przynajmniej tą wygraną skłonię. Często szaleję, jako bliskie Idy Pod czas mięsopust; czynią Eleidy, Kiedy je Bachus swym napuszy duchem, Grzmią od nich góry, szumi las rozruchem. Albo jako więc dwuroźni Faunowie, Driady swoje gonią po dąbrowie; A te zwykłego w się natchnąwszy Boga, Skaczą, nie patrząc, gdzie wiszar, gdzie droga, Wszystko to bowiem, gdy już przy pamięci, Powiadają mi; jako mię giez kręci; A żaden niewie, co to za przywara, I co za ogień zewnątrz mi dogara. Tak snadź fortuna, chce naszego rodu, Abyśmy sobie z was życzyły płodu; I Wenus sama jak pewnego
przynaymniey tą wygráną skłonię. Często száleię, iáko bliskie Idy Pod czas mięsopust; czynią Eleidy, Kiedy ie Bachus swym nápuszy duchem, Grzmią od nich gory, szumi lás rozruchem. Albo iáko więc dwuroźni Faunowie, Dryády swoie gonią po dąbrowie; A te zwykłego w się nátchnąwszy Bogá, Skaczą, nie pátrząc, gdźie wiszar, gdźie drogá, Wszystko to bowiem, gdy iuż przy pámięći, Powiádáią mi; iáko mię giez kręći; A żaden niewie, co to zá przywárá, Y co zá ogień zewnątrz mi dogara. Ták snadź fortuná, chce nászego rodu, Abysmy sobie z was życzyły płodu; Y Wenus samá iák pewnego
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 43
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
tego obiecował/ I Boskie swoje zaslubił mu słowo/ Ażeby jutro miał przepędzić zdrowo. Fraszek. O tych Fraszkach.
MNi te Fraszki do rzeczy/ leć z tąd Valor mają/ Ze chociaż rzeczy mało/ ale krótko bają. Do I. M. P. Sambora Młoszowskiego
Poety znacznego. PRzy wilgotnej dolinie/ rośnie wiszar spory/ Na pagórkach łysieją/ od słońca ugóry/ Rossą wroskwitłych łąkach/ trawa najędrznieje/ A mdły oset zgorąca zbytniego płonieje/ Toć niedziw ze nasz Sambor/ długą Brodę nosi/ Bo przy wilgotnej gębie/ onę często rosi. A głowa kiedy Koncept gorący się roi/ Płonieje/ i stąd się
tego obiecował/ Y Boskie swoie záslubił mu słowo/ Azeby iutro miał przepędźić zdrowo. Frászek. O tych Frászkách.
MNi te Frászki do rzeczy/ leć z tąd Válor máią/ Ze choćiasz rzeczy máło/ ále krotko báią. Do I. M. P. Sámborá Młoszowskiego
Poety znácznego. PRzy wilgotney dolinie/ rośnie wiszar spory/ Ná págorkách łyśieią/ od słońcá vgory/ Rossą wroskwitłych łąkách/ trawá náiędrznieie/ A mdły oset zgorącá zbytniego płonieie/ Toć niedźiw ze nasz Sámbor/ długą Brodę nośi/ Bo przy wilgotney gębie/ onę często rośi. A głowá kiedy Koncept gorący sie roi/ Płonieie/ y ztąd sie
Skrót tekstu: KochProżnEp
Strona: 20
Tytuł:
Epigramata polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674