, znalazłem sobie rozrywkę dla relaksacyj umysłu, bojąc się owego, co natężonemu przypisano łukowi Rumpitur intensus semper; z drugiej zaś strony obawiając się próżnowania, które według Doktora Kościoła Bożego Ambrożego pulvinar Diaboli, a według Poety Et capiunt vitium, ni moveantur aquae cokolwiek mi zostało czasu od czytania i kompozycyj Ksiąg, od łaskawych wizyt gości, od kazań prywatnych i publicznych, to w reszte czasu Rezydencyj mojej wykształceniu, i ogroda ornamentom sakryfikowałem, każdemu miejscu i dziełu dając inskrypcje: które tu i te co actu są; i te które uprzykrzywszy sobie, zagluzowałem, inne dając porządkiem, produkuję dla czytelnika. Inskrypcje Firlejowskie
Inskrypcja nad Bramą wieżdzając
, znalazłem sobie rozrywkę dla relaxacyi umysłu, boiąc się owego, co natężonemu przypisano łukowi Rumpitur intensus semper; z drugiey zaś strony obawiaiąc się prożnowania, ktore według Doktora Kościoła Bożego Ambrożego pulvinar Diaboli, a według Poety Et capiunt vitium, ni moveantur aquae cokolwiek mi zostało czasu od czytania y kompozycyi Ksiąg, od łaskawych wizyt gości, od kazań prywatnych y publicznych, to w reszte czasu Rezydencyi moiey wykształceniu, y ogroda ornamentom sakryfikowałem, każdemu mieyscu y dżiełu daiąc inskrypcye: ktore tu y te co actu są; y te ktore uprzykrzywsży sobie, zagluzowałem, inne daiąc porządkiem, produkuię dla czytelnika. Inskrypcye Firleiowskie
Inskrypcya nad Bramą wieżdzaiąc
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 524
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
kłopot miały. Nuncyjusz wydał inhibicyją na mniszki. TRANSAKCJA ALBO OPISANIE
Ale także od starego dołożono też i tego: Bym nigdzie nie wyjeżdżała, ale w klasztorze siedziała,
Póki sprawy nie skończemy, z sobą się nie rozwiedziemy. A ja też o to nie stoję, bo się i wyjeżdżać boję. Tu też mam wizyt niemało; bo, skoro się słyszeć dało, Iżem już rozwód zaczęła, Fortuna służyć poczęła.
Już się różni odzywają, swoję przyjaźń ogłaszają; Leć się ja w to wdawać nie chcę, widząc nie czas temu jeszcze. Jest też tego i racja, że jeszcze pewności i ja Nie wiem, co się ze
kłopot miały. Nuncyjusz wydał inhibicyją na mniszki. TRANSAKCYJA ALBO OPISANIE
Ale także od starego dołożono też i tego: Bym nigdzie nie wyjeżdżała, ale w klasztorze siedziała,
Póki sprawy nie skończemy, z sobą się nie rozwiedziemy. A ja też o to nie stoję, bo się i wyjeżdżać boję. Tu też mam wizyt niemało; bo, skoro się słyszeć dało, Iżem już rozwód zaczęła, Fortuna służyć poczęła.
Już się różni odzywają, swoję przyjaźń ogłaszają; Leć się ja w to wdawać nie chcę, widząc nie czas temu jeszcze. Jest też tego i racyja, że jeszcze pewności i ja Nie wiem, co się ze
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 68
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
srebra nie mają u koni, suknie proste (w pół z niemiecka, w pół z węgierska), wozy proste; pazia, lokaja żadnegośmy dotąd nie widzieli. Książę saski wczora był w czerwonej sukni prostej, szarpą karmazynową z frandzlą prostą przepasany (jak owo więc bywał nieboszczyk p. wojewoda sandomierski). Do wizyt też tu nie przychodzi, bo wojska różnie stoją i daleko od siebie, i tak niby pocztą przybiegają i odjeżdżają; zaszedłszy zaś za Dunaj, rozumiem, że jeszcze będzie mniej czasu do strojów, do powagi i do komplementów. Portrait de M. de Saxe: Plus petit que Jarocki, et bien plus gros;
srebra nie mają u koni, suknie proste (w pół z niemiecka, w pół z węgierska), wozy proste; pazia, lokaja żadnegośmy dotąd nie widzieli. Książę saski wczora był w czerwonej sukni prostej, szarpą karmazynową z frandzlą prostą przepasany (jak owo więc bywał nieboszczyk p. wojewoda sandomierski). Do wizyt też tu nie przychodzi, bo wojska różnie stoją i daleko od siebie, i tak niby pocztą przybiegają i odjeżdżają; zaszedłszy zaś za Dunaj, rozumiem, że jeszcze będzie mniej czasu do strojów, do powagi i do komplementów. Portrait de M. de Saxe: Plus petit que Jarocki, et bien plus gros;
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 508
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
nie rozumiem, by gdzie indziej z większą aparencją ręcznej strzelby i dział burzących rezonancji, jak tu była, być mogła. 14. Grzmot pirwszy dziś dał się nam słyszyć z pociechą ubóstwa karmu nie mających dla bydła po zimie, tak długo, jak ta trwającej, że są w nadziei prędkiej trawy. 15. Unikając wizyt generałów moskiewskich, jeździłem widzieć szkodę przez wodę w groblach poczynioną. 16. Jeździłem pod Swory wieś moją, w której przechodzący pułk Moskwy w komendzie imć pana Mandeywla wielkie mi czynił honory. W tymże pułku lud śliczny, lecz by nie groźba, do tego niezgodnego, jak mają, munsztru, Cyganom by
nie rozumiem, by gdzie indziej z większą aparencją ręcznej strzelby i dział burzących rezonancji, jak tu była, być mogła. 14. Grzmot pirwszy dziś dał się nam słyszyć z pociechą ubóstwa karmu nie mających dla bydła po zimie, tak długo, jak ta trwającej, że są w nadziei prędkiej trawy. 15. Unikając wizyt generałów moskiewskich, jeździłem widzieć szkodę przez wodę w groblach poczynioną. 16. Jeździłem pod Swory wieś moją, w której przechodzący pułk Moskwy w komendzie imć pana Mandeywla wielkie mi czynił honory. W tymże pułku lud śliczny, lecz by nie groźba, do tego niezgodnego, jak mają, munsztru, Cyganom by
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 71
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
wstąpił do Wisznic, chcąc ciotce mojej winny oddać ukion. Lecz ją nie zastawwszy, stanąłem o dziewiątej na miejscu. 13. Z rana był tu u mnie w Sławatyczach IW IM ksiądz Podepski, biskup ritus graeci z wizytą, człek wielkich doskonałości i w ślicznym księżą i popów trzymający rygorze. Unikając tedy tym podobnych wizyt, ile żem tu dla polowania stanął, ruszyłem się za Bug do Domaczewa, z walnych zjechawszy gościńców przez Sławatycze idących. 14. Na osoczonego bez rosy przez Iwanka osocznika machinę dzika ruszyłem się i szczęśliwie my go ubili, z szkodą jednak nieodżałowaną, bo mi wyśmienitych piąciu ściął psów, trzech na miejscu
wstąpił do Wisznic, chcąc ciotce mojej winny oddać ukion. Lecz ją nie zastawwszy, stanąłem o dziewiątej na miejscu. 13. Z rana był tu u mnie w Sławatyczach JW JM ksiądz Podepski, biskup ritus graeci ź wizytą, człek wielkich doskonałości i w ślicznym księżą i popów trzymający rygorze. Unikając tedy tym podobnych wizyt, ile żem tu dla polowania stanął, ruszyłem się za Bug do Domaczewa, z walnych zjechawszy gościńców przez Sławatycze idących. 14. Na osoczonego bez rosy przez Iwanka osocznika machinę dzika ruszyłem się i szczęśliwie my go ubili, z szkodą jednak nieodżałowaną, bo mi wyśmienitych piąciu ściął psów, trzech na miejscu
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 82
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
Ogiński, wojewoda płocki Podoski i sandomierski Tarło, podkomorzowie wielcy Poniatowski i Mniszek. Innych zaś ichmościów numerus nie pisze się, bo wielu mam tu na się łaskawych. Z tymi tedy jaśnie oświeconymi jaśnie panami w pałacu brata żony mojej stanąwszy, tak spomnianymi jako też coraz się gromadzącymi łaskawcy memi, dzień prawie cały na odbiraniu wizyt i komplementów zszedł. 23. Rewizitowajem, od południa zacząwszy, ile żem u najjaśniejszego króla jegomości dziś jadącego w pole być na audiencji nie chciał, nie chcąc mu być molestus. Przecież wszystkich objechać nie mogłem do późna. 24. Miałem honor po dystyngwowanej od innych panów audiencji ad oculum najjaśniejszego króla jegomości
Ogiński, wojewoda płocki Podoski i sendomirski Tarło, podkomorzowie wielcy Poniatowski i Mniszek. Innych zaś ichmościów numerus nie pisze się, bo wielu mam tu na się łaskawych. Z tymi tedy jaśnie oświeconymi jaśnie panami w pałacu brata żony mojej stanąwszy, tak spomnianymi jako też coraz się gromadzącymi łaskawcy memi, dzień prawie cały na odbiraniu wizyt i komplementów zszedł. 23. Rewizitowaiem, od południa zacząwszy, ile żem u najjaśniejszego króla jegomości dziś jadącego w pole być na audiencji nie chciał, nie chcąc mu być molestus. Przecież wszystkich objechać nie mogłem do późna. 24. Miałem honor po dystyngwowanej od innych panów audjencji ad oculum najjaśniejszego króla jegomości
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 89
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
ny przez księcia Czartoryskiego wojewody ruskiego, słowym tak zapłacił, że potym mię publicznie przepraszał prawie w oczach monarchów do swych idących apartamentów, przed którymi powtórnie miał żegnać, zważając zwyż opisane z odjazdu mego nieukontentowanie. 4. Rankiem o schodzie samym ruszyłem się na Pragę. Non obstante jednak rannego wstania mego wielem odebrał wizyt od różnych na Pragę mię aż i dalej przeprowadzających. Nocowałem w Janówku karczmie, gdzie harmaty dwie od karmelitów nabyte z spiżu dla złej drogi musiałem zostawić, które dobrą zwieźć tu do Białej nie zaniedbam. 5. Popasałem w Mińsku u panów Opalińskich, gdzie mi państwo tameczne wizytę oddawali, prosząc na
ny przez księcia Czartoryskiego wojewody ruskiego, słowym tak zapłacił, że potym mię publicznie przepraszał prawie w oczach monarchów do swych idących apartamentów, przed którymi powtórnie miał żegnać, zważając zwyż opisane z odjazdu mego nieukontentowanie. 4. Rankiem o schodzie samym ruszyłem się na Pragę. Non obstante jednak rannego wstania mego wielem odebrał wizyt od różnych na Pragę mię aż i dalej przeprowadzających. Nocowałem w Janówku karczmie, gdzie harmaty dwie od karmelitów nabyte z spiżu dla złej drogi musiałem zostawić, które dobrą zwieźć tu do Białej nie zaniedbam. 5. Popasałem w Mińsku u panów Opalińskich, gdzie mi państwo tameczne wizytę oddawali, prosząc na
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 91
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
. 17. Popas i nocleg przypadł mi w Janowcu z okazji spracowanych koni woreczkiem ośmiukroć stu tysięcy na ratę przewoźnym, a parte drugim na ekspans i podróż tam i nazad sakryfikowanym. 18. Niedługo bawiąc na Pradze, choć szturm był dość śmiercią wodną grożący, szczęśliwie przebyłem Wisłę. Dziś wraz stanąwszy w Warszawie, wizyt co niemiara odebrałem od srodze dystyngwowanych i sercem królewskim udzielnie rządzących osób. Ex numero których byłem zaproszony na jutrzejszy obiad od IWYM pana Poniatowskiego wojewody mazowieckiego, senatora i wielkiego w milicji człeka. Eadem IWYM dobrodzika matka nasza, rozminąwszy się z żoną moją, tu stanęła szczęśliwie. 19. Po obiedzie u spomnianego senatora
. 17. Popas i nocleg przypadł mi w Janowcu z okazji spracowanych koni woreczkiem ośmiukroć stu tysięcy na ratę przewoźnym, a parte drugim na ekspans i podróż tam i nazad sakryfikowanym. 18. Niedługo bawiąc na Pradze, choć szturm był dość śmiercią wodną grożący, szczęśliwie przebyłem Wisłę. Dziś wraz stanąwszy w Warszawie, wizyt co niemiara odebrałem od srodze dystyngwowanych i sercem królewskim udzielnie rządzących osób. Ex numero których byłem zaproszony na jutrzejszy obiad od JWJM pana Poniatowskiego wojewody mazowieckiego, senatora i wielkiego w milicji człeka. Eadem JWJM dobrodzika matka nasza, rozminąwszy się z żoną moją, tu stanęła szczęśliwie. 19. Po obiedzie u spomnianego senatora
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 117
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
nie mogłem i polować, choć mi powinność orderu św. Huberta ordynis Palatini Raeni , który noszę od dziedziństwa, dziś przypadającego, kazała. W Toruniu jednak od radnych panów solennie przyjęty que tantum curiosa erant widziałem, stojąc za miastem w Fortunie karczmie nazwanej. 4. Późno dość wyjechawszy z Torunia z racji wielu wizyt, którem odbirał od obywatelów ziem pruskich, kujawskich i chełmińskich, na nocleg stanąłem w Chełmży, gdzie znowu od kanoników kapituły tutejszej do późna w noc u mnie na kolacji będących, bawić niewywczasowanemu przyszło, czego dniem jutrzejszym zapewne uniknę. 5. Dwoma godzinami przede dniem wstawszy, mszy jednak nie opuściłem. Eadem
nie mogłem i polować, choć mi powinność orderu św. Huberta ordynis Palatini Raeni , który noszę od dziedziństwa, dziś przypadającego, kazała. W Toruniu jednak od radnych panów solennie przyjęty que tantum curiosa erant widziałem, stojąc za miastem w Fortunie karczmie nazwanej. 4. Późno dość wyjechawszy z Torunia z racji wielu wizyt, którem odbirał od obywatelów ziem pruskich, kujawskich i chełmińskich, na nocleg stanąłem w Chełmży, gdzie znowu od kanoników kapituły tutejszej do późna w noc u mnie na kolacji będących, bawić niewywczasowanemu przyszło, czego dniem jutrzejszym zapewne uniknę. 5. Dwoma godzinami przede dniem wstawszy, mszy jednak nie opuściłem. Eadem
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 118
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
opuściłem. Eadem źjechałem się z całym dworem moim w pokrzywnickim starostwie, do mnie vi tutelae po księciu krajczym wielkim WKLgo, w kuratelę ode mnie z rozkazu królewskiego wziętym i będącym. Do której dojeżdżając Pokrzywny lisa gonionego od psów moich ubiłem. Nad wieczorem zaś orquestr mój cały dał się słyszyć, z większą jak wizyt satysfakcją moją. 6. Odebrałem wiadomości różne. Pociesze z przybycia waszmość pana Bekiera posła elektora jegomośco Palatina Raeni do Gdańska dla zakończenia ze mną finalnego o dobra nejburskie nabyte przeze mnie wiecznością. Niepocieszne o pojedynku moich oficerów kapitana Flosberga i z chorążym Wendorfem bratem koniuszego mego wielkiego. Z których drugi letaliter w pierś prawą pchnięty
opuściłem. Eadem źjechałem się z całym dworem moim w pokrzywnickim starostwie, do mnie vi tutelae po księciu krajczym wielkim WKLgo, w kuratelę ode mnie z rozkazu królewskiego wziętym i będącym. Do której dojeżdżając Pokrzywny lisa gonionego od psów moich ubiłem. Nad wieczorem zaś orquestr mój cały dał się słyszyć, ź większą jak wizyt satysfakcją moją. 6. Odebrałem wiadomości różne. Pociesze z przybycia waszmość pana Bekiera posła elektora jegomośco Palatina Raeni do Gdańska dla zakończenia ze mną finalnego o dobra nejburskie nabyte przeze mnie wiecznością. Niepocieszne o pojedynku moich oficerów kapitana Flosberga i z chorążym Wendorfem bratem koniuszego mego wielkiego. Z których drugi letaliter w pierś prawą pchnięty
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 119
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak