/ fiałkowym/ miodunek/ borakowym/ abo z tegoż kwiecia w cukrze przyprawnego/ i z wyższych prochów nieco/ którego syropu przydawszy uczynić lekwarz/ abo też morszelle z prochów/ cukru/ i z wodkami serdecznemi. Potrzecie gdy już brzemienna dziewiątego Księżyca dni kilka zarwie/ wszytkie ściszkające śrzodki/ tak zwierzchnie jako i do wnętrza ma opuścić/ jako są lekwarze i plastry/ a miasto tych wanny zażyje z ziół/ ślazu/ i z korzeniem wielkiego ślazu/ rumnu/ nostrzyku/ kopru prostego/ każdego po garzci/ lawendy pułtory garzci/ nasienia lnianego/ faenugraeci po dwu łotach w dostatku wodzie po pół godziny niech na każdy dzień siedzi/ a
/ fiałkowym/ miodunek/ borakowym/ ábo z tegoż kwiećia w cukrze przypráwnego/ y z wyższych prochow nieco/ ktorego syropu przydawszy vczynić lekwarz/ ábo też morszelle z prochow/ cukru/ y z wodkámi serdecznemi. Potrzećie gdy iuż brzemienna dźiewiątego Kśiężycá dni kilká zárwie/ wszytkie śćiszkáiące śrzodki/ ták zwierzchnie iáko y do wnętrza ma opuśćić/ iáko są lekwarze y plastry/ á miásto tych wánny záżyie z źioł/ ślazu/ y z korzeniem wielkiego ślazu/ rumnu/ nostrzyku/ kopru prostego/ káżdego po garźći/ láwendy pułtory garzći/ náśienia lniánego/ faenugraeci po dwu łotách w dostátku wodźie po puł godźiny niech ná káżdy dźień śiedźi/ á
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: I
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Nie spodziewał, co sobie im barziej uważa, Tym go to barziej boli, tym barziej uraża, Że mu życzliwość jego wielką niewdzięcznością I zasługi przyjaźni odpłacono złością; Przetoż barziej na postrzał znajomy styskuje, Niż którego chęci swych piórem nie szychtuje. Bo ten dalszy po wierzchu tylko człeka tyka, Ów zaś, do wnętrza wpadłszy, wskroś serce przenika. V. To piękne, co jest – nie to, co się widzi. ORZEŁ I SOWA.
Orzeł i sowa, mając ku sobie przychylne Serca, zawzięły z sobą przyjaźni nie mylne,
Stanowiąc, żeby jeden drugiemu nie szkodził, Owszem, więc zobopólnej potrzebie dogodził. Nadto sowa z
Nie spodziewał, co sobie im barziej uważa, Tym go to barziej boli, tym barziej uraża, Że mu życzliwość jego wielką niewdzięcznością I zasługi przyjaźni odpłacono złością; Przetoż barziej na postrzał znajomy styskuje, Niż którego chęci swych piórem nie szychtuje. Bo ten dalszy po wierzchu tylko człeka tyka, Ów zaś, do wnętrza wpadłszy, wskroś serce przenika. V. To piękne, co jest – nie to, co się widzi. ORZEŁ I SOWA.
Orzeł i sowa, mając ku sobie przychylne Serca, zawzięły z sobą przyjaźni nie mylne,
Stanowiąc, żeby jeden drugiemu nie szkodził, Owszem, więc zobopólnej potrzebie dogodził. Nadto sowa z
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 8
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
w pół garncu wina do połowice warzyć/ przecedzić/ i kwartę Miodu do tego włożyć/ a z tego każdego dnia/ trzy godziny przed obiadem i wieczerzą po sześci abo po ośmi łyżek/ ciepło pić dawać/ to tak długo czynić/ ażby poprawa na zdrowiu była. Item Rupiom Końskim
Koniom Rupie i chrobaki ze wnętrza wywodzi/ zwłaszcza więtsza Rożyczka P. Mariej/ zawiesiwszy mu na szyj korzeń/ a samo kłącze i z liściem posiekać/ a miedzy obrok mu pomieszać. Także mu go kłaść w wodę do picia/ Albo też kłącze z liściem na proch utluc/ i po cztery łoty każdego dnia trzykroć mu z ciepłą wodą dawać
w poł gárncu winá do połowice wárzyć/ przecedźić/ y kwartę Miodu do tego włożyć/ á z tego káżdego dniá/ trzy godźiny przed obiádem y wieczerzą po sześći ábo po ośmi łyżek/ ćiepło pić dawáć/ to ták długo czynić/ áżby popráwá ná zdrowiu byłá. Item Rupiom Końskim
Koniom Rupie y chrobaki ze wnętrza wywodźi/ zwłasczá więtsza Rożyczká P. Máryey/ záwieśiwszy mu ná szyi korzeń/ á sámo kłącze y z lisćiem pośiekáć/ á miedzy obrok mu pomieszáć. Tákże mu go kłaść w wodę do pićia/ Albo też kłącze z liściem ná proch vtluc/ y po cztery łoty káżdego dniá trzykroć mu z ćiepłą wodą dawáć
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 83
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
grześć myśliła. Staruszek ją nabożny przez ten kraj prowadzi, Aby świat opuściwszy, mniszką była, radzi. I tak mógł wiele sprawić słowami świętemi, Iż chce z rozkoszami świat opuścić marnemi.
XCVII.
A choć tak smutnej twarzy i wejrzenia była, Iżby snadno serc dzikich bestyj poruszyła, Jedno za drugiem gdy śle z wnętrza głębokiego Westchnienie, co wiatr grzeje powietrze wolnego, Źrzeńce, jako dwie źrzódła, z których ustawiczny Strumień bieży, wzrok dwu gwiazd jaśniejszych ćmiąc śliczny, Przecię miłość w swej władzej wszytkie członki miała I razy nieuchronne z każdego ciskała. PIEŚŃ XXVIII.
XCVIII.
Zajrzawszy jej pohaniec, zaraz myśli one Precz rzuca, co w
grześć myśliła. Staruszek ją nabożny przez ten kraj prowadzi, Aby świat opuściwszy, mniszką była, radzi. I tak mógł wiele sprawić słowami świętemi, Iż chce z rozkoszami świat opuścić marnemi.
XCVII.
A choć tak smutnej twarzy i wejrzenia była, Iżby snadno serc dzikich bestyj poruszyła, Jedno za drugiem gdy śle z wnętrza głębokiego Westchnienie, co wiatr grzeje powietrze wolnego, Źrzeńce, jako dwie źrzódła, z których ustawiczny Strumień bieży, wzrok dwu gwiazd jaśniejszych ćmiąc śliczny, Przecię miłość w swej władzej wszytkie członki miała I razy nieuchronne z każdego ciskała. PIEŚŃ XXVIII.
XCVIII.
Zajrzawszy jej pohaniec, zaraz myśli one Precz rzuca, co w
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 380
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
na nie ciepło: czyń to aż się dobrze zbiorą i wycieką. A w chorobie tej warz jare żyto w wodzie/ kładźże koniowi w jakie niecki na ziemi/ aby pochyloną głową jadł/ także i onej juchy nie wylewaj/ że ją także po jedle abo przy jedle wypije. Księgi Insze.
A żeby ze wnętrza tym spieszniej wychodziły/ rozbij cztery białki jajowe/ wsyp łot jeden tłuczonego kadzidła/ umieszawszy wespół/ wlej w gardło/ czyniąc to kilkakroć. Insze.
Uwiąż koniowi pod gardłem pokrzywnego korzenia/ żeby i na piersiach wisieć mogło. Drudzy też Dudka całkiem i pierzem w woreczek na szyj zawieszają/ póki koń ozdrowieje: leczem tego
ná nie ćiepło: czyń to áż się dobrze zbiorą y wyćieką. A w chorobie tey warz iáre żyto w wodźie/ kłádźże koniowi w iákie niecki ná źiemi/ áby pochyloną głową iadł/ tákże y oney iuchy nie wyleway/ że ią tákże po iedle ábo przy iedle wypiie. Kśięgi Insze.
A żeby ze wnętrza tym spieszniey wychodźiły/ rozbiy cztery białki iáiowe/ wsyp łot ieden tłuczonego kádźidłá/ vmieszawszy wespoł/ wley w gárdło/ czyniąc to kilkákroć. Insze.
Vwiąż koniowi pod gárdłem pokrzywnego korzeniá/ żeby y ná pierśiách wiśieć mogło. Drudzy też Dudká całkiem y pierzem w woreczek ná szyi záwieszáią/ poki koń ozdrowieie: leczem tego
Skrót tekstu: DorHip_II
Strona: Nivv
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_II
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
mu nie dopuszcza. Potym weźmi Ruty z garść/ czosnku główek dwie/ a z octem winnym zetrzy dobrze/ i namoczywszy gębkę/ abo chustę jaką hrubą kilka kroć zwinioną/ przykładaj na miejsce przypalone. Możesz mu też dać tegoż octu tak przyprawnego pić wewnątrz przez gębę/ bo zabiega jadowi/ żeby do wnętrza nie dochodził. Czwarte. Insze.
Weźmi ziemie od mrówek/ zamieszaj w wodzie/ daj koniowi tę wodę pić/ także i zwierzchu/ uczyniwszy z tejże ziemie ciasto/ pomazuj puchlinę. Insze na prędce.
Pieprzu ziarn trzydzieści stłucz/ a z starym winem zmieszawszy wlej przez gardło: a dostanieszli jaskołek młodych
mu nie dopuszcza. Potym weźmi Ruty z garść/ czosnku głowek dwie/ á z octem winnym zetrzy dobrze/ y námoczywszy gębkę/ ábo chustę iáką hrubą kilká kroć zwinioną/ przykłáday ná mieysce przypalone. Możesz mu też dáć tegoż octu ták przypráwnego pić wewnątrz przez gębę/ bo zábiega iádowi/ żeby do wnętrza nie dochodźił. Czwarte. Insze.
Weźmi źiemie od mrowek/ zámieszay w wodźie/ day koniowi tę wodę pić/ tákże y zwierzchu/ vczyniwszy z teyże źiemie ćiásto/ pomázuy puchlinę. Insze ná prędce.
Pieprzu źiarn trzydźieśći stłucz/ á z stárym winem zmieszawszy wley przez gárdło: á dostánieszli iáskołek młodych
Skrót tekstu: DorHip_II
Strona: Oiv
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_II
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
dziwnie kochanego. Tem czasem nad trupami swych królów czynili Lament słudzy i w miasto z płaczem prowadzili, W miasto bliskiej Bizerty, które gdy chowają, Nieśmiertelne ich dzieła z męstwem wspominają.
LXXIII.
Już też wieść świegotliwa w Bizercie latała, A Orlanda zwyciężcą być opowiadała. Cieszy się częścią Astolf i Sansonet śmiały, Częścią wnętrza ich żale smutne przejmowały Dla śmierci Brandmartowej i oka swojego Nie chcą ukazać dziewce nadobnej smutnego, Którą już wieszczy trapił ból z frasunkiem srogi I serce przerażały jakieś nowe trwogi. II.
LXXI
Tej nocy, co straszliwą bitwę poprzedzała, Taki sen Fiordylizi najsmutniejsza miała: Szatę, którą rękami robiła własnemi, Kroplami pobroczoną widziała krwawemi
dziwnie kochanego. Tem czasem nad trupami swych królów czynili Lament słudzy i w miasto z płaczem prowadzili, W miasto bliskiej Bizerty, które gdy chowają, Nieśmiertelne ich dzieła z męstwem wspominają.
LXXIII.
Już też wieść świegotliwa w Bizercie latała, A Orlanda zwyciężcą być opowiadała. Cieszy się częścią Astolf i Sansonet śmiały, Częścią wnętrza ich żale smutne przejmowały Dla śmierci Brandmartowej i oka swojego Nie chcą ukazać dziewce nadobnej smutnego, Którą już wieszczy trapił ból z frasunkiem srogi I serce przerażały jakieś nowe trwogi. II.
LXXI
Tej nocy, co straszliwą bitwę poprzedzała, Taki sen Fiordylizi najsmutniejsza miała: Szatę, którą rękami robiła własnemi, Kroplami pobroczoną widziała krwawemi
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 297
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
którego też rachujemy godziny 8. Jako Słońce ziemi kruszce, osobliwie złoto, czyni? Choć sam ogień gdzie nie zajdzie może jego ciepło albo światło dosiąc: toż się staje ze Słońcem które na niebie zostaje, a Światło jego aż ziemi tyka, ciepło zaś i ziemię na kilka stop przechodzi: a inne dzielności aż do wnętrza ziemie przenikają i tam się około kruszców i innych materyj bawią. 9. Czemu w Słońce patrzać nie możem? Jako inne siły ograniczone tak tez i zmysłów mamy, dla tego rzeczy barzo ciężkich unieść nie możem, gdy dźwięk zbyt wielki w uszach się błonka szarpie, gdy nazbyt mocny wonia krew się z nosa rzuca etc
ktorego też ráchuiemy godźiny 8. Iáko Słońce źiemi kruszcze, osobliwie złoto, czyni? Choć sam ogień gdźie nie záydźie może iego ćiepło álbo świátło dośiąc: toz się stáie ze Słońcem ktore ná niebie zostáie, á Swiátło iego áż źięmi tyka, ćiepło záś y ziemię ná kilká stop przechodźi: á inne dzielnośći áż do wnętrza ziemie przenikáią y tám się około kruszczow y innych máteryi báwią. 9. Czemu w Słońce pátrzać nie możem? Iáko inne śiły ográniczone ták tez y zmysłow mamy, dla tego rzeczy bárzo ćiężkich vnieść nie możem, gdy dzwięk zbyt wielki w vszách się błonká szárpie, gdy názbyt mocny wonia krew się z nosá rzucá etc
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 30
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
: a zatym barziej marznie. 14. Jako szalejący choć nagi może wytrzymać zimno? W ten czas kto szaleje, gdy w nim górą humory, a ta gorącość broni go przeciwko zimnu, że mu się zda wszędzie gorąco. 15. Czemu gdy chuchamy, zagrzewamy, gdy dmuchamy, chłodziemy? Gdy chuchamy powietrze ze wnętrza naszego ciepłe wydajemy: gdy dmuchamy to powietrze zimne które jest przed naszą twarzą na co pędziemy, i tak chłodziemy. 16. Czemu pęcherz nadęty po wodzie pływa? Bo powietrze które jest w pęcherzu lżejsze jest niż woda. a natura tak sporządziła, że cięższe rzeczy mają być na dole, lżejsze nad niemi się unosić
: á zátym bárziey márznie. 14. Iáko száleiący choć nági może wytrzymać źimno? W ten czás kto száleie, gdy w nim gorą humory, á tá gorącość broni go przećiwko źimnu, że mu się zda wszędźie gorąco. 15. Czemu gdy chuchamy, zágrzewamy, gdy dmuchamy, chłodźiemy? Gdy chuchamy powietrze ze wnętrza nászego ćiepłe wydáiemy: gdy dmuchamy to powietrze źimne ktore iest przed nászą twarzą ná co pędziemy, y ták chłodziemy. 16. Czemu pęcherz nádęty po wodźie pływa? Bo powietrze ktore iest w pęcherzu lżeysze iest niż wodá. á nátura ták zporządźiłá, że ćięższe rzeczy máią bydź ná dole, lżeysze nád niemi się unośić
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 67
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
barzo zaschnie w którym się głos formuje: albo gdy też to miejsce obrażone będzie; lubo jakim humorem namazane, i dla tegoż chrapliwłe mówią gdy komu katar spadnie w gardło, bo przeszkadza aby wiatr od płuc idący wolnie przechodzić mógł. 3. Czemu na czas w uszach szumi? Dymy niektóre biegą do głowy ze wnętrza, aż się też obijają o części ucha które są w głowie i tak piszczenie jeśli są cienkie, sprawują: jeśli zasię grube, szum czynią. 4. Jako się staje kichanie? Dym jeden, albo para gorąca bieży z żołądka do głowy, gdzie na zimno trafia, i tak którędy może, to jest,
bárzo záschnie w ktorym się głos formuie: álbo gdy też to mieysce obráżone będźie; lubo iákim humorem námázáne, y dla tegoż chrápliwłe mowią gdy komu kátar zpádnie w gardło, bo przeszkadza áby wiátr od płuc idący wolnie przechodźić mogł. 3. Czemu ná czás w uszách szumi? Dymy niektore biegą do głowy ze wnętrza, aż się też obiiáią o częśći uchá ktore są w głowie y ták piszczenie ieśli są ćienkie, spráwuią: ieśli zásię grube, szum czynią. 4. Iáko się stáie kichánie? Dym ieden, álbo párá gorąca bieży z żołądká do głowy, gdźie ná źimno trafia, y ták ktorędy może, to iest,
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 207
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692