ręka do drugiej nie dostaje dziury: Dociągają/ drotowe okręciwszy sznury. Stawy zmiejsc wylatują/ barki się gruchocą: Musiała przyść do miejscaa: także młotem grzmocą. Boleść boleści więtsza: krew strumieńmi płynie/ Przytłaczają kolanmi (leż/ pry/ Boży Synie Dawnoś zarabiał na to) zaś nogi przybiją/ Bolne żądła wnętrzem się aż do serca ryją. Rzucają to tam/ to sam/ dobrzeli przybili/ Już dobrze: dopieroż zaś koronę włożyli. Już Pan leży na marach żałośnie rozpięty. O narodzie złośliwy/ narodzie przeklęty. Aza (że naprzód powiem) taki napój dają? Gdy na śmierć/ za obyczaj ludzkości żegnają? Druga
ręká do drugiey nie dostáie dźiury: Doćiągáią/ drotowe okręćiwszy sznury. Stáwy zmieysc wylátuią/ bárki się gruchocą: Muśiała przyść do mieyscaá: tákże młotem grzmocą. Boleść boleśći więtsza: krew strumieńmi płynie/ Przytłaczáią kolánmi (leż/ pry/ Boży Synie Dawnoś zárábiał ná to) záś nogi przybiią/ Bolne żądłá wnętrzem się áż do sercá ryią. Rzucáią to tám/ to sám/ dobrzeli przybili/ Iuż dobrze: dopieroż záś koronę włożyli. Iuż Pan leży ná márách żáłośnie rozpięty. O narodźie złośliwy/ narodźie przeklęty. Aza (że naprzod powiem) táki nápoy dáią? Gdy ná śmierć/ zá obyczay ludzkośći żegnáią? Druga
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 73.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
wzgardziwszy, ciebie będę po staremu Miłować i kochana, dam się kochanemu?
XLII.
Wiem ci ja, co mam czynić, jakiej powinności Przeciwko rodzicielskiej zażywać miłości; Ale cóż potem: rzecz jest niepodobna, aby Mocną miłość zwyciężyć miał mój rozum słaby; Ta niem władnie, niestetyż, ta niem rozkazuje, Ta wnętrzem rozpalonem, jako chce, kieruje. Nie wiem sama o sobie, wszystkie me nadzieje W Rugierze, po niem serce tęskni, wzdycha, mdleje.
XLIII.
Choć córka Beatryki jestem i Amona, A przecię od miłości jestem zwyciężona, Którą jeślibym grzechem jawnem obraziła I gwałt jej najwdzięczniejszem prawom uczyniła, Kto mię z
wzgardziwszy, ciebie będę po staremu Miłować i kochana, dam się kochanemu?
XLII.
Wiem ci ja, co mam czynić, jakiej powinności Przeciwko rodzicielskiej zażywać miłości; Ale cóż potem: rzecz jest niepodobna, aby Mocną miłość zwyciężyć miał mój rozum słaby; Ta niem władnie, niestetyż, ta niem rozkazuje, Ta wnętrzem rozpalonem, jako chce, kieruje. Nie wiem sama o sobie, wszystkie me nadzieje W Rugierze, po niem serce teskni, wzdycha, mdleje.
XLIII.
Choć córka Beatryki jestem i Amona, A przecię od miłości jestem zwyciężona, Którą jeślibym grzechem jawnem obraziła I gwałt jej najwdzięczniejszem prawom uczyniła, Kto mię z
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 320
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905