Znać się Waszmości zrodził, mój nie uszedł gradu. Nie mam marchwi i rzepy, cebule, pietruszki; Kapustę gąsienice pojadły i muszki. Przyjdzie mi się ze wstydem niemałym ośmielić, Żebyś mi Waszmość raczył wszytkiego udzielić. A przy tym, jeśli można rzecz, na krupy w garki O który korzec z łaski dla wnucząt tatarki.” Dano jabłek na wety: „O, jaka nowina! Proszę i o te, bo mi grad na sadzie ścina.” Toż wysławszy kieszenie u spódnice obie, Każe schować ostatek hajdukowi sobie. Prowadzę ją na nocleg potem do pokoju. „Wiem, że tu u Waszmości pierza jako gnoju;
Znać się Waszmości zrodził, mój nie uszedł gradu. Nie mam marchwi i rzepy, cebule, pietruszki; Kapustę gąsienice pojadły i muszki. Przyjdzie mi się ze wstydem niemałym ośmielić, Żebyś mi Waszmość raczył wszytkiego udzielić. A przy tym, jeśli można rzecz, na krupy w garki O który korzec z łaski dla wnucząt tatarki.” Dano jabłek na wety: „O, jaka nowina! Proszę i o te, bo mi grad na sadzie ścina.” Toż wysławszy kieszenie u spódnice obie, Każe schować ostatek hajdukowi sobie. Prowadzę ją na nocleg potem do pokoju. „Wiem, że tu u Waszmości pierza jako gnoju;
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 632
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Historyjej Ambrożego ś. Czasu jedengo/ gdy trud święty szedłdo Rzymu/ i w jednej wsi w Tuściej u jedengo barzo bogatego miał gospodę. Pytał tedy z pilnością onego człowieka/ jaki stan jego był. Odpowiedział/ że zawsze był szczęśliwy i chwalebny/ oto bowiem mam nieskończone bogactwa/ sług mam bez liczby/ synów i wnucząt mam gromadę wielką/ i wszytko mi się wedle mej wolej wiodło/ i nigdy mi się nic przećwnego/ abo coby mię zasmucić mogło/ nie przytrafiło. co usłyszawsz yAmbroży ś. wielce się zdumiał/ i tym którzy z nim byli w towarzystwie rzekł: Wstańcie/ a co naprędzej stąd uciekajmy/ abowiem niemasz
Historyey Ambrożego ś. Czásu iedengo/ gdy trud święty szedłdo Rzymu/ y w iedney wśi w Tusciey v iedengo bárzo bogátego miáł gospodę. Pytał tedy z pilnośćią onego cżłowieká/ iáki stan iego był. Odpowiedział/ że zawsze był sczęśliwy y chwálebny/ oto bowiem mam nieskończone bogáctwá/ sług mam bez liczby/ synow y wnucząt mam gromádę wielką/ y wszytko mi sie wedle mey woley wiodło/ y nigdy mi sie nic przećwnego/ ábo coby mię zásmućić mogło/ nie przytráfiło. co vsłyszawsz yAmbroży ś. wielce sie zdumiał/ y tym ktorzy z nim byli w towárzystwie rzekł: Wstańćie/ á co naprędzey ztąd vćiekaymy/ ábowiem niemász
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 245
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
. Jakoż zostać mogła brzemienna Śmierć, to kościste cudo, nie mając tylko gnaty wyschłe a skorę? B. Bo nie wiesz co mówisz, skoro doznasz poznasz, że w swym wyćwiczona rzemieśle. A tak po czasie, widząc się być na czasie, posyła po Herberio i po Noc aby przytomni byli rodzeniu się wnucząt z Córki swej kochanej. A wtym w wielkich boleściach i zgrzytaniu zębów urodziła Nieprzyjaźń, i Zawaśnienie, im dalej tym barziej szerząc się między dwiema przeciwnemi stronami, pewną zabawę Żołdacką którzy służby nie mają. T. A potym co się stało ztą nadobną Matroną waszą? B. Z Ojcem i Matką jachała do Jezior Państw
. Iákoż zostáć mogła brzemienna Smierć, to kosćiste cudo, nie máiąc tylko gnaty wyschłe á skorę? B. Bo nie wiesz co mowisz, skoro doznasz poznasz, że w swym wyćwiczona rzemieśle. A ták po czáśie, widząc się być ná czáśie, posyła po Herberio y po Noc áby przytomni byli rodzeniu się wnucząt z Corki swey kocháney. A wtym w wielkich boleśćiách y zgrzytániu zębow vrodźiłá Nieprzyiazń, y Záwaśnienie, im daley tym bárziey szerząc się między dwiemá przećiwnemi stronámi, pewną zabáwę Zołdácką ktorzy służby nie máią. T. A potym co się stáło ztą nadobną Mátroną wászą? B. Z Oycem y Mátką iácháłá do Ieźior Panstw
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 21
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
czuła przy sobie o ścianę, Co masz do kogo urazy, niechęci, Mów pacierz, wnet tam wynajdziesz przyczynę, Dla czego trzeba rugować z pamięci Gniew, chceszli żebyć odpuszczono winę, Nie z polityki ale z serca daruj Człeku, a BOGU swe krzywdy ofiaruj. Nie wiąż się sercem do dzieci, do wnucząt, Bo krótkie z niemi są twoje pieszczoty, Wspomnij, że Matka odlatuje krucząt, Choć to z przymusu czyni nie z ochoty, Boskiemu oku odda dzieci z gniazdem, Sama odległym zabawna odjazdem. Chceszli mnie słuchać Sylwio? coć radzę, Słuchajże, i czuj, by złodziej pocichu, Nie podkopał się
czuła przy sobie o ścianę, Co masz do kogo urázy, niechęći, Mow pacierz, wnet tam wynáydziesz przyczynę, Dla czego trzeba rugować z pámięći Gniew, chceszli żebyć odpuszczono winę, Nie z polityki ále z serca dáruy Człeku, á BOGU swe krzywdy ofiáruy. Nie wiąż się sercem do dzieći, do wnucząt, Bo krotkie z niemi są twoie pieszczoty, Wspomniy, że Mátka odlatuie krucząt, Choć to z przymusu czyni nie z ochoty, Boskiemu oku odda dzieći z gniazdem, Sama odległym zábawna odiazdem. Chceszli mnie słuchać Sylwio? coć rádzę, Słuchayże, y czuy, by złodziey poćichu, Nie podkopał się
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 266
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752