ubili. Nazajutrz znowu łowy były szczęśliwe: ubito niedźwiedzia pięknego bardzo.
8 Aprilis do Mińska na sądy kapturowe i na sejmik jechałem; skończyliśmy tak sądy jako i sejmik spokojnie: było trochę zamieszania i siekaniny moich sług z żołnierzami chorągwi ip. Kotła kasztelana witebskiego, ale bez naszej szkody. Na święta ruskie, Wołoszy swojej starszynie dobrą barwę dałem.
5 Maii z Rohotnej do Warszawy na elekcją jechałem, stipatus asystencją nie tylko swoich sług i Wołoszy, ale też ichm. pp. obywatelów województwa mińskiego przyjaciół swoich, jakoto: ip. Stankiewicza, Wołodkowicza, Puza- kiewicza, Kórnickich, Wyszyńskiego, Żydowicza, i t.
ubili. Nazajutrz znowu łowy były szczęśliwe: ubito niedźwiedzia pięknego bardzo.
8 Aprilis do Mińska na sądy kapturowe i na sejmik jechałem; skończyliśmy tak sądy jako i sejmik spokojnie: było trochę zamieszania i siekaniny moich sług z żołnierzami chorągwi jp. Kotła kasztelana witebskiego, ale bez naszéj szkody. Na święta ruskie, Wołoszy swojéj starszynie dobrą barwę dałem.
5 Maii z Rohotnéj do Warszawy na elekcyą jechałem, stipatus assystencyą nie tylko swoich sług i Wołoszy, ale téż ichm. pp. obywatelów województwa mińskiego przyjaciół swoich, jakoto: jp. Stankiewicza, Wołodkowicza, Puza- kiewicza, Kórnickich, Wyszyńskiego, Żydowicza, i t.
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 50
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
złym płajcą, Kiedy sam zdrajcą, Doczekam tego, że co on dziś żalu Mego przyczyną, to jutro na palu Za tę mą szkodę Weźmie nagrodę. Lecz i ci wszyscy co mu pomagają, Niech się nagrody z nieba spodziewają, Że bez przyczyny I bez wszej winy Na nas powstali. Tak wielomjunakom, Węgrom, Wołoszy, Niemcom i Polakom Tak wielkiej mocy, Bez wszej pomocy Nie wytrzymałam. Bo gdy kula z działa Złego Tymocha po udzie zarwała, W tak ciężką trwogę Na mię niebogę Rząd wojny przyszedł, żem się przemieniła W lichą żołdatkę i przecię broniła Bez kul, bez prochu, Z garścią motłochu Zaporozczyków. Lecz cnotliwi
złym płajcą, Kiedy sam zdrajcą, Doczekam tego, że co on dziś żalu Mego przyczyną, to jutro na palu Za tę mą szkodę Weźmie nagrodę. Lecz i ci wszyscy co mu pomagają, Niech się nagrody z nieba spodziewają, Że bez przyczyny I bez wszej winy Na nas powstali. Tak wielomjunakom, Węgrom, Wołoszy, Niemcom i Polakom Tak wielkiej mocy, Bez wszej pomocy Nie wytrzymałam. Bo gdy kula z działa Złego Tymocha po udzie zarwała, W tak ciężką trwogę Na mię niebogę Rząd wojny przyszedł, żem się przemieniła W lichą żołdatkę i przecię broniła Bez kul, bez prochu, Z garścią motłochu Zaporozczykow. Lecz cnotliwi
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 437
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
się kilka set do nas przekinąć tegoż dnia chcieli/ Cesarza przestrzegli/ i Oboż snać w nocy zapalić mieli z naprawy nieprzyjacielskiej/ to niewiedziano cum cuius scitu et iusu się działo/ jedni udawali że z rozkazania I. M. Pana Hetmana/ przecię oto jednego Hajduka ścięto/ a drugiego obieszono/ aby potym Wołoszy nigdy szkodzić/ ani Kat żadnych dla sposobienia żywności wojsku czynić pod gardłem zakazano/ zrzucono z mostu osób kilkadziesiąt/ i drugich po moście Taborowym/ po hatach zachowała piechota/ i po jamach zakryła/ białymgłowom/ i dzieciom nieprzepuszczono/ i te stupendum iż ono mając związane nogi i ręce/ gdy ich do wody mietano
się kilka set do nas przekinąć tegoż dnia chćieli/ Cesárzá przestrzegli/ y Oboż snać w nocy zápalić mieli z napráwy nieprzyiaćielskiey/ to niewiedźiano cum cuius scitu et iusu się dźiało/ iedni vdawali że z roskazánia I. M. Paná Hetmaná/ przećię oto iednego Hayduká śćięto/ á drugiego obieszono/ aby potym Wołoszy nigdy szkodźić/ áni Cat żadnych dla sposobienia żywnośći woysku czynić pod gárdłem zakazano/ zrzucono z mostu osob kilkádźieśiąt/ y drugich po mośćie Taborowym/ po hátách záchowałá piechotá/ y po iámách zákryłá/ białymgłowom/ y dźiećiom nieprzepusczono/ y te stupendum iż ono máiąc związáne nogi y ręcé/ gdy ich do wody mietano
Skrót tekstu: ZbigAdw
Strona: B3
Tytuł:
Adwersaria, albo terminata sprawy wojennej
Autor:
Prokop Zbigniewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621
królową im., królewną im. i imp. posłem francuskim. W wieczór karty grał z imp. wileńskim i ichm. ks. prałatami, imp. gdańskim. Tany
i maszkary były. Damy górne i pomienioni kawalerowie ubierali się w nie, kolacyją dla nich dano w pół tańców. Król im. Wesołowskiemu i Wołoszy na bandurach kazał w swoim pokoju grać i weselił się. Z Wołoch przyszły wiadomości do króla im., że pewnie stanęli Tatarowie pod Kamieńcem z prowiantem i pieniężnymi leguminami; na kilkaset wozów rachują tego prowiantu, z języków zaś wziętych nie tuszą, aby powracający mieli w ten tu kraj w czambuł iść dla złej drogi śnieżnej
królową jm., królewną jm. i jmp. posłem francuskim. W wieczór karty grał z jmp. wileńskim i ichm. ks. prałatami, jmp. gdańskim. Tany
i maszkary były. Damy górne i pomienioni kawalerowie ubierali się w nie, kolacyją dla nich dano w pół tańców. Król jm. Wesołowskiemu i Wołoszy na bandurach kazał w swoim pokoju grać i weselił się. Z Wołoch przyszły wiadomości do króla jm., że pewnie stanęli Tatarowie pod Kamieńcem z prowiantem i pieniężnymi leguminami; na kilkaset wozów rachują tego prowiantu, z języków zaś wziętych nie tuszą, aby powracający mieli w ten tu kraj w czambuł iść dla złej drogi śnieżnej
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 100
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
wspominają, tylko ten tykt dają wojsku litewskiemu, że się spieszyli do domu i że się nie zapatrowali na zaharę. Najpewniej zaś drudzy i to stratagema przypisują imp. Brandtowi, że eius consilio factum est z umniejszeniem tak wielkiej zdobyczy, która bardzi in rapinam poszła i coś niewiele Okopom się jej dostało, pp. pogranicznym Wołoszy bardzo sieła. Die 26 ejusdem
Rano prywatne miał consilium z imp. wojewodą ruskim i imp. referendarzem kor. król im. i konferencyją, na której, co dnia wczorajszego konkludowali, dziś resolverunt: sejmiki i sejm tak jak wczora w determinowaniu. Po mszy król im. na obiad pojachał na Solec i tam się
wspominają, tylko ten tykt dają wojsku litewskiemu, że się spieszyli do domu i że się nie zapatrowali na zaharę. Najpewniej zaś drudzy i to stratagemma przypisują jmp. Brandtowi, że eius consilio factum est z umniejszeniem tak wielkiej zdobyczy, która bardzi in rapinam poszła i coś niewiele Okopom się jej dostało, pp. pogranicznym Wołoszy bardzo sieła. Die 26 eiusdem
Rano prywatne miał consilium z jmp. wojewodą ruskim i jmp. referendarzem kor. król jm. i konferencyją, na której, co dnia wczorajszego konkludowali, dziś resolverunt: sejmiki i sejm tak jak wczora w determinowaniu. Po mszy król jm. na obiad pojachał na Solec i tam się
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 154
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
to jeno było dać mężowi sucharów to poszedł zostawiwszy ją na dalszy czas, a sam do niej nadchodził czasami to tak Małpa niejedna tak się poprawiłą za Dwie Niedzieli że jej zaś mężowie niepopoznawali. Az tam już radzą jako się pod szańcować jako mory rąbać a czym rąbać niewspomnieli A siekiery kędy Dopiero zaraz kazał strażnik Wołoszy spód Chorągwię żeby się roziechali po wsiach o mil dwie albo trzy o przyczynie siekier jeszcze nie świtało a już pięcset siekier nakupie nakładziono skoro tedy zegary poczęły bić i spuł nocką kazano trąbic pobotkę sam wstał mało co śpiąc owe siekiery kazał podzielić między chorągwie i piechotę wgodzinę po pobodce kazał otrąbic żeby byli gotowi do
to ięno było dac męzowi sucharow to poszedł zostawiwszy ią na dalszy czas, a sąm do niey nadchodził czasami to tak Małpa nieiedna tak się poprawiłą za Dwie Niedzieli że iey zas męzowie niepopoznawali. Az tam iuz radzą iako się pod szancować iako mory rąbać a czym rąbac niewspomnieli A siekiery kędy Dopiero zaraz kazał straznik Wołoszy zpod Chorągwię żeby się roziechali po wsiach o mil dwie albo trzy o przyczynie siekier ieszcze nie switało a iuz pięcset siekier nakupie nakładziono skoro tedy zegary poczęły bic y zpuł nocką kazano trąbic pobotkę sąm wstał mało co spiąc owe siekiery kazał podzielic między chorągwie y piechotę wgodzinę po pobodce kazał otrąbic żeby byli gotowi do
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 57
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
mniej już szwedzkiego słuchały, tylko książęcia brandenburskiego pomiarkowania się z królem Kazimierzem oczekiwali, i nie tak bardzo nieprzyjacielsko po Wielkiej Polsce sobie nie pozwalali.
Tu, już po odejściu króla szwedzkiego pod Sczecin, Rakoczy z nadwerężonym wojskiem swym w toni niebezpiecznej zostawszy i od króla szwedzkiego opusczonym nagle bywszy, więc i znowu bunty przeciwko sobie Wołoszy, Multanów i Kozaków obaczywszy, którzy się ustawicznie należytego żołdu upominali, a w nieoddaniu cale się go odstąpić deklarowali, tu, mówię, dopiero postrzegł pierzkliwe rady swoje, że się z motyką na słońce, jako więc mówią, porwał. A nie wiedząc co z sobą czynić, tylko tając sam w sobie melancholią,
mniej już szwedzkiego słuchały, tylko książęcia brandeburskiego pomiarkowania się z królem Kazimierzem oczekiwali, i nie tak bardzo nieprzyjacielsko po Wielkiej Polscze sobie nie pozwalali.
Tu, już po odejściu króla szwedzkiego pod Sczecin, Rakoczy z nadwerężonym wojskiem swym w toni niebezpiecznej zostawszy i od króla szwedzkiego opusczonym nagle bywszy, więc i znowu bunty przeciwko sobie Wołoszy, Multanów i Kozaków obaczywszy, którzy się ustawicznie należytego żołdu upominali, a w nieoddaniu cale się go odstąpić deklarowali, tu, mówię, dopiero postrzegł pierzkliwe rady swoje, że się z motyką na słońce, jako więc mówią, porwał. A nie wiedząc co z sobą czynić, tylko tając sam w sobie melankolią,
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 243
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
, którym i nasi odpór po mołodecku dawali. A wtym od Wołoszy i Multanów przychodzą posłowie, prosząc, żeby tylko choć z raz Polacy na obóz ich (bo osobno od Turków stali) trochę uderzyli, zaraz się ze wszystkim poddać gotowi byli, siebie samych w zakładzie dotrzymania słowa dając. Stało się tak i zaraz Wołoszy i Multanów z kilkanaście tysięcy poddało się i z naszym wojskiem pomieszało. Czym zalterowane wojsko tureckie serce straciło i o moście na Dniestrze myślało, przez który by do Kamieńca umykać poczęło, jakoż go przez noc sporządziło, Niezwyczajnym sposobem, że Turcy Polakom pola dać obawiali się, czego nasi sobie życzyli, a już tylko o
, którym i nasi odpór po mołodecku dawali. A wtym od Wołoszy i Multanów przychodzą posłowie, prosząc, żeby tylko choć z raz Polacy na obóz ich (bo osobno od Turków stali) trochę uderzyli, zaraz się ze wszystkim poddać gotowi byli, siebie samych w zakładzie dotrzymania słowa dając. Stało się tak i zaraz Wołoszy i Multanów z kilkanaście tysięcy poddało się i z naszym wojskiem pomieszało. Czym zalterowane wojsko tureckie serce straciło i o moście na Dniestrze myślało, przez który by do Kamieńca umykać poczęło, jakoż go przez noc sporządziło, Niezwyczajnym sposobem, że Turcy Polakom pola dać obawiali się, czego nasi sobie życzyli, a już tylko o
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 415
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
przysięgami swymi obowięzowali się zawżdy Królom Polskim być wiernymi/ i Koronie posłusznymi/ wtargnął do Pokucia/ wybrał i wypalił miasteczka/ takież wsi poddanych Królewskich/ Kołomyą/ Śniatyn/ Tyśmienicę/ i wiele innych aż do Halicza/ i około wszędzie/ posłał przeciwko niemu z wojskiem Król Hetmana tego Jana Tarnowskiego: któremu zaraz dali Wołoszy bitwę. Ale ich na rożych miejscach dwanaściekroć poraził/ i Pokucie dosyć fortunnie do Korony odebrał. Więc iż był za tym pofortunnieniem u Obertina założył Obóz/ Petryło dowiedziawszy się tego/ posłał nań sześć tysięcy wojska/ które on nie daleko Zamku Gwoźdzka pogromił/ Wołochy z Zamku wypędził/ i swoimi osadził/ a potym
przyśięgámi swymi obowięzowáli sie záwżdy Krolom Polskim bydź wiernymi/ y Koronie posłusznymi/ wtárgnął do Pokućia/ wybrał y wypalił miásteczká/ tákież wśi poddánych Krolewskich/ Kołomyą/ Sniátyn/ Tysmienicę/ y wiele innych áż do Háliczá/ y około wszędźie/ posłał przećiwko niemu z woyskiem Krol Hetmáná tego Ianá Tarnowskiego: ktoremu záraz dáli Wołoszy bitwę. Ale ich ná rożych mieyscách dwánaśćiekroć poráźił/ y Pokućie dosyć fortunnie do Korony odebrał. Więc iż był zá tym pofortunnieniem v Obertiná záłożył Oboz/ Petryło dowiedźiawszy sie tego/ posłał nań sześć tyśięcy woyská/ ktore on nie dáleko Zamku Gwozdzká pogromił/ Wołochy z Zamku wypędźił/ y swoimi osádźił/ á potym
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 17
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
? jak też, dawno to remedium poczęło być in usu? ZIEMIANIN: Jak mi się widzi, że pierwszego niedojścia Sejmu przykładu nie widać, nad Rok 1536. skazili go malkontenci na Króla ZYGMUNTA I. których fakcja Koroszem się skończyła, Rzeczypospolitej bardzo szkodliwym. Gdy pode Lwowem Rycerski Stan, który Król przeciw Multanom i Wołoszy prowadził, odstąpił Króla swego, i wszyscy się nagle roziechali do domów, a Wołosza tym czasem dobrze u nas gościła. Pierwszy tedy bez skutku spełzły sejm tak nie dobre za sobą pociągnął konsekwencje. A że exemplis trahimur, vel trahimus retro, soli nemo sibi est malus, jeżeli się nie mylę, od tamtego czasu
? iak też, dawno to remedium poczęło bydź in usu? ZIEMIANIN: Iak mi śię widźi, że pierwszego niedoyśćia Seymu przykładu nie widać, nad Rok 1536. zkaźili go malkontenći na Krola ZYGMUNTA I. ktorych fakcya Koroszem śię zkończyła, Rzeczypospolitey bardzo szkodliwym. Gdy pode Lwowem Rycerski Stan, ktory Krol przećiw Multanom y Wołoszy prowadźił, odstąpił Krola swego, y wszyscy śię nagle roziechali do domow, a Wołosza tym czasem dobrze u nas gośćiła. Pierwszy tedy bez skutku spełzły seym tak nie dobre za sobą poćiągnął konsekwencye. A że exemplis trahimur, vel trahimus retro, soli nemo sibi est malus, ieżeli śię nie mylę, od tamtego czasu
Skrót tekstu: KonSRoz
Strona: 2
Tytuł:
Rozmowa pewnego ziemianina ze swoim sąsiadem
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733