być może; acz temu wiele ludzi godnych przeczy. Następuje znowu pytanie: Czy może światłość z-ciemnościami, życie z-śmiercią stać, i połączyć się? Jest i w-tym zgoda, że życie z-śmiercią światłość z-ciemnościami łączyć się nie może: Ale może ciepłość z-zimnem, forma wołowa z-formą ludzką, dusza bydlęca, z-duszą rozumną w-iednymże ciele osadzić się, czemuż nie może życie z-śmiercią, światłość z-ciemnościami z-iednoczyć się? Rozum na to odpowiada. Przymioty, formy, dusze, mogą stać z-sobą, bo comparantur inter se sicut Ens et Ens, bo
bydź może; ácz temu wiele ludźi godnych przeczy. Nástępuie znowu pytánie: Czy może świátłość z-ćiemnośćiámi, żyćie z-śmierćią stać, i połączyć się? Iest i w-tym zgodá, że żyćie z-śmierćią świátłość z-ciemnośćiámi łączyć się nie może: Ale może ćiepłość z-źimnem, formá wołowa z-formą ludzką, duszá bydlęca, z-duszą rozumną w-iednymże ćiele osádzić się, czemuż nie może żyćie z-śmierćią, światłość z-ciemnośćiámi z-iednoczyć się? Rozum ná to odpowiáda. Przymioty, formy, dusze, mogą stać z-sobą, bo comparantur inter se sicut Ens et Ens, bo
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 16
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
uczyni naszych 7, iż barzo dobre konie i piękne, angielskie, śpiesznie się jechało.
Ten kraj angielski barzo obfity we wszytko, jako w pola, role niesłychanie obfite i w pięknej dyzpozycyjej. Pałaców niemało wielce pięknych alla Campagna. Konie barzo piękne, bydło niewypowiedzianej wielkości, tak iż ćwierć cielęcia albo barania
niemal jako wołowa. Potus usitatus już piwo i barzo dobre. Plebis strój niewiast z kapeluszami na głowach wysokiemi, a jakoś ze spodu kosmatemi, pod trzewikami jakoś okrągłe żelaza noszą, co by trzewików nie psować o bruk i o kamienie. W każdej wsi, żołnierza kilkaset, dobrze odzianego, rozłożonego, i w miasteczkach - najduje
uczyni naszych 7, iż barzo dobre konie i piękne, angielskie, śpiesznie się jechało.
Ten kraj angielski barzo obfity we wszytko, jako w pola, role niesłychanie obfite i w pięknej dyspozycjej. Pałaców niemało wielce pięknych alla Campagna. Konie barzo piękne, bydło niewypowiedzianej wielkości, tak iż czwierć cielęcia albo barania
niemal jako wołowa. Potus usitatus już piwo i barzo dobre. Plebis strój niewiast z kapeluszami na głowach wysokiemi, a jakoś ze spodu kosmatemi, pod trzewikami jakoś okrągłe żelaza noszą, co by trzewików nie psować o bruk i o kamienie. W kożdej wsi, żołnierza kilkaset, dobrze odzianego, rozłożonego, i w miasteczkach - najduje
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 299
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
że by wodą/ albo wiatrem nie śmierdział/ to jest/ Pietruszki/ albo Kopru/ Cebule/ albo Czosnku/ Kwiatu/ Muszkatowego/ albo Rozmarynu/ albo całkiem Pieprzu/ według smaku albo upodobania/ Limonią też i Rozmaryn żadnego nie oszpeci rosołu. Cąber albo sztuka Krzyżowa/ Jelenia/ albo Daniela/ Bawola/ albo Wołowa/ Sarnia/ albo Skopowa/ etc. Cąbru wycięcia sposób jest taki/ Zad zwierza cały nie rościęty/ albo Wołu/ włóż na kloc/ a z obudwu stron okraj nożem po śliwkę, i kości poprzecinaj/ żeby sam krzyż z obudwu stron zarówno ucięty został/ którą do rosołu tak gotuj. Weźmij Cąber/ wymocz
że by wodą/ álbo wiátrem nie śmierdźiał/ to iest/ Pietruszki/ álbo Kopru/ Cebule/ albo Czosnku/ Kwiátu/ Muszkátowego/ álbo Rozmárynu/ álbo całkiem Pieprzu/ według smáku álbo vpodobánia/ Limonią też y Rozmáryn żadnego nie oszpeći rosołu. Cąber albo sztuka Krzyżowa/ Ieleniá/ albo Dániela/ Báwolá/ álbo Wołowa/ Sarnia/ álbo Skopowa/ etc. Cąbru wyćięćia sposob iest táki/ Zad zwierza cáły nie rośćięty/ álbo Wołu/ włoż ná kloc/ á z obudwu stron okray nożem po śliwkę, y kośći poprzećinay/ żeby sam krzyż z obudwu stron zárowno vćięty został/ ktorą do rosołu ták gotuy. Weźmiy Cąber/ wymocz
Skrót tekstu: CzerComp
Strona: 13
Tytuł:
Compendium ferculorum albo zebranie potraw
Autor:
Stanisław Czerniecki
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
kulinaria
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1682
Data wydania (nie wcześniej niż):
1682
Data wydania (nie później niż):
1682
palił; zrujnował: Adrianus potym Cesarz toż Miasto zreparował, imię dawszy Adrianopolis; lecz od Wandalów, Gotów, Saracenów do Ścipionowej ruiny znowu się wróciło; nic do tych czas tylko Aquaeductus aliàs wody po pod ziemię Kanałami prowadzone i wielkie obaliny, nie mające. Był w pośrodku Miasta Zamek potężny Byrsa. to jest Wołowa skora zwany, z tej racyj że ten Zamek i Miasto Dydo Królowa od Męża wypędzona, założyła, tyle sobie uprosiwszy gruntu w Libii, ileby skora objąć mogła wołowa, co łatwo jako małą na pozór rzecz, uprosiwszy, skorę owę na cienkie a długie rzemyki pokrajała, jeden do drugiego wiąząc, długiej miary uformowała
palił; zruynowáł: Adrianus potym Cesarz toż Miasto zreparowáł, imię dawszy Adrianopolis; lecz od Wandalow, Gotow, Sarácenow do Scipionowey ruiny znowu się wrociło; nic do tych czas tylko Aquaeductus aliàs wody po pod ziemię Kanáłami prowádzone y wielkie obaliny, nie maiące. Był w pośrodku Miasta Zámek potężny Byrsa. to iest Wołowá skorá zwány, z tey rácyi że ten Zámek y Miasto Dido Krolowá od Męża wypędzona, założyła, tyle sobie uprosiwszy gruntu w Lybii, ileby skorá obiąć mogła wołowá, co łatwo iako małą ná pozor rzecz, uprosiwszy, skorę owę ná cienkie á długie rzemyki pokráiała, ieden do drugiego wiąząc, długiey miary uformowáła
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 630
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
tych czas tylko Aquaeductus aliàs wody po pod ziemię Kanałami prowadzone i wielkie obaliny, nie mające. Był w pośrodku Miasta Zamek potężny Byrsa. to jest Wołowa skora zwany, z tej racyj że ten Zamek i Miasto Dydo Królowa od Męża wypędzona, założyła, tyle sobie uprosiwszy gruntu w Libii, ileby skora objąć mogła wołowa, co łatwo jako małą na pozór rzecz, uprosiwszy, skorę owę na cienkie a długie rzemyki pokrajała, jeden do drugiego wiąząc, długiej miary uformowała rzemień, nim potężne wymierzyła spatium ziemi, na którym, wielkie Miasto Kartaginy, i Zamek Byrsa długi na 2000. kroków pomieściły się, jako świadczy Serwiliusz, a poświadcza
tych czas tylko Aquaeductus aliàs wody po pod ziemię Kanáłami prowádzone y wielkie obaliny, nie maiące. Był w pośrodku Miasta Zámek potężny Byrsa. to iest Wołowá skorá zwány, z tey rácyi że ten Zámek y Miasto Dido Krolowá od Męża wypędzona, założyła, tyle sobie uprosiwszy gruntu w Lybii, ileby skorá obiąć mogła wołowá, co łatwo iako małą ná pozor rzecz, uprosiwszy, skorę owę ná cienkie á długie rzemyki pokráiała, ieden do drugiego wiąząc, długiey miary uformowáła rzemień, nim potężne wymierzyłá spatium ziemi, ná ktorym, wielkie Miasto Kartáginy, y Zamek Byrsa długi ná 2000. krokow pomieściły się, iako świadczy Serwiliusz, á poświadcza
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 630
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
pod winem szedł ciężej: ,,Do bliskiego klasztora gonty — rzecze — księżej.” A tymczasem na kłodę wjechawszy uboczą, Wywróci; za gontami beczki się wytoczą. Patrząc skarbowy pisarz ze śmiechem na poły: „Co inszego Rusin wiózł, co inszego woły. Wolno iść Rusinowej, gdzie się puścił, forze, Wołowa na królewskiej zostanie komorze.” 235. NA TOŻ TRZECI RAZ
Jedzie na sejmik, kędy o wolności radzą, Starosta. Wina za nim karawan prowadzą, Żeby mógł swego dopiąć interesu winem: Z Warszawą posłem, sędzią witać się z Lublinem. Wlezie też co z publicznych podatków do kapsy Na drugi raz, i tego
pod winem szedł ciężej: ,,Do bliskiego klasztora gonty — rzecze — księżej.” A tymczasem na kłodę wjechawszy uboczą, Wywróci; za gontami beczki się wytoczą. Patrząc skarbowy pisarz ze śmiechem na poły: „Co inszego Rusin wiózł, co inszego woły. Wolno iść Rusinowej, gdzie się puścił, forze, Wołowa na królewskiej zostanie komorze.” 235. NA TOŻ TRZECI RAZ
Jedzie na sejmik, kędy o wolności radzą, Starosta. Wina za nim karawan prowadzą, Żeby mógł swego dopiąć interesu winem: Z Warszawą posłem, sędzią witać się z Lublinem. Wlezie też co z publicznych podatków do kapsy Na drugi raz, i tego
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 136
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, zmysłów nie trzeba, gdyż i teraz wiele poznawa czego się żaden zmysł dotknąć nie może, jako Ducha, rzeczy w powszechności, cnoty, występku. I sam to rozum każdemu podaje że dusza nieśmiertelna, dla tego się boją przy ciele ludzkim zostawać a nie boją przy zabitego wołu, iż człowiecza dusza jest, a wołowa zgyneła, dla tego groby bogate budują swoich przodków, umarłych szanują. i darmoby nam przydał apetyt szczęścia, gdyż go tu na tym świecie nie możem dostąpić. 4. Jeżeli dusza z ciałem barziej się łący aniżeli żeglasz z swoją łodzią? Nigdy nikt nie nazwał łodzi rozumnej choć nią rządzi rozum mając żeglarz, człowieka
, zmysłow nie trzeba, gdyż y teraz wiele poznawa czego się żaden zmysł dotknąć nie może, iáko Ducha, rzeczy w powszechnośći, cnoty, występku. I sam to rozum káżdemu podaie że dusza niesmiertelna, dla tego się boią przy ćiele ludzkim zostawáć á nie boią przy zabitego wołu, iż człowiecza dusza iest, á wołowa zgynełá, dla tego groby bogáte buduią swoich przodkow, umarłych szánuią. y dármoby nąm przydał áppetyt szcześćia, gdyż go tu ná tym świećie nie możem dostąpić. 4. Ieżeli dusza z ciáłem bárźiey się łączy ániżeli żeglasz z swoią łodzią? Nigdy nikt nie názwał łodzi rozumney choć nią rządzi rozum maiąc żeglarz, człowieka
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 299
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
zdrowie do innej Anusieńku piję. Gadka.
Kiedy się ludzie na częściej wywracają Zimie kiedy na sąnkach jeżdżą. O Prokuratorach.
Wydziwić się nie mogę co to jest za sprawa/ Przez posły odprawować postępki u prawa. Bo mili prokuraci sprawy wywracają/ A ludzie z obudwu stron marnie utracają. A droższa gęba chłopia a niżli wołowa Czerwone złote jada a drugie w kąt chowa. Jeszcze kiedy u kogo widzą miech szeroki/ Częste Apelacie i dłuższe odwłoki. Choć widzi że przegrana/ ba przecię ją zdobi/ Więcej duszą niż ciałem (jako mniemam) robi Zapali się jako rydz/ jako rzyć od szczerego złota/ Aktór przecię dodaje chociaż ciągnie kota.
zdrowie do inney Anuśieńku piyę. Gadká.
Kiedy się ludźie na częśćiey wywrácáią Zimie kiedy na sąnkach ieżdżą. O Prokuratorách.
Wydźiwić się nie mogę co to iest zá spráwá/ Przez posły odprawowáć postępki v práwá. Bo mili prokuraći sprawy wywracaią/ A ludźie z obudwu stron marnie vtracáią. A drozsza gęba chłopia a niżli wołowa Czerwone złote iádá á drugie w kąt chowa. Iescze kiedy v kogo widzą miech szeroki/ Częste Appelácie y dłuższe odwłoki. Choć widźi że przegrána/ ba przećię ią zdobi/ Więcey duszą niż ćiałem (iako mniemam) robi Zápali się iako rydz/ iako rzyć od sczerego złota/ Aktor przećię dodaie choćiasz ćiągnie kotá.
Skrót tekstu: FraszNow
Strona: A2v
Tytuł:
Fraszki nowe sowizrzałowe
Autor:
Jan z Kijan
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615