Bachus : Zoroastes Król Baktrianów, Czarnoksięstwo wynalazł.
Anaksimander wymyślił Sfęrę, Zegar słoneczoj, inni przypisują Niemcom Roku 1530. Zegar zaś idący imputują Gerbertowi Arcy Biskupowi Raweńskiemu ; dawniej przed rokiem namienionym ; który potym Roku 999. został Papieżem Sylwester II. zwanym : Inni Boecjuszowi przyznają, że na Wieży Ticyńskiej go wystawił : Klepsydrę wodną, potym w piaseczną zamienioną, z inwentował Scipio Nasica przed Pańskim Narodzeniem laty 159.
Pamięci Artificjum z inwentował Symonides ; aby te rzeezy, których chcemy pamiętać, na pewnych lokować miejscach, na przykład, kto ma mieć wielką Oracją, może Egzordium na jakiej lokować gorze, Propozycję na Bramie, Probację na Wieży, etc
Bacchus : Zoroastes Krol Baktryanow, Czarnoksięstwo wynalazł.
Anaximander wymyślił Sfęrę, Zegar słoneczoy, inni przypisuią Niemcom Roku 1530. Zegar zaś idący imputuią Gerbertowi Arcy Biskupowi Raweńskiemu ; dáwniey przed rokiem namienionym ; ktory potym Roku 999. został Papieżem Sylwester II. zwanym : Inni Boecyuszowi przyznaią, że ná Wieży Ticynskiey go wystawił : Klepsydrę wodną, potym w piaseczną zamienioną, z inwentował Scipio Nasica przed Pańskim Narodzeniem laty 159.
Pamięci Artificium z inwentował Symonides ; áby te rzeezy, ktorych chcemy pamiętáć, ná pewnych lokowàć mieyscach, ná przykład, kto ma mieć wielką Orácyą, może Exordium ná iákiey lokowáć gorze, Propozycyę ná Brámie, Probàcyę ná Wieży, etc
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 679
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
ten żyd zeznawał, iż pogrążony, stanął na dnie nurtu jednego, tam Biskup jakiś stanął przy mnie, i otoczył jak szklaną banią twarz moją, że mię woda nie zalewała, i po samym dnie prowadził mię do wyspy, a gdym zalękniony dalej po piasku postepował, rozumiejąc że piasek, wszedłem na piane wodną która dół przepaścisty okrywała; znowum tonął ale Z. Stanisław powtóre stanął przy mnie, i na drugą mię wyspę wyprowadził, upominając, abym Katolikiem a nie Lutrem został, i imię wziął Sttnisława, dla tego lubo był Lurerskiego Pana sługa, niechciał być tylko Katolikiem, przeto go sam Pan oddał w
ten żyd zeznawał, iż pogrążony, stanął na dnie nurtu iednego, tam Biskup iakiś stanął przy mnie, y otoczył iak szklaną banią twarz moią, że mię woda nie zalewała, y po samym dnie prowadził mię do wyspy, a gdym zalękniony daley po piasku postepował, rozumieiąc że piasek, wszedłem na piane wodną ktora doł przepaścisty okrywała; znowum tonął ale S. Stanisław powtore stanął przy mnie, y na drugą mię wyspę wyprowadził, upominaiąc, abym Katolikiem a nie Lutrem został, y imie wziął Sttnisława, dla tego lubo był Lurerskiego Pana sługa, niechciáł bydź tylko Kátolikiem, przeto go sam Pan oddał w
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 196
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
z Zurowa Damiłowiczowna/ Starościna Kaźmierska/ umiarkowania z flegmą krewnego/ chodząc pierwszym poroniątkiem/ za którym jako mi małżonek jej sam powiedział/ ale aż po wyjęciu płodu trzeciego/ że przy wypaściu na świat pierwszego/ wody tak wiele wyszło/ żeby ją nie tylko konwią/ ale i czym większym mógł był mierzyć/ którą obfitość wodną babki za rzecz powinną być powiedziały/ i tak wysoce szlachetnego Pana barzo oszukały/ któryby był a wczas o tym radził/ i temu złemu pewnie przez mędrszych zabiegał: Jakoż po pierwszym tym poronieniu dla przypadku inszego po mię do Dębice posłał/ gdzie Jej Mość tego pierwszego niedoniesienia uraz być mianowała/ cale o wodzie
z Zurowá Dámiłowiczowná/ Stárośćina Káźmierska/ vmiárkowánia z phlegmą krewnego/ chodząc pierwszym poroniątkiem/ zá ktorym iáko mi małżonek iey sam powiedźiał/ ále aż po wyięćiu płodu trzećiego/ że przy wypáśćiu ná świát pierwszego/ wody ták wiele wyszło/ żeby ią nie tylko konwią/ ále y czym większym mogł był mierzyć/ ktorą obfitość wodną bábki zá rzecz powinną być powiedźiáły/ y ták wysoce szláchetnego Páná bárzo oszukáły/ ktoryby był á wczás o tym rádźił/ y temu złemu pewnie przez mędrszych zábiegał: Iákosz po pierwszym tym poronieniu dla przypadku inszego po mię do Dębice posłał/ gdźie Iey Mość tego pierwszego niedonieśięnia vraz być miánowáłá/ cále o wodźie
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: Fv
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
członki/ dwa kroć na dzień nacierać/ ciepłymi je chustami obwijając po namazaniu. Kręczu.
Twarzy na stronę albo w tył nakręconej/ toż mazanie jest użyteczne. Zębom bolącym.
Zębów bolenie uśmierza/ Korzeń mastykując/ i na nich go trzymając. Albo Sok z niego wyżęty/ i w uściech ciepło trzymany. Puchlinie
Puchlinę wodną z ciała wywodzi/ nasienie miałko utarte/ i z trochą oliwy zaczynione/ a tym każdego dnia trzykroć namazować. Poty wzbudza.
Toż też poty hojnie z ciała wywodzi. Złotych żyłek zbytnie utoki.
Złote żyłki/ zbytnie otworzone/ zatyka i zawściąga liście tych Rozmarynów uwierciawszy/ na nie przykładać. Bębelom w stolcu.
członki/ dwá kroć ná dźień náćieráć/ ćiepłymi ie chustámi obwiiáiąc po námázániu. Kręczu.
Twarzy ná stronę álbo w tył nákręconey/ toż mázánie iest vżyteczne. Zębom bolącym.
Zębow bolenie vśmierza/ Korzeń mástykuiąc/ y ná nich go trzymáiąc. Albo Sok z niego wyżęty/ y w vśćiech ćiepło trzymány. Puchlinie
Puchlinę wodną z ćiáłá wywodźi/ naśienie miáłko vtárte/ y z trochą oliwy záczynione/ á tym káżdego dnia trzykroć námázowáć. Poty wzbudza.
Toż też poty hoynie z ćiáłá wywodźi. Złotych żyłek zbytnie vtoki.
Złote żyłki/ zbytnie otworzone/ zátyka y záwśćiąga liśćie tych Rozmárynow vwierćiawszy/ ná nie przykłádáć. Bębelom w stolcu.
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 163
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
drugie więtsze przystosować i zlutować. Tak uczyniwszy/ wolnym ogniem to dystylować. A ilekroć dziesięć kropek do naczynia podstawionego Rurze/ wydystylluje się i kapnie/ tyle też kroć podźwignać Rurki w helmie żeby para tym lepiej wzgórę poszła/ do naczynia/ albo recipientu/ zaraz dziurę tej Rury zatykając. Tak ona para obróci się w wodną wilgotność subtelną której po trzydzieści kropek na raz pijąc. Do Wenusa oboję płeć pobudza.
Oboję płeć tak do Wenusa wzbudza/ że w tej mierze niemoże nic być potężniejszego i równiejszego nad to. Sól z Zapaliczki. Dzieciom chrobaczki mającem
Bywa z tego ziela całego/ jako i z inszych/ Sól czyniona/ która miedzy
drugie więtsze przjstosowáć y zlutowáć. Ták vczyniwszy/ wolnym ogniem to distyllowáć. A ilekroć dźieśięć kropek do naczynia podstáwionego Rurze/ wydystylluie sie y kápnie/ tyle też kroć podźwignać Rurki w helmie żeby párá tym lepiey wzgorę poszłá/ do naczynia/ álbo recipientu/ záraz dźiurę tey Rury zátykáiąc. Ták oná párá obroći sie w wodną wilgotność subtelną ktorey po trzydźieści kropek ná raz piiąc. Do Venusá oboię płeć pobudza.
Oboię płeć ták do Wenusá wzbudza/ że w tey mierze niemoże nic być potężnieyszego y rownieyszego nád to. Sol z Zápaliczki. Dźiećiom chrobaczki máiącem
Bywa z tego źiela cáłego/ iáko y z inszych/ Sol czyniona/ ktora miedzy
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 181
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
dwu garści/ Jagód Jałowcowych przetłuczonych z gruba/ Jemioły brzozowej/ z jagodami i z liściem/ Farbowniku/ albo urzetu/ który też Siniłem zowiemy/ Liścia po połtory garści/ Nasięźrzału/ liścia Kopytnikowego/ Ostrożek/ Kurdwanu/ po garści. Te wszystkie zioła drobno usiekać/ i w Wezykę włożyć/ nalawszy na to wodną Konew wody/ albo tak wiele/ żeby ziele wszystko dobrze zagrąznęło: nakryć kołbą/ i dystylować do trzech połgarncowek wodki: Potym zaniechać: bo to co ostatnie się dystyluje/ za nic nie stoi. Tej wodki zranionym po cztery albo pięci łyżek pić dawać/ każdego dnia rano i na noc/ aż się rany zagoją
dwu gárśći/ Iágod Iáłowcowjch przetłuczonych z grubá/ Iemioły brzozowey/ z iágodámi y z liśćiem/ Fárbowniku/ álbo vrzetu/ ktory też Siniłem zowiemy/ Liśćia po połtory gárśći/ Náśięźrzáłu/ liśćia Kopytnikoweg^o^/ Ostrożek/ Kurdwánu/ po gárśći. Te wszystkie źiołá drobno vśiekáć/ y w Wezykę włożyć/ nálawszy ná to wodną Koneẃ wody/ álbo ták wiele/ żeby źiele wszystko dobrze zágrąznęło: nakryć kołbą/ y dystyllowáć do trzech połgárncowek wodki: Potym zániecháć: bo to co ostátnie sie dystylluie/ zá nic nie stoi. Tey wodki zránionym po cztery álbo pięći łyżek pić dawáć/ káżdego dniá ráno y ná noc/ áż sie rány zágoią
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 250
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
po Morzu a Wojsko na lądzie Chciał Waszec zburzyć sam i przed nami Honoris Palmam wziąć. Jam odpowiedział jeżeli Chrystus Pan dnia dzisiejszego zburzył Regnum Nieprzyjaciół Dusznych toć i nam trzeba starać się. żebyśmy burzyli Regna Nieprzyjaciół Cielesnych A ponieważ WMM Pan sam mówisz że dwojaką manierą wojuję to ja tez proszę o dwojaką zapłatę i wodną i lądową tak ci nazartowawszy się poszli na Nabozeństwo zazyłem tedy przez poniedziałek i wtorek Nabożeństwa. Mówią mi drudzy już teraz będziesz wolał dziesięć mil jechać lądem niżeli wodą? nie myślę o tym że bym się miał tego nieszczęścia lekać któremię już wczoraj minęło kto mię dnia wczoraiszego wybawił ten mię i w jutrzejszym konserwuje. Jakoż
po Morzu a Woysko na lądzie Chciał Waszec zburzyć sam y przed nami Honoris Palmam wziąc. Iam odpowiedział iezeli Chrystus Pan dnia dzisieyszego zburzył Regnum Nieprzyiacioł Dusznych toc y nam trzeba starać się. żebysmy burzyli Regna Nieprzyiacioł Cielesnych A poniewaz WMM Pan sam mowisz że dwoiaką manierą woiuię to ia tez proszę o dwoiaką zapłatę y wodną y lądową tak ci nazartowawszy się poszli na Nabozęnstwo zazyłęm tedy przez poniedziałek y wtorek Nabozęnstwa. Mowią mi drudzy iuz teraz będziesz wolał dziesięc mil iechac lądem nizeli wodą? nie myslę o tym że bym się miał tego nieszczęscia lekać ktoremię iuz wczoray minęło kto mię dnia wczoraiszego wybawił ten mię y w iutrzeyszym konserwuie. Iakosz
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 67v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
, by wojnę miał odnawiać z niemi W Lombardyjej, ale z rąk kazał wziąć przeklętych Pasterza i zacnych z niem ludzi wiele wziętych. Lecz ten, leniwo idąc, już zastał wolnego; Ażeby wojska darmo nie rozpuszczał swego, Miasto obiegł i wszystko królestwo potrwożył, Gdzie kości przodek jego syreny położył.
LI
A tu zaś wodną cesarz armatę wyprawił, Aby swojem pomoc dał, aby je wybawił; Ale się z niem, potkawszy, Doria probuje, Zabija, łupi, wiąże, ogniem wszystko psuje. Cóż z tego: gdy się szczęściu rozkazować zdali, Nad wszystko spodziewanie złych losów doznali. Potęga wojsk schorzałych w niwecz się obraca: Ledwie z
, by wojnę miał odnawiać z niemi W Lombardyjej, ale z rąk kazał wziąć przeklętych Pasterza i zacnych z niem ludzi wiele wziętych. Lecz ten, leniwo idąc, już zastał wolnego; Ażeby wojska darmo nie rozpuszczał swego, Miasto obiegł i wszystko królestwo potrwożył, Gdzie kości przodek jego syreny położył.
LI
A tu zaś wodną cesarz armatę wyprawił, Aby swojem pomoc dał, aby je wybawił; Ale się z niem, potkawszy, Dorya probuje, Zabija, łupi, wiąże, ogniem wszystko psuje. Cóż z tego: gdy się szczęściu rozkazować zdali, Nad wszystko spodziewanie złych losów doznali. Potęga wojsk schorzałych w niwecz się obraca: Ledwie z
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 43
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
by to żeby miękkie było, aleby przezroczystość zgubiło. 64. Czemu żywe śrebro nieprzezroczyste choć wodnej natury? Jest także jakoby we śrzodku między wodą i ziemią od wody ma miękkość, ciężar i to iż przed ogniem ucieka od ziemie ma iż z twardnieć może, obrócić się w proch gdy je sublimują a naturę wodną w nim ogień zepsuje: a zatym jest nieprzezroczyste iż tej własności nie wzięło od wody, bo ta własność tym należy których ogień sprawcą który je chcąc sobie podobnymi uczynić, a tego niedokazawszy, do subtelniejszych własności wodnych które ma z powietrzem spolne, podnosi. żywego śrebra zaś matką jest zimno która woda w ziemne własności
by to żeby miękkie było, áleby przezroczystość zgubiło. 64. Czemu żywe śrebro nieprzezroczyste choć wodney nátury? Iest także iákoby we śrzodku między wodą y źiemią od wody ma miękkość, ćiężar y to iż przed ogniem vćieka od źięmie ma iż z twárdnieć może, obrocić się w proch gdy ie sublimuią á náturę wodną w nim ogień zepsuie: á zatym iest nieprzezroczyste iż tey własnośći nie wźięło od wody, bo tá własność tym náleży ktorych ogień spráwcą ktory ie chcąc sobie podobnymi vczynić, á tego niedokazáwszy, do subtelnieyszych własnośći wodnych ktore ma z powietrzem spolne, podnośi. żywego śrebra záś mátką iest źimno ktora wodá w źięmne własnośći
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 103
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
kiszka wzdłuż położona w flegmę której takie robactwo pełne, wszytko obraca. 138. Czemu słoń ma nos długi? Bo mając szyję krótką do ziemieby nie dosiągł, kły też wielkie przeszkadzają mu aby z ziemi jeść nie mógł, a zatym dany mu nos miasto ręki. 139. Czemu ptastwo nerek nie ma? Wilgotność wodną ode krwie nerki dzielą, która potym na stronę idzie, a to u ptastwa nie odchodzi, ale idzie ze krwią do skory i tam się w pierze obraca. 140. Czemu rak ślimak kości nie ma? Bo co miało iść w kości obróciło się w skorupę. 141. Czemu pies jeden od drugiego barzo różnego
kiszka wzdłuż położona w flegmę ktorey tákie robáctwo pełne, wszytko obraca. 138. Czemu słoń ma nos długi? Bo máiąc szyię krotką do źiemieby nie dośiągł, kły też wielkie przeszkadzáią mu áby z ziemi ieść nie mogł, á zátym dány mu nos miásto ręki. 139. Czemu ptástwo nerek nie ma? Wilgotność wodną ode krwie nerki dzielą, ktora potym ná stronę idźie, á to v ptastwá nie odchodźi, ále idźie ze krwią do skory y tám się w pierze obraca. 140. Czemu rák ślimak kośći nie ma? Bo co miało iść w kośći obroćiło się w skorupę. 141. Czemu pies ieden od drugiego bárzo rożnego
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 143
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692