bez soli: albo śliskością ze Lnianego nasienia. Nawet Barszczem. (Plat:) Item. Lekarstwom purgującym.
Lekarstw purgujących poprawia/ i potężności im dodawa. (Abugieryg.) Flegmę lipką wywodzi.
Flegmę lipką i klejowatą wyciąga usty/ i stolcy/ przez usta/ wyższej pomienionym sposobami go używając. Tenże Puchlinie wodnej.
Puchlinę wodnistą z ciała wywodzi/ w trunku go używając/ albo też zwierzchu nim plastrując. Dymienic:
Dymienice twarde zbiera/ zmiękcza. Zołzom.
Zołzy gdziekolwiek będące. Świnim wrzodom.
Wrzody świnie za uszyma. Bolączkom twardym.
Bolączki twarde by nawiętsze do zebrania trudne przywodzi. Gruczołom twardym.
Guzy twarde na członkach
bez soli: álbo śliskośćią ze Lniánego naśienia. Náwet Barsczem. (Plat:) Item. Lekárstwom purguiącym.
Lekarstw purguiących poprawia/ y potężności im dodawa. (Abugierig.) Flágmę lipką wywodźi.
Flágmę lipką y kliiowátą wyćiąga vsty/ y stolcy/ przez vstá/ wyższey pomienionym sposobámi go vżywáiąc. Tenże Puchlinie wodney.
Puchlinę wodnistą z ćiáłá wywodźi/ w trunku go vżywáiąc/ álbo też zwierzchu nim plastruiąc. Djmienic:
Dymienice twárde zbiera/ zmiękcza. Zołzom.
Zołzy gdźiekolwiek będące. Swinim wrzodom.
Wrzody świnie zá vszymá. Bolączkom twárdym.
Bolączki twárde by nawiętsze do zebránia trudne przywodźi. Gruczołom twárdym.
Guzy twárde ná członkách
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 218
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
, kędy woda cieśniej Z szumem spada, te grały, te śpiewały pieśni. Bierze przodek Apollo po dyspucie długiej, A echo z obudwu stron rozlega się strugi. Wziąwszy się wodnych bogiń grono kołem krętym, Tańcowały drabanta skokiem niepojętym. Pegaz, ogon na krzyże zadarszy swobodny, Szukając żyły, nogą grzebł w Drużynie, wodnej. APOLLO
W sławnym czeskim królestwie, Polsce ogranicznym (Jeszcze prawem monarchów bierało dziedzicznym, Jeszcze mu tej swobody przez łakome łowy
Orzeł czy sęp rakuski nie wydarł dwugłowy), Libusza, piękna dziewka, zostawszy sierotą, Po rodzicach koronę wdziała na skroń złotą. Apetyt panowania i miłość zwycięża, Kiedy nie chcąc znać pana,
, kędy woda cieśniej Z szumem spada, te grały, te śpiewały pieśni. Bierze przodek Apollo po dyspucie długiej, A echo z obudwu stron rozlega się strugi. Wziąwszy się wodnych bogiń grono kołem krętym, Tańcowały drabanta skokiem niepojętym. Pegaz, ogon na krzyże zadarszy swobodny, Szukając żyły, nogą grzebł w Drużynie, wodnej. APOLLO
W sławnym czeskim królestwie, Polszczę ogranicznym (Jeszcze prawem monarchów bierało dziedzicznym, Jeszcze mu tej swobody przez łakome łowy
Orzeł czy sęp rakuski nie wydarł dwugłowy), Libusza, piękna dziewka, zostawszy sierotą, Po rodzicach koronę wdziała na skroń złotą. Apetyt panowania i miłość zwycięża, Kiedy nie chcąc znać pana,
Skrót tekstu: PotLibKuk_I
Strona: 91
Tytuł:
Libusza
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
przez nich, cierpi i znosi te Tyraństwa, mordy, plagi nie uzyte. LIII. Przeciez bez zemsty nie padali drudzy, Inni nie śmieli myślić i o broni, Ci głodem, gdy ich nie znaleźli słudzy Owi gineli stryczkiem zadzierzgnioni. Insi z swych dachów na grunt spadli cudzy, Insi w płomieniach, insi w wodnej toni, Chroniąc się zbójców, albo poniewolnie Wyńsc do nich niechcąc, giną dobrowolnie. LIV. Niektórzy zoćmy, jaskinie i lochu Wzięci, gdy zdrowie chcą okupic złotem Przez błąd; albo też ze złości motłochu Giną, choć Radzie nie śniło się o tem. Skazani, bez głów tarzają się w prochu;
przez nich, cierpi y znosi te Tyraństwa, mordy, plagi nie uzyte. LIII. Przeciez bez zemsty nie padali drudzy, Inni nie smieli myslic y ó broni, Ci głodem, gdy ich nie znalezli słudzy Owi gineli stryczkiem zadzierzgnioni. Insi z swych dachow na grunt spadli cudzy, Insi w płomieniach, insi w wodney toni, Chroniąc się zboycow, albo poniewolnie Wyńsc do nich niechcąc, giną dobrowolnie. LIV. Niektorzy zoćmy, iaskinie y lochu Wzięci, gdy zdrowie chcą okupic złotem Przez błąd; albo tesz ze złosci motłochu Giną, choć Radzie nie sniło się ó tem. Skazani, bez głow tarzaią się w prochu;
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 171
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693