domu nie zelżył. Nie poszły te słowa, miłościwy królu, u księżny Jej M. w posłuch; jako wąż gdy go zaklinają boskimi słowy, w ziemię się skryć chce, tak księżna na tak uczciwe słowa, na tak zdrową radę zatykała sobie uszy, a nie tylko nie umniejszyła gniewu, ale puściwszy mu obie wodzy, a jad swój szkaradnymi słowy wynurzywszy, omdlała. Jego M. książę Wasil widząc taki upór, doznawszy niepodobnego jadu i obaczywszy w księżnie Jej M. starszej więtszą chciwość ku majętności córki swej, niż miłość ku jej osobie, widząc, iż gdyby był z niczym odjachał, żeby też była już to w niwecz księżna
domu nie zelżył. Nie poszły te słowa, miłościwy królu, u księżny Jej M. w posłuch; jako wąż gdy go zaklinają boskimi słowy, w ziemię się skryć chce, tak księżna na tak uczciwe słowa, na tak zdrową radę zatykała sobie uszy, a nie tylko nie umniejszyła gniewu, ale puściwszy mu obie wodzy, a jad swój szkaradnymi słowy wynurzywszy, omdlała. Jego M. książę Wasil widząc taki upór, doznawszy niepodobnego jadu i obaczywszy w księżnie Jej M. starszej więtszą chciwość ku majętności córki swej, niż miłość ku jej osobie, widząc, iż gdyby był z niczym odjachał, żeby téż była już to w niwecz księżna
Skrót tekstu: GórnDzieje
Strona: 196
Tytuł:
Dzieje w Koronie Polskiej
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1637
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1637
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886
jemu słuszną monetę oddali, To gdy się dzieje, wolny Bóg w odmianie Z tak cichej wody czyni kołysanie, Z wesela — trwogę, a z nieba pięknego Daje początek płaczu rzewliwego. Odchylił trochę wiatrom drzwi u skały, A ony, skoro tylko wyleciały, Czując się w mocy a będąc na woli, Nie mając wodzy w tej nieszczęsnej doli — Na morze biegą, puszczają zawody, A swym impetem poruszają wody; Okradszy słońce i niebo z jasności Swoje roznoszą na ten świat ciemności, Pod niebem wszędzie, kędy chcą, panują, A drugim wiatrom bywać rozkazują. Które z furyją kiedy przyleciały, Jak jędze z piekła wszytkie zahuczały; Mrucząc
jemu słuszną monetę oddali, To gdy się dzieje, wolny Bóg w odmianie Z tak cichej wody czyni kołysanie, Z wesela — trwogę, a z nieba pięknego Daje początek płaczu rzewliwego. Odchylił trochę wiatrom drzwi u skały, A ony, skoro tylko wyleciały, Czując się w mocy a będąc na woli, Nie mając wodzy w tej nieszczęsnej doli — Na morze biegą, puszczają zawody, A swym impetem poruszają wody; Okradszy słońce i niebo z jasności Swoje roznoszą na ten świat ciemności, Pod niebem wszędzie, kędy chcą, panują, A drugim wiatrom bywać rozkazują. Które z furyją kiedy przyleciały, Jak jędze z piekła wszytkie zahuczały; Mrucząc
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 65
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
velle perdidit bonum posse S. Aug.
UCieszna Młodzi/ złam w czas złe nałogi/ A z złamaniem ich nie wdaj się w odłogi. Kto dziś ma trudność/ przełamać swawolą/ Ten co dzień w większą wdaje się niewolę. Dźwiga czartowski tłomok poproźnicy/ Czart go prowadzi na żelaznej smyczy. Podczas mu rzkomo wodzy kęs popuści/ Lecz się do Boga wrócić niedopuści. Przez zakamiałe serce złym stwardziałe/ Brzydkie Aniołom grzechem zaśmierdziałe W piekło go pędzi/ oczy mu związawszy/ Bindą złej żądze/ mocno skrępowawszy. Biczem go z tyłu płomienistym siecze/ Postępuj (prawi) przeklęty człowiecze. I co ma głosu z piersi go dobywa/
velle perdidit bonum posse S. Aug.
VCieszna Młodźi/ złam w czás złe nałogi/ A z złamániem ich nie wday się w odłogi. Kto dźiś ma trudność/ przełamáć swawolą/ Ten co dźień w wiekszą wdaie się niewolę. Dzwiga czártowski tłomok poproźnicy/ Czárt go prowadźi na żelazney smyczy. Podczás mu rzkomo wodzy kęs popuśći/ Lecz się do Boga wroćić niedopuśći. Przez zakamiałe serce złym stwardźiáłe/ Brzydkie Anyołom grzechem zaśmierdźiáłe W piekło go pędźi/ oczy mu związawszy/ Bindą złey żądze/ mocno skrępowawszy. Biczem go z tyłu płomienistym śiecze/ Postępuy (prawi) przeklęty człowiecze. Y co ma głosu z pierśi go dobywa/
Skrót tekstu: TwarKŁodz
Strona: C3
Tytuł:
Łódź młodzi z nawałności do brzegu płynąca
Autor:
Kasper Twardowski
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Siebeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
T. A ponieważ nie inaczej, czemuz się Wmść we wszystkim nie uwolnisz, ile Wmść chcesz tyle dokazać możesz, chciej Wmść pokazać skutek dowcipu swego szczęście zawsze dźwiga odważnych, szczęścia swego Mistrem każdy być może, a nakniec przypomnieć Wmść chciej, iż każdy bez uwagi i rady, właśnie stawa się szkapą bez wędzidła i wodzy. B. Wiem ci ja o tym, ale i to nie mija wiadomości mojej, iż człek niskiej i podłej Fortuny, a wysokiego animuszu w ustawicznym żyje utrapieniu sam przez się człek w pracą wprawiony, pracą ma zaodpoczynek, a ów który niespokojny ma animusz, żadną miarą być ukontentowany, w niwczym
T. A poniewasz nie ináczey, czemuz się Wmść we wszystkim nie uwolnisz, ile Wmść chcesz tyle dokazác mozesz, chćiey Wmśc pokazáć skutek dowćipu swego szczęście záwsze dzwiga odważnych, szczęśćia swego Mistrem káżdy być może, á nákniec przypomnieć Wmść chćiey, iż káżdy bez uwagi y rády, właśnie stawa się szkápą bez wędźidłá y wodzy. B. Wiem ci ia o tym, ále y to nie miia wiádomośći moiey, iż człek niskiey y podłey Fortuny, á wysokiego ánimuszu w ustáwicznym żyie vtrapieniu sam przez się człek w prácą wpráwiony, pracą ma záodpoczynek, á ow ktory niespokoyny ma ánimusz, żadną miárą być ukontentowány, w niwczym
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 102
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
nóg, i rąk zwykły się rodzić. Sposoby leczenia
Te twarde wyrosłości nie tak są bolejące jako uprzyjrzone, które nazywają się Perniones i Calli, leczyć się mają temi sposobami.
Weźmi kilka Rzep zmarzłych, warz w wodzie, przestudziwszy mocz nogi długo w tej wodzie codzień, a gdy nogi lub ręce wyimiesz z tej wodzy, obmyj je ługiem, przylawszy trochę gorzałki do niego.
Item weźmi Rozmarynu, Jałowcu, warz w mleku, maczaj chusteczki, i przykładaj.
Item w samym ługu mocząc je giną, jednak choć przez lato poginą, znowu na zimę wydawać się zwykły. O krostach jadowitych, które się Carbunculi nazywają.
NAjczęściej takie krosty
nog, y rąk zwykły się rodźić. Sposoby leczenia
Te twárde wyrosłośći nie ták są boleiące iáko uprzyjrzone, ktore názywáią się Perniones y Calli, leczyć się máią temi sposobámi.
Weźmi kilka Rzep zmarzłych, warz w wodźie, przestudźiwszy mocz nogi długo w tey wodźie codźień, á gdy nogi lub ręce wyimiesz z tey wodzy, obmyi ie ługiem, przylawszy trochę gorzałki do niego.
Item weźmi Rozmárynu, Jáłowcu, warz w mleku, maczay chusteczki, y przykłáday.
Item w samym ługu mocząc ie giną, iednák choć przez lato poginą, znowu ná źimę wydawáć się zwykły. O krostách iádowitych, ktore się Carbunculi názywáią.
NAyczęśćiey tákie krosty
Skrót tekstu: PromMed
Strona: 184
Tytuł:
Promptuarium medicum
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1716
Data wydania (nie wcześniej niż):
1716
Data wydania (nie później niż):
1716