wierny Andrasz na odwodzie, W tylnym ogrodzie.
Dybie nieborak, a jasne promienie Pełnej Diany klnie, że nocne cienie Nimi oświeca i pono zabieży Nocnej kradzieży.
I lak ci po los piastował życzliwie Że przebył wszytkie przeprawy szczęśliwie I za odwagi otrzymał zapłatę, Łupy bogate.
O cny wielkiego wodza poruczniku, O doświadczony kiedyś wojenniku! Ockni się, ockni a patrzaj, żeś w pierzu, Zacny rycerzu!
I takli ona z odwagą żywota W dziele marsowym doznana ochota Już zapomniana, żeś zaczął boj nowy Kupidynowy?
Wspomni przynamniej, że bracia kochana, W głodzie i ciężkiej nędzy odbieżana, Miasto wytchnienia po takiej robocie, Stoi tu
wierny Andrasz na odwodzie, W tylnym ogrodzie.
Dybie nieboras, a jasne promienie Pełnej Dyany klnie, że nocne cienie Nimi oświeca i pono zabieży Nocnej kradzieży.
I lak ci po los piastował życzliwie Że przebył wszytkie przeprawy szczęśliwie I za odwagi otrzymał zapłatę, Łupy bogate.
O cny wielkiego wodza poruczniku, O doświadczony kiedyś wojenniku! Ockni się, ockni a patrzaj, żeś w pierzu, Zacny rycerzu!
I takli ona z odwagą żywota W dziele marsowym doznana ochota Już zapomniana, żeś zaczął boj nowy Kupidynowy?
Wspomni przynamniej, że bracia kochana, W głodzie i ciężkiej nędzy odbieżana, Miasto wytchnienia po takiej robocie, Stoi tu
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 357
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
przenika. Sam jako wałem otacza się trupy. Kiedy nie tylko w tym szyku ich bije, Lecz i ogniste gdzie infanterie, Regiment jego dobrą sprawą pali, A jako snopy Turków z koni wali. Drugiś w regestrze, doświadczony mężu, Znać cię po stroju, znać i po orężu. Dzielny Rosnowski, sławny wojenniku, I denhofowski godny poruczniku, Niedość szeregi sprawujesz do boju, Ale i Turki golisz, po zawoju. Oj niejednegoż Selima, Achmeta, Ślesz z awizami aż do Mahometa. Roznośże sławę, jak rotmistrza twego, Zacny Rosnowski, tak imienia swego, I ty, co słyniesz oboją Palladą, Tak w boju
przenika. Sam jako wałem otacza się trupy. Kiedy nie tylko w tym szyku ich bije, Lecz i ogniste gdzie infanterie, Regiment jego dobrą sprawą pali, A jako snopy Turkow z koni wali. Drugiś w regestrze, doświadczony mężu, Znać cię po stroju, znać i po orężu. Dzielny Rosnowski, sławny wojenniku, I denhoffowski godny poruczniku, Niedość szeregi sprawujesz do boju, Ale i Turki golisz, po zawoju. Oj niejednegoż Selima, Achmeta, Ślesz z awizami aż do Machometa. Roznośże sławę, jak rotmistrza twego, Zacny Rosnowski, tak imienia swego, I ty, co słyniesz oboją Palladą, Tak w boju
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 282
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
serce upadło. I to znacznie do Viktóryjej Czudnowskiej dopomogło. Lachowice tylko nie były w rękach Moskiewskich Wszystkie insze Miasta i Całe Litewskie Księstwo zawojowane było. Wiezdzając tedy Czarniecki do Lachowić w dzień Najświętszej Panny wyszli przeciwko niemu procossionaliter Zakonnicy szlachta szlachcianki i kto tylko był w owym Ciężkim oblezeniu. Witaj wołając zawitaj niezwycięzony wodzu, niezwycięzony wojenniku zawitaj od Boga nam zesłany obronco. Byli i tacy osobliwie z Białych głów. co wołali zbawicielu nasz. Zatulał uszy czapką niechcąc owego słuchać podchlebstwa. Kiedy zaś po nim wiezdzał. Sapieja połowy tego aplauzu nie było tylko proste przywitanie choć to jego własne Domicilium zsiadał tedy do kościoła Rycerstwa siła i z naszego i
serce upadło. I to znacznie do Viktoryiey Czudnowskiey dopomogło. Lachowice tylko nie były w rękach Moskiewskich Wszystkie insze Miasta y Całe Litewskie Xięstwo zawoiowane było. Wiezdzaiąc tedy Czarniecki do Lachowić w dzięn Nayswiętszey Panny wyszli przeciwko niemu procossionaliter Zakonnicy szlachta szlachcianki y kto tylko był w owym Cięszkim oblezeniu. Witay wołaiąc zawitay niezwycięzony wodzu, niezwycięzony woięnniku zawitay od Boga nąm zesłany obronco. Byli y tacy osobliwie z Białych głow. co wołali zbawicielu nasz. Zatulał uszy czapką niechcąc owego słuchac podchlebstwa. Kiedy zas po nim wiezdzał. Sapieia połowy tego applauzu nie było tylko proste przywitanie choc to iego własne Domicilium zsiadał tedy do koscioła Rycerstwa siła y z naszego y
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 100
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688