/ przy tym uroczystym święcie Jacynta świętego/ w imię Pańskie. Miały wojny poginąć na przyszcie Chrystusowe: pełno o tym pisma mamy. Opowiedział to Izajasz ś. i Micheasz/ gdy mówi: iż zleją miecze na lemiesze, i skują groty na sierpy; nie podniesie naród przeciwko narodowi miecza, ani się więcej ćwiczeniem wojennym zabawiać będą. Toż mówi Ezechiel ś. Gdy przyjdzie Król sprawiedliwy i Zbawiciel, i ubogi, woźniki wojenne wygubi w Efraim, i konia z Jeruzalem, i łuk Rycerski rozproszy, i mówić będzie pokoj do narodów. Moc jego będzie od morza do morza, i od rzek aż do granic ziemie. To
/ przy tym vroczystym święćie Jácynthá świętego/ w imię Páńskie. Miáły woyny poginąć ná przyszćie Chrystusowe: pełno o tym pismá mamy. Opowiedźiał to Izáiasz ś. y Micheasz/ gdy mowi: iż zleią miecze ná lemiesze, y skuią groty ná śierpy; nie podnieśie narod przećiwko narodowi mieczá, áni się więcey ćwiczeniem woiennym zábawiáć będą. Toż mowi Ezechiel ś. Gdy przyidzie Krol spráwiedliwy y Zbáwićiel, y vbogi, wozniki woienne wygubi w Ephráim, y koniá z Ieruzálem, y łuk Rycerski rosproszy, y mowić będzie pokoy do narodow. Moc iego będzie od morzá do morzá, y od rzek áż do gránic ziemie. To
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 56
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
zwyczaju Rzeczyposp: Rzymskiej nie mogę nikomu przez Państwo dać wolnego przeszcia: i jeśli się tego dobijać chcecie/ będę bronił. Helweci nadzieję utraciwszy/ łodzi spajali/ trafty gotowali jedni/ drudzy wbród przez Rodan/ gdzie namielej było/ podczas wednie/ częściej wnocy jako mogąc usiłowali przebyć/ ale szańcami i wojennym obwarowaniem/ za nabiegiem żołnierza/ bronią rozmaitą odpędzeni/ wsteczyć i zaniechać musieli. A tak jedna im tylko droga zostawała/ na Sekwany/ którą przecię bez ich dozwolenia/ że ciasna była/ iść nie mogli. Starali się w prawdzie i namawiali ich/ ale gdy nic nie otrzymali/ legaty do Dumnoryksa Edwa posłali/
zwyczáiu Rzeczyposp: Rzymskiey nie mogę nikomu przez Páństwo dáć wolnego przeszćia: y ieśli sie tego dobiiáć chcećie/ będę bronił. Helweći nádźieię vtráćiwszy/ łodźi spaiáli/ tráfty gotowáli iedni/ drudzy wbrod przez Rodan/ gdźie namieley było/ podczás wednie/ częśćiey wnocy iáko mogąc vśiłowali przebyć/ ále szańcámi y woiennym obwárowániem/ zá nabiegiem żołnierzá/ bronią rozmáitą odpędzeni/ wsteczyć y zániecháć muśieli. A ták iedná im tylko drogá zostawáłá/ ná Sekwany/ ktorą przećię bez ich dozwolenia/ że ćiasna byłá/ iśdź nie mogli. Stárali sie w prawdźie y námawiáli ich/ ále gdy nic nie otrzymáli/ legaty do Dumnoryxá Edwá posłali/
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 7.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
o swej cnocie i męstwie siła mówił. Nie z żadnego upodobania mego/ ale zawołany/ i od Francuzów proszony/ Ren przeszedłem/ dla wielkich obietnic/ i podarków/ a zapłaty znacznej/ Ojczyzny i powinnych odjachałem/ samiż Francuzowie miedzy sobą ukazali mi mieszkanie/ zastawy pokojowe/ po dobrej wolej dali/ trybut wojennym prawem/ który zwykli zwyciężcy zwyciężonym stanowić/ biorę/ nie ja na Francuzy/ ale oni na mię uderzyli/ wszytkie ich Miasta przeciwko mnie się zbiegły/ i w obozach stały/ ja wszytkie jednym tylko potkaniem zwyciężyłem/ jeśli znowu chcą szczęścia pokusić/ mnie gotowego znajdą/ jeśli wolą pokoj/ trybutu/ który
o swey cnoćie y męstwie śiłá mowił. Nie z żadnego vpodobánia mego/ ále záwołány/ y od Fráncuzow proszony/ Ren przeszedłem/ dla wielkich obietnic/ y podárkow/ á zapłáty znáczney/ Oyczyzny y powinnych odiáchałem/ sámiż Fráncuzowie miedzy sobą vkazáli mi mieszkánie/ zastáwy pokoiowe/ po dobrey woley dáli/ trybut woiennym práwem/ ktory zwykli zwyćiężcy zwyćiężonym stánowić/ biorę/ nie ia ná Fráncuzy/ ále oni ná mię vderzyli/ wszytkie ich Miástá przećiwko mnie sie zbiegły/ y w obozách stały/ ia wszytkie iednym tylko potkániem zwyćiężyłem/ ieśli znowu chcą sczęśćia pokuśić/ mnie gotowego znaydą/ ieśli wolą pokoy/ trybutu/ ktory
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 29.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
i rysztunki odrzuciwszy/ o zdrowie prosić. Litawik z swoimi/ których był sobie dawno obowiązał/ bo tym wedle zwyczaju Francuskiego/ dobrodziejów i w ostatnym nieszczęściu nie godzi się opuszczać/ do Gergowiej uciekł. W przyjaźni stateczny Buntownik ucieka.
A Cezar posły swe do Edwów wyprawił/ oznajmując im/ że lud ich/ który wojennym prawem mógł pobić/ z łaski swej przeciwko nim w cale zachował/ i tamże trzy godziny w nocy żołnierzowi odpocząwszy/ ku Gergowiej się puścił. Kiedy był niemal w pół drogi/ przybiegli konni od Fabiusza do niego posłani/ oznajmując mu/ w jakim był niebezpieczeństwie/ gdy ludem wielkim nieprzyjaciel dobywał obozu/ często spracowane odmieniał
y rysztunki odrzućiwszy/ o zdrowie prośić. Litawik z swoimi/ ktorych był sobie dawno obowiązał/ bo tym wedle zwyczáiu Francuskieg^o^/ dobrodźieiow y w ostatnym niesczęśćiu nie godźi sie opusczáć/ do Gergowiey vćiekł. W przyiáźni státeczny Buntownik vćieka.
A Cezár posły swe do Edwow wypráwił/ oznáymuiąc im/ że lud ich/ ktory woiennym práwem mogł pobić/ z łaski swey przećiwko nim w cale záchował/ y tamże trzy godźiny w nocy żołnierzowi odpocząwszy/ ku Gergowiey sie puśćił. Kiedy był niemal w puł drogi/ przybiegli konni od Fabiusza do niego posłáni/ oznáymuiąc mu/ w iákim był niebespieczeństwie/ gdy ludem wielkim nieprzyiaćiel dobywał obozu/ często sprácowane odmieniał
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 177.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
i przezorność nakazywała, mieć się zawsze na ostróżności, im zdrada w domu i własnego poddaństwa konspiracja walniejsze za sobą ciągnęła konsekwencje.
Na domierzenie tych zewnątrz, i wewnątrz konspirujących niebezpieczeństw, przystąpiła jeszcze ciężka od Króla Duńskiego Woldemara koniunktura. Ten Pan przypłaconego więzieniem i złotem niewstydu swego zdjęty żalem, hańbę poniesioną męstwem, i dokazaniem wojennym odwetować postanowił. Jakoż Miasta, i Fortece, które pod czas niedoli Królewskiej profitując z pogodnej do rebeli pory od posłuszeństwa jego były się oderwały, odebrawszy; wielkie w apartamentach wojennych układał dyspozycje, do pomszczenia się nad Ensiferami względem odebranej sobie Estonii zmierzające.
Zwietrzyli to wcześnie Biskupi i Rycerstwo, i wszystkie te niepomyślne okkurencje
y przezorność nakazywała, mieć śię záwsze ná ostrożnośći, im zdrada w domu y własnego poddaństwa konspiracya walnieysze zá sobą ćiągnęła konsekwencye.
Ná domierzenie tych zewnątrz, y wewnątrz konspirujących niebespieczeństw, przystąpiła jeszcze ćięszka od Krola Duńskiego Woldemara konjunktura. Ten Pan przypłaconego więźieniem y złotem niewstydu swego zdjęty żalem, hańbę ponieśioną męstwem, y dokazaniem wojennym odwetować postanowił. Jakoż Miasta, y Fortece, które pod czas niedoli Krolewskiey profitując z pogodney do rebelli pory od posłuszeństwa jego były śię oderwały, odebrawszy; wielkie w appartamentach wojennych układał dyspozycye, do pomszczenia śię nad Ensiferami względem odebraney sobie Estonii zmierzające.
Zwietrzyli to wcześnie Biskupi y Rycerstwo, y wszystkie te niepomyślne okkurencye
Skrót tekstu: HylInf
Strona: 21
Tytuł:
Inflanty w dawnych swych i wielorakich aż do wieku naszego dziejach i rewolucjach
Autor:
Jan August Hylzen
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1750
Data wydania (nie wcześniej niż):
1750
Data wydania (nie później niż):
1750