że cię haniebnie zabito! Lepsze u mego konia, niźliś ty, kopyto. Starszym szlachcic i żołnierz od ciebie nierówno!” A potem w pysk: „Ustępuj twarogowi gówno! Mnie to miejsce należy, bom go w krwawym pocie Zasłużył; tyś go kupił; do sukiennic, Szocie!” Że u wojewodzego działo się to stołu, Pyta o okazję takiego fasołu. „Cierpiałem — rzecze stary — chociaż mnie wstyd ludzi, Aż wojskowa muzyka do zwady pobudzi: Takem i dziś, podpiwszy, kładł, że wojnę znaczy. Omyłką się to stało, proszę, niech przebaczy. Rozumiałem prawdziwie, ale widzę,
że cię haniebnie zabito! Lepsze u mego konia, niźliś ty, kopyto. Starszym szlachcic i żołnierz od ciebie nierówno!” A potem w pysk: „Ustępuj twarogowi gówno! Mnie to miejsce należy, bom go w krwawym pocie Zasłużył; tyś go kupił; do sukiennic, Szocie!” Że u wojewodzego działo się to stołu, Pyta o okazyję takiego fasołu. „Cierpiałem — rzecze stary — chociaż mnie wstyd ludzi, Aż wojskowa muzyka do zwady pobudzi: Takem i dziś, podpiwszy, kładł, że wojnę znaczy. Omyłką się to stało, proszę, niech przebaczy. Rozumiałem prawdziwie, ale widzę,
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 609
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
i ta. Nie z grzywnąś mię pojął. A to tam Żydzi mają na przedaj klejnoty Z Niemiec/ koniecznie trzeba wszystkie mi pokupić/ Zgoła biała płeć niewie/ co to jest wydatek Niewie co strata Wiosek/ ba i wiedzieć niechce. Pewnie się nieprzyłoży do Meża; bo będąc Z domu Wojewodzego poszła za Szlachcica. Po tych wszytkich przekwintach zjedzie czasem z chłopem Albo z pachołkiem/ albo z Woźnicą/ z Hajdukiem. Czasem pieszo uciecze. Miły Boże/ kiedy Mąż więc kazał gdzie z sobą jachać/ to przyczynek Tysiąc do niejachania: to głowa mię boli I wszytkam ociężała/ droga kamienista/ Albo dzień niepogodny/
y tá. Nie z grzywnąś mię poiął. A to tam Żydźi máią ná przeday kleynoty Z Niemiec/ koniecznie trzebá wszystkie mi pokupić/ Zgołá biáłá płeć niewie/ co to iest wydatek Niewie co strata Wiosek/ ba y wiedźieć niechce. Pewnie się nieprzyłoży do Meżá; bo będąc Z domu Woiewodzego poszła zá Szláchćicá. Po tych wszytkich przekwintách ziedźie czásem z chłopem Albo z pachołkiem/ álbo z Woźnicą/ z Haydukiem. Czasem pieszo vćiecze. Miły Boże/ kiedy Mąsz więc kazał gdźie z sobą iácháć/ to przyczynek Tysiąc do nieiáchánia: to głowá mię boli Y wszytkam oćiężáłá/ droga kamienista/ Albo dźień niepogodny/
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 36
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650