Herby Panów swoich. Za niemi jechał P. Byliński Koniuszy I. M. P. Wojewody/ w żupanie atłasowym kqrmazynowym/ w ferezjej acamitnej siarczystej maści/ sobomi podszytej/ ubrany sam i koń/ tak strojno i bogato jako i drudzy. Przed którym dwóch Masztalerzów prowadziło Konia Tureckiego białego I. M. P. Wojewodzinego: siodło natym koniu całe było złotem okryte/ turkusami/ rubinami/ i diamentami są to sadzone: czaprak hafrowany złotem: nagłowek/ podpierścień/ także i wodza z łańcuchów złotych: Tenże koń ceny niezywczajnej/ z srebrnemi podkowami/ pod kitą/ na czele roża rubinowa: koncerz złoty suto rubinami/ i turkusami
Herby Pánow swoich. Za niemi iechał P. Byliński Koniuszy I. M. P. Woiewody/ w żupanie átłasowym kqrmázynowym/ w ferezyey ácámitney śiárczystey máśći/ sobomi podszytey/ vbrány sám y koń/ ták stroyno y bogáto iáko y drudzy. Przed ktorym dwoch Másztálerzow prowádźiło Koniá Tureckiego białego I. M. P. Woiewodźinego: śiodło nátym koniu cáłe było złotem okryte/ turkusami/ rubinámi/ y diámentámi są to sadzone: czáprák háfrowány złotem: nagłowek/ podpierśćień/ tákże y wodza z łáńcuchow złotych: Tenże koń ceny niezywczáyney/ z srebrnemi podkowámi/ pod kitą/ ná czele roża rubinowa: koncerz złoty suto rubinámi/ y turkusámi
Skrót tekstu: WjazdPar
Strona: a4
Tytuł:
Wjazd wspaniały posłów polskich do Paryża
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
powinien tego pan. Brońcie się sami!« Awo »co wy macie, to mnie do tego, a co ja mam, to wam nic do tego«. Cóż na to pp. senatorowie? Pamiętająli na to me opponam? Jedni milczą, drudzy mówią (jakoście tu z tego skryptu IMci pana Wojewodzinego słyszeli): »Królu, nie daj się wodzić za nos. Piwoć to polskie: ustoić się prędko!« Drudzy też, nie mogąc ścierpieć tych indignitates, które się narodowi nad prawo, nad słuszność naszemu dzieją, mówią w oczy prawdę. Cóż za to odnoszą? — Targają się na nie, despektami karmią
powinien tego pan. Brońcie się sami!« Awo »co wy macie, to mnie do tego, a co ja mam, to wam nic do tego«. Cóż na to pp. senatorowie? Pamiętająli na to me opponam? Jedni milczą, drudzy mówią (jakoście tu z tego skryptu JMci pana Wojewodzinego słyszeli): »Królu, nie daj się wodzić za nos. Piwoć to polskie: ustoić się prędko!« Drudzy też, nie mogąc ścierpieć tych indignitates, które się narodowi nad prawo, nad słuszność naszemu dzieją, mówią w oczy prawdę. Cóż za to odnoszą? — Targają się na nie, despektami karmią
Skrót tekstu: WotKazCz_II
Strona: 309
Tytuł:
Wotum ślachcica polskiego Jana Kazanowskiego, który był sędzią łukowskim potym, w kole rycerskim na zjeździe pod Stężycą dnia XXII kwietnia 1606 roku
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918