rożek sam ten pozór gwiazdy ma w sobie coś strasznego/ osobliwie kiedy to gwiazda nowa; Bywa to na ziemi/ że gdy się jedne sąsiad na Armatę zbiera/ gdy spisuje lud/ musi się obawiać ten co mieszka o granicę/ żeby to znadź nie nań bo choć nie będzie winien drugi/ jednak okazja w wojnach siła może: a nieostrożność cudza czasem dosyć przyczyny chciwemu bywa do podniesienia wojny i łamania Przymierza: takci bywa w dobrze sporządzonych Rzeczach pospolitych; gdyby toż u nas/ nie cierpielibyśmy tak częstych najazdów i łupiestw od Pogan. Ale do mej rzeczy: gwiazdy wszytkie pismo święte zowie Militiam caeli, Custodiam: tylo
rożek sam ten pozor gwiazdy ma w sobie coś strasznego/ osobliwie kiedy to gwiazdá nowa; Bywa to ná źiemi/ że gdy sie iedne samśiad ná Armatę zbiera/ gdy spisuie lud/ muśi się obawiáć ten co mieszka o gránicę/ żeby to znadź nie nań bo choć nie będźie winien drugi/ iednák okázya w woynách śiłá może: á nieostrożność cudza czásem dosyć przyczyny chćiwemu bywa do podnieśienia woyny y łamánia Przymierza: tákći bywa w dobrze sporządzonych Rzeczách pospolitych; gdyby toż v nas/ nie ćierpielibyśmy ták częstych naiázdow y łupiestw od Pogan. Ale do mey rzeczy: gwiazdy wszytkie pismo święte zowie Militiam caeli, Custodiam: tylo
Skrót tekstu: NajmProg
Strona: Cv
Tytuł:
Prognostyk duchowny na kometę
Autor:
Jakub Najmanowicz
Drukarnia:
Maciej Jędrzejowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
astrologia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
niebędziemy. Jakom jednak w kilku listach moich namienił W. K. Mści, Panu memu miłościwemu, abyś zawczasu dalsze bezpieczeństwo i całość państw swoich obmyślać raczył, tegoż i teraz życzę, abyś W. K. M. nie tylko propter terrorem, ale też, strzeż Boże, co na wojnach nie nowina, propter aliquem adversum casum Pospolite-ruszenie mając w ręku swoich, zawczasu ludzie do niego disponować raczył. Zdarzyłby to P. Bóg, żebyśmy przed oczyma W. K. Mści, Pana mego miłościwego, powinność nasze W. K. M. oddawali; obaczyłby każdy, że miła nam i słodka
niebędziemy. Jakom jednak w kilku listach moich namienił W. K. Mści, Panu memu miłościwemu, abyś zawczasu dalsze bespieczeństwo i całość państw swoich obmyślać raczył, tegoż i teraz życzę, abyś W. K. M. nie tylko propter terrorem, ale też, strzeż Boże, co na wojnach nie nowina, propter aliquem adversum casum Pospolite-ruszenie mając w ręku swoich, zawczasu ludzie do niego disponować raczył. Zdarzyłby to P. Bóg, żebyśmy przed oczyma W. K. Mści, Pana mego miłościwego, powinność nasze W. K. M. oddawali; obaczyłby każdy, że miła nam i słodka
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 107
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
Pont, wie Helice o tem. Tu o wielka królowa, tu z zastępy swemi, Które snać nad Triony trzymasz sarmackiemi. Traby z tobą ogromne; sama pod żelaznym Sroga hełmem, tu do nas z Zefirem przyjaznym Spadni lekko, i z wozu zsiadłszy pochmurnego, Nawiedź polski horyzon, dom dziedzictwa twego. Gdzie po wojnach surowy Krakus cię przyjmuje, I wyniosłe pod niebo bobkiem góry snuje. Gdzie razem z koronnemi wszystkiemi kuruły Drogę Wanda zaszedłszy, pierwszemi tytuły Zdobi twego hetmana; jemu je przyznawa, Jemu rządy i państwo krakowskie oddawa. Tu, nieba pochyliwszy, wdzięcznem pojrzy okiem, Oto wódz twój na krześle zasiadł już wysokiem, Którego z
Pont, wie Helice o tem. Tu o wielka królowa, tu z zastępy swemi, Które snać nad Tryony trzymasz sarmackiemi. Traby z tobą ogromne; sama pod żelaznym Sroga hełmem, tu do nas z Zefirem przyjaznym Spadni lekko, i z wozu zsiadłszy pochmurnego, Nawiedź polski horyzon, dom dziedzictwa twego. Gdzie po wojnach surowy Krakus cię przyjmuje, I wyniosłe pod niebo bobkiem góry snuje. Gdzie razem z koronnemi wszystkiemi kuruły Drogę Wanda zaszedłszy, pierwszemi tytuły Zdobi twego hetmana; jemu je przyznawa, Jemu rządy i państwo krakowskie oddawa. Tu, nieba pochyliwszy, wdzięcznem pojrzy okiem, Oto wódz twój na krześle zasiadł już wysokiem, Którego z
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 79
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
Uczynił to dla zgody i przykładu owym, Co się na zakazane prawem pną honory, Że pierwszy wstał z senatu. Której pan pokory Jego wdzięczen, a oraz przy takiej wolności Animuszu, postrzegłszy rzadkiej sposobności Do dzieł wielkich, posłem go posłał do Iwana, Moskiewskiego na on czas sławnego tyrana, Z przeważną legacją, po wojnach już onych Podpskowskich i połockich szczęśliwie skończonych. Żeby który w tumulcie i huku wojennym Stanął pokój na on czas, był już nieodmiennym, I wiecznym z strony naszej, wzajemli się stanie Toż od kniazia wielkiego, a spełna oddanie Inflant wszystkich nastąpi i armat i grodów, (W czem zwłok siła i próżnych dotąd było zwodów
Uczynił to dla zgody i przykładu owym, Co się na zakazane prawem pną honory, Że pierwszy wstał z senatu. Której pan pokory Jego wdzięczen, a oraz przy takiej wolności Animuszu, postrzegłszy rzadkiej sposobności Do dzieł wielkich, posłem go posłał do Iwana, Moskiewskiego na on czas sławnego tyrana, Z przeważną legacyą, po wojnach już onych Podpskowskich i połockich szczęśliwie skończonych. Żeby który w tumulcie i huku wojennym Stanął pokój na on czas, był już nieodmiennym, I wiecznym z strony naszej, wzajemli się stanie Toż od kniazia wielkiego, a spełna oddanie Inflant wszystkich nastąpi i armat i grodów, (W czem zwłok siła i próżnych dotąd było zwodów
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 112
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
/ na Deputactwo wnet zaraz sto w-iednym powiecie Kandydatów znajdzie się. Per manifestum ambitum ad manifesta properatur perjuria. Corrupti judices priusquam corrumpantur. Opłakiwać to raczej przychodzi. Bo za tym nie trzeba inszych pulsów macać w-Ojczyznie naszej/ nie trzeba się pytać dla czego domi forisque parum ad votum successus respondent, że w-sprawach/ wojnach/ i radach naszych tanquam impii in interitu ambulamus, sami widzimy nierząd/ zaraz ostatniego trzeba wyglądać upadku.
Widzimy nie rząd/ że Majestas Principís spoliata est amore et veneratione, spoliata obsequio, wyzuta z-tego wszytkiego co in libera Republ: legibus salvis poddani Panu powinni. Może I. K. M. Pan
/ ná Deputáctwo wnet záraz sto w-iednym powiećie Kándydatow znaydźie się. Per manifestum ambitum ad manifesta properatur perjuria. Corrupti judices priusquam corrumpantur. Opłákiwáć to raczey przychodźi. Bo zá tym nie trzebá inszych pulsow mácáć w-Oyczyznie nászey/ nie trzebá się pytáć dla czego domi forisque parum ad votum successus respondent, że w-spráwách/ woynách/ i rádách nászych tanquam impii in interitu ambulamus, sámi widźimy nierząd/ záraz ostátniego trzebá wyglądáć upadku.
Widźimy nie rząd/ że Majestas Principís spoliata est amore et veneratione, spoliata obsequio, wyzuta z-tego wszytkiego co in libera Republ: legibus salvis poddani Panu powinni. Może I. K. M. Pán
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 58
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
i do połcia/ a daleko do komory/ i do skrzynki/ i do stodoły/ i do obory/ a nad to wszytko i do żony/ i corek bywa. Bywa to a często gemente justitia, sine ulla vindicta. Jakom rzekł bywało przedtym coś temu podobnego/ zabiegano jednak temu/ i o wojnach inaczej niźli my teraz radzili.
Przodkowie naszy mieli to in usu, całymi oraz siłami odważać się na wojnę/ lekce sobie żadnego nie ważyli nieprzyjaciela/ ochotnie gdy była potrzeba zdrowie i dostatki nieśli na plac dla ojczyzny/ inszych rzeczy koszt szacowany być może wojna infinitos poscit sumptus, a jeśli kędy tu pewnie ma miejsce vulgare
i do połćiá/ a daleko do komory/ i do skrzynki/ i do stodoły/ i do obory/ á nád to wszytko i do żony/ i corek bywa. Bywa to á często gemente justitia, sine ulla vindicta. Iákom rzekł bywáło przedtym coś temu podobnego/ zábiegano iednák temu/ i o woynach ináczey niźli my teraz rádźili.
Przodkowie nászy mieli to in usu, cáłymi oraz śiłámi odważáć się ná woynę/ lekce sobie żadnego nie ważyli nieprzyiaćielá/ ochotnie gdy byłá potrzebá zdrowie i dostátki nieśli ná plác dla oyczyzny/ inszych rzeczy koszt szácowány być może woyná infinitos poscit sumptus, á ieśli kędy tu pewnie ma miesce vulgare
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 62
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
dni, tak wielkim świeciła światłem, iż niebo góreć zdawało się. wielkością czwartą część nieba zajmowała, a światłością słońce zwyciężała, gdy zaś wschodziła lub zachodziła, cztery godziny, czasu zabierała”.
Był wprawdzie wielkim Królem Mitrydates dla obszerności panowania nad 22 narodami, dla umiejętności tyleż języków, dla męstwa, i szczęścia na wojnach; lecz cała jego wielkość względem komety mniejsza była, niż proszek względem Olimpu.
119 3850
36. Ta poprzedziła panowanie Mitrydatesa. Świeciła dni 70: straszne powietrze w Asryce na ludzi, i na bydło.
116 3[...] 53
37. W znaku raka.
99 3870
38. Nader świetna i nader prędko zniknęła.
93
dni, tak wielkim świeciła światłem, iż niebo goreć zdawało się. wielkością czwartą część nieba zaymowała, a światłością słońce zwyciężała, gdy zaś wschodziła lub zachodziła, cztery godziny, czasu zabierała”.
Był wprawdzie wielkim Królem Mithrydates dla obszerności panowania nad 22 narodami, dla umieiętności tyleż językow, dla męstwa, y szczęścia na woynach; lecz cała iego wielkość względem komety mnieysza była, niż proszek względem Olympu.
119 3850
36. Ta poprzedziła panowanie Mithrydatesa. Świeciła dni 70: straszne powietrze w Asryce na ludzi, y na bydło.
116 3[...] 53
37. W znaku raka.
99 3870
38. Nader świetna y nader prętko zniknęła.
93
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 11
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
omisso ordine terra salo, pelagus miscebitur astris. Langius in. Poliantea.
Widziemy oczywiście, jak tym nierządem stojemy. Znać to na trybunałach, na wojsku, na bezpieczeństwie fortun, swobód i życia naszego, na praw naszych całości. Znać na wielkim bogactwie kraju, tak od Boga położonego dobrze, na handlach, na wojnach od kilkudziesiąt lat, na konsyderacji naszego u sąsiadów Królestwa, na granic i od Rzplitej dependujących prowincyj niniejszej sytuacji, na wsiach, miasteczkach i miastach w dostatki zakwitających i żyzność, na sławie narodu teraz polskiego u postronnych narodów, jak pięknie nierządem stojemy, jak naszej Ojczyzny mocno utrzymują interesa sąsiedzi, jak nam czego mają obce
omisso ordine terra salo, pelagus miscebitur astris. Langius in. Polianthea.
Widziemy oczywiście, jak tym nierządem stojemy. Znać to na trybunałach, na wojsku, na bezpieczeństwie fortun, swobód i życia naszego, na praw naszych całości. Znać na wielkim bogactwie kraju, tak od Boga położonego dobrze, na handlach, na wojnach od kilkudziesiąt lat, na konsyderacyi naszego u sąsiadów Królestwa, na granic i od Rzplitej dependujących prowincyj niniejszej sytuacyi, na wsiach, miasteczkach i miastach w dostatki zakwitających i żyzność, na sławie narodu teraz polskiego u postronnych narodów, jak pięknie nierządem stojemy, jak naszej Ojczyzny mocno utrzymują interessa sąsiedzi, jak nam czego mają obce
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 159
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
Panom w gotowiźnie wedle umówionej na pierwszym Wolbrskim Traktacie obietnicy pokazane. Wycisneła na mnie to jeszcze, do Wm. M. M. Panów pisanie, miłość Ojczyzny, od której życząc aby zguba już już nad nią wisząca odwrócona była, proszę i obtestor Wm. M. M. Panów, którzyście w tak wielu Wojnach niebezpieczeństwa Konseruatorami jej byli, abyście jej sami rękami swemi niegubili. Wycisnęła na mię żarliwość którą mam Rycerskiej Wm. M. M. Panów reputacji, tak wielą dzieł Wojennych, nietylko w Polsce, ale u całego Świata w sławionej, abyście raczej Rycersko jako Żołnierze, i jako Ciues Synowsko z Matką
Pánom w gotowiźnie wedle vmowioney ná pierwszym Wolbrskim Tráctaćie obietnicy pokazáne. Wyćisnełá ná mnie to ieszcze, do Wm. M. M. Pánow pisánie, miłość Oyczyzny, od ktorey życząc áby zgubá iuż iuż nád nią wisząca odwrocona byłá, proszę y obtestor Wm. M. M. Pánow, ktorzyśćie w ták wielu Woynách niebespieczeństwá Conseruatorámi iey byli, ábyśćie iey sámi rękámi swemi niegubili. Wyćisnęłá ná mię żárliwość ktorą mam Rycerskiey Wm. M. M. Pánow reputácyey, ták wielą dźieł Woiennych, nietylko w Polszcze, ále v cáłego Swiátá w sławioney, ábyśćie ráczey Rycersko iáko Zołnierze, y iáko Ciues Synowsko z Mátką
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 96
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
inszych całości dobra pospolitego i sprawiedliwości służących aktach. Tronu bowiem ozdobie sama dostatecznie wystarczy powaga, kiedy w dostatku i aparencjach powierzonego sobie narodu ustanowionej stać będzie.
Widziałbym był na tych tak dostojnych tronach owe cudownej władzy Mojżesza zwierzchności, którym P. Bóg i dla których ludowi ich ustawiczną bywał przytomnym asystencyją, w ciężkich wojnach i okazjach nieugiętym ramieniem, w zdesperowanych potyczkach zbrojną i niesfatygowaną prawicą, w oblężeniach i głodach cudowną i hojną nad zamiar prowidencyją, w trudnych i niepodobnych przeprawach łatwą i bezpieczną drogą. Których same nawet berła, laski i insze przełożenia znaki cudownymi uprzywilejował cnotami i mocami tak dalece, że skinienia ich, jakoby samych ordynansów i
inszych całości dobra pospolitego i sprawiedliwości służących aktach. Tronu bowiem ozdobie sama dostatecznie wystarczy powaga, kiedy w dostatku i aparencyjach powierzonego sobie narodu ustanowionej stać będzie.
Widziałbym był na tych tak dostojnych tronach owe cudownej władzy Mojżesza zwierzchności, którym P. Bóg i dla których ludowi ich ustawiczną bywał przytomnym asystencyją, w ciężkich wojnach i okazyjach nieugiętym ramieniem, w zdesperowanych potyczkach zbrojną i niesfatygowaną prawicą, w oblężeniach i głodach cudowną i hojną nad zamiar prowidencyją, w trudnych i niepodobnych przeprawach łatwą i bezpieczną drogą. Których same nawet berła, laski i insze przełożenia znaki cudownymi uprzywilejował cnotami i mocami tak dalece, że skinienia ich, jakoby samych ordynansów i
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 165
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962