, à colluvie Populorum. Był to kraj i Prowincja Polska przez lat 300 jako jej membrum. Roku 1140 Władysławowi Synowi Bolesława Krzywousta Króla Polskiego detronizowanemu z Polskich rządów, od Braci dany. Jego Synowie trzej podzielili Śląsk na Księ- całego Świata, praecipue o CZECHACH
stwa cum approbatione Polaków, pod przysięgą asystowania Radom publicznym i wojnom Polaków, z obligacją nie alienowania Kraju od niej. Jakoż Roku 1180 na Sejmie Łęczyckim Książęta Śląscy znajdowali się, Roku 1222. asystowali Leszkowi Białemu na wojnę przeciw Prusakom. Roku 1226. Henryk Brodaty Książę Wrocławskie był praesens na Sejmie w Gąsowie; tenże był Opiekunem Książęcia Polskiego Bolesława Pudyka. Henryk pobożny Książę Wrocławskie Syn
, à colluvie Populorum. Był to kray y Prowincya Polska przez lat 300 iako iey membrum. Roku 1140 Władysławowi Synowi Bolesława Krzywousta Krola Polskiego detronizowanemu z Polskich rządow, od Braci dany. Iego Synowie trzey podzielili Sląsk na Xię- całego Swiata, praecipuè o CZECHACH
stwa cum approbatione Polakow, pod przysięgą assystowania Radom publicznym y woynom Polakow, z obligacyą nie alienowania Kraiu od niey. Iakoż Roku 1180 na Seymie Łęczyckim Xiążętá Sląscy znáydowali się, Roku 1222. assystowali Leszkowi Białemu na woynę przeciw Prusakom. Roku 1226. Henryk Brodaty Xiąże Wrocłáwskie był praesens na Seymie w Gąsowie; tenże był Opiekunem Xiążęcia Polskiego Bolesława Pudika. Henryk pobożny Xiążę Wrocławskie Syn
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 274
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
Czyni. Anatomia. Wszystkie królestwa Wojska. Chowają Fortece erygują przez co Pospólstwo się utrzymuje. Rzeczypospolitej Polskie. Anatomia. W jednych Państwach przez aktualne potyczki ubywa ale w inszych przez przygotowanie się przybywa ludzi. Rzeczypospolitej Polskiej. Dobywanie Fortec bombardowanie kamienic Gospodarzy rujnuje a kilka tysięcy Ubóstwa do chleba przy reparacyj przychodzi. Anatomia. Opozycia wojnom aby z nich miał jaki pożytek wynikac. Rzeczypospolitej Polskiej. Na tę obiekcją odpowiedz. Anatomia. Rzeczypospolitej Polskiej. Gdy by wojen nie było, to by liki z Monarchami ustaly. Anatomia. Ozdoba kraju nie tylko w Pałacach ale w dobrze uprawnych rolach funduje się. Rzeczypospolitej Polskiej. Świat i Człek z przeciwnych elementów Składa
Czyni. Anatomia. Wszystkie krolestwa Woyska. Chowaią Fortece eryguią przez co Pospolstwo się utrzymuie. Rzeczypospolitey Polskie. Anatomia. W iednych Panstwach przez aktualne potyczki ubywa ale w inszych przez przygotowanie się przybywa ludzi. Rzeczypospolitey Polskiey. Dobywanie Fortec bombardowanie kamienic Gospodarzy ruynuie a kilka tysięcy Ubostwa do chleba przy reparacyi przychodzi. Anatomia. Oppozycia woinom aby z nich miał iaki pozytek wynikac. Rzeczypospolitey Polskiey. Na tę obiekcyą odpowiedz. Anatomia. Rzeczypospolitey Polskiey. Gdy by woien nie było, to by liki z Monarchami ustaly. Anatomia. Ozdoba kraju nie tylko w Pałacach ale w dobrze uprawnych rolach funduie się. Rzeczypospolitey Polskiey. Swiat y Czlek z przeciwnych elementow Składa
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 167
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
OSTATNIE VALE SYNOM KORONNYM
Ostatnie vale ojcowskiej miłości Wam daję, kładąc w trumnę moje kości! Przez lat dwadzieścia i dwie królowałem,
Te wszytkie — wojnom, Marsowi oddałem; Mało co sobie wytchnąć zostawiwszy. Kilka lat — drugie w obozie strawiwszy. Przez co i życiu ujmy się dostało. Lecz nie żal, gdyż się dla ojczyzny stało, Dla której zawsze zdrowie me łożyłem, Więcej ojczyznę nad zdrowie ważyłem. Wszak w oczach waszych to się wszytko działo
OSTATNIE VALE SYNOM KORONNYM
Ostatnie vale ojcowskiej miłości Wam daję, kładąc w trumnę moje kości! Przez lat dwadzieścia i dwie królowałem,
Te wszytkie — wojnom, Marsowi oddałem; Mało co sobie wytchnąć zostawiwszy. Kilka lat — drugie w obozie strawiwszy. Przez co i życiu ujmy się dostało. Lecz nie żal, gdyż się dla ojczyzny stało, Dla której zawsze zdrowie me łożyłem, Więcej ojczyznę nad zdrowie ważyłem. Wszak w oczach waszych to się wszytko działo
Skrót tekstu: BoczOstBar_II
Strona: 160
Tytuł:
Ostatnie vale synom koronnym
Autor:
Jakub Boczyłowic
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
, tyle nowych wysep, i dotrzymuje jakoby fortec nie dobytych, tyle gór skalistych, i innych wiele, ustawiczne z siebie miedzy nurtami morskiemi wypuszczających płomienie, niby to straże jakieś, pilnie przestrzegające brzegów i Państwa ziemi. Widziemy tedy, jak wojują oczywiście Elementa z sobą, a my małe stworzenia, zwadom dziwujemy się i wojnom, które zwaśniwszy się prowadziemy miedzy sobą. Dziś zabierze woda brzegi, i zakroi wielkie kawały ziemi, jutro znowu odsypie ziemia piaskami, i z gwałtem odeprze naprzykrzoną wody swywolą; wypadnie z boku potężny wicher, i zmiesza to oboje razem; wznieci się potym z jednej iskierki ogień, a rozmnożywszy się w oka mgnieniu zaćmi
, tyle nowych wysep, i dotrzymuie iakoby fortec nie dobytych, tyle gór skalistych, i innych wiele, ustawiczne z siebie miedzy nurtami morskiemi wypuszczaiących płomienie, niby to straże iakieś, pilnie przestrzegaiące brzegow i Państwa ziemi. Widziemy tedy, iak woiuią oczywiście Elementa z sobą, á my małe stworzenia, zwadom dziwuiemy się i woynom, które zwaśniwszy się prowadziemy miedzy sobą. Dziś zabierze woda brzegi, i zakroi wielkie kawały ziemi, iutro znowu odsypie ziemia piaskami, i z gwałtem odeprze naprzykrzoną wody swywolą; wypadnie z boku potężny wicher, i zmiesza to oboie razem; wznieci się potym z iedney iskierki ogień, á rozmnożywszy się w oka mgnieniu zaćmi
Skrót tekstu: KryszStat
Strona: 67
Tytuł:
Stateczność umysłu
Autor:
Andrzej Kazimierz Kryszpin Kirszensztein
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
ludźmi wszystek prawie koszt obraca się na sztukę bawełnianki/ która ich pokrywa/ od pasa do kolan. Dla których przyczyn łacniej im chować i opatrzyć 40000 ludu/ a niż nam 10000. Przydam/ iż koszt na strzelbę/ na munitie, na konie/ na ludzie do posług/ i na insze rzeczy potrzebne ku naszym wojnom i ku strzelbie/ jest nieoszacowany: od którego są powiętszej części wolni ludzie wschodni; a zwłaszcza tamci którzy nie świadomi Arabów/ abo Portugalczyków/ i którzy mieszkają w prowincjach Ziemnych. Lecz i to niemała jest/ iż pomienieni ludzie idą na wojnę bez zbrój/ bez karacen/ bez szyszaków/ bez pancerzów/ bez blach
ludźmi wszystek práwie koszt obráca się ná sztukę báwełnianki/ ktora ich pokrywa/ od pásá do kolan. Dla ktorych przyczyn łácniey im chowáć y opátrzyć 40000 ludu/ á niż nam 10000. Przydam/ iż koszt ná strzelbę/ ná munitiae, ná konie/ ná ludźie do posług/ y ná insze rzeczy potrzebne ku nászym woynom y ku strzelbie/ iest nieoszácowány: od ktorego są powiętszey częśći wolni ludźie wschodni; á zwłasczá támći ktorzy nie świádomi Arábow/ ábo Portogálczykow/ y ktorzy mieszkáią w prouinciách Ziemnych. Lecz y to niemáła iest/ iż pomienieni ludźie idą ná woynę bez zbroy/ bez kárácen/ bez szyszakow/ bez páncerzow/ bez blach
Skrót tekstu: BotŁęczRel_III
Strona: 109
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. III
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
ż po wszystkim państwie są rozdzieleni. Drugą/ iż jedna część ich (bo drudzy zostają/ aby trzymali poddane w powinności ich) jest zawsze gotowa dla wojen któreby się podały. I tak służy i ku strażej państwa/ aby się nie wszczynały nigdy bunty/ któreby urość mogły; i jest przedniejszą siłą ku wojnom. Oprócz pomienionej Kawalerii/ ma też Turczyn nie małą liczbę konnych pieniężnych przy sobie/ rozdzielonych na Spahie/ Ulufagi/ Carypici: którzy są jakby Seminaria dworzan/ i przedniejszych urzędników Państwa Tureckiego: bo z nich pospolicie biorą Basze/ Beglerbeki/ i Sangiachi. Oprócz tych jeszcze są tam Alkanzi/ i inszy pomocnicy/ Tartarowie
ż po wszystkim páństwie są rozdźieleni. Drugą/ iż iedná część ich (bo drudzy zostáią/ áby trzymáli poddáne w powinnośći ich) iest záwsze gotowa dla woien ktoreby się podáły. Y ták służy y ku strażey páństwá/ áby się nie wsczynáły nigdy bunty/ ktoreby vrość mogły; y iest przednieyszą śiłą ku woynom. Oprocz pomienioney Káwálleriey/ ma też Turczyn nie máłą liczbę konnych pieniężnych przy sobie/ rozdźielonych ná Spáhie/ Vlufagi/ Cáripici: ktorzy są iákby Seminaria dworzan/ y przednieyszych vrzędnikow Páństwá Tureckiego: bo z nich pospolićie biorą Básze/ Beglerbeki/ y Sángiáchi. Oprocz tych iescze są tám Alkánzi/ y inszy pomocnicy/ Tártárowie
Skrót tekstu: BotŁęczRel_III
Strona: 169
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. III
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
Tureckim i Guzarattom: płoszali armatę tychże Turków częstokroć na morzu czerwonym: pojmali drugą ich armatę w roku 1552. nie daleko Ormuzu: Bijali się z królem Cambaje/ z Pany z Dekanu/ z królmi Kalekutskimi i Acheńskimi w Somatrze/ którzy miewali oręże i żołdaty Tureckie. Ja się zaprawdę nie mniej dziwuję przewagom i wojnom tej nacji w Kambaji i w Indii/ i po wszytkim tamtym Oceanie/ i po brzegach Azjatickich; jako się drudzy dziwowali zwycięstwom Aleksandra Wielkiego i Macedońskim: i owszem tym więcej/ im Portugalia mniejsza jest nad Macedonią/ i liczba Portugalczyków zawsze mniejsza bywała niż Macedończyków: gdyż dziewiętnastą Naw/ rozerwali z sławą swą armatę Sołdana
Tureckim y Guzáráttom: płoszáli ármatę tychże Turkow częstokroć ná morzu czerwonym: poimáli drugą ich ármatę w roku 1552. nie dáleko Ormuzu: Biiáli się z krolem Cámbáiae/ z Pány z Dekanu/ z krolmi Kálekutskimi y Acheńskimi w Somátrze/ ktorzy miewáli oręże y żołdaty Tureckie. Ia się záprawdę nie mniey dźiwuię przewagom y woynom tey nátiey w Cámbáiey y w Indiey/ y po wszytkim támtym Oceanie/ y po brzegách Asiátickich; iáko się drudzy dźiwowáli zwyćięstwom Alexándrá Wielkiego y Mácedońskim: y owszem tym więcey/ im Portogállia mnieysza iest nád Mácedonią/ y liczbá Portogálczykow záwsze mnieysza bywáłá niż Mácedończykow: gdyż dźiewiętnastą Naw/ rozerwáli z sławą swą ármatę Sołdáná
Skrót tekstu: BotŁęczRel_III
Strona: 181
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. III
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
plotki/ bo niemiał jeno trzech) Hic lonichus fertur consilium Nemrotho dedisse, quomodo regnare posset; suit enim vir ingenio eminentissimus. to jest/ Ten Jowich udają że dał radę Nomrodowi/ jakoby mógł królować; beł abowiem mąż dowcipu wysokiego. Gdy tedy Nu-mród na góry Baktriańskie odszedł za Chamem Przodkiem swoim/ Sem zabiegając wojnom jakim/ (których się dla tego spodziewać beło) wyprawił za niem Hebera Prawnuka swego/ dla odyskania pomienionych ksiąg nabożeństwa/ i Jonicha wnuka Jafetowego. Stądże Pismo ś. Sema zowie Rex pacis, a to słowem Salem, że żalem wzruszony zabiegał namienionem wojnom/ o których niżej będzie. Heber tedy wziąwszy z sobą
plotki/ bo niemiał ieno trzech) Hic lonichus fertur consilium Nemrotho dedisse, quomodo regnare posset; suit enim vir ingenio eminentissimus. to iest/ Ten Iowich vdáią że dał rádę Nomrodowi/ iákoby mogł krolowáć; beł ábowiem mąż dowćipu wysokiego. Gdy tedy Nu-mrod ná gory Báktryáńskie odszedł zá Chámem Przodkiem swoim/ Sem zábiegáiąc woynom iákiem/ (ktorych się dla tego spodźiewáć beło) wypráwił zá niem Heberá Práwnuká swego/ dla odiskánia pomienionych kśiąg nabożeńśtwá/ y Ionichá wnuká Iáphetowego. Ztądże Pismo ś. Semá zowie Rex pacis, á to słowem Salem, że żalem wzruszony zábiegał námienionem woynom/ o ktorych niżey będźie. Heber tedy wźiąwszy z sobą
Skrót tekstu: DembWyw
Strona: 46
Tytuł:
Wywód jedynowłasnego państwa świata
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Drukarnia:
Jan Rossowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
języki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1633
Data wydania (nie wcześniej niż):
1633
Data wydania (nie później niż):
1633
na góry Baktriańskie odszedł za Chamem Przodkiem swoim/ Sem zabiegając wojnom jakim/ (których się dla tego spodziewać beło) wyprawił za niem Hebera Prawnuka swego/ dla odyskania pomienionych ksiąg nabożeństwa/ i Jonicha wnuka Jafetowego. Stądże Pismo ś. Sema zowie Rex pacis, a to słowem Salem, że żalem wzruszony zabiegał namienionem wojnom/ o których niżej będzie. Heber tedy wziąwszy z sobą pomienione dziecię Falega, abo Walka (bo na on czas nie było litery f.) a to dla zostawienia go w zakładzie miasto pomienionego Jonicha: gdy zaszedł przez Rajkę/ abo Rajską rzekę za czasem Tagrodź abo Tygrys nazwaną/ do Baktriany: tam został z
ná gory Báktryáńskie odszedł zá Chámem Przodkiem swoim/ Sem zábiegáiąc woynom iákiem/ (ktorych się dla tego spodźiewáć beło) wypráwił zá niem Heberá Práwnuká swego/ dla odiskánia pomienionych kśiąg nabożeńśtwá/ y Ionichá wnuká Iáphetowego. Ztądże Pismo ś. Semá zowie Rex pacis, á to słowem Salem, że żalem wzruszony zábiegał námienionem woynom/ o ktorych niżey będźie. Heber tedy wźiąwszy z sobą pomienione dźiećię Phalega, ábo Wálká (bo na on czás nie było litery ph.) á to dla zostáwieniá go w zakłádźie miásto pomienionego Ionicha: gdy zászedł przez Raykę/ ábo Rayską rzekę zá czásem Tágrodź ábo Tygris názwáną/ do Báktryány: tám został z
Skrót tekstu: DembWyw
Strona: 46
Tytuł:
Wywód jedynowłasnego państwa świata
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Drukarnia:
Jan Rossowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
języki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1633
Data wydania (nie wcześniej niż):
1633
Data wydania (nie później niż):
1633