żeby się sława moja w kontempt obróciła i odwaga spraw dzielnych pamiątki pozbyła. O Boże, bym pod Twoim znakiem zostawała, pewnie bym na mej sławie tak nie szwankowała! W Tobie myśli trwożliwe mocną ufność mają, jak baty w swych kotwicach, gdy fale miotają. Już tedy swą armatę Marsowi oddawszy i oręże wojskowej trąbie darowawszy, zaprzągłam się w gościńcu do podróżnej prace, czujno zawsze śpiąc u drzwi, gdy kto zakołace. Pieprz i wełnę płaciłam na zysk kruszcem złotym, spławiałam aż za morze różne zboża potym. Szkuty moje aż w brzegach indyjskich stawały, które się z ciężkim nazad towarem wracały. Na tym było zawisło
żeby się sława moja w kontempt obróciła i odwaga spraw dzielnych pamiątki pozbyła. O Boże, bym pod Twoim znakiem zostawała, pewnie bym na mej sławie tak nie szwankowała! W Tobie myśli trwożliwe mocną ufność mają, jak baty w swych kotwicach, gdy fale miotają. Już tedy swą armatę Marsowi oddawszy i oręże wojskowej trąbie darowawszy, zaprzągłam się w gościńcu do podróżnej prace, czujno zawsze śpiąc u drzwi, gdy kto zakołace. Pieprz i wełnę płaciłam na zysk kruszcem złotym, spławiałam aż za morze różne zboża potym. Szkuty moje aż w brzegach indyjskich stawały, które się z ciężkim nazad towarem wracały. Na tym było zawisło
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 116
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
że o buławę et quidem potenter, ale imp. podskarbi, lubo cicho, na nią się zapatruje.
Król imć z łaski Bożej przy ustawicznej na koniu fatydze, począwszy od Pomorzan, cum prole sua charissima zdrów i dnia tego, gdy się nasi z nieprzyjacielem ucierali, ochotnie dodawał serca wojsku w szyku będącemu, muzyce wojskowej kazał grać, w bębny, kotły bić, z swoją dywizyją tam się pomykał i gniewał się bardzo, że nie prędzej do nieprzyjaciela
przybył, na tych, którzy powiadali, że o mile był od nieprzyjaciela, a tylko ćwierć był od niego. Nikt tu nie przybył, tylko imp. Rzewuski starosta olchowiecki samoszóst,
że o buławę et quidem potenter, ale jmp. podskarbi, lubo cicho, na nię się zapatruje.
Król jmć z łaski Bożej przy ustawicznej na koniu fatydze, począwszy od Pomorzan, cum prole sua charissima zdrów i dnia tego, gdy się nasi z nieprzyjacielem ucierali, ochotnie dodawał serca wojsku w szyku będącemu, muzyce wojskowej kazał grać, w bębny, kotły bić, z swoją dywizyją tam się pomykał i gniewał się bardzo, że nie prędzej do nieprzyjaciela
przybył, na tych, którzy powiadali, że o mile był od nieprzyjaciela, a tylko ćwierć był od niego. Nikt tu nie przybył, tylko jmp. Rzewuski starosta olchowiecki samoszóst,
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 231
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
przez dzień cały, a bardzo mroźny idąc, swoim szczęściem, a snadź, że tak rzekę, naszym nieszczęściem do Buku wieczorem przyszedł i tam od swoich przyjęty, jako też i żywnością, której dla koni bez trzy dni nie miał, posilony, w fortecy dużo obronnej osiadł.
Mróz niezwyczajny i nadto wielki, piechocie wojskowej nieco odzianej stawać w tej okazji dobrze nie dopuszczał, bo nie tylko strzelać, ale i muszkietu co drugi w ręku dotrzymać nie mógł. Konne zaś wojsko, lubo się po kilka razy tabor rozerwać kusiło, ale od gęstego ognia samopałów wsparte zaraz szwankować musiało. A prawdę mamli rzec, przywodu słusznego ni od
przez dzień cały, a bardzo mroźny idąc, swoim sczęściem, a snadź, że tak rzekę, naszym niesczęściem do Buku wieczorem przyszedł i tam od swoich przyjęty, jako też i żywnością, której dla koni bez trzy dni nie miał, posilony, w fortecy dużo obronnej osiadł.
Mróz niezwyczajny i nadto wielki, piechocie wojskowej nieco odzianej stawać w tej okazyjej dobrze nie dopusczał, bo nie tylko strzelać, ale i muszkietu co drugi w ręku dotrzymać nie mógł. Konne zaś wojsko, lubo się po kilka razy tabor rozerwać kusiło, ale od gęstego ognia samopałów wsparte zaraz szwankować musiało. A prawdę mamli rzec, przywodu słusznego ni od
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 128
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
języków jawno było, nie dorachowali się. Paweł Borzęcki porucznik tegoż wojewody krakowskiego postrzelony, ledwie wytrzymał i wiele innych w tymże pułku nastrzelanych było.
Niezgodzie regimentarzów, co w samej rzeczy było, i niedostatkowi armaty, nieforemny progres tej potrzeby przyczytano. Lecz podobno bardziej by się przypisać miało niezwyczajnej swywoli i rozpuście czeladzi wojskowej, którzy zabiegając czatami, nie tylko wieśniakom, mieszczanom, szlachcie i dworom ich, ale nawet i kościołom nie folgowali. Mieszali się do nich Tatarowie litewscy, których w chorągwiach, tych zwłaszcza co od Szwedów odstali, niemało było. Ci niemiłosiernie z ludźmi postępowali i ze wszystkiego odzierali. I niedaremnie snadź za zdaniem
języków jawno było, nie dorachowali się. Paweł Borzęcki porucznik tegoż wojewody krakowskiego postrzelony, ledwie wytrzymał i wiele innych w tymże pułku nastrzelanych było.
Niezgodzie regimentarzów, co w samej rzeczy było, i niedostatkowi armaty, nieforemny progress tej potrzeby przyczytano. Lecz podobno bardziej by się przypisać miało niezwyczajnej swywoli i rozpuście czeladzi wojskowej, którzy zabiegając czatami, nie tylko wieśniakom, miesczanom, slachcie i dworom ich, ale nawet i kościołom nie folgowali. Mieszali się do nich Tatarowie litewscy, których w chorągwiach, tych zwłascza co od Szwedów odstali, niemało było. Ci niemiłosiernie z ludźmi postępowali i ze wszystkiego odzierali. I niedaremnie snadź za zdaniem
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 198
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
, ukazawszy mu ordynans Kotowskiego, bez wszelkiej dyskrecji i wrzkomo prośbę wzięli i w karocę jego własną, już przetym przez swoich zaprzężoną wsadziwszy, prędko jechać z sobą do Kobrynia kazali.
Opierał się nieco na to na prośbę hetman, ale postrzegłszy siły niemałe, którym wydołać nie mógł, niewinności swojej dufając, tudzież i wojskowej cnocie, którą oni mu poprzysięgali. Płakała małżonka, płakały dziatki jego, ale to nic u twardych serc litewskich respektu nie miało. Cieszyli tylko jego i małżonkę jego i cnotą swoją całość jego obowiązywali i rewerencyją jak Rok 1663
wodzowi swemu wyświadczyli. Więc gdy już z nim mil kilkanaście od Wilna odjechali, przychodzi do regimentarza
, ukazawszy mu ordynans Kotowskiego, bez wszelkiej dyskrecyi i wrzkomo prośbę wzięli i w karocę jego własną, już przetym przez swoich zaprzężoną wsadziwszy, prętko jechać z sobą do Kobrynia kazali.
Opierał się nieco na to na prośbę hetman, ale postrzegłszy siły niemałe, którym wydołać nie mógł, niewinności swojej dufając, tudzież i wojskowej cnocie, którą oni mu poprzysięgali. Płakała małżonka, płakały dziatki jego, ale to nic u twardych serc litewskich respektu nie miało. Cieszyli tylko jego i małżonkę jego i cnotą swoją całość jego obowiązywali i rewerencyją jak Rok 1663
wodzowi swemu wyświadczyli. Więc gdy już z nim mil kilkanaście od Wilna odjechali, przychodzi do regimentarza
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 326
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000