, koronny chorąży; Twe śmiałe serce tam najbarziej tąży, Gdzie boj wątpliwy, gdzie największa trwoga, Gdzie bitwa sroga.
Czarniecki, pisarz polny, swego stryja Wieczniepamiętnej sławy się dobija, Przywodząc pieszo ludzi koronnego Wodza polnego.
Wspomina wojsko odwagi Kryszpina, Niechże go muza ma nie zapomina I ojca jego, bo w wojskowej płacy Nie szczędzi pracy.
Znać po maltańskim krzyżu kawalera, Barziej po sercu, gdy mężnie naciera, Kiedy tam wpada, gdzie największe wrzawy Kawaler prawy.
Wyżycki coraz wyżej postępuje W męstwie i sławie i tak się sprawuje, Że każdy przyzna, iż takich niewiele W rycerskim dziele.
A i ty, choć masz imię
, koronny chorąży; Twe śmiałe serce tam najbarziej tąży, Gdzie boj wątpliwy, gdzie największa trwoga, Gdzie bitwa sroga.
Czarniecki, pisarz polny, swego stryja Wieczniepamiętnej sławy się dobija, Przywodząc pieszo ludzi koronnego Wodza polnego.
Wspomina wojsko odwagi Kryszpina, Niechże go muza ma nie zapomina I ojca jego, bo w wojskowej płacy Nie szczędzi pracy.
Znać po maltańskim krzyżu kawalera, Barziej po sercu, gdy mężnie naciera, Kiedy tam wpada, gdzie największe wrzawy Kawaler prawy.
Wyżycki coraz wyżej postępuje W męstwie i sławie i tak się sprawuje, Że każdy przyzna, iż takich niewiele W rycerskim dziele.
A i ty, choć masz imię
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 496
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
swoje, Ze Grecy wziąć nie mogli jedno przezeń Troje; I darmo pracowali Ajaksowie oni, Darmo Tydeus, i duży legli Morioni: Tak i tu głos uprzedzał ludzki pospolity, Ze nie mał być Chmielnicki od nikogo bity Prócz od niego; którego doznanej się Cnoty Bał i Mestwa. Wiec jako wiadomość wziął o ty Wojskowej Ryteracje, i trwodze z-tąd srogi, W-reku nie utrzymanej Księżny swojej drogi, Poszedł zaraz: ani w-nim, jak wiele respekty, Jako mogło kochanie i z-wieku afekty Ku Ojczyźnie żarliwe. Tedy już w-Kamieniu Będąc Białym, co ludzi w-tym swym uniżeniu Przy szczuplejszej fortunie, i udzielnym chlebie
swoie, Ze Grecy wziąć nie mogli iedno przezeń Troie; I dármo prácowáli Aiáxowie oni, Dármo Tydeûs, i duży legli Moryoni: Ták i tu głos uprzedzał ludzki pospolity, Ze nie mał bydź Chmielnicki od nikogo bity Procz od niego; ktorego doznáney sie Cnoty Bał i Mestwá. Wiec iako wiádomość wźiął o ty Woyskowey Ryterácye, i trwodze z-tąd srogi, W-reku nie utrzymáney Xieżny swoiey drogi, Poszedł záraz: áni w-nim, iák wiele respekty, Iáko mogło kochánie i z-wieku áffekty Ku Oyczyźnie żárliwe. Tedy iuż w-Kámieniu Bedąc Białym, co ludźi w-tym swym uniżeniu Przy szczupleyszey fortunie, i udźielnym chlebie
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 54
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
obiezdając w-koło Nasze wszytkie Obrony: a mając już Czoło I boki zastąpione, Miastu jeszcze z-tyłu Dopiął cieśniej. Kiedy gdzie zgubił swych tak siłu W-łaźni przeszło wtorkowej; z-drugiej stawu strony, Tabor pieszy Sprowadził i wskok wyrzucony Szaniec tam erygował, i osadził Działy: Który był na zawadzie Wojskowej niemały. Ale toż i na drugich miejsca ch podobniejszych Trzech uczynił, pozwoził z-Pasiek przyleglejszych Moc niezmierną Taranów, skądby szturmy robił I do Dział Baterie; i wszytko sposobił Cóżkolwiek mógł wynaleźć dowcip ludzki kiedy, Choć Ostendy nie widząc, ani nigdy Bredy. Jako także i nasi wzglądając na rzeczy,
obiezdaiąc w-koło Nasze wszytkie Obrony: á maiąc iuź Czoło I boki zastąpione, Miastu ieszcze z-tyłu Dopiął ćieśniey. Kiedy gdźie zgubił swych ták śiłu W-łaźni przeszło wtorkowey; z-drugiey stawu strony, Tabor pieszy Sprowadźił i wskok wyrzucony Szaniec tam erygował, i osadził Dźiały: Ktory był ná zawádźie Woyskowey niemały. Ale toż i ná drugich mieysca ch podobnieyszych Trzech uczynił, pozwoźił z-Pasiek przylegleyszych Moc niezmierną Taranow, zkądby szturmy robił I do Dźiał Batterye; i wszytko sposobił Cożkolwiek mogł wynaleść dowćip ludzki kiedy, Choć Ostendy nie widząc, áni nigdy Bredy. Iáko takze i naśi wzglądaiąc na rzeczy,
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 62
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
byli przyjaciele księcia podkanclerzego.
Nastąpiło potem Boże Narodzenie, na które byłem w Wołczynie. Przyjechał tam i Zabiełło, marszałek kowieński, któremu książę podkanclerzy proponował, ażeby za kolegę księciu Januszowi brata mego, pułkownika teraźniejszego, wypromowował. Zabiełło nie był temu przeciwny, ale widząc, że książę podkanclerzy brata mego, w służbie wojskowej będącego, eksponując na sprzeciwianie się księciu hetmanowi, sakryfikuje go swojej ambicji, perswadował temuż księciu podkanclerzemu, ażeby satius mnie posłał do Kowna, ale książę podkanclerzy, żywość brata mego więcej niż moją powolność estymując, przy tym pokazując, że ma w wojsku tak sobie obligowanych, że się rezolwują hetmanowi narazić, uparł się
byli przyjaciele księcia podkanclerzego.
Nastąpiło potem Boże Narodzenie, na które byłem w Wołczynie. Przyjechał tam i Zabiełło, marszałek kowieński, któremu książę podkanclerzy proponował, ażeby za kolegę księciu Januszowi brata mego, pułkownika teraźniejszego, wypromowował. Zabiełło nie był temu przeciwny, ale widząc, że książę podkanclerzy brata mego, w służbie wojskowej będącego, eksponując na sprzeciwianie się księciu hetmanowi, sakryfikuje go swojej ambicji, perswadował temuż księciu podkanclerzemu, ażeby satius mnie posłał do Kowna, ale książę podkanclerzy, żywość brata mego więcej niż moją powolność estymując, przy tym pokazując, że ma w wojsku tak sobie obligowanych, że się rezolwują hetmanowi narazić, uparł się
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 298
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
visow czasie dla was dogodnym jak najprędzej, najpóźniej zaś w dzień pierwszy miesiąca lutego, w roku da Bóg
następującym 1755, do miasta Dubna lub też ad locumdo miejsca dóbr pomienionej ordynacji, które Uprzejmościom i Wiernościom waszym commodior videbiturwyda się dogodniejsze, zjechali, i tam jurysdykcją swoją komisarską circa assistentiam militaremw asyście wojskowej za ordynansami wojewody krakowskiego, hetmana wielkiego koronnego, praestandamnakazanej ufundowawszy, non obstante quavis quarumcunque personarum oppositione et impugnatione in praesentiabez zważania na przeszkody i zwalczanie jej przez jakiekolwiek osoby w obecności Wielm. i urodzonych administratorów lub in casuw przypadku niezjechania się wszystkich in praesentia choć jednego administratora dobra wszystkie ordynacji ostrogskiej in totalitatemw
visow czasie dla was dogodnym jak najprędzej, najpóźniej zaś w dzień pierwszy miesiąca lutego, w roku da Bóg
następującym 1755, do miasta Dubna lub też ad locumdo miejsca dóbr pomienionej ordynacji, które Uprzejmościom i Wiernościom waszym commodior videbiturwyda się dogodniejsze, zjechali, i tam jurysdykcją swoją komisarską circa assistentiam militaremw asyście wojskowej za ordynansami wojewody krakowskiego, hetmana wielkiego koronnego, praestandamnakazanej ufundowawszy, non obstante quavis quarumcunque personarum oppositione et impugnatione in praesentiabez zważania na przeszkody i zwalczanie jej przez jakiekolwiek osoby w obecności Wielm. i urodzonych administratorów lub in casuw przypadku niezjechania się wszystkich in praesentia choć jednego administratora dobra wszystkie ordynacji ostrogskiej in totalitatemw
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 443
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
list posłać. Na co nim od Przezdzieckiego przyszła do Peliszcz rezolucja, tymczasem termin podania mi obwieszczenia minął i tak się przy posesji Czemer utrzymałem.
Bawiłem się, jako się wyżej rzekło, przez całe dwa tygodnie w Białej, gdzie taka była okoliczność. Lotaryńczyk jeden, dobrego urodzenia szlachcic, był w służbie wojskowej u księcia chorążego lit., który był oskarżony, że miał coś gadać przeciwko księciu chorążemu, panu swemu. Wzięty tedy był za to w areszt i siedział w izbie oficerskiej obwachowej w zamku. Wpóki był komendę tego obwachu mający oficer dyskretny, wpóty ten Lotaryńczyk był szczęśliwy, ale go złożował drugi oficer, partykularną ansę
list posłać. Na co nim od Przezdzieckiego przyszła do Peliszcz rezolucja, tymczasem termin podania mi obwieszczenia minął i tak się przy posesji Czemer utrzymałem.
Bawiłem się, jako się wyżej rzekło, przez całe dwa tygodnie w Białej, gdzie taka była okoliczność. Lotaryńczyk jeden, dobrego urodzenia szlachcic, był w służbie wojskowej u księcia chorążego lit., który był oskarżony, że miał coś gadać przeciwko księciu chorążemu, panu swemu. Wzięty tedy był za to w areszt i siedział w izbie oficerskiej obwachowej w zamku. Wpóki był komendę tego obwachu mający oficer dyskretny, wpóty ten Lotaryńczyk był szczęśliwy, ale go zlozował drugi oficer, partykularną ansę
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 470
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Mszą ś. pro anima śpiewał im. ks. biskup poznański, kazanie miał im. ks. inflancki. Post
Divina peracta kruszono z koni dosyć sprawnych o katafalk wprzód szpadę, potem regiment generalski, pułkownicy, tandem pikę osoba piesza, potem na ostatek rzucono chorągwie dwie przy kotłach, bębnach, trębaczach i różnej muzyce wojskowej, uderzono z dział kilka po trzykroć. Była królowa im. na kazaniu tych ceremoniach, króla im. nie było, ichmpp. senatorowie i damy wszystkie, natenczas będące praesentes, assistebant piis suffragiis. Po obiedzie król im. zaczął sądy relacyjne od jurydyki kurlandzkiej, tandem litewskie zagęściły, ale wszystkie in contumaciam, żadnej
Mszą ś. pro anima śpiewał jm. ks. biskup poznański, kazanie miał jm. ks. inflancki. Post
Divina peracta kruszono z koni dosyć sprawnych o katafalk wprzód szpadę, potem regiment generalski, pułkownicy, tandem pikę osoba piesza, potem na ostatek rzucono chorągwie dwie przy kotłach, bębnach, trębaczach i różnej muzyce wojskowej, uderzono z dział kilka po trzykroć. Była królowa jm. na kazaniu tych ceremonijach, króla jm. nie było, ichmpp. senatorowie i damy wszystkie, natenczas będące praesentes, assistebant piis suffragiis. Po obiedzie król jm. zaczął sądy relacyjne od jurydyki kurlandzkiej, tandem litewskie zagęściły, ale wszystkie in contumaciam, żadnej
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 207
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
Hrabia de Reks Minister Gabinetowy zagaił zasiadanie mową, po które mają być rozstrząsane i rozporządzone. Z Lipska 17. Maja.
Z Wiednia donoszą, że Rada Cesarska tameczna dwa razy na dzień zasiada względem rozporządzenia należytego różnych części rządów osobliwie: żeby procesy sądowe z większą szły prędkością i bez kosztu prawnego sprawiedliwość miały. w Radzie Wojskowej Feld-Marszałek Lascy Prezydent pracuje około przyprowadzenia wojska do tego stanu, w którym było w R. 1755. Stej przyczyny zamyślają wszytkich Oficjerów oddalonych , których jest na 1500, znowu przyjąć do Regimentów. Z Hagi d. 26. Kwietnia
Poseł Cesarski Baron de Reischach oddał temi dniami odpowiedź Stanom powszechnym na list ich do Cesarza Imci
Hrabia de Rex Minister Gabinetowy zagaił zaśiadanie mową, po które maią być rozstrząsane i rozporządzone. Z Lipska 17. Maia.
Z Wiednia donoszą, że Rada Cesarska tameczna dwa razy na dźień zaśiada względem rozporządzenia należytego różnych częśći rządów osobliwie: żeby processy sądowe z większą szły prętkośćią i bez kosztu prawnego sprawiedliwość miały. w Radźie Woyskowey Feld-Marszałek Lascy Prezydent pracuie około przyprowadzenia woyska do tego stanu, w którym było w R. 1755. Ztey przyczyny zamyślaią wszytkich Officyerów oddalonych , których iest na 1500, znowu przyiąć do Regimentów. Z Hagi d. 26. Kwietnia
Poseł Cesarski Baron de Reischach oddał temi dniami odpowiedź Stanom powszechnym na list ich do Cesarza Imći
Skrót tekstu: GazWil_1766_24
Strona: 6
Tytuł:
Gazety Wileńskie
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1766
Data wydania (nie wcześniej niż):
1766
Data wydania (nie później niż):
1766
tąży/ Gdzie bój wątpliwy/ gdzie największa trwoga/ Gdzie bitwa sroga.
Czarnecki Pisarz Polny swego Stryja/ Wieczniepamiętnej sławy się dobija/ Przywodząc pieszo ludzi Koronnego/ Wodza Polnego. Pisarz Polny W. X. Lite:
Wspomina Wojsko odwagi Kryszpina/ Niechże go Muza ma niezapomina/ I Ojca jego/ bo w Wojskowej płacy/ Nieszczędzi pracy.
Znać po Maltańskim Krzyżu Kawalera/ Barziej po sercu/ gdy mężnie naciera/ Kiedy tam wpada/ gdzie największe wrzawy/ Kawaler prawy. Lubomir. ski .
I Porucznik go jego niewydawa/ Odważny Chełmski/ i tak dobrze stawa/ Ze gdzie się z swoją Chorągwią za winie/ Nie
tąży/ Gdźie boy wątpliwy/ gdźie naywiększa trwogá/ Gdźie bitwá sroga.
Czárnecki Pisarz Polny swego Stryiá/ Wieczniepámiętney sławy się dobiia/ Przywodząc pieszo ludźi Koronnego/ Wodzá Polnego. Pisarz Polny W. X. Lite:
Wspomina Woysko odwagi Kryszpiná/ Niechże go Muzá ma niezápomina/ Y Oycá iego/ bo w Woyskowey płácy/ Nieszczędźi pracy.
Znáć po Máltáńskim Krzyżu Káwalerá/ Bárźiey po sercu/ gdy mężnie náćiera/ Kiedy tám wpada/ gdźie naywiększe wrzawy/ Kawaler práwy. Lubomir. ski .
Y Porucznik go iego niewydawa/ Odważny Chełmski/ y ták dobrze stawa/ Ze gdźie się z swoią Chorągwią zá winie/ Nie
Skrót tekstu: SławWikt
Strona: C2
Tytuł:
Sławna wiktoria nad Turkami od wojsk koronnych
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
/ rzecz jest nieomylna/ iż to Państwo urodzone z żelaza i szable/ nie może się uchować/ i zatrzymane być ustawami i słodyczą miłego Pokoju.
Barzoby się jednak omylił/ ktoby chciał o teraźniejszym rządzie i potędze Państwa Tureckiego sądzić z tego/ co czytał w Historiach o ich dawnej surowości/ o nieporownanej karności Wojskowej/ o męstwie żołnierzów/ i o wielkich dziełach/ które się za czasu Sołtan Selima/ i Solimana wspaniałego znajdowały/ gdyż ta wspaniałość umysłu/ i poważne dostojeństwo pierwszych Cesarzów Tureckich barzo teraz spuściło/ i straciło siła ozdoby i glancu swojego. Od niektórego czasu/ siły ich na lądzie są zmniejszone/ na morzu cale są
/ rzecz iest nieomylna/ iż to Páństwo vrodzone z żelázá y száble/ nie może się vchowáć/ y zátrzymáne bydź vstáwámi y słodyczą miłego Pokoiu.
Bárzoby się iednák omylił/ ktoby chćiał o teráźnieyszym rządźie y potędze Pánstwá Tureckiego sądźić z tego/ co czytał w Historiách o ich dawney surowośći/ o nieporownáney karnośći Woyskowey/ o męstwie żołnierzow/ y o wielkich dźiełach/ ktore się zá czásu Sołtan Selimá/ y Solimáná wspániałego znaydowáły/ gdyż tá wspániałość vmysłu/ y poważne dostoieństwo pierwszych Cesárzow Tureckich bárzo teraz spuśćiło/ y stráćiło śiłá ozdoby y gláncu swoiego. Od niektorego czásu/ śiły ich ná lądźie są zmnieyszone/ ná morzu cále są
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 203
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678