to na mię złośliwość fałszywie: tym niech uważy każdy, jako niesprawiedliwie sądzili, którzy mię tym niesłusznym okryli Dekretem. Ze Żołnierzów trzymam przy sobie w Konfederacji będących tak jest, ale cnotliwych, ale tych którzy I. K. Mości i Rzeczyposp: dobro zatrzymywali i zatrzymali, ale tym, którzy gdyby byli w tumulcie Wojskowym rzeczy niemiarkowali, nieprowadzili do dobrego, zginęłaby była Ojczyzna. Proszę cię mianuj ich, którzy to są, a pokaż mi którego, cobym go do boku swego po Konfederacji zaciągnął. A jeżeli to o Towarzystwie pod Chorągwią moją rozumiesz pytam cię skąd każesz Żołnierzów zaciągać, jeżeli nie z Wojska to
to ná mię złośliwość fałszywie: tym niech vważy káżdy, iáko niespráwiedliwie sądźili, ktorzy mię tym niesłusznym okryli Dekretem. Ze Zołnierzow trzymam przy sobie w Confoederácyey będących ták iest, ále cnotliwych, ále tych ktorzy I. K. Mośći y Rzeczyposp: dobro zátrzymywáli y zátrzymáli, ále tym, ktorzy gdyby byli w tumulćie Woyskowym rzeczy niemiárkowáli, nieprowádźili do dobrego, zginęłáby byłá Oyczyzná. Proszę ćię miánuy ich, ktorzy to są, á pokaż mi ktorego, cobym go do boku swego po Confoederácyey záćiągnął. A ieżeli to o Towárzystwie pod Chorągwią moią rozumiesz pytam ćię zkąd każesz Zołnierzow záćiągáć, ieżeli nie z Woyská to
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 126
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
drogich aparatach, I przyczynionych kościelnych intratach?
Co o mszy świętej codziennem słuchaniu, Choćby największe przypadły zabawy, I bogomyślnem serca wylewaniu Ku twórcy swemu, któremu swe sprawy Wszystkie poruczał? Co o pożywaniu Pokornem często niebieskiej potrawy; O zachowaniu postów i trzeźwości, l szczodrej przeciw ubogim hojności?
Co nad to powiem o rządzie wojskowym, I przyzwoitej hetmanom czułości? On swem baczeniem i rozsądkiem zdrowym Umiał zdaleka uprzątać trudności Rozlicznych przygód, onże i surowym l był łaskawym przy sprawiedliwości: Równy Mieleckim, Żółkiewskim, Zamojskim I Chodkiewiczom, cnym hetmanom polskim.
Skąd Zygmunt trzeci i Władysław czwarty, Przesławnej Polskiej Korony królowie, Chęci mu swoje i afekt
drogich apparatach, I przyczynionych kościelnych intratach?
Co o mszy świętej codziennem słuchaniu, Choćby największe przypadły zabawy, I bogomyślnem serca wylewaniu Ku twórcy swemu, któremu swe sprawy Wszystkie poruczał? Co o pożywaniu Pokornem często niebieskiej potrawy; O zachowaniu postów i trzeźwości, l szczodrej przeciw ubogim hojności?
Co nad to powiem o rządzie wojskowym, I przyzwoitej hetmanom czułości? On swem baczeniem i rozsądkiem zdrowym Umiał zdaleka uprzątać trudności Rozlicznych przygód, onże i surowym l był łaskawym przy sprawiedliwości: Równy Mieleckim, Żółkiewskim, Zamojskim I Chodkiewiczom, cnym hetmanom polskim.
Zkąd Zygmunt trzeci i Władysław czwarty, Przesławnej Polskiej Korony królowie, Chęci mu swoje i affekt
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 334
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
) że lubo widział/ nie zbyt dostatecznie bezpieczeństwo obmyślone od Senatu i Rycerstwa Rzeczypospolitej/ któreby wydołać takowemu gwałtowi miało/ mężnym jednak i nieustraszonym sercem/ i ochotnie/ przyjął to na się pieczołowanie; nieopuszczając żadnego sposobu do ugaszenia/ jako w Koronie/ tak i między przyległymi Królestwami. Natychmiast o wojnie i aparacie wojskowym uczynił pilne zaciągi/ oddawszy wojsko/ pod rząd trzema Hetmanom z równą władzą/ którzyby rozkazania Królewskiego czekali/ i czy-
nili to/ coby mieli sobie za oznajmieniem Jaśnie Oświeconego X. Gerzego Ossolińskiego/ Kanclerza Koronnego/ co prędzej nakazanego do wykonania. W tej ekspektatywie ostatek żymy zszedł/ i wiosny wiele sprawa ta
) że lubo widźiał/ nie zbyt dostátecżnie bespiecżeństwo obmyślone od Senatu y Rycerstwá Rzecżypospolitey/ ktoreby wydołáć tákowemu gwałtowi miáło/ mężnym iednák y nieustrászonym sercem/ y ochotnie/ przyiął to ná się piecżołowánie; nieopuszcżáiąc żadnego sposobu do vgászenia/ iáko w Koronie/ ták y między przyległymi Krolestwámi. Nátychmiast o woynie y áppáraćie woyskowym vcżynił pilne zaćiągi/ oddawszy woysko/ pod rząd trzemá Hetmánom z rowną władzą/ ktorzyby roskazania Krolewskiego cżekáli/ y cży-
nili to/ coby mieli sobie zá oznáymieniem Iáśnie Oświeconego X. Gerzego Ossolińskiego/ Kánclerzá Koronnego/ co prędzey nákazánego do wykonánia. W tey expektátywie ostátek żimy zszedł/ y wiosny wiele spráwá tá
Skrót tekstu: PastRel
Strona: A2v
Tytuł:
Relacja chwalebnej expedycjej
Autor:
J. Pastorius
Tłumacz:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
piechotę już po popisie gliniańskim przeciwko królowi miał buntować, przez niejakiego Chojeckiego, apostatę, spotwarzono. Co zaś na potym wielkiej mieszaniny w Rzeczypospolitej okazją było, bo Lubomirski, hetman i marszałek, widząc takowe na siebie i na swoich od króla i jego dworskich inwidyje, być więcej w wojsku nie chciał i zaraz po popisie wojskowym do Łańcuta odjachał i tam nie bawiąc o swoich przemyślał interesach.
Król zaś nie bawiąc królową do Lwowa, a stamtąd do Warszawy wyprawiwszy, z Potockim, hetmanem wielkim koronnym i z Czarnieckim, wojewodą ruskim, i z inszymi senatorami duchownymi i świeckimi prosto w Ukrainę poszedł z wojskiem, którego na 40000 liczyć się mogło,
piechotę już po popisie gliniańskim przeciwko królowi miał buntować, przez niejakiego Chojeckiego, apostatę, spotwarzono. Co zaś na potym wielkiej mieszaniny w Rzeczypospolitej okazyją było, bo Lubomirski, hetman i marszałek, widząc takowe na siebie i na swoich od króla i jego dworskich inwidyje, być więcej w wojsku nie chciał i zaraz po popisie wojskowym do Łańcuta odjachał i tam nie bawiąc o swoich przemyślał interesach.
Król zaś nie bawiąc królową do Lwowa, a stamtąd do Warszawy wyprawiwszy, z Potockim, hetmanem wielkim koronnym i z Czarnieckim, wojewodą ruskim, i z inszymi senatorami duchownymi i świeckimi prosto w Ukrainę poszedł z wojskiem, którego na 40000 liczyć się mogło,
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 335
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
wojskiem i z Tatarami, bo i tych tam miał zaciągnionych z sobą kilkanaście tysięcy, przyszły rok namieni. Dość, że zaraz wszedłszy w Zadnieprze, Kozielec, Baryszpol, Baryszkowę, Ostrze i insze miasteczka opanował i tam Nowy Rok zaczął, a potem ku Czernihowu brał się.
To w Ukrainie, w Polsce po rozwiązanym wojskowym związku, także i Litwie przez Białozora, biskupa wileńskiego, i Paca, hetmana polnego litewskiego, lubo coś się spokojniejszego zdało (bo i wojsko litewskie za Dniepr do króla przeprawiło się było), atoli głód wielce ludziom dokuczał, tak dla wymarzłego w przeszłym roku zboża, jako i dla wielkiego w teraźniejszym, z wyprzenia
wojskiem i z Tatarami, bo i tych tam miał zaciągnionych z sobą kilkanaście tysięcy, przyszły rok namieni. Dość, że zaraz wszedłszy w Zadnieprze, Kozielec, Baryszpol, Baryszkowę, Ostrze i insze miasteczka opanował i tam Nowy Rok zaczął, a potem ku Czernihowu brał się.
To w Ukrainie, w Polsce po rozwiązanym wojskowym związku, także i Litwie przez Białozora, biskupa wileńskiego, i Paca, hetmana polnego litewskiego, lubo coś się spokojniejszego zdało (bo i wojsko litewskie za Dniepr do króla przeprawiło się było), atoli głód wielce ludziom dokuczał, tak dla wymarzłego w przeszłym roku zboża, jako i dla wielkiego w teraźniejszym, z wyprzenia
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 336
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
niedawnego/ Nim Król osiędzie Tron osierocony/ Strzeże Korony.
Poszedł w też sławy Canalerskiej drogi Oberszterlejtnant Asferus/ u nogi Straciwszy palce/ i połowę stopy Gdy wiódł fortropy.
Tamże Wołowicz Porucznik Hetmańskiej Chorągwie/ szable farbując w Pogańskiej Krwi i swą toczył/ ledwie z placu zdjęty Tak srodze cięty.
Toż i w Strażniku Wojskowym Littawie Wszyscy widzieli/ jako w tej rozprawie Stawał/ jako był ledwie ratowany Końmi z deptany.
Ciężki szwank odniósł Ciężkowski wsławiony Męstwem Porucznik z działa postrzelony/ Cieszy się za to nim od niesie drugą/ Sławy wysługą.
Przydał do Skarbu który dawno zbiera/ A taki co go i śmierć niewydziera/ Skarbek odważny Mąż
niedáwnego/ Nim Krol ośiędźie Thron ośierocony/ Strzeże Korony.
Poszedł w też sławy Cánálerskiey drogi Oberszterleytnant Asferus/ v nogi Stráćiwszy pálce/ y połowę stopy Gdy wiodł fortropy.
Támże Wołowicz Porucznik Hetmáńskiey Chorągwie/ száble fárbuiąc w Pogáńskiey Krwi y swą toczył/ ledwie z plácu zdięty Ták srodze ćięty.
Tosz y w Stráżniku Woyskowym Littáwie Wszyscy widźieli/ iáko w tey rozpráwie Stawał/ iáko był ledwie rátowány Końmi z deptány.
Cięszki szwank odniosł Cieszkowski wsławiony Męstwem Porucznik z dźiáłá postrzelony/ Cieszy się zá to nim od nieśie drugą/ Słáwy wysługą.
Przydał do Skárbu ktory dawno zbiera/ A táki co go y śmierć niewydźiera/ Skárbek odważny Mąz
Skrót tekstu: SławWikt
Strona: B4v
Tytuł:
Sławna wiktoria nad Turkami od wojsk koronnych
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
brodę z wielkim nabożeństwem/ jakoby niewiem jakim drogim i kosztownym balsamem/ powtarzając często te słowa z nabożeństwem/ Hadzibaba, Hadzibaba: to jest/ o Ojcze Pielgrzymie/ o Ojcze Pielgrzymie.
Dosyć się dotąd obszernie i z potrzeby mówiło o wszytkich należytościach Religii Tureckiej. Teraz trzeba cokolwiek powiedzić o ich Rycerstwie/ i o wojskowym porządku/ gdyż się przez to barziej Tureckie Państwo w potęgę wbija/ i krzewi/ a niż przez Duchowne obrzędy/ albo świeckie Prawa i ustawy. KSIĘGA TRZECIA. O Wojskach i porządku ich w Państwie Tureckim. ROZDZIAŁ I. O teraźniejszym postanowieniu karności Wojskowej u Turków ogółem.
KTo jeno ma jakąkolwiek znajomość Państwa Tureckiego/
brodę z wielkim nabożeństwem/ iákoby niewiem iákim drogim y kosztownym balsámem/ powtárzáiąc często te słowá z nabożeństwem/ Hadźibaba, Hadźibaba: to iest/ o Oycze Pielgrzymie/ o Oycze Pielgrzymie.
Dosyć się dotąd obszernie y z potrzeby mowiło o wszytkich należytośćiách Religiey Tureckiey. Teraz trzebá cokolwiek powiedźić o ich Rycerstwie/ y o woyskowym porządku/ gdyż się przez to bárźiey Tureckie Páństwo w potęgę wbiiá/ y krzewi/ á niż przez Duchowne obrzędy/ álbo świeckie Práwá y vstáwy. KSIĘGA TRZECIA. O Woyskach y porządku ich w Páństwie Tureckim. ROZDZIAŁ I. O teráźnieyszym postánowieniu kárnośći Woyskowey v Turkow ogołem.
KTo ieno ma iákąkolwiek znáiomość Páństwá Tureckiego/
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 202
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
śmierdziała/ że na sam jej ogłos/ powstało powszechnie nieupodobanie w Konstantynopolu/ i gdyby mu byli zawczasu niezabieżeli/ przyszłoby było do znacznego buntu w Wojsku.
Łakomstwo Oficjerów/ w prowadziło jeszcze inszy sposób obrywek i korupcyj barzo szkodliwy/ to jest że przyjmują do komputu Spahów i Janczarów/ ludzi niemających miejsca w Regestrze wojskowym. Przez co się niezmierna rzecz hultajów/ i bezecnych ludzi okrywa/ jakoby należeli do służby wojennej: a reputacia żołnierska/ prawdziwym tylko żołnierzom pierwej służąca/ cale o ziemię upada.
To co się ogółem powiedziało/ dosyć będzie na uznanie postanowienia teraźniejszego Wojsk Tureckich. Teraz się przypatrzmy/ jako wielkie wojska/ i skąd wystawić
śmierdźiáłá/ że ná sam iey ogłos/ powstało powszechnie nieupodobánie w Konstántynopolu/ y gdyby mu byli záwczásu niezábieżeli/ przyszłoby było do znácznego buntu w Woysku.
Lákomstwo Officierow/ w prowádźiło ieszcze inszy sposob obrywek y korrupcyi bárzo szkodliwy/ to iest że przyimuią do komputu Spáhow y Iánczarow/ ludźi niemáiących mieyscá w Regestrze woyskowym. Przez co się niezmierna rzecz hultáiow/ y bezecnych ludźi okrywá/ iákoby náleżeli do służby woienney: á reputáciá żołnierska/ prawdźiwym tylko żołnierzom pierwey służąca/ cále o źiemię vpadá.
To co się ogołem powiedźiało/ dosyc będźie ná vznánie postánowienia teráźnieyszego Woysk Tureckich. Teraz się przypátrzmy/ iáko wielkie woyska/ y zkąd wystáwić
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 205
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
Wezyr Kioperli, prędko niezabieżał/ i uspokoił tego hałasu/ rozkazawszy aby na potym przy oczach jego jakom wyżej powiedział/ żołnierzom płacono/ i żeby na każdy dzień liczono pieniądze/ tak długo/ póki zupełny żołd wszytkich nie dojdzie. Synowie Spahów mogą się prezentować Wezyrowi/ i prosić o Przywilej i miejsce w Regestrze wojskowym; odnoszą często tę łaskę/ ale ich płacą dwunastu aspr na dzień/ wytrącają im z żołdu Ojcowskiego. Już tak w Komput wszedszy/ mogą postępować dalej przez zasługi i biegłość swoję/ albo też szczęście. Rozdział VI. Księga Trzecia,
Oprócz tych sposobów/ któremi Spahowie zwykli sobie żołdu przyczyniać/ mieli przedtym jeszcze jeden
Wezyr Kioperli, prędko niezábieżał/ y vspokoił tego háłásu/ roskázawszy áby ná potym przy oczách iego iákom wyżey powiedźiał/ żołnierzom płácono/ y żeby ná kożdy dźień liczono pieniądze/ ták długo/ poki zupełny żołd wszytkich nie doydźie. Synowie Spahow mogą się prezentowáć Wezyrowi/ y prośić o Przywiley y mieysce w Regestrze woyskowym; odnoszą często tę łáskę/ ále ich płácą dwunastu aspr ná dźien/ wytrącáią im z żołdu Oycowskiego. Iuż ták w Komput wszedszy/ mogą postępowáć dáley przez zásługi y biegłość swoię/ álbo też szczęśćie. Rozdźiał VI. Xięgá Trzećia,
Oprocz tych sposobow/ ktoremi Spáhowie zwykli sobie żołdu przyczyniáć/ mieli przedtym ieszcze ieden
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 222
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678