śpiewajcie Panu, który was znowu wezwał do syjonu swego, w którym pieśń pańską śpiewać możecie: Nieśmiem
źle tuszyć, nieśmiem, ale rzekę przecie, byście byli więźniowie moi, z rąk bezecnego pogaństwa niewydarci, podobno byście byli i Boga i kościoła jego ś. i zbawienia waszego pozapominali. Teraz możecie wolnie i bezpiecznie, jako w ziemi waszej krzyknąć wesołą pieśń, niebieską chwałę czynić; u zbojców tatarskich wszytko precz, brzydka niewola i duszy i ciała ta tylo latałaby przed oczyma.
Chwal duszo moja Pana. Niewinne dziateczki niedawno od lwa tatarskiego z paszczęki wydarte, niedawno krztem ś. omyte, przez wielmożnego Hetmana polnego koronnego
śpiewajcie Panu, który was znowu wezwał do syonu swego, w którym pieśń pańską śpiewać możecie: Nieśmiem
źle tuszyć, nieśmiem, ale rzekę przecie, byście byli więźniowie moi, z rąk bezecnego pogaństwa niewydarci, podobno byście byli i Boga i kościoła jego ś. i zbawienia waszego pozapominali. Teraz możecie wolnie i bespiecznie, jako w ziemi waszej krzyknąć wesołą pieśń, niebieską chwałę czynić; u zbojców tatarskich wszytko precz, brzydka niewola i duszy i ciała ta tylo latałaby przed oczyma.
Chwal duszo moja Pana. Niewinne dziateczki niedawno od lwa tatarskiego z paszczeki wydarte, niedawno krztem ś. omyte, przez wielmożnego Hetmana polnego koronnego
Skrót tekstu: BirkBaszaKoniec
Strona: 261
Tytuł:
Kantymir Basza Porażony albo o zwycięstwie z Tatar, przez Jego M. Pana/ P. Stanisława Koniecpolskiego, Hetmana Polnego Koronnego.
Autor:
Fabian Birkowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
upuszczeniu/ Pamiętaj w przód o żyły okiem zniewoleniu. Wina zażyć dobrego powiciem wygodzić: Wolno będzie spokojnie tam i sam pochód zić.
O niektórych skutkach puszczania Krwie. Smutnych weselić zwykło Krwie na czas puszczenie/ Przytym czyni w miłości szalonej zwolnienie O wielkości Rany puszczadłem ciętej. Miernie ma być zacięta rana/ by krew wolnie Gruba iść mogła/ przytym dymy próżne spolnie.
Co trzeba uważyć przy puszczeniu Krwie. Godzin sześć spać nie trzeba po krew upuszczeniu/ Abyś nie był ode snu w ciężkim utrapieniu. A i na to pamiętaj/ być tak nie ciął żyły: Aby ręki boleści wielkie nie trapiły. Nie siadaj też do stołu
vpusczeniu/ Pámiętay w przod o żyły okiem zniewoleniu. Winá záżyć dobrego powićiem wygodźić: Wolno będźie spokoynie tám y sám pochod źić.
O niektorych skutkach pusczánia Krwie. Smutnych weselić zwykło Krwie ná czás pusczenie/ Przytym czyni w miłośći szaloney zwolnienie O wielkośći Rány puszczádłem ćiętey. Miernie ma bydz záćięta ráná/ by krew wolnie Grubá iśc mogłá/ przytym dymy prożne spolnie.
Co trzebá vwáżyć przy pusczeniu Krwie. Godźin sześć spáć nie trzebá po krew vpusczeniu/ Abyś nie był ode snu w ćięszkim vtrapieniu. A y ná to pamiętay/ być ták nie ćiął żyły: Aby ręki boleśći wielkie nie trapiły. Nie śiaday też do stołu
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: E3v
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
ostatni wiecheć z Bożych wiernych roty, Ten ma na onym świecie za to nowe boty". Nie lada prorokini z kalwinowej juchy, Da jej miejsce tam Luter miedzy złymi duchy. Włosy z głowy posłano Giessom nieborakom, Abo jak ich tam zową, kalwińskim żebrakom, Którzy są predykanci dziwni w Holandyjej, A poddają się wolnie sami mizeryjej. A iż włosy na głowie są z wiatru stworzone, Aby też oni mieli nauki swe płonne, Które wiatrom podobne, jak naśladownicy Holandrowie by byli w piekle z wiarą wszyscy. Owo nie masz w północnym kraju kątu tego, Gdzieby wiara nie zaszła Lutra przeklętego, Z którego jako z drzewa uczniowie wyrośli
ostatni wiecheć z Bożych wiernych roty, Ten ma na onym świecie za to nowe boty". Nie leda prorokini z kalwinowej juchy, Da jej miejsce tam Luter miedzy złymi duchy. Włosy z głowy posłano Giessom nieborakom, Abo jak ich tam zową, kalwińskim żebrakom, Którzy są predykanci dziwni w Holandyjej, A poddają się wolnie sami mizeryjej. A iż włosy na głowie są z wiatru stworzone, Aby też oni mieli nauki swe płonne, Które wiatrom podobne, jak naśladownicy Holandrowie by byli w piekle z wiarą wszyscy. Owo nie masz w północnym kraju kątu tego, Gdzieby wiara nie zaszła Lutra przeklętego, Z którego jako z drzewa uczniowie wyrośli
Skrót tekstu: ErZrzenAnKontr
Strona: 376
Tytuł:
Anatomia Martynusa Lutra Erazma z Roterdama
Autor:
Erazm z Rotterdamu
Tłumacz:
Jan Zrzenczycki
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
pszenicę, różne owoce: przy tym ma bydła ślicznego podostatek osobliwie wołów: lasy pełne zwierza, rzeki bardzo rybne a zwłaszcza w karpie, ma żupy solne jak w Polsce, oprócz tego bogate jest w kruszce złote i srebrne, zgoła mówiąc na niczym temu Krajowi nie zbywa. Przed tym to Królestwo miało swoich Królów których wolnie sobie obierało, ale od Roku 1687. stało się dziedzicznym Domowi Austriackiemu: Stany bowiem Węgierskie zgromadzone na Sejmie w Preszburku poddały się na zawsze Domowi temu. Religia w tym Kraju panująca jest Katolicka Rzymska: ale i Dysydenci, których się wiele znajduje w Kraju, mają sobie pozwolone po różnych miastach i miejscach liberum swoich obrządków
pszenicę, rożne owoce: przy tym ma bydła ślicznego podostatek osobliwie wołow: lasy pełne zwierza, rzeki bardzo rybne a zwłaszcza w karpie, ma żupy solne iak w Polszcze, oprocz tego bogate iest w kruszce złote y srebrne, zgoła mowiąc na niczym temu Kraiowi nie zbywa. Przed tym to Krolestwo miało swoich Krolow ktorych wolnie sobie obierało, ale od Roku 1687. stało się dziedzicznym Domowi Austryackiemu: Stany bowiem Węgierskie zgromadzone na Seymie w Preszburku poddały się na zawsze Domowi temu. Religia w tym Kraiu panuiąca iest Katolicka Rzymska: ale y Dyssydenci, ktorych się wiele znayduie w Kraiu, maią sobie pozwolone po rożnych miastach y mieyscach liberum swoich obrządkow
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 218
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
bezpiecznie in gremio każdego z-poddanych swoich przesypiać może/ która była spolna Panów i przodków naszych pochwała Ojcowsko zaprawdę w-tym terminie I. K. M. sława/ a jako na przeszłym Sejmie miłościwie daną amniscją wszytkie niesmaki i dyfidencje umorzył; toż przez nas Komisarzów swoich sanctè utwierdzać raczy. Narodowi wolnemu od Króla wolnie obranego tak długo stronić/ i obrawszy go za głowę adhaerere niechcieć raczcie to osądzić WM. an expediat? Rozumiem/ że czasu sposobniejszego niemasz do uspokojenia i ukontentowania Wojska nad ten/ który nam Bóg łaskawy jeszcze podaje. Za wielkie to karanie od Boga rzeczono jednemu narodowi: Quaeretis me, et non invenietis,
bespiecznie in gremio káżdego z-poddánych swoich przesypiáć może/ ktora byłá spolna Panow i przodkow nászych pochwałá Oycowsko záprawdę w-tym terminie I. K. M. sławá/ á iáko ná przeszłym Seymie miłośćiwie daną ámnistią wszytkie niesmaki i difidencye umorzył; toż przez nas Komisarzow swoich sanctè utwierdzáć raczy. Narodowi wolnemu od Krolá wolnie obránego ták długo stronić/ i obrawszy go zá głowę adhaerere niechcieć ráczćie to osądźić WM. an expediat? Rozumiem/ że czásu sposobnieyszego niemasz do uspokoienia i ukontentowania Woyská nád ten/ ktory nam Bog łaskawy ieszcze podaie. Zá wielkie to káránie od Bogá rzeczono iednemu narodowi: Quaeretis me, et non invenietis,
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 36
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
.
Z tego zaś wszystkiego łacno wniesiesz, iż gdy w lochach podziemnych siarka, żelazo, i inne materie tłuste zmieszane zajmują ogień, powietrze tam zamknięte, i ściśnione rorzadzić się ciepłem musi, rozrzadzone z wielkim impetem wypadać, piasek, popiół, i inne leksze materie z sobą niosąc. Po ustąpieniu powietrza kanały wodę już wolnie wylewać zaczynają, która w wapory zamieniona, skały łamie, kruszy, odrywa, i cokolwiek w górę podnoszącej się drogę zawala, silniej niż proch porywa, i daleko zanosi. Jakim zaś sposobem ogień sam przez się zapala się? Z kąd tak wielka moc waporów? Jakie są przyczyny innych okoliczności z wybuchaniem ogniów podziemnych złączonych
.
Z tego zaś wszystkiego łacno wniesiesz, iż gdy w lochach podziemnych siarka, żelazo, y inne materye tłuste zmieszane zaymuią ogień, powietrze tam zamknięte, y ściśnione rorzadzić się ciepłem musi, rozrzadzone z wielkim impetem wypadać, piasek, popioł, y inne leksze materye z sobą niosąc. Po ustąpieniu powietrza kanały wodę iuż wolnie wylewać zaczynaią, ktora w wapory zamieniona, skały łamie, kruszy, odrywa, y cokolwiek w gorę podnoszącey się drogę zawala, silniey niż proch porywa, y daleko zanosi. Jakim zaś sposobem ogień sam przez się zapala się? Z kąd tak wielka moc waporow? Jakie są przyczyny innych okoliczności z wybuchaniem ogniow podziemnych złączonych
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 255
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
respublicas, ąuae meliore et sapientiore reguntur consilio . Richelieu in Testamento politico, pag. 1, cap. 8, sect. 1.
rzpltych i krajach, przy czytane być powinno na niebie Bogu, a na ziemi radzie.
Widzieć to wszystko, cośmy ponamieniali wyżej, zważać, mówią, to wszystko w inszych wolnie rządzących się rzplitych, a komparować to wszystko z naszą, jak serce dobrego patriotę boli; jak się ledwie nie wstydzi, że w takim horyzoncie żyje, jak sobie tysiąc razy pomyśli: czyżby to wszystko być nie mogło i u nas? Mogłoby, gdyby dochodziły rady, dochodziłyby rady, gdyby dochodziły sejmiki i
respublicas, ąuae meliore et sapientiore reguntur consilio . Richelieu in Testamento politico, pag. 1, cap. 8, sect. 1.
rzpltych i krajach, przy czytane być powinno na niebie Bogu, a na ziemi radzie.
Widzieć to wszystko, cośmy ponamieniali wyżej, zważać, mówią, to wszystko w inszych wolnie rządzących się rzplitych, a komparować to wszystko z naszą, jak serce dobrego patryjotę boli; jak się ledwie nie wstydzi, że w takim horyzoncie żyje, jak sobie tysiąc razy pomyśli: czyżby to wszystko być nie mogło i u nas? Mogłoby, gdyby dochodziły rady, dochodziłyby rady, gdyby dochodziły sejmiki i
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 246
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
jest: KrólA, SENATV, SZLACHTY, z okazją Scriptu tego opisuje.
RZeczpospolita Polska ze trzech złożona jest Stanów, to jest: z KrólA, SENATV i SZLACHTY. Z tych każdy Stanów prawem opisane i ocerklowane powinności ma swoje. Królowie Polscy nic nad Prawa, które poprzysięgają czynić nie mogą.
Król PAN, jako wolnie obrany, jako obowiązany Prawy, jako na tychże Praw dotrzymanie obligowany przysięgą, bez czego i Panemby być nie mógł; tak przestrzegać powinien, aby wniczym tymże nie ubliżył Prawom, aby każdemu Poddanemu sprawiedliwym był, aby każdego cnoty, zasługi, słuszności przemierzywszy wagą, nagradzał; nic się afektem nie uwodząc
iest: KROLA, SENATV, SZLACHTY, z okázyą Scriptu tego opisuje.
RZeczpospolita Polska ze trzech złożona iest Stanow, to iest: z KROLA, SENATV y SZLACHTY. Z tych káżdy Stanow práwem opisáne y ocerklowáne powinnośći ma swoje. Krolowie Polscy nic nád Práwá, ktore poprzyśięgáią czynić nie mogą.
KROL PAN, iáko wolnie obrány, iáko obowiązány Práwy, iáko ná tychże Praw dotrzymanie obligowany przyśięgą, bez czego y Pánemby bydź nie mogł; ták przestrzegać powinien, áby wniczym tymże nie vbliżył Práwom, aby każdemu Poddánemu sprawiedliwym był, áby każdego cnoty, zasługi, słusznośći przemierzywszy wagą, nágradzał; nic się áffektem nie vwodząc
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 1
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
onych przygarnywali; co przedtym z rąk Pańskich dobrodziejstwa za cnoty i usługi odbierali; co przedtym łaskawość tychże Panów wzbudzała, tychże Poddanych do cnot i dzielności; teraz stronić, teraz się bać, oględywać, i lękać piorunów Mandatowych, Kryminalasa Majestatis, konfiscacij, wygnania trzeba. Taż to jest szczęśliwość pod Panem wolnie obranym toż Panującego szczęście gdy jako przed piorunem, przed Pańską uchodzić przyjdzie niełaskawością niechci niecnotliwi Statistowie uważą. Dał się tedy I. K. Mość przywieść, że zezwolił, aby mi Mandat położono. Rada Senatu na to była, to jest tych, którzy niemogąc mi szkodziź, a tego, w co
onych przygárnywáli; co przedtym z rąk Páńskich dobrodźieystwá zá cnoty y vsługi odbieráli; co przedtym łáskáwość tychże Pánow wzbudzáłá, tychże Poddánych do cnot y dźielnośći; teraz stronić, teraz się bać, oględywáć, y lękáć piorunow Mándatowych, Criminalasa Majestatis, confiscaciy, wygnánia trzebá. Táż to iest szczęśliwość pod Pánem wolnie obránym toż Pánuiącego szczęśćie gdy iáko przed piorunem, przed Páńską vchodźić prziydźie niełáskáwośćią niechći niecnotliwi Statistowie vważą. Dał się tedy I. K. Mość przywieść, że zezwolił, áby mi Mándat położono. Rádá Senatu ná to byłá, to iest tych, ktorzy niemogąc mi szkodźiź, á tego, w co
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 51
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
Tronu, przynamniej pobawić Jaż to, który tak ciężkie między Panem Bratem I. K. Mści, Królewiczem Jego Mścią świętej pamięci Carolem, a Królem I. Mścią nieznaski o koncurrencją na Państwo, osobliwym moim staraniem, i pracą uspokoiłem, bez inuidiej inszych Ich Mościów, bez czego I. K. Mość wolnie obrany, i zasiadać Tronu Królewskiego niemógłby był Jaż to wywrócić Tron I. K. Mści chciałem, który gdy z Tronu tego ledwie niespadłbył I. K. Mość pod Szwedzką incursia, gdy ledwie nie wszyscy, abo przynamniej wielka Senatu, Paniąt, Województw część, za świeżą a wielką Króla Szwedzkiego
Thronu, przynamniey pobáwić Iaż to, ktory ták ćiężkie między Pánem Brátem I. K. Mśći, Krolewicem Iego Mśćią świętey pámięći Carolem, á Krolem I. Mśćią nieznaski o concurrencyą ná Páństwo, osobliwym moim stárániem, y pracą vspokoiłem, bez inuidiey inszych Ich Mośćiow, bez czego I. K. Mość wolnie obrány, y záśiadáć Thronu Krolewskiego niemogłby był Iaż to wywroćić Thron I. K. Mśći chćiałem, ktory gdy z Tronu tego ledwie niespadłbył I. K. Mość pod Szwedzką incursia, gdy ledwie nie wszyscy, ábo przynamniey wielka Senatu, Paniąt, Woiewodztw część, zá świeżą á wielką Krolá Szwedzkiego
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 53
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666