/ Które/ co dzień/ to nowe Mody wymyślają; Co żywo/ wszytko na tym/ zakłada staranie. By co pokazać nowo/ choć rogi Baranie. Cud/ o wolności Polska/ że cię to nie boli; Iż w niezmiernej/ uMody/ być musisz niewoli! Wierzciesz mi/ by prawdziwą/ Polska wolność miała/ Na śmiechy/ urągania/ namniejby nie dbała. Niech się śmieją z rozumnych/ co rozum stracili/ Azaż/ mądrzy dla tego/ głową będą drwili? Tak bogobojna Dama/ gdy co z grzechem widzi/ Niech sama nie pochwala/ lecz z tego niech szydzi. Ba i z owym przysłowiem/ zgoła na
/ Ktore/ co dźień/ to nowe Mody wymyślaią; Co żywo/ wszytko ná tym/ zákłáda staranie. By co pokazáć nowo/ choć rogi Báránie. Cud/ o wolnośći Polská/ że ćię to nie boli; Iż w niezmierney/ vMody/ bydź muśisz niewoli! Wierzćiesz mi/ by prawdźiwą/ Polska wolność miałá/ Na śmiechy/ vrągánia/ námnieyby nie dbáłá. Niech się śmieią z rozumnych/ co rozum stráćili/ Azasz/ mądrzy dla tego/ głową będą drwili? Ták bogoboyná Dámá/ gdy co z grzechem widźi/ Niech sámá nie pochwala/ lecz z tego niech szydźi. Bá y z owym przysłowiem/ zgołá ná
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: C2
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
gromił, stanąwszy przy filarze ognistym swoim, tak i 20 Czerwca stanął przy ognistym swym krzyżu, (kolumnie swojej, przez którą zwycięża) i gromił wojska tatarskie faraońskim onym podobne, i rozwiązał powrozy z rąk i z nóg wiernych swoich, którzy na wieczną niewolą już byli skazani. Wieciesz teraz, jako jest droga złota wolność wasza? niewiedziliście podobno drudzy, aż po okowach, aż po onych rzemieniach i powrozach? prawda żeście mówili. Bito nas kieścieniami za szyję, i w dzień i w nocy gnano nas jako stada bydlęce; byli między nami lwy, ale i ci na stryczkach: były i lwice one buczne, ale i te
gromił, stanąwszy przy filarze ognistym swoim, tak i 20 Czerwca stanął przy ognistym swym krzyżu, (kolumnie swojej, przez którą zwycięża) i gromił wojska tatarskie faraońskim onym podobne, i rozwiązał powrozy z rąk i z nóg wiernych swoich, którzy na wieczną niewolą już byli skazani. Wieciesz teraz, jako jest droga złota wolność wasza? niewiedziliście podobno drudzy, aż po okowach, aż po onych rzemieniach i powrozach? prawda żeście mówili. Bito nas kieścieniami za szyję, i w dzień i w nocy gnano nas jako stada bydlęce; byli między nami lwy, ale i ci na stryczkach: były i lwice one buczne, ale i te
Skrót tekstu: BirkBaszaKoniec
Strona: 269
Tytuł:
Kantymir Basza Porażony albo o zwycięstwie z Tatar, przez Jego M. Pana/ P. Stanisława Koniecpolskiego, Hetmana Polnego Koronnego.
Autor:
Fabian Birkowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
1. Wolność ginie, gwałt prawa ojczyste cierpią i na wszelkie stany Rzpltej ostatnia już od niemieckiej potencyjej nastąpiła opresyja. Kto tedy tylko w tej wolności urodził się, jako jawnego już nie ma pokazać resentymentu, kiedy koncept niemiecki takowe na udręczenie wszelkiej kondycji Królestwa tego wynajduje sposoby, w których ani odpoczynku, ani wypłacenia się, ani końca
1. Wolność ginie, gwałt prawa ojczyste cierpią i na wszelkie stany Rzpltej ostatnia już od niemieckiej potencyjej nastąpiła opresyja. Kto tedy tylko w tej wolności urodził się, jako jawnego już nie ma pokazać resentymentu, kiedy koncept niemiecki takowe na udręczenie wszelkiej kondycyi Królestwa tego wynajduje sposoby, w których ani odpoczynku, ani wypłacenia się, ani końca
Skrót tekstu: ZgubWolRzecz
Strona: 197
Tytuł:
Przestroga generalna stanów Rzpltej…
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1713 a 1714
Data wydania (nie wcześniej niż):
1713
Data wydania (nie później niż):
1714
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
zawołać nie ma ad iustum iudicem, w którego ręku lubo jest ukaranie, jednak circumdare może misericordia, że et obcecata malitia dworskich faworytów i tych, w których ambitus jest promocyją, transformować się może w kompasyją nad własną ojczyzną swoją, żeby i im samym cum clade populi nie przyszło się dostać na dyskrecyją absoluty, gdyby wolność i Rzplta zginąć miała.
3. Na co się przyda dissimulatio malorum et haec fata, które morantur w Polsce, samą tylko polskiego narodu konniwencyją. Oto nie insza czeka wszystkich konsekwencja, tylko że wzmocniona niemiecka potencja, która gdy tak dobrze w Polaków wgrażać się poczęła, na przyszłą pewnie jesień i zimę non aliam sortem
zawołać nie ma ad iustum iudicem, w którego ręku lubo jest ukaranie, jednak circumdare może misericordia, że et obcecata malitia dworskich faworytów i tych, w których ambitus jest promocyją, transformować się może w kompasyją nad własną ojczyzną swoją, żeby i im samym cum clade populi nie przyszło się dostać na dyskrecyją absoluty, gdyby wolność i Rzplta zginąć miała.
3. Na co się przyda dissimulatio malorum et haec fata, które morantur w Polsce, samą tylko polskiego narodu konniwencyją. Oto nie insza czeka wszystkich konsekwencyja, tylko że wzmocniona niemiecka potencyja, która gdy tak dobrze w Polaków wgrażać się poczęła, na przyszłą pewnie jesień i zimę non aliam sortem
Skrót tekstu: ZgubWolRzecz
Strona: 197
Tytuł:
Przestroga generalna stanów Rzpltej…
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1713 a 1714
Data wydania (nie wcześniej niż):
1713
Data wydania (nie później niż):
1714
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
i Dóbr, z Dworem się tylko przenosili z Województwa do Województwa, i na ten czas jako Kromer, i inni supponują dla większej powagi Dworu ich, Urzędy w Województwach postanowili, którzy Urzędnicy powinni byli Powinności swoje odprawować też same; które się w zwyż wyraziły pod Urzędnikami Koronnemi oprócz niektórych Konstytucjami opisanych. Jak zaś Rzeczpospolita wolność jaką teraz ma, rozprzestrzeniać poczęła, tak dla nie pozwolenia Scysyj, i kłótni w Województwach o miejsce na Sejmikach, miedzy temi Urzędnikami porządek uczyniła na Sejmach Roku 1611. i 1647. ZIEMSCY. W WojewództWACH KORONNYCH.
Podkomorzy, Starosta Grodowy, Chorązi, Sędzia Ziemski, Stolnik, Podczaszy, Podsędek, Podstoli, Cześnik
i Dóbr, z Dworem śię tylko przenośili z Województwa do Województwa, i na ten czas jako Kromer, i inni supponują dla większey powagi Dworu ich, Urzędy w Wojewodztwach postanowili, którzy Urzędnicy powinni byli Powinnośći swoje odprawować też same; które śię w zwyż wyraźiły pod Urzędnikami Koronnemi oprócz niektórych Konstytucyami opisanych. Jak zaś Rzeczpospolita wolność jaką teraz ma, rozprzestrzeniać poczęła, tak dla nie pozwolenia Scyssyi, i kłótni w Województwach o mieysce na Seymikach, miedzy temi Urzędnikami porządek uczyniła na Seymach Roku 1611. i 1647. ZIEMSCY. W WOJEWODZTWACH KORONNYCH.
Podkomorzy, Starosta Grodowy, Chorąźy, Sędźia Ziemski, Stolnik, Podczaszy, Podsędek, Podstoli, Cześnik
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 219
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
nie przychodzą, choć były też same Konstytucje i potym reasumowane; cóż potym pisać Prawa kiedy bez obserwy, i egzekucyj onych, i dla tego częsta ruina Kraju, każdy nieprzyjaciel wnidzie, zrujnuje, zdezoluje, Kraj spustoszy, Świątnice Boskie obnaży, jako i w teraźniejszych czasach napatrzyliśmy się, a ubodzy ludzie ucierpieli. Wolność nasza Polska piękna, Prawami pięknemi, rozumnemi, i porządnemi opatrzona, Rycerskiemi sercami zmocniona, ale nie zjedno- czona, podczas jakiejkolwiek wojny nie wolna, pod jarzmem wszelkiego nieprzyjaciela jęczeć musi, a wszystka przyczyna z nie obserwy Praw, zatraconych cnot Staropolskich, a największa przyczyna, że gruntujemy Prawa nasze na juramentach, a z
nie przychodzą, choć były też same Konstytucye i potym reassumowane; cóż potym pisać Prawa kiedy bez obserwy, i exekucyi onych, i dla tego częsta ruina Kraju, każdy nieprzyjaćiel wnidźie, zruynuje, zdezoluje, Kray spustoszy, Swiątnice Boskie obnaży, jako i w teraźnieyszych czasach napatrzyliśmy śię, á ubodzy ludźie ućierpieli. Wolność nasza Polska piękna, Prawami pięknemi, rozumnemi, i porządnemi opatrzona, Rycerskiemi sercami zmocniona, ale nie zjedno- czona, podczas jakieykolwiek woyny nie wolna, pod jarzmem wszelkiego nieprzyjaćiela jęczeć muśi, á wszystka przyczyna z nie obserwy Praw, zatraconych cnot Staropolskich, á naywiększa przyczyna, że gruntujemy Prawa nasze na juramentach, á z
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 247
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
MINI 1661 KSIĘGA PIERWSZA DO JEGOMOŚCI PANA ŁUKASZA ZE BNINA OPALIŃSKIEGO, MARSZAŁKA NADWORNEGO KORONNEGO
Posyłam Ci, Marszałku, lutnią po kolędzie, Lubo-ć się strojną będzie zdała, lub nie będzie: Wiesz, że od nas daleko po struny do Rzymu I że siła potrzeba do strojnego rymu; Wiesz i to, że ta wolność w Polsce u nas bywa, Że się jeden drze, drugi beczy, trzeci śpiewa; Wiesz i to, że przy głośnej i ludnej kapeli Każdy się grać i każdy zaśpiewać ośmieli — A zatem wyrozumiej, że za twoje zdrowie Przy twym Maćku moja też lutnia się ozowie. Ale nie wiem, jeśli się z twą
MINI 1661 KSIĘGA PIERWSZA DO JEGOMOŚCI PANA ŁUKASZA ZE BNINA OPALIŃSKIEGO, MARSZAŁKA NADWORNEGO KORONNEGO
Posyłam Ci, Marszałku, lutnią po kolędzie, Lubo-ć się strojną będzie zdała, lub nie będzie: Wiesz, że od nas daleko po struny do Rzymu I że siła potrzeba do strojnego rymu; Wiesz i to, że ta wolność w Polszczę u nas bywa, Że się jeden drze, drugi beczy, trzeci śpiéwa; Wiesz i to, że przy głośnej i ludnej kapeli Każdy się grać i każdy zaśpiewać ośmieli — A zatem wyrozumiej, że za twoje zdrowie Przy twym Maćku moja też lutnia się ozowie. Ale nie wiem, jeśli się z twą
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 3
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
w robocie Albo się ptacy pieniem przekrzykują, Gdy słońce czują.
Na nowy co dzień zysk wesoły wstanie, Snu mu zbyteczne nie przerwie staranie; Nie dbać o złoto, nie dbać o klejnoty — To jest wiek złoty.
Przy dobrej myśli, kto ma żyzne pługi, Może i z dworskiej przeszydzać wysługi;
Gdzie laka wolność, pokój i zabawa, Fraszka Warszawa.
Sam mu Kupido zadaje niewczasy, Sam go na smętne myśli pędzi w lasy, Ani jest wolen przed Wenerą płochą Pod wiejską sochą.
Dlatego i ja ciebie tam prowadzę, Jago, aza twej twardości co radzę, Aza cię w polu, którą wszytko tleje, Gwiazda zagrzeje.
w robocie Albo się ptacy pieniem przekrzykują, Gdy słońce czują.
Na nowy co dzień zysk wesoły wstanie, Snu mu zbyteczne nie przerwie staranie; Nie dbać o złoto, nie dbać o klejnoty — To jest wiek złoty.
Przy dobrej myśli, kto ma żyzne pługi, Może i z dworskiej przeszydzać wysługi;
Gdzie laka wolność, pokój i zabawa, Fraszka Warszawa.
Sam mu Kupido zadaje niewczasy, Sam go na smętne myśli pędzi w lasy, Ani jest wolen przed Wenerą płochą Pod wiejską sochą.
Dlatego i ja ciebie tam prowadzę, Jago, aza twej twardości co radzę, Aza cię w polu, którą wszytko tleje, Gwiazda zagrzeje.
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 165
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
się kochasz, czy-li I mnie, jako inszych wiele, Nadzieja omyli; Ja-ć przysięgam, że cię szczerze Kocham, bardziej niż siebie, I po pogrzebie Już mię robak rozgmerze. PIEŚŃ
Związany i ranny Ręką udatnej panny Nie skarżę o wolność, o rany, Bo z jej ręki razy Nie niosą urazy I słodsze niż wolność jej kajdany.
Ale mię to boli, Że mając mię w niewoli, Nie zna mię za więźnia, za sługę, Ani temu wiary Daje każdej miary, Że serce dla niej krwie toczy strugę.
Niechże zdrowa broi, Niech rani, a nie goi, Niech nakazuje zasług straty,
Byle po tej próbie Pomyśliła
się kochasz, czy-li I mnie, jako inszych wiele, Nadzieja omyli; Ja-ć przysięgam, że cię szczerze Kocham, bardziej niż siebie, I po pogrzebie Już mię robak rozgmerze. PIEŚŃ
Związany i ranny Ręką udatnej panny Nie skarżę o wolność, o rany, Bo z jej ręki razy Nie niosą urazy I słodsze niż wolność jej kajdany.
Ale mię to boli, Że mając mię w niewoli, Nie zna mię za więźnia, za sługę, Ani temu wiary Daje każdej miary, Że serce dla niej krwie toczy strugę.
Niechże zdrowa broi, Niech rani, a nie goi, Niech nakazuje zasług straty,
Byle po tej próbie Pomyśliła
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 304
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
do tych przytomności Pana JEZUSOWYCH zachęcili. 3. Pierwsza przytomność, jest przytomność Pana Boga naszego i obecność przez łaskę. Co to jest łaska Pana Boga naszego? Począwszy od Teologyj Świętego Piotra, aż do dzisiejszej, wszyscy mówią: że to jest uczęstnictwo Natury Boskiej. Póki rząd był w-Polszcze, a nie malowana wolność, kładziono więc Herby Szlacheckie na domach, i pisano, Dom wolny Szlachecki. Cóż to łaska Pana Boga naszego? Herb to był Boski, Dom wolny Boski. Byłoby to głupstwo twierdzić, że czarów nie masz, że opętanych nie masz: ba, i nie owszem, taki, zgadzałby się z-
do tych przytomnośći Páná IEZUSOWYCH záchęćili. 3. Pierwsza przytomność, iest przytomność Páná Bogá nászego i obecność przez łáskę. Co to iest łáská Páná Bogá nászego? Począwszy od Teologyi Swiętego Piotrá, áż do dźiśieyszey, wszyscy mowią: że to iest vczęstnictwo Nátury Boskiey. Poki rząd był w-Polszcze, á nie málowána wolność, kłádźiono więc Herby Szlácheckie ná domách, i pisano, Dom wolny Szláchecki. Coż to łáská Páná Bogá nászego? Herb to był Boski, Dom wolny Boski. Byłoby to głupstwo twierdźić, że czárow nie mász, że opętánych nie mász: bá, i nie owszem, táki, zgadzałby się z-
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 19
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681