byliśmy z ip. hetmanem u św. Krzyża na nabożeństwie, tameśmy w stancji iksiędza opata i obiad jedli.
Po Trzech Królach zaraz Anno 1703 wyjechałem do Warszawy, kędy stanąłem 12 Januarii. Żona moja z Tykocina przyjechała do Warszawy 19 Januarii, którąm aż w Okuniewie spotykał.
29^go^ byliśmy na balu i kolacji u ip. Bonaka ablegata francuskiego, który bardzo naszym wielkim qua publice, qua privatim był przyjacielem i dzieci moich ecomiastis wielki.
31^go^ byliśmy na kolacji u księcia imci kardynała, który wiele miał gości u siebie, między inszemi, był książę Saksgotta prezydent księstwa saskiego, byli i generali szwedzcy, to jest
byliśmy z jp. hetmanem u św. Krzyża na nabożeństwie, tameśmy w stancyi jksiędza opata i obiad jedli.
Po Trzech Królach zaraz Anno 1703 wyjechałem do Warszawy, kędy stanąłem 12 Januarii. Żona moja z Tykocina przyjechała do Warszawy 19 Januarii, którąm aż w Okuniewie spotykał.
29^go^ byliśmy na balu i kolacyi u jp. Bonaka ablegata francuzkiego, który bardzo naszym wielkim qua publice, qua privatim był przyjacielem i dzieci moich ecomiastis wielki.
31^go^ byliśmy na kolacyi u księcia imci kardynała, który wiele miał gości u siebie, między inszemi, był książe Saxgotta prezydent księstwa saskiego, byli i generali szwedzcy, to jest
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 112
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
wojewody podlaskiego w dobrej kompanii. 7^go^ dano nam znać o śmierci ip. Leszczyńskiego generała wielkopolskiego podskarbiego wielkiego koronnego, interesów rzeczypospolitej i wolności jej protektora, na którego rodzie siła nam zależało; która nowina całą Warszawę, zwłaszcza stronę naszą zmieszała. Ostatki zapustne odprawiliśmy: pierwszego dnia u księcia kardynała; drugiego byłem na balu, który prywatnie sprawował dla dobrej kompanii ip. Towiański podczaszy koronny u pani Ankiewiczowej w mieście; były tam naszej kompanii maszkary, w których i moje córki były. Na trzeci dzień byliśmy u ip. podskarbiego w. księstwa lit., który solennissime traktował i aparencją wielką nie jako exulant.
Po ustąpieniu szwedów z
wojewody podlaskiego w dobréj kompanii. 7^go^ dano nam znać o śmierci jp. Leszczyńskiego generała wielkopolskiego podskarbiego wielkiego koronnego, interesów rzeczypospolitéj i wolności jéj protektora, na którego rodzie siła nam zależało; która nowina całą Warszawę, zwłaszcza stronę naszą zmieszała. Ostatki zapustne odprawiliśmy: pierwszego dnia u księcia kardynała; drugiego byłem na balu, który prywatnie sprawował dla dobréj kompanii jp. Towiański podczaszy koronny u pani Ankiewiczowéj w mieście; były tam naszéj kompanii maszkary, w których i moje córki były. Na trzeci dzień byliśmy u jp. podskarbiego w. księstwa lit., który solennissime traktował i apparencyą wielką nie jako exulant.
Po ustąpieniu szwedów z
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 113
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
teraźniejszego kasztelana krakowskiego, naówczas w Dreźnie będącego, radząc się, jeżeli ten list ma królowi oddać. Poniatowski poradził,
aby oddał, gorszy gniew królewski remonstrując, gdyby się dowiedział, że minister listy jego przejmuje.
Ten tedy Tarło, wojewoda lubelski, zaprosił wszystkich panów w Warszawie będących do siebie na bal, na którym balu była Poniatowska, wojewodzina mazowiecka, z synem swoim, naówczas starostą lubelskim, teraźniejszym podkomorzym koronnym, i księżna Czartoryska, teraźniejsza kanclerzyna wielka lit., święta pani. A że Tarło, wojewoda lubelski, ożeniony przez Tarła, wojewodę sandomierskiego, stryja swego, z Tarłową, babą cale starą, dla wielkiej jej fortuny,
teraźniejszego kasztelana krakowskiego, naówczas w Dreźnie będącego, radząc się, jeżeli ten list ma królowi oddać. Poniatowski poradził,
aby oddał, gorszy gniew królewski remonstrując, gdyby się dowiedział, że minister listy jego przejmuje.
Ten tedy Tarło, wojewoda lubelski, zaprosił wszystkich panów w Warszawie będących do siebie na bal, na którym balu była Poniatowska, wojewodzina mazowiecka, z synem swoim, naówczas starostą lubelskim, teraźniejszym podkomorzym koronnym, i księżna Czartoryska, teraźniejsza kanclerzyna wielka lit., święta pani. A że Tarło, wojewoda lubelski, ożeniony przez Tarła, wojewodę sendomirskiego, stryja swego, z Tarłową, babą cale starą, dla wielkiej jej fortuny,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 208
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Chreptowicz podać uniwersał królowi, ale potem, choć go mocno pilnowałem, tak prędko i skrycie wyjechał z Warszawy, żem śladu po nim wziąć nie mógł.
Tegoż dnia, którego memoriał był królowi oddany, dawał bal hetman wielki koronny, na którym był graf Bryl powróciwszy z królewskiego polowania. Na tym tedy balu za moją remonstracją hetman wielki koronny, Mniszek, marszałek nadworny koronny, Potocki, wojewoda bełżski, wzięli Zabiełłę, marszałka kowieńskiego, na konferencją, na której go uściskawszy i najpierwsze starostwo wakujące, na przykład po Sapieżynie, kanclerzynie wielkiej lit., jako starej, starostwo gorzdowskie, jeżeliby zawakowało, przyrzekłszy, ukaresowali.
Chreptowicz podać uniwersał królowi, ale potem, choć go mocno pilnowałem, tak prędko i skrycie wyjechał z Warszawy, żem śladu po nim wziąć nie mógł.
Tegoż dnia, którego memoriał był królowi oddany, dawał bal hetman wielki koronny, na którym był graf Bryl powróciwszy z królewskiego polowania. Na tym tedy balu za moją remonstracją hetman wielki koronny, Mniszek, marszałek nadworny koronny, Potocki, wojewoda bełżski, wzięli Zabiełłę, marszałka kowieńskiego, na konferencją, na której go uściskawszy i najpierwsze starostwo wakujące, na przykład po Sapieżynie, kanclerzynie wielkiej lit., jako starej, starostwo gorzdowskie, jeżeliby zawakowało, przyrzekłszy, ukaresowali.
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 449
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, Aż w inszej minie Ezop w swej cerze:
Ani zwiesz kiedy Uroda Ledy Zgaśnie w momencie
Wraz w tej odmianie. Afekt ustanie Po komplemencie. Nietrwałość pięknej cery i karesów ludzkich nieprzystojnych fatalna konkluzja.
Dziś coś się zdaje, Jutro się kraje Serce od żalu;
Przy ciężkim wstydzie DUCHOWNE.
Gnijesz w ohydzie Po skocznym balu.
Moment rozkoszy Wiek szczęścia spłoszy Ej! toć niedola,
Idziesz wkajdany, Ponosisz rany A przecię hola!
Hodź! choć sprzęt gaśnie Jak semp się właśnie Krew pijąc jeżysz,
Tknie cię Bóg palcem, Aż wnet padalcem Po skokach leżysz;
A lub cię minie Kara w godzinie Gdy się tak śmiejesz,
Płoche
, Aż w inszey minie Ezop w swey cerze:
Ani zwiesz kiedy Urodá Ledy Zgáśnie w momenćie
Wraz w tey odmiánie. Affekt ustánie Po komplemenćie. Nietrwáłość piękney cery y káresow ludzkich nieprzystoynych fatalna konkluzya.
Dźiś coś się zdáie, Iutro się kráie Serce od żalu;
Przy ćięszkim wstydźie DVCHOWNE.
Gniiesz w ohydźie Po skocznym balu.
Moment roskoszy Wiek szczęśćia spłoszy Ey! toć niedola,
Idźiesz wkáydány, Ponośisz rány A przećię holá!
Hodź! ćhoć sprzęt gáśnie Iák semp się własnie Krew piiąc ieżysz,
Tknie ćię Bog pálcem, Aż wnet padálcem Po skokách leżysz;
A lub ćię minie Kárá w godźinie Gdy się ták śmieiesz,
Płoche
Skrót tekstu: JunRef
Strona: 81
Tytuł:
Refleksje duchowne na mądry króla Salomona sentyment
Autor:
Mikołaj Karol Juniewicz
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731
Rodzice, tylko Panieństwo, rozwód zaś u nich pozwolony, kiedy umierają umarłych ciała obmywają, i nie włożą nigdy na to miejsce, gdzie prrzedtym było ciało innego. Handle są sławne w Persyj, wsławione fabrykami jedwabiów, Dywanów, Kobierców, Kupców jest wiele bogatych, Persja corocznie wydaje 20000. jedwabiu balów, a w Balu jest 216. fontów. Dawni Persowie adorowali Słońce, Miesiąc, ogień, i wiele fałszywych Pogańskich Bóstw, teraźniejsi zaś idą za Sektą Alego naśladując sam wybór Alkoranu, bo XIV. Wieku pewny Mnich Mahometan udając się być z Familii Ali począł nową rozsiewać naukę, głosząc Alego i zmyślał przytym wiele cudów żyjąc bardzo szczupło
Rodzice, tylko Pánieństwo, rozwod záś u nich pozwolony, kiedy umieráią umárłych ciáłá obmywáią, y nie włożą nigdy ná to mieysce, gdzie prrzedtym było ciáło innego. Hándle są słáwne w Persyi, wsłáwione fabrykámi iedwábiow, Dywanow, Kobiercow, Kupcow iest wiele bogátych, Persyá corocznie wydáie 20000. iedwábiu balow, á w Bálu iest 216. fontow. Dáwni Persowie adorowáli Słońce, Miesiąc, ogień, y wiele fáłszywych Pogáńskich Bostw, teráznieysi záś idą zá Sektą Alego násláduiąc sám wybor Alkoránu, bo XIV. Wieku pewny Mnich Máchometan udáiąc się bydź z Fámilii Ali począł nową rozsiewáć náukę, głosząc Alego y zmyslał przytym wiele cudow żyiąc bárdzo szczupło
Skrót tekstu: ŁubŚwiat
Strona: 581
Tytuł:
Świat we wszystkich swoich częściach
Autor:
Władysław Aleksander Łubieński
Drukarnia:
Wrocławska Akademia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wrocław
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1740
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1740
przykazaniem dla Rycerstwa było. Lecz kiedy niedostatek w żołnierskim żołądku, Niestaje mu do wojny choć śmiałemu wątku.
Więc czując w przemorzonych brzuchach że głód łechce, Przychodzą do Dawida: Panie jeść nam się chce. Wiedział DAWID o jednym w bliskości Bogaczu, Kilkadziesiąt jarzm wołów dostatnim Oraczu. W mnóstwo bydła różnego, Nabalu zamożnym, Azaż żywność obmyśli z ludzkości podróżnym. Teraz też wełnę ostrzygł z wielkiej Trzody Owiec, Rzecze słudze: idź śpieszno, i odemnie powiedz: Ze DAWID twój znajomy pozdrawia cię mile, Sam z wojskiem jest od Ciebie o pułtory mile. Prosi żebyś go jaką opatrzył żywnością, Pamiętnyć zawsze będzie wypłacić wdzięcznością
przykázaniem dla Rycerstwa było. Lecz kiedy niedostátek w żołnierskim żołądku, Niestaie mu do woyny choć śmiałemu wątku.
Więc cżuiąc w przemorzonych brzuchach że głod łechce, Przychodzą do Dawida: Pánie ieść nám się chce. Wiedział DAWID o iednym w bliskości Bogáczu, Kilkádziesiąt járzm wołow dostátnim Oráczu. W mnostwo bydła rożnego, Nabalu zámożnym, Azasz żywność obmyśli z ludzkości podrożnym. Teraz też wełnę ostrzygł z wielkiey Trzody Owiec, Rzecze słudze: idź śpieszno, y odemnie powiedz: Ze DAWID twoy znaiomy pozdrawia cię mile, Sam z woyskiem iest od Ciebie o pułtory mile. Prosi żebyś go iáką opátrzył żywnością, Pámiętnyć záwsze będzie wypłacić wdzięcznością
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 48
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
. Tamże i na kolacji za wielkimi obligacjami całej kompanii zostawszy. 14. U siebiem jadł obiad i kolacją, ból zwyczajny cierpiąc kamienia. 15. Siradzki wojewoda prosił mię na obiad, powtórnie tu u mnie będąc z wizytą, u której jako u wielkiego przyjaciela mego być nie odmówiłem nie tylko, ale i na balu z kolacją. 16. Ósmy cud świata widziałem w Wieliczce, gdzie sól kopią za uproszeniem św. Kunegundy. Rzecz widzenia i admiracji godna. Gdym zszedł na dół po schodach wielkim kosztem wystawionych do jednej i drugiej kondygnacji, widząc wcale solny horyzont, gdzie tylko człek spojrzy, a potym wycinanie bałwanów, pakowanie
. Tamże i na kolacji za wielkimi obligacjami całej kompanii zostawszy. 14. U siebiem jadł obiad i kolacją, ból zwyczajny cierpiąc kamienia. 15. Siradzki wojewoda prosił mię na obiad, powtórnie tu u mnie będąc ź wizytą, u której jako u wielkiego przyjaciela mego być nie odmówiłem nie tylko, ale i na balu z kolacją. 16. Ósmy cud świata widziałem w Wieliczce, gdzie sól kopią za uproszeniem św. Kunegundy. Rzecz widzenia i admiracji godna. Gdym zszedł na dół po schodach wielkim kosztem wystawionych do jednej i drugiej kondygnacji, widząc wcale solny horyzont, gdzie tylko człek spojrzy, a potym wycinanie bałwanów, pakowanie
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 79
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
wyrósłszy na piękną pannę, haniebnie wpadła w serce Tarłowi, wojewodzie lubelskiemu, który nie śmiejąc opuszczać swojej babki dla pieniędzy i zapisów, a spodziewając się lada kiedy sprawienia jej pogrzebu, jako dogorywającej w latach, zawczasu sobie serce i rękę do przyszłego szlubu u Anusi wysługował, czyniąc jej w każdej kompanii pierwsze honory.
Na balu u Bielińskiego, marszałka wielkiego koronnego, wziął najpierwej w taniec swoją Anusię. Udał się potem do Poniatowskiej, wojewodzanki natenczas mazowieckiej, potem Branickiej, hetmanowej wielkiej koronnej. Lecz damy, urażone tym przeniesieniem Anny nad siebie, zaraz uradziły między sobą, ażeby żadna z wojewodą nie szła w taniec. Gdy tedy zapędzony do wojewodzanki
wyrósłszy na piękną pannę, haniebnie wpadła w serce Tarłowi, wojewodzie lubelskiemu, który nie śmiejąc opuszczać swojej babki dla pieniędzy i zapisów, a spodziewając się lada kiedy sprawienia jej pogrzebu, jako dogorywającej w latach, zawczasu sobie serce i rękę do przyszłego szlubu u Anusi wysługował, czyniąc jej w każdej kompanii pierwsze honory.
Na balu u Bielińskiego, marszałka wielkiego koronnego, wziął najpierwej w taniec swoją Anusię. Udał się potem do Poniatowskiej, wojewodzanki natenczas mazowieckiej, potem Branickiej, hetmanowej wielkiej koronnej. Lecz damy, urażone tym przeniesieniem Anny nad siebie, zaraz uradziły między sobą, ażeby żadna z wojewodą nie szła w taniec. Gdy tedy zapędzony do wojewodzanki
Skrót tekstu: KitPam
Strona: 41
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jędrzej Kitowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak