z miejsca swego Ruszy się, jako kiedy na wysokiej zioła Hyble, gęsta ze wszytkich stron upadnie pszczoła: Gdy z woskowych obozów w rozłożyste pole. Na kwiat wojska wywodzą miodoródni Króle. Coraz Kwiecia ubywa, ta w pół liliowy Wieniec wije z fiołki, ta majeronowy Bukiet składa, ta gładkie rożą zdobi skronie: Ta wonną w miękki kryje konwalią łonie. Rwą Hiacynt smutnemu znaczny literami, I Narcys, teraz między przedniejsze kwiatami: Ślicznych nigdy pacholąt; potym lamentuje[...] Cesus, tego smutny Apollo żałuje. Lecz inne wszytkie chciwym uprzedza zbieraniem Jedynaczka Cerery, i pilnym staraniem To plecione z radością napełnia koszyki: To różne wespół łącząc kwiecia, prognostyki
z mieysca swego Ruszy się, iáko kiedy ná wysokiey źiołá Hyble, gęsta ze wszytkich stron upádnie pszczołá: Gdy z woskowych obozow w rozłożyste pole. Ná kwiát woyská wywodzą miodorodni Krole. Coraz Kwiećia ubywa, tá w poł liliowy Wieniec wiie z fiołki, tá máieronowy Bukiet składa, tá gładkie rożą zdobi skronie: Tá wonną w miękki kryie konwálią łonie. Rwą Hyácynt smutnemu znáczny literámi, Y Nárcys, teraz między przednieysze kwiátámi: Slicznych nigdy pácholąt; potym lámentuie[...] Cesus, tego smutny Apollo żáłuie. Lecz inne wszytkie chćiwym uprzedza zbierániem Iedynaczká Cerery, y pilnym starániem To plećione z rádośćią nápełnia koszyki: To rożne wespoł łącząc kwiećia, prognostyki
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 18
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
W Trójcy Boga wyznawają.
Pierwszy ze trzech, król pogański, Upominek zgoła pański, Sceptrum złote Mu oddaje I za króla Go przyznaje.
Po nim wtóry król, od Saby, Ten kadzidło, dar niesłaby, Co stanowi kapłańskiemu Należało, daje Jemu.
Po tych zasię następował Ten, co słońcem twarz sfarbował: Mirę wonną ofiaruje — Człowieczeństwo figuruje.
Godne dary wielkiej dzięki Bierze Panna od ich ręki. Józef stary im dziękuje, Od Jezusa rzecz feruje.
A gdy Bogu cześć oddali, Z Maryją się pożegnali I na wieczne pamiętania Powtarzają pożegnania.
W ten czas zarwał szczęścia swego Józef, bo mu odjezdnego Cętnar złota odliczyli, Do Ejiptu wyprawili
W Trójcy Boga wyznawają.
Pierwszy ze trzech, król pogański, Upominek zgoła pański, Sceptrum złote Mu oddaje I za króla Go przyznaje.
Po nim wtóry król, od Saby, Ten kadzidło, dar niesłaby, Co stanowi kapłańskiemu Należało, daje Jemu.
Po tych zasię następował Ten, co słońcem twarz sfarbował: Mirę wonną ofiaruje — Człowieczeństwo figuruje.
Godne dary wielkiej dzięki Bierze Panna od ich ręki. Józef stary im dziękuje, Od Jezusa rzecz feruje.
A gdy Bogu cześć oddali, Z Maryją się pożegnali I na wieczne pamiętania Powtarzają pożegnania.
W ten czas zarwał szczęścia swego Józef, bo mu odjezdnego Cętnar złota odliczyli, Do Ejiptu wyprawili
Skrót tekstu: TwarKKolOkoń
Strona: 331
Tytuł:
Kolebka Jezusowa. Pasterze. Trzej królowie
Autor:
Kasper Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
kolędy i pastorałki
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1632 a 1635
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1635
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
/ to te wypłyną w momencie. co gdy się stanie/ cóż za pociecha Matce będzie? Izali nie przypisze wszytek świat/ niedbałego/ niepilnego/ nieostrożnego/ niedozornego Matce wychowania/ gdy ty w dzieciństwie jaką urażę głowy odniesiesz? Lepiej się wierę skłonić do Matki/która swym wiencem nic nie obrazi głowy/ ale miękkość wonną na miękką głowę położy. Abo też sama Matko święta/ luboby Dziecię od tego wieńca cierniowego się obracało/ Obróć do siebie głowę Dzieciny/ przytul do siebie/ a tym czasem podaj Aniołowi wienieć rożany/ żeby cierniowy porzuciwszy/ on mu/ jako się oczki odsłonią pokazował/ aboć Dzieciątko da się nakłonić żeby rożany
/ to te wypłyną w momenćie. co gdy się stánie/ coż zá poćiechá Matce będźie? Izali nie przypisze wszytek świát/ niedbáłego/ niepilnego/ nieostrożnego/ niedozornego Mátce wychowániá/ gdy ty w dźiećiństwie iáką vráżę głowy odnieśiesz? Lepiey się wierę skłonić do Mátki/która swym wiencem nic nie obrazi glowy/ ale miękkość wonną ná miękką głowę położy. Abo też sama Mátko święta/ luboby Dźiećię od tego wieńca ćierniowego się obracáło/ obroć do siebie głowę Dźiećiny/ przytul do siebie/ á tym czásem poday Anyołowi wienieć rożány/ żeby ćierniowy porzućiwszy/ on mu/ iako się oczki odsłonią pokázował/ áboć Dźiećiątko da się nákłonić żeby rożány
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 246
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
nieuciesznego/ a Jezusowi po niebie/ po Panny żywocie/ nie masz nic ucieszniejszego; tak i naczynia które człowieka oczy zasmucają/ Jezusa oczy i serce tak mocno wabią/ że je nad wszytkie przekłada ziemie uciechy. Wolno jest Matce cieszyć się z Synem/ wolno wyrządzać pieszczoty/ wolno go wieńcem rożanym zdobić/ wolno wić wonną równianeczkę/ my tego nie przeszkadzamy/ wolno Dziecięciu jak najśliczniejsze kwiecie kłaść w rączkę/ ale to wszytko że nie jest naznaczono od Ojca przedwiecznego wolno też przyjąć Dziecineczce/ wolno od tego oczki obrócić/ wolno i ręką nie jąć się tego; Nasze zaś rzeczy/ nasze uciechy są JEZUSOWI nakazane/ do nich się zaraz z
nieućiesznego/ á Iezusowi po niebie/ po Pánny żywoćie/ nie mász nic vćiesznieyszego; ták y naczynia ktore człowieká oczy zasmucaią/ Iezusá oczy y serce ták mocno wabią/ że ie nád wszytkie przekłada źiemie vćiechy. Wolno iest Mátce ćieszyć się z Synem/ wolno wyrządzáć pieszczoty/ wolno go wieńcem rożánym zdobić/ wolno wić wonną rownianeczkę/ my tego nie przeszkadzamy/ wolno Dźiećięćiu iák nayślicznieysze kwiećie kłáść w rączkę/ ale to wszytko że nie iest náznáczono od Oycá przedwiecznego wolno też przyiąć Dźiecineczce/ wolno od tego oczki obroćić/ wolno y ręką nie iąć się tego; Násze záś rzeczy/ násze vćiechy są IEZUSOWI nákazáne/ do nich się zaraz z
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 370
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
sobie miedzy Przyjacioły wolny uczyniwszy/ z tychże klejnotów w domu Jaśnie Oświeconych Książąt Ich Mościów PP. N. wiory jedne oczom krwią zalanym na widok uściela. Rozumiem tedy/ że już wszyscy Jaśnie Oświeceni Miłościwi PP. takowego mniemania i tej opiniej w tym jesteście/ że śmierć świetną pokoju szatę/ w ciemną żałobę/ wonną oliwę wpogrzebny kupres/ triumf w lamenty przemieniła: a miłe wesele Domu Jaśnie Oświeconych Książąt Ich Mościów potargawszy treny w tenże dom wciągneła. Newielesmy zaprawdę od Polityki zdrożyli/ gdyśmy w gościnny dom wszedszy/ od namienionego gospodarza trzy Tytuły przyjęli: to tylko/ żeśmy nie pod jednym tej polityki namiotem stanęli. Okaże
sobie miedzy Przyiaćioły wolny vczyniwszy/ z tychże kleynotow w domu Iásnie Oświeconych Xiążąt Ich Mośćiow PP. N. wiory iedne oczom krwią zálanym ná widok vśćiela. Rozumiem tedy/ że iuż wszyscy Iásnie Oświeceni Miłośćiwi PP. tákowego mniemánia y tey opiniey w tym iesteśćie/ że śmierć świetną pokoiu szátę/ w ćiemną żałobę/ wonną oliwę wpogrzebny kupres/ tryumph w lámenty przemieniłá: á miłe wesele Domu Iásnie Oświeconych Xiążąt Ich Mośćiow potárgawszy threny w tenże dom wćiągnełá. Newielesmy záprawdę od Polityki zdrożyli/ gdysmy w gościnny dom wszedszy/ od namienione^o^ gospodarzá trzy Tytuły przyięli: to tylko/ żesmy nie pod iednym tey polityki namiotem stáneli. Okaże
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 91
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644
głębiej szpiegi mu uwodzi (jako nieszczęście, w kogo chce, ugodzi), po nich też żartkie rozpuściwszy stopy, w świeże on tropy.
Nadszedł fontanę krystałową w chłodzie, gdzie z panienkami w przeźrzoczystej wodzie bielsze bogini nad śnieg członki meła, by potu zbyła.
Czym kość słoniowa nad insze wzrok bawi bądź gdy lelią wonną wiosna stawi, tak tam i Febe przodek u nich miała w cudności ciała.
Kąpiąc się grały młode białegłowy, słowiczym głosem śpiewając rytm nowy, który Apollo co dzień słał rodzony, w głowie spłodzony.
I stąd miedzy się różne dzielą czasy: on dzień na złotym wozie, ta nad lasy pogania w nocy zwierz,
głębiej szpiegi mu uwodzi (jako nieszczęście, w kogo chce, ugodzi), po nich też żartkie rozpuściwszy stopy, w świeże on tropy.
Nadszedł fontanę krystałową w chłodzie, gdzie z panienkami w przeźrzoczystej wodzie bielsze bogini nad śnieg członki meła, by potu zbyła.
Czym kość słoniowa nad insze wzrok bawi bądź gdy leliją wonną wiosna stawi, tak tam i Febe przodek u nich miała w cudności ciała.
Kąpiąc się grały młode białegłowy, słowiczym głosem śpiewając rytm nowy, który Apollo co dzień słał rodzony, w głowie spłodzony.
I stąd miedzy się różne dzielą czasy: on dzień na złotym wozie, ta nad lasy pogania w nocy źwierz,
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 268
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
niebie gmach był otworzył, skąd formy gładkich ciał, gdy chce, bierze, a nie w zliczonej ma ich tam mierze.
Bo kto wyrazi główkę toczoną, a po niej grzywę złotą kręconą? Kto twarz rumianą pod białym czołem i ślicznym trafi jagody kołem?
Kto oko rzęsą pozorne wroną i nosek szczupły, i parę wonną, którą szarłatne wargi spuszczały, dokąd mu krótkie dni dopuszczały?
Nuż zaś stawiki wszytkiego ciała, by je też z kości słoniowej miała wyrzezać ręka meteorowa, tak była z nimi spojona głowa.
Cóż po tym? Kiedy ta go nam wzięła, co nań zarazem czuhać poczęła, zajźrząc go słońcu jasnemu daleji
niebie gmach był otworzył, skąd formy gładkich ciał, gdy chce, bierze, a nie w zliczonej ma ich tam mierze.
Bo kto wyrazi główkę toczoną, a po niej grzywę złotą kręconą? Kto twarz rumianą pod białym czołem i ślicznym trafi jagody kołem?
Kto oko rzęsą pozorne wroną i nosek szczupły, i parę wonną, którą szarłatne wargi spuszczały, dokąd mu krótkie dni dopuszczały?
Nuż zaś stawiki wszytkiego ciała, by je też z kości słoniowej miała wyrzezać ręka meteorowa, tak była z nimi spojona głowa.
Cóż po tym? Kiedy ta go nam wzięła, co nań zarazem czuhać poczęła, zajźrząc go słońcu jasnemu daléji
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 308
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
z różnych ziołek/ smak/ i sok wyciska: Pracuje pilno: to z Liliowego/ To z roże zbiera/ to zliścia wonnego/ Z każdego kwiatku/ pożytek przynosi/ Zbiera/ gromadzi/ i do ula znosi. Ustawiczność.
Tak i ty właśnie chciej sobie postąpić/ Jeśli chcesz słodkiej miłości dostąpić: Masz wonną łąkę męki Pana twego/ A po niej pełno kwiecia rozlicznego: Są Hiacynty; są roże szkarłatne/ Jest Balsam/ są i/ fiołki bronatne: Jeśli z każdego weźmiesz kwiecia soku/ Będziesz miał słodkiej miłości plastr w boku:
Przeto jeśli chcesz mieć z Bogiem przymierze/ Oddaj mu całkiem twoje serce szczerze/ Nie odrobiną
z rożnych ziołek/ smák/ y sok wyćiska: Prácuie pilno: to z Liliowego/ To z roże zbiera/ to zliśćia wonnego/ Z káżdego kwiatku/ pożytek przynosi/ Zbiera/ gromadzi/ y do vlá znośi. Vstáwiczność.
Ták y ty własnie chćiey sobie postąpić/ Ieśli chcesz słodkiey miłośći dostąpić: Masz wonną łąkę męki Pána twego/ A po niey pełno kwiećia rozlicznego: Są Hiácynty; są roże szkárłatne/ Iest Bálsam/ są y/ fiołki bronatne: Ieśli z kożdego wezmiesz kwiećia soku/ Będziesz miał słodkiey miłośći plastr w boku:
Przeto ieśli chcesz mieć z Bogiem przymierze/ Odday mu całkiem twoie serce sczerze/ Nie odrobiną
Skrót tekstu: TwarKPoch
Strona: G3
Tytuł:
Pochodnia miłości bożej
Autor:
Kasper Twardowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
/ stałeś się ofiarą Bogu Ojcu za nas/ tak też lubisz i pragniesz z nas każdego ofiarę mieć: Oto ja acz w-oczach niezmiernego Majestatu twego podłe/ a niskąd i pozoru niegodne stworzenie: chcę jednak Boski majestat twój ofiarą uczcić/ i ze mnie samego tobie powinną i z-łaski twojej miłą i wonną ofiarę uczynić. Drogi doskonałości Chrześć:
2. Są we mnie wielkie i rozmaite stada bydła nierozumnego/ i zwierza dziwokiego/ są myśli i żądze/ i afekty i chciwości ziemskie/ bydlęce/ płoche/ dzikie/ ciałem i krwią/ próżnością i marnością/ staraniem i niepokojem się bestialsko i bezrozumnie pasące: a teć ja
/ sstałeś się ofiárą Bogu Oycu zá nas/ ták też lubisz i prágniesz z nas káżdego ofiárę mieć: Oto ia ácz w-oczách niezmiernego Máiestatu twego podłe/ á nizkąd i pozoru niegodne stworzenie: chcę iednak Boski máiestat twoy ofiárą vczćić/ i ze mnie sámego tobie powinną i z-łáski twoiey miłą i wonną ofiárę vczynić. Drogi doskonáłośći Chrześć:
2. Są we mnie wielkie i rozmáite stádá bydłá nierozumnego/ i zwierzá dźiwokiego/ są myśli i żądze/ i áffekty i chćiwośći źiemskie/ bydlęce/ płoche/ dźikie/ ćiáłem i krwią/ prożnośćią i márnośćią/ stárániem i niepokoiem się bestyálsko i bezrozumnie pásące: á teć ia
Skrót tekstu: DrużbDroga
Strona: 264
Tytuł:
Droga doskonałości chrześcijańskiej
Autor:
Kasper Drużbicki
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
. Mam jeszcze w-dzierżawie mojej/ od ciebie mój Panie/ do szafunku i zażywania mnie powierzoną duszę i ciało/ i rozliczność sił/ części/ dzielności/ przymiotów wrodzonych/ ba i z-łaski przydanych. I z-tych także wszytkich/ ja tobie BOgu mojemu/ i i Panu wszytkiego tego dziedzicznemu/ wonną i przyjemną ofiarę czynię/ to jest całą istotę moję: dziękującci za nie/ przyznawając ją tobie chwaląc cię i czcząc oną/ i za nią/ i wiekuistej twojej usłudze onę naznaczając i też cechując. Drogi doskonałości Chrześć:
6. Wejżrzyże najłaskawszy Panie i Boże mój JEzu/ na te ofiary moje/ i daj im
. Mam ieszcze w-dźierżáwie moiey/ od ćiebie moy Pánie/ do száfunku i záżywánia mnie powierzoną duszę i ćiało/ i rozliczność śił/ częśći/ dźielnośći/ przymiotow wrodzonych/ bá i z-łáski przydánych. Y z-tych tákże wszytkich/ ia tobie BOgu moiemu/ i i Pánu wszytkiego tego dźiedźicznemu/ wonną i przyiemną ofiarę czynię/ to iest całą istotę moię: dźiękuiącći za nie/ przyznawáiąc ią tobie chwaląc ćię i czcząc oną/ i zá nię/ i wiekuistey twoiey vsłudze onę náznáczáiąc i też cechuiąc. Drogi doskonáłośći Chrześć:
6. Weyżrzyże nayłáskáwszy Pánie i Boże moy IEzu/ ná te ofiáry moie/ i day im
Skrót tekstu: DrużbDroga
Strona: 266
Tytuł:
Droga doskonałości chrześcijańskiej
Autor:
Kasper Drużbicki
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665