spojone. Czym znać daje/ że ci którzy go za podarunki posyłają/ chęć swąoświadczając: przez to pokazują/ że ponieważ serca i zamysłów swoich które tylko stworzycielowi jawne są/ uprzejmość z chęcią i z usługami nakształt towniątki zachować chcą: a przez okrągłość Wieńca/ stateczność swoję w zaczętej przyjaźni zatrzymać są gotowi/ przez wonność zaś naostatek z różnych ziołek Wieńca pochodząca/ różnych vczciwych postępków szczerość która jak ziołka zewnątrz wonność wypuszczają/ tak i oni one w głębokości serca zawarta przyjacielowi ulubionemu jej jawnej pokazać niemogąc Wieńcem oświadczają. Mowy przy Lancuch
JEst ten przymiot Klejnotu tego że ogniwa spojone w sobie zamyka miedzy któremi wszytkie porządkiem zjednoczone jedno drugiego się
spoione. Czym znáć dáie/ że ći ktorzy go zá podárunki posyłáią/ chęć swąoświadcżáiąc: przez to pokázuią/ że ponieważ sercá y zamysłow swoich ktore tylko stworzyćielowi iáwne są/ vprzeymość z chęćią y z vsługámi nákształt towniątki záchowáć chcą: á przez okrągłość Wieńcá/ státecżność swoię w zácżętey przyiáźni zatrzymáć są gotowi/ przez wonność záś náostátek z rożnych źiołek Wieńcá pochodząca/ rożnych vćżćiwych postępkow szcżerość ktora iák źiołká zewnątrz wonność wypusżcżáią/ ták y oni one w głębokośći sercá záwárta przyiaćielowi vlubionemu iey iáwney pokázáć niemogąc Wieńcem oświadcżáią. Mowy przy Láncuch
IEst ten przymiot Kleynotu tego że ogniwá spoione w sobie zámyka miedzy ktoremi wszytkie porządkiem ziednocżone iedno drugiego sie
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: D4
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
to pokazują/ że ponieważ serca i zamysłów swoich które tylko stworzycielowi jawne są/ uprzejmość z chęcią i z usługami nakształt towniątki zachować chcą: a przez okrągłość Wieńca/ stateczność swoję w zaczętej przyjaźni zatrzymać są gotowi/ przez wonność zaś naostatek z różnych ziołek Wieńca pochodząca/ różnych vczciwych postępków szczerość która jak ziołka zewnątrz wonność wypuszczają/ tak i oni one w głębokości serca zawarta przyjacielowi ulubionemu jej jawnej pokazać niemogąc Wieńcem oświadczają. Mowy przy Lancuch
JEst ten przymiot Klejnotu tego że ogniwa spojone w sobie zamyka miedzy któremi wszytkie porządkiem zjednoczone jedno drugiego się trzymając/ tylko przez gwałt rozłączone i rozerwane być mogą. Ten tedy który takim klejnotem sobie upodobanego
to pokázuią/ że ponieważ sercá y zamysłow swoich ktore tylko stworzyćielowi iáwne są/ vprzeymość z chęćią y z vsługámi nákształt towniątki záchowáć chcą: á przez okrągłość Wieńcá/ státecżność swoię w zácżętey przyiáźni zatrzymáć są gotowi/ przez wonność záś náostátek z rożnych źiołek Wieńcá pochodząca/ rożnych vćżćiwych postępkow szcżerość ktora iák źiołká zewnątrz wonność wypusżcżáią/ ták y oni one w głębokośći sercá záwárta przyiaćielowi vlubionemu iey iáwney pokázáć niemogąc Wieńcem oświadcżáią. Mowy przy Láncuch
IEst ten przymiot Kleynotu tego że ogniwá spoione w sobie zámyka miedzy ktoremi wszytkie porządkiem ziednocżone iedno drugiego sie trzymáiąc/ tylko przez gwałt rozłącżone y rozerwáne bydź mogą. Ten tedy ktory takim kleynotem sobie vpodobánego
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: D4
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
potym Ociec Z. odkrył, także świeże blizny w nich oglądając, całowali wszyscy. Papież jeszcze oglądał ranę w boku z pocałowaniem: skąd wielka w nim ochota zajełasię do nabożeństwa. Poglądając na ostatek po kątach owegosklepu, wjednej stronie ujrzeli grób mosiądzem pokryty, gdzie leżą Towarzysze niektórzy Z. Franciszka w ciałach zupełnych, wonność wydających. Aże się miało ku dniowi, tedy oddawszy Świętemu weneracją, wyszedł Ociec Święty stamtąd z swoją asystencją, a Gwardian z Towarzyszami został dla zamknięcia grobu. Taką Kardynał relacją czynił Jakubowi Opatowi, będąc w tedy chory, i zaraz tejże nocy umarł.
Szósty Papież MikołaJ IV. oglądał tego Z. Patriarchę,
potym Ociec S. odkrył, także swieże blizny w nich oglądaiąc, całowali wszyscy. Papież ieszcze oglądał ranę w boku z pocałowaniem: zkąd wielka w nim ochota zaiełasię do nabożeństwa. Poglądaiąc na ostatek po kątach owegosklepu, wiedney stronie uyrzeli gròb mosiądzem pokryty, gdzie leżą Towarzysze niektorzy S. Franciszka w ciałach zupełnych, wonność wydaiących. Aże się miało ku dniowi, tedy oddawszy Swiętemu weneracyą, wyszedł Ociec Swięty ztamtąd z swoią assystencyą, á Gwardyan z Towarzyszami został dla zamknięcia grobu. Taką Kardynał relacyą czynił Iakubowi Opatowi, będąc w tedy chory, y zaraz teyże nocy umarł.
Szosty Papież MIKOLAY IV. oglądał tego S. Patryarchę,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 9
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
. Między Świętościami temi była sztuczka ciała Walentego M. część szczęki z zębem Z. Marty siostry Z. Magdaleny. Był też woreczek jedwabny jak orzech włoski z napisem Jezus, który gdy pruła i rozwięzywała Pani Magdalena, trzy razy jej ręce strętwiały, i skamieniały, aż do płaczu i desperacyj przyszło, a dom cały wonność napełniła. Domyśliła się P. Lukrecja Ursina, iż to miał być Obrzezek Pański, o której pisał do nich nie dawno Klemens VIII. Papież. Więc Kapłan i wszyscy się na to zgodzili, aby owa Panienka Klaryks kontynuowała rozwicie owej Najświętszej Relikwii, aliści się pokazał obrzezek w srebrnym naczyniu gęsty, zawity na pozór czerwonego
. Między Swiętościami temi była sztuczka ciała Walentego M. część szczęki z zębem S. Marty siostry S. Magdaleny. Był też woreczek iedwabny iak orzech włoski z napisem IESUS, ktory gdy pruła y rozwięzywała Pani Magdalena, trzy razy iey ręce strętwiały, y skamieniały, aż do płacżu y desperacyi przyszło, á dom cały wonność napełniła. Domyśliła się P. Lukrecya Ursina, iż to miał bydź Obrzezek Pański, o ktorey pisał do nich nie dawno Klemens VIII. Papież. Więc Kapłan y wszyscy się na to zgodzili, aby owa Panienka Klarix kontynuowała rozwicie owey Nayświętszey Relikwii, aliści się pokazał obrzezek w srebrnym nacżyniu gęsty, zawity na pozor cżerwonego
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 104
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
pokazał Bratu. Dnia piątego na Modlitwie Marcellus trzy razy dotykany i okrzykniony że się Głowa Z. Jana Chrzciciela wam objawi, i kazano aby szedł za gwiazdą, która go zaprowadziła na miejsce za wielkim Ołtarzem, tam padł z adoracją modlił się, kadził, kopał ze strachem: wykopał dzban przykryty tablicą marmurową, odkrywszy uczuł wonność, widział Głowę Świętą, zapalił przy niej świece, poszedł w Cerkiew Bogu dziękować. W tym Brat Gennadius nadszedł do Cerkwie relacją czyniący o swoim widzeniu, którego Marcellus ukonsolował pokazaniem Z. Głowy Janowej. Wokowany i Cyriak Postnik takoweż widzenie mający, jak Gennadius namieniony. Doniesiono to Uraniuszowi Ameńskiemu czyli Emezieńskiemu Biskupowi, który
pokazał Bratu. Dnia piątego na Modlitwie Marcellus trzy rázy dotykany y okrzykniony że sie Głowa S. Iana Chrzciciela wam obiawi, y kazano aby szedł za gwiazdą, ktora go zaprowadziła na mieysce za wielkim Ołtarzem, tam padł z adoracyą modlił się, kadził, kopał ze strachem: wykopał dzban przykryty tablicą marmurową, odkrywszy ucżuł wonność, widział Glowe Swiętą, zapalił przy niey swiece, poszedł w Cerkiew Bogu dziękować. W tym Brat Gennadius nadszedł do Cerkwie relacyą cżyniący o swoim widzeniu, ktorego Marcellus ukonsolował pokazaniem S. Głowy Ianowey. Wokowany y Cyriak Postnik takoweż widzenie maiący, iak Gennadius namieniony. Doniesiono to Uraniuszowi Ameńskiemu cżyli Emezieńskiemu Biskupowi, ktory
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 151
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
w jałowiec, i w zimie mu mrozy nie szkodzą. Majeran w ciepłych krajach lepiej się nadaje. Gdy kwitnie od deszczu go schronić; może go szczepić; owsianym ziarnem przedzirgnowszy pod sączkami, a tak w ziemię sadzić, a nie dać słońcu dochodzić, przynajmniej tydzień, aż się owies puści; moc jego posilająca, wonność mózg czyści, i zagrzewa. Nie zawadzi w ogrodzie włoskim czosnek, zgodny do sałaty, na odrażenie zarazy powietrznej. Sadzą się ząbki na dłoń jeden od drugiego rządem w ogrodzie. Co raz mocy większej nabiera i odoru, jeśli przesadzać będziesz, i wtedy wyrywać gdy Księżyc jest pod ziemią. Zesłodnieje, jeśli go posadziwszy
w iałowiec, y w zimie mu mrozy nie szkodzą. Maieran w ciepłych kraiach lepiey się nadaie. Gdy kwitnie od deszczu go schronić; może go szczepić; owsianym ziarnem przedzirgnowszy pod sączkami, á tak w ziemię sadzić, á nie dać słońcu dochodzić, przynaymniey tydzień, aż się owies puści; moc iego posilaiąca, wonność mozg czyści, y zagrzewa. Nie zawadzi w ogrodzie włoskim czosnek, zgodny do sałaty, na odrażenie zarazy powietrzney. Sadzą się ząbki na dłoń ieden od drugiego rządem w ogrodzie. Co raz mocy większey nabiera y odoru, iezli przesadzać będziesz, y wtedy wyrywać gdy Xiężyc iest pod ziemią. Zesłodnieie, iezli go posadziwszy
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 436
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
originem, primosque fontes. Zowie się ten Kraj u Geografów to HABASSja, to ABASSIA. EtiopIA ta, na wiele Krajów podzielona, zamyka też w sobie Kraj NUBIĘ, na mil 200. długą, na 100. szeroką, której Stolica Nubia Mia- Całego świata, praecipue o Etiopii
sto. Ródzi ta część Murzyńskiej ziemi wonność wszelką, kość słoniową, złoto, truciznę pewną z ziela, której jednym ziarnem osób 100. struć się może, łót jej jeden po sto czerwonych złotych. Obywatele są czarni, pracowici, cukier mają czarny; ale nieprzyjemny, słoniów mnóstwo, lwów, tygrysów, krokodylów, wielbłądów, których samica nosi jedenaście Miesięcy płód
originem, primosque fontes. Zowie się ten Kray u Geografow to HABASSYA, to ABASSIA. AETHYOPIA ta, na wiele Kraiów podzielona, zamyká też w sobie Kray NUBIĘ, na mil 200. długą, na 100. szeroką, ktorey Stolica Nubia Mia- Całego świata, praecipuè o AEthiopii
sto. Rodzi ta część Murzyńskiey ziemi wonność wszelką, kość słoniową, złoto, truciznę pewną z ziela, którey iednym ziarnem osób 100. struć się może, łót iey ieden po sto czerwonych złotych. Obywatele są czarni, pracowici, cukier maią czarny; ale nieprzyiemny, słoniow mnostwo, lwow, tygrysow, krokodylow, wielbłądow, ktorych samica nosi iedenaście Miesięcy płód
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 560
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
być odjęte. A któreż jest. Woda każda z przyrodzenia swego jest zimna i wilgotna/ te dwie rzeczy zawsze przy onej są/ i gdy te dwie rzeczy od niej będą odłączone/ zaraz nie woda jest/ ale albo powietrze/ albo ziemia/ albo co innego: słoność/ zaś gorzkość/ kwas/ i wonność/ chociaż odejmiesz/ przecię jednak woda po staremu będzie/ dla tego iż przyrodzenie jej i istność nie na tych rzeczach należy. A iż tak wiele różnych wód się znajduje/ temu się dziwować nie potrzeba/ bo żadnego prawie żywiołu/ a osobliwie wody/ i ziemie niemasz tak czystej/ aby nie miały mieć jakiej
bydź odięte. A ktoreż iest. Wodá káżda z przyrodzenia swego iest źimna y wilgotna/ te dwie rzecży záwsze przy oney są/ y gdy te dwie rzecży od niey będą odłącżone/ záraz nie wodá iest/ ále álbo powietrze/ álbo źiemiá/ álbo co innego: słoność/ záś gorzkość/ kwás/ y wonność/ choćiaż odeymiesz/ przećię iednák wodá po stáremu będźie/ dla tego iż przyrodzenie iey y istność nie ná tych rzecżach należy. A iż ták wiele rożnych wod się znayduie/ temu się dźiwowáć nie potrzebá/ bo żadnego práwie żywiołu/ á osobliwie wody/ y źiemie niemász ták cżystey/ áby nie miáły mieć iákiey
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 13.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
saletrę i siarkę: ale jeśliż zarównie oboję materią ma/ abo mi tego doskonale język rozeznać nie może/ zapach jest tej wody siarczany/ abo jako pospolity człowiek zwykł mawiać/ że tak pachnie jakoby jajca przewarzane: skąd znać że nie sama siarka jest w tej wodzie/ ale jest niemało przymieszanej saletry/ która taką wonność czyni tej wody. bo siarka ma trochę inakszy zapach aniżeli ta woda z siebie wydaje. Barwa tejże wody jest takowa/ że oczywiście może baczyć siarkę w niej. abowiem chceszli doświadczyć iż to jest barwa siarki pomieszanej z wodą/ uczyń to sam doma. weźmi siarkę/ i z czystą wodą pomieszaj i przywarz
saletrę y śiárkę: ále iesliż zárownie oboię máteryą ma/ ábo mi tego doskonale ięzyk rozeznáć nie może/ zapách iest tey wody śiárcżany/ ábo iako pospolity cżłowiek zwykł mawiać/ że tak pachnie iákoby iáycá przewarzáne: zkąd znáć że nie samá śiárka iest w tey wodźie/ ále iest niemało przymieszaney saletry/ ktora táką wonność cżyni tey wody. bo śiárká ma trochę inákszy zapách ániżeli tá wodá z śiebie wydaie. Bárwa teyże wody iest takowa/ że ocżywiśćie może baczyć śiárkę w niey. abowiem chceszli doświadcżyć iż to iest barwá śiárki pomieszáney z wodą/ vcżyń to sam domá. weźmi śiárkę/ y z cżystą wodą pomieszay y przywarz
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 134.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
Podajże mu żebym jadł z obłowu syna mego/ abyć błogosławiła dusza moja. Tedy mu podał/ i jadł: Przyniósł mu też wina/ i pił. 26. I rzekł mu Izaak Ociec jego: Przystąpże teraz a pocałui mię synu mój. 27. Tedy przystąpiwszy pocałował go/ a skoro poczuł wonność szat jego/ błogosławił mu/ mówiąc. Oto wonność Syna mego/ jako wonność pola któremu błogosławił PAN. 28. Niechaiżeś da Bóg z rosy niebieskiej/ i z tłustości ziemskiej i obfitość zboża i wina. 29. Niechaici służą ludzie/ a niechci się kłaniają narodowie: bądź Panem Braci twojej/ a niechci
Podaiże mu żebym jadł z obłowu syná mego/ ábyć błogosłáwiłá duszá mojá. Tedy mu podał/ y jadł: Przyniosł mu też winá/ y pił. 26. Y rzekł mu Izáák Oćiec jego: Przystąpże teraz á pocáłui mię synu moj. 27. Tedy przystąpiwszy pocáłował go/ á skoro poczuł wonność szat jego/ błogosłáwił mu/ mowiąc. Oto wonność Syná mego/ jáko wonność polá ktoremu błogosłáwił PAN. 28. Niechaiżeś da Bog z rosy niebieskiej/ y z tłustośći źiemskiey y obfitość zboża y winá. 29. Niechaići służą ludźie/ á niechći śię kłaniáją narodowie: bądź Pánem Bráćij twojej/ á niechći
Skrót tekstu: BG_Rdz
Strona: 27
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Rodzaju
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632