stajni Officina vulgo Masztarnia, dobrze zawarta sucha, czysta; tuż blisko i stancja dla koniuszego z stajnią mająca komunikacją, aby był zawsze spektatorem dziejów stajennych. Do KONIUSZEGO też dyspozycyj należą, karety, kolaski, karawany, wozy, dywany, żelaza, lewary, Stelmachy, Rymarze, Kowale, a najbardzej Pacholcy karyciani, wozowi, aby karety, chędożyli, ich pilnowali w wozowniach, mając, szczotki, trzepaczki, miotełki do chędożenia, item pochodnie, latarnie, wachle. Tuz należy KAWALKATOR od słowa Łacińskiego i Włoskiego Cavallus, albo Caballus, tojest koń który jest Jeździec ekscercitator koni, i ujeżdzacz; aten być powinen nie furiat, Jęcz
stayni Officina vulgo Masztarnia, dobrze záwartá suchá, czysta; tuż blisko y stáncya dla koniuszego z stáynią máiąca kommunikácyą, áby był záwsze spektatorem dzieiow staiennych. Do KONIUSZEGO też dyspozycyi należą, karety, kolaski, karawany, wozy, dywany, żelaza, lewary, Stelmachy, Rymarze, Kowale, á naybardzey Pacholcy karyciani, wozowi, aby karety, chędożyli, ich pilnowali w wozowniach, maiąc, szczotki, trzepaczki, miotełki do chędożenia, item pochodnie, latarnie, wáchle. Tuz náleży KAWALKATOR od słowa Łacińskiego y Włoskiego Cavallus, albo Caballus, toiest koń ktory iest Iezdziec excercitator koni, y uieżdzacz; aten bydź powinen nie furyat, Iecz
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 482
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
jachali drogą/ przyjachali nad jednę wodę. Tedy rzekł Rzezaniec: Otoż woda. Cóż na przeszkodzie abym nie miał być ochrzczony? 37. I rzekł Filip: Jeśliż wierzysz z całego serca/ wolnoć. A on odpowiedziawszy rzekł: Wierzę/ iż JEzus CHrystus jest Syn Boży. 38. I kazał stanąć wozowi: i zstąpili obadwa w wodę/ Filip i Rzezaniec: i ochrzcił go. 39. A gdy wystąpili z wody/ porwał Filipa Duch PAński/ i nie widział go więcej Rzezaniec: ale jachał drogą swoją radując się. 40. A Filip aż w Azocie jest znaleziony. A chodząc kazał Ewangelią po wszystkich miastach/
jácháli drogą/ przyjácháli nád jednę wodę. Tedy rzekł Rzezániec: Otoż wodá. Coż ná przeszkodźie ábym nie miał być ochrzcżony? 37. Y rzekł Filip: Iesliż wierzysz z cáłego sercá/ wolnoć. A on odpowiedźiawszy rzekł: Wierzę/ iż IEzus CHrystus jest Syn Boży. 38. Y kazáł stánąć wozowi: y zstąpili obádwá w wodę/ Filip y Rzezániec: y ochrzćił go. 39. A gdy wystąpili z wody/ porwał Filipá Duch PAński/ y nie widźiał go więcey Rzezániec: ále jáchał drogą swoją radując śię. 40. A Filip áż w Azoćie jest ználeźiony. A chodząc kazał Ewángelją po wszystkich miástách/
Skrót tekstu: BG_Dz
Strona: 134
Tytuł:
Biblia Gdańska, Dzieje apostolskie
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
pola szeroko, głowa się o skały Rozbiła, a włosy zaś na Czerniu zostały. Twarz się o twardy Kamięń tłucze urodziwa, Wielą ran nieszczęśliwej urody pozbywa. Konające druzgocą ciało prędkie koła, Aż nakoniec na sęku opalonym zgoła, Który wtrzusła ugodził, trup się zastanowi. Tak gdy Pan wisi, przyszło spocząć i wozowi. Stanęły trochę Konie, wnet Pana porwały, Niebawiąc wpuł martwego chrosty poszarpały. Ostre czernia po części rwą ciało kolkami, Wszystkie się pniaki dzielą krwie jego częściami. Bieżą słudzy po polach, i Pana żałują Przez miejśća się (gdzie zginął Hippolitus) snują. Długim traktem znać ścieżki krwią jego zbroczone, Szukają części
pola szeroko, głowá się o skáły Rozbiłá, á włosy záś ná Czerniu zostáły. Twarż się o twárdy Kamięń tłucze urodźiwa, Wielą rąn nieszczesliwey urody pozbywa. Konáiące druzgocą ciáło prędkie kołá, Aż nákoniec ná sęku opalonym zgołá, Ktory wtrzusłá ugodźił, trup się zástanowi. Ták gdy Pąn wisi, przyszło spocząć y wozowi. Stanęły trochę Końie, wnet Páná porwáły, Niebáwiąc wpuł martwego chrosty poszárpáły. Ostre czerniá po częśći rwą ćiáło kolkámi, Wszystkie się pniaki dźielą krwie iego częśćiámi. Bieżą słudzy po polách, y Páná żáłuią Prżez mieyśća się (gdźie zginął Hippolitus) snuią. Długim tráktem znáć śćieszki krwią iego zbroczone, Szukáią częśći
Skrót tekstu: SenBardzTrag
Strona: 172
Tytuł:
Smutne Starożytności Teatrum, to jest Tragediae Seneki rzymskiego
Autor:
Seneka
Tłumacz:
Jan Alan Bardziński
Drukarnia:
Jan Christian Laurer
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696