, rektor wrocławski, oddał Cambium, to jest: 800 czerwonych złotych; bawiłem się półtory niedzieli; za te pieniądze kupiłem dość srebra kredensowego: kosztuje mię grzywna 8 talarów bitych roboty gładkiej, sztuki zaś wybijane i auszpurskiej roboty, także pozłacane, po talarów bitych półdziesięta.
We Wrocławiu mię dwa cugi koni i wozy potkały. Wyjechaliśmy z Wrocławia 17 Maii. Jeszczem nie był wolny ab impetitione febrili, lubo się mieszała, to mi ustawała, to podczas dokuczała lente; miałem recepta od Agrykoli, doktora sławnego w Oleśnicy mieszkającego, przeciem czuł folgę.
21 Maii stanąłem w Warszawie, wszędziem był dobrze przyjęty
, rektor wrocławski, oddał Cambium, to jest: 800 czerwonych złotych; bawiłem się półtory niedzieli; za te pieniądze kupiłem dość srebra kredensowego: kosztuje mię grzywna 8 talarów bitych roboty gładkiéj, sztuki zaś wybijane i auszpurskiéj roboty, także pozłacane, po talarów bitych półdziesięta.
We Wrocławiu mię dwa cugi koni i wozy potkały. Wyjechaliśmy z Wrocławia 17 Maii. Jeszczem nie był wolny ab impetitione febrili, lubo się mieszała, to mi ustawała, to podczas dokuczała lente; miałem recepta od Agrikoli, doktora sławnego w Oleśnicy mieszkającego, przeciem czuł folgę.
21 Maii stanąłem w Warszawie, wszędziem był dobrze przyjęty
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 100
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
białej, Długo myśli, bo i te kolędy czekały.
Toż: „A wam z której konia wyprowadzę stajnie? Tylko nań wsiadać trzeba barzo obyczajnie, Albo łęku przedniego, albo się jąć grzywy. Acz i dawne, i świeże przeczytawszy dziwy, Prócz starych Amazonek nie widzę, fabuły, Na koniu białejgłowy; wozy albo muły Naszały je, ale dziś inaczej u świata, Tak pani jako żołnierz wsiądzie na bachmata. Na ośle do Egiptu Maryja, choć potem Orlim się, jako piszą, w niebo niosła lotem; Na wielbłądzie Rebeka, a Hele na kozie, Z której, kiedy się zlękła, spadła na przewozie; Na wole
białej, Długo myśli, bo i te kolędy czekały.
Toż: „A wam z której konia wyprowadzę stajnie? Tylko nań wsiadać trzeba barzo obyczajnie, Albo łęku przedniego, albo się jąć grzywy. Acz i dawne, i świeże przeczytawszy dziwy, Prócz starych Amazonek nie widzę, fabuły, Na koniu białejgłowy; wozy albo muły Naszały je, ale dziś inaczej u świata, Tak pani jako żołnierz wsiądzie na bachmata. Na ośle do Egiptu Maryja, choć potem Orlim się, jako piszą, w niebo niosła lotem; Na wielbłądzie Rebeka, a Hele na kozie, Z której, kiedy się zlękła, spadła na przewozie; Na wole
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 272
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
tyrani. 458. NA NIEDZIELĘ KWIETNIĄ
Patrzając na akt dzisiejszego testu, Gdzie nie w tysiącu, mniej rzekę, nie we stu, Jaką królowie ziemscy mają, modą, Wszech królów króla kalwakaty wiodą Na wielki triumf w mieście zawołanym, Ale na ośle, jeszcze pożyczanym: Czy go na cugi i sadzone szory, Złociste wozy i insze splendory, Świetne gwardyje, trąby, forgi, kity Albo nie mogło stać na aksamity? On ci to słońcu złote koła zrobił, On barwą niebo i ziemię ozdobił, Jemu kapela nieprzerwanym tonem Świętych aniołów śpiewa milionem. Zacne słuchaczów katolickich grono! Wiedzcie, że to wam kwoli uczyniono. Wszytko nam kwoli dobroć
tyrani. 458. NA NIEDZIELĘ KWIETNIĄ
Patrzając na akt dzisiejszego testu, Gdzie nie w tysiącu, mniej rzekę, nie we stu, Jaką królowie ziemscy mają, modą, Wszech królów króla kalwakaty wiodą Na wielki tryumf w mieście zawołanym, Ale na ośle, jeszcze pożyczanym: Czy go na cugi i sadzone szory, Złociste wozy i insze splendory, Świetne gwardyje, trąby, forgi, kity Albo nie mogło stać na aksamity? On ci to słońcu złote koła zrobił, On barwą niebo i ziemię ozdobił, Jemu kapela nieprzerwanym tonem Świętych aniołów śpiewa milijonem. Zacne słuchaczów katolickich grono! Wiedzcie, że to wam kwoli uczyniono. Wszytko nam kwoli dobroć
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 386
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
mieszkają Meotym, I nad cymerskim Bosforem, Gdzie zapada wiecznym dzień wieczorem. I już nie grożą, już nie krwią pałają, Ale cięciwy indziej nakładają,
Na imię jego ogromne Dzidy kraszą, i groty niezłomne. Ale i Austry, i kraje Eurowe, Gdzie wieczne w morzu słupy Alcydowe, Z ostatnich kątów przyniosły Strojne wozy, i bogate posły. Daleko buczny Brytan się ukłonił, I co hercyński cień im świat zasłonił, Padł do nóg hołdownik stary Podejrzanej wetując swej wiary. A swoim w domu pociechy, i nowe Z nim nastawają lata Saturnowe. Jemu teatra budują, Jemu bobkiem obeliszki snują. Zgoda pod wieńcy świeżo oliwnemi Świat obłapiła rękoma
mieszkają Meotym, I nad cymerskim Bosforem, Gdzie zapada wiecznym dzień wieczorem. I już nie grożą, już nie krwią pałają, Ale cięciwy indziej nakładają,
Na imie jego ogromne Dzidy kraszą, i groty niezłomne. Ale i Austry, i kraje Eurowe, Gdzie wieczne w morzu słupy Alcydowe, Z ostatnich kątów przyniosły Strojne wozy, i bogate posły. Daleko buczny Brytan się ukłonił, I co hercyński cień im świat zasłonił, Padł do nóg hołdownik stary Podejrzanej wetując swej wiary. A swoim w domu pociechy, i nowe Z nim nastawają lata Saturnowe. Jemu teatra budują, Jemu bobkiem obeliszki snują. Zgoda pod wieńcy świeżo oliwnemi Świat obłapiła rękoma
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 6
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
a miasta Galanis i Ganates w Senicyj. Górę zaś Flegius w Etiopii.
Tegoż roku 10 panowania Wespazjana Wielkie trzęsienie ziemi, którym uśmierzony bunt w Antiochii, którego samże Starosta Syryj był podnietą.
Tegoż roku 2 i 3 Listopada w Stabia i w Misenie, skąd Pliniusz wyjachał był na obserwowanie wybuchania Wezuwiusza, wozy, mimo usiłowania ciągnących, w tył cofały się, lubo na prostym i bitym gościńcu, ani kamienie, które pod koła podkładano mogły je zatrzymać: morze od brzegów znacznie odstąpiwszy suche dno zostawiło.
80 powietrze w Rzymie.
83 trzęsienie ziemi około Hellespontu. Czarownicy Egipiscy, i Chaldejscy zbogacili się pieniędzmi, które lud dawał
a miasta Galanis y Ganates w Senicyi. Górę zaś Phlegius w Ethiopii.
Tegoż roku 10 panowania Wespazyana Wielkie trzęsienie ziemi, którym uśmierzony bunt w Antyochii, którego samże Starosta Syryi był podnietą.
Tegoż roku 2 y 3 Listopada w Stabia y w Misenie, zkąd Pliniusz wyiachał był na obserwowanie wybuchania Wezuwiusza, wozy, mimo usiłowania ciągnących, w tył cofały się, lubo na prostym y bitym gościńcu, ani kamienie, które pod koła podkładano mogły ie zatrzymać: morze od brzegow znacznie odstąpiwszy suche dno zostawiło.
80 powietrze w Rzymie.
83 trzęsienie ziemi około Hellespontu. Czarownicy Egipiscy, y Chaldeyscy zbogacili się pieniędzmi, które lud dawał
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 18
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
Kwietnia trzęsienie ziemi w całym Hrabstwie Vaud, osobliwie w Yverdon, po którym nastąpiły częste burze. Rok ten w całej Europie był burzliwy, zarazy na wielu miejscach panowały z trzęsieniem ziemi.
W Hassij i w Linge, burza z piorunami w miesiącu Maju.
28 Listopada zorza północa.
1608 Zima tęga w Niemczech rzeki unosiły wozy ładowne, wielu ludzi zmarzło.
W Anglii winnice, cyprysy, i orzechy wymarzły.
4 Lipca po długiej pogodzie, nie spodziana, i wielka burza.
Wybuchanie ognia gwałtowne z góry Terate w nocy miedzy 18 i 19 dniem tego miesiąca?
We Wrześniu burza około góry Bone Spei.
27 Zorza północa.
1609 W Lutym
Kwietnia trzęsienie ziemi w całym Hrabstwie Vaud, osobliwie w Yverdon, po którym nastąpiły częste burze. Rok ten w całey Europie był burzliwy, zarazy na wielu mieyscach panowały z trzęsieniem ziemi.
W Hassiy y w Linge, burza z piorunami w miesiącu Maiu.
28 Listopada zorza pułnocna.
1608 Zima tęga w Niemczech rzeki unosiły wozy ładowne, wielu ludzi zmarzło.
W Anglii winnice, cyprysy, i orzechy wymarzły.
4 Lipca po długiey pogodzie, nie spodziana, i wielka burza.
Wybuchanie ognia gwałtowne z góry Terate w nocy miedzy 18 y 19 dniem tego miesiąca?
We Wrześniu burza około góry Bonae Spei.
27 Zorza pułnocna.
1609 W Lutym
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 99
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
sztery chóry rozdzielone, co sobota po południu odprawują in praesentia wielu kardynałów, biskupów i innych ludzi. Wtenczas jeno ten obraz otwierają Sancte Marie Majoris, który stoi w kaplicy barzo wyśmienitej, jakom już namienil superius.
Stamtąd idąc, na kursie zdarzyło mi się być, kędy variae i barzo dziwne odprawowały się maszkary. Wozy triumfalne różne, po których muzyki różne, wymysły siedzące wożą się po mieście. Miedzy inszemi niewiedzieć, czy poseł francuski, czyli też wenecki, jechał na maszkarze, barzo ustrojony pięknie. Przedni blach i zadni na sobie mający, szyszak wysoko piórami strusiemi varii coloris ozdobiony. Konik pod nim niewielki, ale
sztery chóry rozdzielone, co sobota po południu odprawują in praesentia wielu kardynałów, biskupów i innych ludzi. Wtenczas jeno ten obraz otwierają Sanctae Mariae Maioris, który stoi w kaplicy barzo wyśmienitej, jakom już namienil superius.
Stamtąd idąc, na kursie zdarzyło mi się być, kędy variae i barzo dziwne odprawowały się maszkary. Wozy tryumfalne różne, po których muzyki różne, wymysły siedzące wożą się po mieście. Miedzy inszemi niewiedzieć, czy poseł francuski, czyli też wenecki, jechał na maszkarze, barzo ustrojony pięknie. Przedni blach i zadni na sobie mający, szyszak wysoko piórami strusiemi varii coloris ozdobiony. Konik pod nim niewielki, ale
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 200
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
w czerwieni, jeno szyszaki i obojczyki na sobie mający. Karety zaś drugą ulicą powinne wchodzić, których protunc niezliczona copia bywa. Wśród ludu qui congregantur na widzenie tej ceremonii po ulicach przecisnąć się niepodobna. Tam tedy nabożeństwo odprawiwszy, reveritur znowu cum eadem pompa, także benedicens pro articulo mortis. 55v
Tegoż dnia wieczorem wozy i rumaki z wielbłądami przyszły księcia IM pana podkanclerzcgo litewskiego.
Dnia 24 Februarii, w dzień S. Matie, nabożeństwa słuchałem apud S. Mariam Majorem, kędy ciało tego święte leży.
Po południu publice książę IM wjechał do Rzymu, przeciwko któremu karyta posła francuskiego sześcią koni i druga kardynalska, inszych niemało, co
w czerwieni, jeno szyszaki i obojczyki na sobie mający. Karety zaś drugą ulicą powinne wchodzić, których protunc niezliczona copia bywa. Wśród ludu qui congregantur na widzenie tej ceremoniej po ulicach przecisnąć się niepodobna. Tam tedy nabożeństwo odprawiwszy, reveritur znowu cum eadem pompa, także benedicens pro articulo mortis. 55v
Tegoż dnia wieczorem wozy i rumaki z wielbłądami przyszły księcia JM pana podkanclerzcgo litewskiego.
Dnia 24 Februarii, w dzień S. Matthiae, nabożeństwa słuchałem apud S. Mariam Maiorem, kędy ciało tego święte leży.
Po południu publice książę JM wjechał do Rzymu, przeciwko któremu karyta posła francuskiego sześcią koni i druga kardynalska, inszych niemało, co
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 210
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
I torowanego się gościńca puszczają/ I nie tym którym pierwej/ porządkiem biegają. F Sam się strwożony boi/ niewie w które strony Ma nieborak obrócić lec sobie zwierzony. Niewie drogi/ a choćby i wiedział skutecznie/ Rozbiegłych koni zwładać nie może koniecznie. Na ten czas się promieńmi naprzód zrozrzewały G Zimne niebieskie wozy/ i daremnie chciały Maczać się w zakazanym morzu: Czasuż tego H I wąż/ który nabliżej jest lodowatego Przyośta położony/ co mrozem leniwy Pierwej był/ i nikomu z wieków nie straszliwy/ Zagrzał się niepodobnie, i nie przyzwoite Sobie gniewy z gorąca przywżyął jadowite. I I o tobie Boote wieść jest na wsze
Y torowanego się gośćińcá puszczáią/ Y nie tym ktorym pierwey/ porządkiem biegáią. F Sam sie strwożony boi/ niewie w ktore strony Ma nieborak obroćić lec sobie zwierzony. Niewie drogi/ á choćby y wiedźiał skutecznie/ Rozbiegłych koni zwładáć nie może koniecznie. Ná ten czas się promieńmi naprzod zrozrzewáły G Zimne niebieskie wozy/ y dáremnie chćiáły Maczáć się w zákazánym morzu: Czásuż tego H Y wąż/ ktory nabliżey iest lodowátego Przyośtá położony/ co mrozem leniwy Pierwey był/ y nikomu z wiekow nie strászliwy/ Zágrzał się niepodobnie, y nie przyzwoite Sobie gniewy z gorącá przywżiął iádowite. I Y o tobie Boote wieść iest ná wsze
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 61
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
leniwy Pierwej był/ i nikomu z wieków nie straszliwy/ Zagrzał się niepodobnie, i nie przyzwoite Sobie gniewy z gorąca przywżyął jadowite. I I o tobie Boote wieść jest na wsze strony/ Iżeś i ty na ten czas uciekł przestraszony: Chociaś przedtym leniwy bywał/ i przez cały Pierwszy wiek/ twe cię wozy przy sobie trzymały. A skoro z wysokiego nieba na niskości Zimeskie pojźrzał/ i wielkiej one odległości Obaczył być/ Nieszczęsny Faeton/ zdumiały Zbladł/ i nagłym mu strachem kolana zadrżały: Ciemności mu na oczy srogie następieły. W takim świetle/ już mu się woźniki sprzykrzeły Ojcowskie/ wolałby był by się ich nie tykał
leniwy Pierwey był/ y nikomu z wiekow nie strászliwy/ Zágrzał się niepodobnie, y nie przyzwoite Sobie gniewy z gorącá przywżiął iádowite. I Y o tobie Boote wieść iest ná wsze strony/ Iżeś y ty ná ten czás vćiekł przestrászony: Choćiaś przedtym leniwy bywał/ y przez cáły Pierwszy wiek/ twe ćię wozy przy sobie trzymáły. A skoro z wysokiego nieba ná niskośći Zimeskie poyźrzał/ y wielkiey one odległośći Obaczył bydź/ Nieszczęsny Pháeton/ zdumiáły Zbladł/ y nagłym mu stráchem koláná zádrżáły: Ciemnośći mu ná oczy srogie następieły. W tákim świetle/ iuż mu się woźniki zprzykrzeły Oycowskie/ wolałby był by się ich nie tykał
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 61
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638