, zaniechawszy swego przy taborze fortelu, widząc, że ku przeprawie zmierzał, na której snadnie mógł być gromiony, puściłem za nim dziesięć chorągwi, które mając za sobą dobre posiłki, mężnie się stawiły. Ale nieprzyjaciel nieczyniąc odwrotu, sromotnie więcej niż drugą milę uciekając, w Dniestr nie bez wielkiej w swoich szkody wpędzony, i zajuszonym chorągwiom oprzeć się niemogąc, nie oparł się aż w pół milę za rzeką, które dla dalekich posiłków, strzelbą rażąc w sprawie stanąwszy nic nieustąpili. Nieczekając armaty ani taboru, kazałem konnemu wojsku następować, kilka wprzód z P. Chmieleckim (którego dzielność i odwagę W. K.
, zaniechawszy swego przy taborze fortelu, widząc, że ku przeprawie zmierzał, na którey snadnie mógł być gromiony, puściłem za nim dziesięć chorągwi, które mając za sobą dobre posiłki, mężnie się stawiły. Ale nieprzyjaciel nieczyniąc odwrotu, sromotnie więcej niż drugą milę uciekając, w Dniestr nie bez wielkiej w swoich szkody wpędzony, i zaiuszonym chorągwiom oprzeć się niemogąc, nie oparł się aż w pół milę za rzeką, które dla dalekich posiłkow, strzelbą rażąc w sprawie stanąwszy nic nieustąpili. Nieczekając armaty ani taboru, kazałem konnemu woysku następować, kilka wprzód z P. Chmieleckim (którego dzielność i odwagę W. K.
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 259
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
upławom przymiera
Upławy Paniom zawściąga/ także trunkiem używając.
Na przymioty ogniste. Roży piekielnej.
Na Rożą piekielną chusty w niej maczając i przykładając. Jednak to być ma z obyczajem i z roztropnością/ a z pilnym obaczeniem czasu kiedy to czynić/ aby po tym ogień ten zwierzchni/ zimnością tej wodki/ wewnątrz nie był wpędzony. Ranom. bolączkom.
Ranom/ wrzodom/ bolączkom/ z przymiotem potrzebna. Wrzedzienicom czarnym.
Wrzedzienicom czarnym służy/ chustę maczając/ a przykładając. Gnilec w uściech. Dzięgnie.
Gnilec i Dzięgnę leczy/ pilno nią usta wymywając. Rozsądek.
Są tego rodzaju drugie Sporysze/ trzy/ miedzy które górny czwarty poczytamy.
vpławom przymiera
Vpławy Pániom záwśćiąga/ tákże trunkiem vżywáiąc.
Ná przymioty ogniste. Roży piekielney.
Ná Rożą piekielną chusty w niey maczáiąc y przykłádáiąc. Iednák to bydź ma z obyczáiem y z rostropnośćią/ á z pilnym obaczeniem czásu kiedy to czynić/ áby po tym ogień ten zwierzchni/ źimnośćią tey wodki/ wewnątrz nie był wpędzony. Ránom. bolączkom.
Ránom/ wrzodom/ bolączkom/ z przymiotem potrzebna. Wrzedźienicom czarnym.
Wrzedźienicom czarnym służy/ chustę maczáiąc/ á przykłádáiąc. Gnilec w vśćiech. Dzięgnie.
Gnilec y Dźięgnę leczy/ pilno nią vstá wymywáiąc. Rozsądek.
Są tego rodzáiu drugie Sporysze/ trzy/ miedzy ktore gorny czwarty poczytamy.
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 324
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
nie tylko kwiatki się pokazały/ ale też takie owoce/ których nie zakazują pożywać/ ale owszem wabią do pożywania każdego człowieka: wszyscy bowiem przystęp mają do JEZUSA. Musiało jednak ciernie mieć miejsce w tej Stajni/ aby dano znać/ że jako z Raju pierwszy nasz rodzić cierniem grzechowym raniony/ między bydlęty do Stajnie jest wpędzony; tak teraz JEZUS z Stajnie bydlęcej miał przeprowadzić człowieka/ zebrawszy z świata okręgu cierniowy wieniec grzechu/ i na swej głowie go wynioższy/ miał do niebieskich przeprowadzić człowieka rozkoszy/ rany sam wszytkie na głowie znosząc. Czym stał się tak ozdobnym/ że też powabił tak wiele takich/ którzy ze żłota Korony porzucali/ a
nie tylko kwiatki się pokazáły/ ale też takie owoce/ ktorych nie zakázuią pożywáć/ ále owszem wabią do pożywania káżdego człowieká: wszyscy bowiem przystęp maią do IEZVSA. Muśiáło iednák ćiernie mieć mieysce w tey Stáyni/ áby dano znáć/ że iáko z Ráiu pierwszy nász rodźić ćierniem grzechowym raniony/ międźy bydlęty do Stáynie iest wpędzony; ták teraz IEZVS z Stáynie bydlęcey miał przeprowádźić człowieká/ zebrawszy z świátá okręgu ćierniowy wieniec grzechu/ y ná swey głowie go wynioższy/ miał do niebieskich przeprowádźić człowieká roskoszy/ rány sam wszytkie ná głowie znosząc. Czym sstał się ták ozdobnym/ że też powabił ták wiele tákich/ ktorzy ze żłota Korony porzucáli/ á
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 284
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
bowiem Księża, dzieci, Starzy Od innych wojen cale będąc wolni Ilekolwiek się z nimi Rzym poswarzy Musieli ruszać chociaż poniewolni. W Egipskim buncie, pław jak mu się darzy? Gdy z mostu w Morze wpędzą go swywolni Strojem zrzuconym odrwi buntowników Sam się dobierze nurkiem do swych szyków. CXCIII. W Domowe Wojny, czy wpędzony strachem Jak on udawał, czyli ambicją Odważnym wszędzie potykał się szachem Z równymi Wodzmi, z większą batalią Jednym i drugim wszytkich zniósł zamachem A jeszcze swoich, co wzajemnie biją. I którzy w ten czas w całym świecie słyną Najmożniejszymi, od niego wyginą. CXCIV. Lubo nie zawsze był niezwyciężony Jak Aleksander; bo jego
bowiem Xięza, dźieći, Starzy Od innych woien cale będąc wolni Ilekolwiek śię z nimi Rzym poswarzy Muśieli ruszać choćiaz poniewolni. W AEgypskim bunćie, pław iak mu śię darzy? Gdy z mostu w Morze wpędzą go swywolni Stroiem zrzuconym odrwi buntownikow Sam śię dobierze nurkiem do swych szykow. CXCIII. W Domowe Woyny, czy wpędzony strachem Iak on udawał, czyli ambicyą Odwaznym wszędźie potykał śię szachem Z rownymi Wodzmi, z większą batalią Iednym y drugim wszytkich zniosł zamachem A ieszcze swoich, co wzaiemnie biią. I ktorzy w ten czas w całym świecie słyną Naymoznieyszymi, od niego wyginą. CXCIV. Lubo nie zawsze był niezwyćiężony Iak Alexander; bo iego
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 52
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693