insze wytwory weselne rejestra pisze i podaje, poufałości, a prawie wszytkiego przed ślubem nie broni. Już na odjazd i pożegnanie jego truchleje, blednie i obumiera, bez niego melancholizuje, szlocha, żałośnie nuci, jadać i sypiać nie może, przez sen lada co plecie, na jawie ustawicznie wygląda, baby, cyganki na wróżki gromadzi, karty na szczęście i próbę układa, zyzem kostki sili, zgoła sekretnie i oczywiście szaleje. Ale przebóg? Cóż wżdy czynisz, moja prześliczna Magielono? A skromność, wstyd, rozum i prawo panieństwa kędy? Serce wysilisz na raz, ogień przyrodzony sfatygujesz, a czymże go w małżeństwie kochać i kontentować będziesz
insze wytwory weselne rejestra pisze i podaje, poufałości, a prawie wszytkiego przed ślubem nie broni. Już na odjazd i pożegnanie jego truchleje, blednie i obumiera, bez niego melancholizuje, szlocha, żałośnie nuci, jadać i sypiać nie może, przez sen lada co plecie, na jawie ustawicznie wygląda, baby, cyganki na wróżki gromadzi, karty na szczęście i próbę układa, zyzem kostki sili, zgoła sekretnie i oczywiście szaleje. Ale przebóg? Cóż wżdy czynisz, moja prześliczna Magielono? A skromność, wstyd, rozum i prawo panieństwa kędy? Serce wysilisz na raz, ogień przyrodzony sfatygujesz, a czymże go w małżeństwie kochać i kontentować będziesz
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 255
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
odmienia skorę.
ASPIS Zmia, której jadiest nad wszystkie gadu ukąszenie najgorszy, nieugojony, chyba ucięciem członka. Stąd Morsus Aspidis mówi się, gdy co jest irreparabile. Ródzi się w Libii i Egipcie. Jest to ostróżna bestia, osobliwie Palamnis nazwana z samego zdania Dawida w Psalmie 57, że słysząc przymawianie, szepty, wróżki, czarnoksiężnika, czarownika, jedne ucho ku ziemi przytuli, drugie nakrywa ogonem. Furor illis secundum similitudinem Serpentis: sicut Aspidis surdae obturantis aures suas,quae non exaudiet vocem incantantium, jako tłumaczą Z Augustyn, Teodoretus,Eutymius, Piccinellus, świadczy, że od Zmii ukąszeni, bez bólu umierają; dlatego i Kleopatra Królowa
odmienia skorę.
ASPIS Zmiia, ktorey iadiest nad wszystkie gadu ukąszenie naygorszy, nieugoiony, chyba ucięciem członka. Ztąd Morsus Aspidis mowi się, gdy co iest irreparabile. Rodzi się w Lybii y Egypcie. Iest to ostrożna bestya, osobliwie Palamnis nazwana z samego zdania Dawida w Psalmie 57, że słysząc przymawianie, szepty, wrożki, czarnoksiężnika, czarownika, iedne ucho ku ziemi przytuli, drugie nakrywa ogonem. Furor illis secundum similitudinem Serpentis: sicut Aspidis surdae obturantis aures suas,quae non exaudiet vocem incantantium, iako tłumaczą S Augustyn, Theodoretus,Eutymius, Piccinellus, świadczy, że od Zmii ukąsżeni, bez bolu umieraią; dlatego y Kleopatra Krolowa
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 602
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
temi Lisowczykami, nie doczytałem się. 7mo. Co to są Wróżki, Prognostyki, Omina różne? rzecz cudna w nich weryfikacja.
NIe mam intencyj z Teologami, tę rozbierać materią, wydawać definicją, i jaki grzech, takowym wierzyć rzeczom, decydować Teologicznie, bo tu nie o grzechach traktuję. Biorąc prawda wróżki, i Omina strictè po Katolicku, będą grechem wierżącemu. Dla tego ja onich piszę dla ciekawości, nie dla zgorszenia. Jak Fabuły Poetyczne i Ezopowe czytać, nie jest grzechem, lecz śmiechem, i jakokolwiek dla nas moralną nauką; tak też tych wrożek mieć notitiam niezaszkodzi sumieniowi; bo choć się często
temi Lisowczykami, nie doczytałem się. 7mo. Co to są Wrożki, Prognostyki, Omina rożne? rzecz cudna w nich werifikacya.
NIe mam intencyi z Teologami, tę rozbierać materyą, wydawać definicyą, y iaki grzech, takowym wierzyć rzecżom, decydować Teologicznie, bo tu nie o grzechach traktuię. Biorąc prawda wrożki, y Omina strictè po Katolicku, będą grechem wierżącemu. Dla tego ia onich piszę dla ciekawości, nie dla zgorsżenia. Iak Fabuły Poetyczne y Ezopowe czytać, nie iest grzechem, lecż smiechem, y iakokolwiek dla nas moralną nauką; tak też tych wrożek mieć notitiam niezaszkodzi sumieniowi; bo choć się często
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 43
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
bezbożnym, z prawdziwych w Piśmie Z: wyrażonych cudów szydzenia, albo je liczenia, tak jako komety, miedzy skutkami przyrodzonemi, których przyczyn, czasu , i innych okoliczności przyrodzonym światłem ludzie dochodzić mogą.
Czemuż rzeczesz Ojcowie Święci tego zdania nie zbijali, ani ganili? Na to odpowiadam: iż Ojcowie Święci jednomyślnie wszelkie wróżki z gwiazd i niebios potępiają. Czemu zaś w osobności o kometach nic nie mówią przyczyna tego jest, iż sami coby były komety nie wiedzieli, a w tej niewiadomości zostając roztropnie osądzili, lepiej dopuścić, aby lud z niepewności brał okazją do dobrego, jak czynić zamieszanie i zgorszenie potępiając rozumienie powszechne, którego fałszu,
bezbożnym, z prawdziwych w Piśmie S: wyrażonych cudow szydzenia, albo ie liczenia, tak iako komety, miedzy skutkami przyrodzonemi, ktorych przyczyn, czasu , y innych okoliczności przyrodzonym światłem ludzie dochodzić mogą.
Czemuż rzeczesz Oycowie Swięci tego zdania nie zbiiali, ani ganili? Na to odpowiadam: iż Oycowie Swięci iednomyślnie wszelkie wrożki z gwiazd y niebios potępiaią. Czemu zaś w osobności o kometach nic nie mowią przyczyna tego iest, iż sami coby były komety nie wiedzieli, a w tey niewiadomości zostaiąc roztropnie osądzili, lepiey dopuścić, aby lud z niepewności brał okazyą do dobrego, iak czynić zamieszanie y zgorszenie potępiaiąc rozumienie powszechne, ktorego fałszu,
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 242
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
Likurgowe Państwa W twoje ochotnie skłoniła poddaństwa; Ledwie je mogąc przy niewieścim rządzie Sprawować, w wojnach, w radach, w karach, w sądzie. Jako rozciągły Hemus, od Rodopy, Wszystek pod twoje, ten kraj dała stopy; I kędy Hebrus dziedziczny graniczy, Ten cały przeciąg miałeś jak na smyczy. Złe wróżki, i złe snowały się ptaki Na ten czas, gdyż mi brał Panieństwa znaki; Zdradliwąś ręką rozwięzował szaty, Wydzierając mi wstydu kwiat bogaty. Drużką, piekielna Tyzyfone była, I ona sama przy łożnicy wyła, A co wierzące dziewczęta kaleczy, Skrzeczała pieśni słowa nie do rzeczy. Świeciła w zwykłe ustrojona węże Brzydka
Lykurgowe Páństwá W twoie ochotnie skłoniłá poddáństwá; Ledwie ie mogąc przy niewieśćim rządźie Spráwowáć, w woynách, w rádách, w karách, w sądźie. Iáko rośćiągły Hemus, od Rodopy, Wszystek pod twoie, ten kray dáłá stopy; Y kędy Hebrus dźiedźiczny grániczy, Ten cáły przećiąg miałeś iák ná smyczy. Złe wrożki, y złe snowáły się ptaki Ná ten czás, gdyż mi brał Pánieństwá znáki; Zdrádliwąś ręką rozwięzował száty, Wydźieráiąc mi wstydu kwiát bogáty. Drużką, piekielna Tyzyfone byłá, Y oná samá przy łożnicy wyłá, A co wierzące dźiewczętá káleczy, Skrzeczáłá pieśni słowá nie do rzeczy. Swiećiłá w zwykłe ustroiona węże Brzydka
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 21
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
Miłość z Empiru przychodzi, Przed nią Cypryjczyk chybkie skrzydła zwija I łuk serdeczny na stronę odwodzi, Do niej z Fortuną młodziuchna Gracja Tysiąc rozkoszy za rękę przywodzi, A gwiazdy, świetne rozpaliwszy lice, Płomień na ślubne z oczu miecą świce.
Ponieważ tedy nieba wam przychylne Do tego stanu, który Bóg ustawił, Te miejcie wróżki ode mnie niemylne, Że was do końca będzie błogosławił
On sam nad wami oko mając pilne: Pomnoży łask swych, których was nabawił; Bowiem tym stanem Bóg się opiekuje, Który do jego woli się stosuje.
Jako dwie palmie w idumskim ogrodzie, Kiedy się wzrostem jednostajnym zgodzą, Głową tykają nieba, a na spodzie
Miłość z Empiru przychodzi, Przed nią Cypryjczyk chybkie skrzydła zwija I łuk serdeczny na stronę odwodzi, Do niej z Fortuną młodziuchna Gracyja Tysiąc rozkoszy za rękę przywodzi, A gwiazdy, świetne rozpaliwszy lice, Płomień na ślubne z oczu miecą świce.
Ponieważ tedy nieba wam przychylne Do tego stanu, który Bóg ustawił, Te miejcie wróżki ode mnie niemylne, Że was do końca będzie błogosławił
On sam nad wami oko mając pilne: Pomnoży łask swych, których was nabawił; Bowiem tym stanem Bóg się opiekuje, Który do jego woli się stosuje.
Jako dwie palmie w idumskim ogrodzie, Kiedy się wzrostem jednostajnym zgodzą, Głową tykają nieba, a na spodzie
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 130
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
u tego, którego niezwalczona siła Wojska nieprzełomione perskie poraziła, Wielkiego Macedona na drzewku kur złoty Miasto grotu był dziwnie subtelnej roboty. Kur przyszłe z przyrodzenia opowiada rzeczy, Tebańczykowie kurzy głos mieli na pieczy, Stąd o szczęściu i przyszłej sławie wróżkę brali, Kiedy się z Spartanami pod Leuktrą ścierali. W Rzymie wieszczek kiedy swe wróżki odprawował, Źołć samę nadewszytko w kurze upatrował. Tamże kur cesarzowi wrożył o stolicy, Gdy ziarna zobiąc imię zbierał po tablicy. Wojennym swoim bogom, gdy bitwę wygrali, Lakonowie w ofiarę kura oddawali. Nie wspominam pilności, z jaką więc kur chodzi, Gdy po matce żałosny sam sieroty wodzi. Sam jajca odbieżane
u tego, ktorego niezwalczona siła Wojska nieprzełomione perskie poraziła, Wielkiego Macedona na drzewku kur złoty Miasto grotu był dziwnie subtelnej roboty. Kur przyszłe z przyrodzenia opowiada rzeczy, Tebańczykowie kurzy głos mieli na pieczy, Ztąd o szczęściu i przyszłej sławie wrożkę brali, Kiedy się z Spartanami pod Leuktrą ścierali. W Rzymie wieszczek kiedy swe wrożki odprawował, Źołć samę nadewszytko w kurze upatrował. Tamże kur cesarzowi wrożył o stolicy, Gdy ziarna zobiąc imię zbierał po tablicy. Wojennym swoim bogom, gdy bitwę wygrali, Lakonowie w ofiarę kura oddawali. Nie wspominam pilności, z jaką więc kur chodzi, Gdy po matce żałosny sam sieroty wodzi. Sam jajca odbieźane
Skrót tekstu: NaborWierWir_I
Strona: 299
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Daniel Naborowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1620 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
zostawił i sam był tak zmordowany, że się jednemu baurowi dał żywcem wziąć, którego on do miasta zaniósszy rajcom oddał i to co widział, nie tylko świadkami ale przysięgą aprobował. Niedługo potym i ten, to jest biały orzeł, lubo miał żyru dosyć, zdechnąć musiał. Były i msze następujących wyda¬ Rok 1655 rzeń
wróżki, o których powiadano, ale jako mniej poważne, tak się też o nich mało co pisze. Dość na tym, że tego roku nieszczęśliwego, koniec przecię jaki taki trafił się, kiedy i Polacy z niewoli szwedzkiej wybijać poczęli i król Kazimierz już powracał i przecię z łaski Bożej, lubo to przy takich kłopotach i
zostawił i sam był tak zmordowany, że się jednemu baurowi dał żywcem wziąść, którego on do miasta zaniósszy rajcom oddał i to co widział, nie tylko świadkami ale przysięgą aprobował. Niedługo potym i ten, to jest biały orzeł, lubo miał żyru dosyć, zdechnąć musiał. Były i msze następujących wyda¬ Rok 1655 rzeń
wróżki, o których powiadano, ale jako mniej poważne, tak się też o nich mało co pisze. Dość na tym, że tego roku niesczęśliwego, koniec przecię jaki taki trafił się, kiedy i Polacy z niewoli szwedzkiej wybijać poczęli i król Kazimierz już powracał i przecię z łaski Bożej, lubo to przy takich kłopotach i
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 169
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
wielkiem hetmanom marsowe nauki, machijawelskie wyrzucając sztuki; nie minucyje, bo wam tylko tyle wolno, ale już składacie paskwile. Wielkaż to wolność, ba, swawola raczej, kiedy lada bik piórkiem tak dziwaczy, pisząc, co aspekt dyktuje mu prędki, a ono dosyć szewca po napiętki. Bowiem przed laty za te wróżki twoje szytoć by, tuszę, na szyję zawoje i tak bezpieczne nazbyt prognostyki zarobiełyby żelazne trzewiki. Tegoście byli w polskiej sferze ślepi, że się niedługo wiecznie zapaciepi, że już w ostatniej kwadrze i na wiotchu, lecąc w głęboką ziemie przepaść co tchu, ten miesiąc, który był nad polskiem światem Bóg Nieskończony uczcieł
wielkiem hetmanom marsowe nauki, machijawelskie wyrzucając sztuki; nie minucyje, bo wam tylko tyle wolno, ale już składacie paskwile. Wielkaż to wolność, ba, swawola raczéj, kiedy leda bik piórkiem tak dziwaczy, pisząc, co aspekt dyktuje mu prędki, a ono dosyć szewca po napiętki. Bowiem przed laty za te wróżki twoje szytoć by, tuszę, na szyję zawoje i tak beśpieczne nazbyt prognostyki zarobiełyby żelazne trzewiki. Tegoście byli w polskiej sferze ślepi, że się niedługo wiecznie zapaciepi, że już w ostatniej kwadrze i na wiotchu, lecąc w głęboką ziemie przepaść co tchu, ten miesiąc, który był nad polskiem światem Bóg Nieskończony uczcieł
Skrót tekstu: PotPocztaKarp
Strona: 74
Tytuł:
Poczta
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Muza polska: na tryjumfalny wjazd najaśniejszego Jana III
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Adam Karpiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1996
kordialne zrodził Cynamony, Jeźli nie Ziemia? Któż zapach przyprawił, Balsamem drogim? Kto Włoskie marony? I Bobek, co się z nim Apollo bawił, Smaczne Daktyle poszły na wyścigi, Czy im w słodyczy wyrownają figi,
Alboż Oliwne drzewa niepotrzebne, I Kościołowi i całemu światu, Z nich gołębica przyniosła chwalebne, Wróżki Noemu, od BOGA traktatu, W czasie potopu roszczkę niosąc w dziubie, Pokoj Korabiu sprowadziłam tobie. Kto chce wyliczyć własności, wiadomy Ziemie rodzajnej, niech więcej nademnie, Opisze, wielkie ponapełnia Tomy, W prostocie mojej dosyć będzie zemnie, Co nazwać umiem, chociaż bez praktyki, Z resztą się boję
kordyalne zrodził Cynamony, Jeźli nie Ziemia? Ktoż zápach przypráwił, Balsamem drogim? Kto Włoskie marony? Y Bobek, co się z nim Apollo báwił, Smaczne Daktyle poszły ná wyścigi, Czy im w słodyczy wyrownaią figi,
Alboż Oliwne drzewa niepotrzebne, Y Kościołowi y cáłemu światu, Z nich gołębica przyniosła chwálebne, Wrożki Nòému, od BOGA tráktatu, W czasie potopu roszczkę niosąc w dziubie, Pokoy Korabiu sprowádziłam tobie. Kto chce wyliczyć własności, wiadomy Ziemie rodzáyney, niech więcey nádemnie, Opisze, wielkie ponapełnia Tomy, W prostocie moiey dosyć będzie zemnie, Co názwać umiem, chociaż bez práktyki, Z resztą się boię
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 130
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752