?
Cuda te czyni miłość, jej to czyny, Którym kto by chciał rozumem się bronić, Tym prędzej w sidło z rozumem swym wskoczy. DO STAREGO
Ilekroć w ręku twych tę panią widzę, Że ją całujesz, starcze obrzydliwy, Tylekroć z ciebie jak na urząd szydzę, Żeś stary jak kruk, a jak wróbl jurliwy.
Z tak śliczną twarzą ten twój wąs sędziwy Nie zgadzają się; ja się tobą brzydzę I będę z twego szczęścia żałośliwy, Aż się jej udam, a ciebie ohydzę.
Atoli-ć szczerą pomogę przestrogą: Radzę-ć, ostrożniej poczynaj więc sobie, Bo ta pani — śmierć nosi w oczach srogą
I
?
Cuda te czyni miłość, jej to czyny, Którym kto by chciał rozumem się bronić, Tym prędzej w sidło z rozumem swym wskoczy. DO STAREGO
Ilekroć w ręku twych tę panią widzę, Że ją całujesz, starcze obrzydliwy, Tylekroć z ciebie jak na urząd szydzę, Żeś stary jak kruk, a jak wróbl jurliwy.
Z tak śliczną twarzą ten twój wąs sędziwy Nie zgadzają się; ja się tobą brzydzę I będę z twego szczęścia żałośliwy, Aż się jej udam, a ciebie ohydzę.
Atoli-ć szczerą pomogę przestrogą: Radzę-ć, ostrożniej poczynaj więc sobie, Bo ta pani — śmierć nosi w oczach srogą
I
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 110
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
to zgoła: Jako drzewo rodzi Owoc swych czasów, tak żal płaczem schodzi. ROZTROPNOŚĆ Z CZEGO
Miłość, wojna a prawo uczą roztropności. W tych trzech rzeczach gdy kto był, doszedł ten godności. A kto żadnej nie wiadom, podobny dziecinie, Choć był w hiszpańskiej, włoskiej, francuskiej krainie. DZIWY ABO ABSURDA
Wróbl siedzi na kościele, napinając kusze, Stamtąd woła na wilka: „Umykaj swej dusze!” ITEM
Trzy przęślice jechały na słomianym wozie; Koza wilka prowadzi w rucianym powrozie. ITEM
Stodoła się rozigrała, sarnę ułowiła, Co stępa obaczywszy oknem wyskoczyła. ITEM
Siekiera się rozbujała, Wisłę przepłynęła, Kobiałka się przeciwiąc z pierzem
to zgoła: Jako drzewo rodzi Owoc swych czasów, tak żal płaczem schodzi. ROZTROPNOŚĆ Z CZEGO
Miłość, wojna a prawo uczą roztropności. W tych trzech rzeczach gdy kto był, doszedł ten godności. A kto żadnej nie wiadom, podobny dziecinie, Choć był w hiszpańskiej, włoskiej, francuskiej krainie. DZIWY ABO ABSURDA
Wróbl siedzi na kościele, napinając kusze, Stamtąd woła na wilka: „Umykaj swej dusze!” ITEM
Trzy przęślice jechały na słomianym wozie; Koza wilka prowadzi w rucianym powrozie. ITEM
Stodoła się rozigrała, sarnę ułowiła, Co stępa obaczywszy oknem wyskoczyła. ITEM
Siekiera się rozbujała, Wisłę przepłynęła, Kobiałka się przeciwiąc z pierzem
Skrót tekstu: ZbierDrużBar_II
Strona: 595
Tytuł:
Wiersze zbieranej drużyny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
żelaza okrutne i pęta winuję, sroższy ten, co kajdany łańcuchem krępuje. O, gdyby mi się teraz Belerefon zjawił, co pannę przykowaną do skały wybawił! Oto ja ciężar znoszę żelaznej niewoli, zbiegłych brańców więzienia podobne mej doli! Ilekroć do Królestwa chcę wniść ojczystego, ciężkość mojej gospody zabrania mi tego. Właśnie jak wróbl pojmany dzieci delektuje, w rzeczy leci, a ówdzie nić nogę hamuje, i lubo się z ust pańskich podczas ziarnkiem pasie, woli przecię zostawać w lesie przy swym wczasie; wtąż gołąbki, choć często w pięknych kojcach siedzą, smaczniej jednak na polach niźli w klatkach jedzą. O, gdyby się kajdany łzami zmiękczyć dały
żelaza okrutne i pęta winuję, sroższy ten, co kajdany łańcuchem krępuje. O, gdyby mi się teraz Belerefon zjawił, co pannę przykowaną do skały wybawił! Oto ja ciężar znoszę żelaznej niewoli, zbiegłych brańców więzienia podobne mej doli! Ilekroć do Królestwa chcę wniść ojczystego, ciężkość mojej gospody zabrania mi tego. Właśnie jak wróbl pojmany dzieci delektuje, w rzeczy leci, a ówdzie nić nogę hamuje, i lubo się z ust pańskich podczas ziarnkiem pasie, woli przecię zostawać w lesie przy swym wczasie; wtąż gołąbki, choć często w pięknych kojcach siedzą, smaczniej jednak na polach niźli w klatkach jedzą. O, gdyby się kajdany łzami zmiękczyć dały
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 155
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
, gdy młodzi nastają. Stary koń do gnoju, choć przed tym służył wboju.
Dobrzy rozkoszy mało na świcie, przykrości dosyć mają.
Kto mocniejszy, ten lepszy. Ten tego pan, kto kogo zje, Lacniej pytać niż odpowiadać.
Pewniejsze oko niż ucho.
Lepsza trocha pewnego, niż wiele niepewnego. Lepszy wróbl wgarści, niż kuropatwa wchroście.
Dwa więcej widzą, niż jeden.
Pokuta pozna, często próżna.
Pokuta prawdziwa, nie pozna bywa.
Polska nierządem stoi Wolno w Polsce, jako kto chce.
Nie rzucaj Kości miedzy psy.
Polski most, niemiecki post, Włoskie nabożeństwo, wszystko to błażeństwo.
Zażywszy na
, gdy młodźi nastają. Stary koń do gnoju, choć przed tym służył wboju.
Dobrzy roskoszy mało na świcie, przykrośći dosyć mają.
Kto mocnieyszy, ten lepszy. Ten tego pan, kto kogo zje, Lacniey pytać niż odpowiadać.
Pewnieysze oko niż ucho.
Lepsza trocha pewnego, niż wiele niepewnego. Lepszy wrobl wgarśći, niż kuropatwa wchrośćie.
Dwa więcey widzą, niz jeden.
Pokuta pozna, często prożna.
Pokuta prawdziwa, nie pozna bywa.
Polska nierządem stoji Wolno w Polsce, jako kto chce.
Nie rzucaj Kośći miedzy psy.
Polski most, niemiecki post, Włoskie nabożeństwo, wszystko to błażeństwo.
Zażywszy na
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 133
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
. 7. Stąd to idzie że dobrodziejstwo przez modlitwę otrzymane daleko jest celniejsze/ niżeli darmo/ z łaski bez prośby dane. Ps: 144. Częścią że gdy to dadzą oco nie prosiemy/ prawie równym sposobem dają/ jako nierozumnemu stworzeniu Aperis tu manum tuam et imples omne animal benedictione: lada robak/ lada wróbl codziennie takie łaski odbiera Vnus ex eis non est in obliuione coram DEO. Luc: 12. odbiera a nic nie zasługuje. Co zaś przez zasługę i modlitwę otrzymywamy/ otrzymywamy jako ludzie/ jako rozumni/ jako powinną cześć Bogu oddający. Eleuabis ad DEVU faciem tuam, rogabis eum, et exaudiet te. Częścią że
. 7. Ztąd to idźie że dobrodźieystwo przez modlitwę otrzymane dáleko iest celnieysze/ niżeli dármo/ z łaski bez proźby dáne. Ps: 144. Częśćią że gdy to dádzą oco nie prośiemy/ práwie rownym sposobem dáią/ iáko nierozumnemu stworzeniu Aperis tu manum tuam et imples omne animal benedictione: ládá robak/ ládá wrobl codźiennie tákie łaski odbiera Vnus ex eis non est in obliuione coram DEO. Luc: 12. odbiera a nic nie zásługuie. Co záś przez zásługę y modlitwę otrzymywamy/ otrzymywamy iáko ludźie/ iáko rozumni/ iáko powinną cześć Bogu oddaiący. Eleuabis ad DEVU faciem tuam, rogabis eum, et exaudiet te. Częśćią że
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 207
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
pieni, W domu, w wczesie, w pokoju, w jakimkolwiek stanie, Byle cnota, na którą najuboższych stanie, Darmo Bóg ofiaruje, byle, mówię, cnota — I tego, i wiecznego komplement żywota. Już ten sławny, bogaty, bezpieczny, wesoły, Kto ją ma, a kto bez niej, wróbl na gnieździe goły; Czeka, rychło go sowa, albo co się bawi Nocnym łowem, z tym wszytkim, co zdobył, zadawi. Czeka grzesznik, rychło śmierć jednym poń zajazdem Weźmie w piekło wespół z tym, które tu słał, gniazdem. 40. Z LUTREM O MATCE BOŻEJ
Pytam, lutrze, wszak
pieni, W domu, w wczesie, w pokoju, w jakimkolwiek stanie, Byle cnota, na którą najuboższych stanie, Darmo Bóg ofiaruje, byle, mówię, cnota — I tego, i wiecznego komplement żywota. Już ten sławny, bogaty, bezpieczny, wesoły, Kto ją ma, a kto bez niej, wróbl na gniaździe goły; Czeka, rychło go sowa, albo co się bawi Nocnym łowem, z tym wszytkim, co zdobył, zadawi. Czeka grzesznik, rychło śmierć jednym poń zajazdem Weźmie w piekło wespół z tym, które tu słał, gniazdem. 40. Z LUTREM O MATCE BOŻEJ
Pytam, lutrze, wszak
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 541
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Do Sabaudiej przyleciał ptak jakiś wielki, jakoby dwa woły czabańskie złożył, i siadł na gałce u wieże jednego miasta, Citadella rzeczonego, z wielkim podziwieniem ludzi. Potem odleciał za miasto i tam, padszy na stado kóz, pożarł wszytkie. Mówili jedni, że to był od Antypodów gołąb, a drudzy zaś, że wróbl. Leciał potem na puszczą. Domyśliwali się ludzie, iż pod ziemią był wielki głód, bo ta bestia chuda barzo była. A jeśli wróbl abo gołąb tak wielki, cóż za wielkości kruk? Widziałem też pióro jedno przekabiałe przy kościele szpitalnym we Francjej, było niemal tak wielkie jako wieża w Strauspurku. Antonius Velcherus
Do Sabaudyej przyleciał ptak jakiś wielki, jakoby dwa woły czabańskie złożył, i siadł na gałce u wieże jednego miasta, Citadella rzeczonego, z wielkim podziwieniem ludzi. Potem odleciał za miasto i tam, padszy na stado kóz, pożarł wszytkie. Mówili jedni, że to był od Antypodów gołąb, a drudzy zaś, że wróbl. Leciał potem na puszczą. Domyśliwali sie ludzie, iż pod ziemią był wielki głód, bo ta bestya chuda barzo była. A jeśli wróbl abo gołąb tak wielki, cóż za wielkości kruk? Widziałem też pióro jedno przekabiałe przy kościele szpitalnym we Francyej, było niemal tak wielkie jako wieża w Strauspurku. Antonius Velcherus
Skrót tekstu: SzemTorBad
Strona: 304
Tytuł:
Z nowinami torba kursorska
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
podziwieniem ludzi. Potem odleciał za miasto i tam, padszy na stado kóz, pożarł wszytkie. Mówili jedni, że to był od Antypodów gołąb, a drudzy zaś, że wróbl. Leciał potem na puszczą. Domyśliwali się ludzie, iż pod ziemią był wielki głód, bo ta bestia chuda barzo była. A jeśli wróbl abo gołąb tak wielki, cóż za wielkości kruk? Widziałem też pióro jedno przekabiałe przy kościele szpitalnym we Francjej, było niemal tak wielkie jako wieża w Strauspurku. Antonius Velcherus: libro 10, capite 2.
(19) Roku 1603. W jednej wsi, niżej Przeszporku, wyległy się gęsi u jednego szulmistrza o
podziwieniem ludzi. Potem odleciał za miasto i tam, padszy na stado kóz, pożarł wszytkie. Mówili jedni, że to był od Antypodów gołąb, a drudzy zaś, że wróbl. Leciał potem na puszczą. Domyśliwali sie ludzie, iż pod ziemią był wielki głód, bo ta bestya chuda barzo była. A jeśli wróbl abo gołąb tak wielki, cóż za wielkości kruk? Widziałem też pióro jedno przekabiałe przy kościele szpitalnym we Francyej, było niemal tak wielkie jako wieża w Strauspurku. Antonius Velcherus: libro 10, capite 2.
(19) Roku 1603. W jednej wsi, niżej Przeszporku, wyległy sie gęsi u jednego szulmistrza o
Skrót tekstu: SzemTorBad
Strona: 304
Tytuł:
Z nowinami torba kursorska
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
Pan człowiek jako drugi/ Bo wy na oko widzicie to sami/ Ledwie Panowie nie orzą już nami. Jako raczycie radźcie między sobą/ Przecie nam przydzie mieć Pany nad sobą/ Aby się jeszcze Pan tego dowiedział/ Pewnieby który z nas w gąsiorze siedział. Też ci jak wiecie owca i wilk zwierzem/ Jak wróbl/ tak glapa odziała się pierzem/ A przecie owcom panem wilk/ a ptaki/ Drobniejsze zbiera glapa nieboraki. Też ci zwierz równie zajączek ubogi/ A przecie pełen dla ogarów trwogi/ I szczuka sobie ma ryby podobne/ A przecie w stawie wyje rybki drobne. Tak też to właśnie ma miła gromado/ Pan jest
Pan człowiek iáko drugi/ Bo wy ná oko widźićie to sámi/ Ledwie Pánowie nie orzą iuż námi. Iáko raczyćie radźćie między sobą/ Przećie nam przydzie mieć Pány nád sobą/ Aby się ieszcze Pan tego dowiedział/ Pewnieby ktory z nas w gąśiorze śiedział. Też ći iák wiećie owcá y wilk źwierzem/ Iak wrobl/ ták glápá odziała się pierzem/ A przećie owcom pánem wilk/ á ptáki/ Drobnieysze zbiera glápá nieboraki. Też ći źwierz rownie záiączek vbogi/ A przećie pełen dla ogárow trwogi/ Y szczuká sobie ma ryby podobne/ A przećie w stáwie wyie rybki drobne. Ták też to własnie ma miła gromádo/ Pan iest
Skrót tekstu: LamChłop
Strona: A3
Tytuł:
Lament chłopski na pany
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1618 a 1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1624
/ i przed siecią. Vulpes iterum laqueo non capitur. By to było/ Panu Bogu miło/ namby się nigdy nie sprzykrzyło. Boskiej natury zakrawa/ jednym bierze/ drugim dawa. Bywszy z Ojca Kucharzem/ zachciał też być Malarzem. Byś swemu psu i nogę uciął/ przecie on za tobą pójdzie. By wróbl na stodole. Bywał Janek u dworu/ wie jako w piecu palą. By Pannam nie dzieci/ Żołnierzom nie straż/ Urzędnikom nie liczba/ etć. Biada temu domowi/ gdzie krowa dobada wołowi. Bywszy w Rusi/ do domu musi. Prouerb. Gaec. Suidas. 70 Prouerbiorum Polonicorum N. Rej. 80
/ y przed śiećią. Vulpes iterum laqueo non capitur. By to było/ Pánu Bogu miło/ namby się nigdy nie zprzykrzyło. Boskiey nátury zákrawa/ iednym bierze/ drugim dawa. Bywszy z Oycá Kuchárzem/ záchćiał też być Málárzem. Byś swemu psu y nogę vćiął/ przećie on zá tobą poydźie. By wrobl ná stodole. Bywał Iánek v dworu/ wie iáko w piecu palą. By Pánnám nie dźieći/ Zołnierzom nie straż/ Vrzednikom nie licżbá/ etć. Biádá temu domowi/ gdźie krowa dobádá wołowi. Bywszy w Ruśi/ do domu muśi. Prouerb. Gaec. Suidas. 70 Prouerbiorum Polonicorum N. Rey. 80
Skrót tekstu: RysProv
Strona: A2v
Tytuł:
Proverbium polonicorum
Autor:
Salomon Rysiński
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618