i rycerza, Który kufla nie chybił, tak straszny u zwierza. Człowiek to był zaprawdę tak zacnego rodu, Nie umiał nigdy służyć, tylko do wychodu. A na dworze królewskim jeszcze za Gwoździka, Tylko ze już nie stało temu pamiętnika. Ten go czasem myśliwcem miewał nad ptakami, Bo mu pewnie przystało i między wronami Straż trzymać, matematyk k temu, gwiazdy liczył, Niepospolicie wierę, lecz się potym zdziczył, Nie chciał z ludźmi już gadać, wzgórę oczy nosił, By kto kiedy z nim gadał, ani o to prosił. Matka jego na Wiśle przez trzy dni nie mogła Zgorzeć, aż jej do tego ciotka dopomogła. Zalała
i rycerza, Który kufla nie chybił, tak straszny u zwierza. Człowiek to był zaprawdę tak zacnego rodu, Nie umiał nigdy służyć, tylko do wychodu. A na dworze królewskim jescze za Gwoździka, Tylko ze juz nie stało temu pamiętnika. Ten go czasem myśliwcem miewał nad ptakami, Bo mu pewnie przystało i między wronami Straż trzymać, matematyk k temu, gwiazdy liczył, Niepospolicie wierę, lecz sie potym zdziczył, Nie chciał z ludźmi juz gadać, wzgórę oczy nosił, By kto kiedy z nim gadał, ani o to prosił. Matka jego na Wiśle przez trzy dni nie mogła Zgorzeć, aż jej do tego ciotka dopomogła. Zalała
Skrót tekstu: WierszŻałBad
Strona: 11
Tytuł:
Naema abo wiersz żałosny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
jak wilk na gwiazdach.
Wielka boleść kiedy się chce jeść. Głodny kija się nie boi.
Cechowanych się strzeż. Nie darmo cię natura nacechowała.
Jeszcze daleko wieczor, Nie wiesz co cię potkać może.
Nie masz nic sroższego, jak Pan zubogiego.
Pan Bóg gwiazdami władza.
Ma kiełbie, we łbie. Wronami karmiony.
Skąpy a świnia, po śmierci zwierzyna.
I Przodkowie błaznami nie byli.
Kto brzuch naładuje, językiem rad szermuje.
Kto odważył, jakby napoły wygrał Gdzie serce tam i szczęście.
Słuchawszy za baranem, trzeba słuchać i za wilkiem.
Słysz wiele, mów mało.
Kto Rodziców nie słucha, kata słuchać
jak wilk na gwiazdach.
Wielka boleść kiedy śię chce jeść. Głodny kija śię nie boji.
Cechowanych śię strzeż. Nie darmo cię natura nacechowała.
Jeszcze daleko wiecżor, Nie wiesz co cię potkać może.
Nie masz nic sroższego, jak Pan zubogiego.
Pan Bog gwiazdami władza.
Ma kiełbie, we łbie. Wronami karmiony.
Skąpy a świnia, po śmierći zwierzyna.
Y Przodkowie błaznami nie byli.
Kto brzuch naładuje, językiem rad szermuie.
Kto odważył, jakby napoły wygrał Gdzie serce tam y szcześćie.
Słuchawszy za baranem, trzeba słuchać y za wilkiem.
Słysz wiele, mow mało.
Kto Rodźicow nie słucha, kata słuchać
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 19
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
, gnój i kompania świń Lwa wszystkie nie nawidzą zwierzęta, nawet skorą Iwią innej dotknąwszy się skory, włos zaraz z niej opada: Lew stracha się piania koguciego. Jastrżąb przeciwny Chamelentowi, Małpa Żółwiowi, Żółw kuropetwie iż jedno z nich czyste, drugie nieczyste. E kontra lubią się sympątycznie Pawy z gołębiami, kawki z wronami, Synogarlice z papugami, kosy i kwiczoły, owce i kozy, Trochylus albo krulik ptak z krokodylem, Sargus ryba z kozą. Tuż adiungo i innych rzeczy jako to Plantarum alias drzewek, ziół, kwiatów sympatią i antypatią. Tak kapusta i laurowe drzewo szkodzą winu; Hedera albo bluszcz wszystkie suszy drżewa koło nich obwijając
, gnoy y kompania świń Lwa wszystkie nie nawidzą zwierzęta, nawet skorą Iwią inney dotknąwszy się skory, włos zaraz z niey opada: Lew stracha się piania koguciego. Iastrżąb przeciwny Chamelentowi, Małpa Zołwiowi, Zołw kuropetwie iż iedno z nich czyste, drugie nieczyste. E contra lubią się sympątycznie Pawy z gołębiami, kawki z wronami, Synogarlice z papugami, kosy y kwiczoły, owce y kozy, Trochylus albo krulik ptak z krokodylem, Sargus ryba z kozą. Tuż adiungo y innych rzeczy iako to Plantarum alias drzewek, zioł, kwiatow sympatyą y antypatyą. Tak kapusta y laurowe drzewo szkodzą winu; Hedera albo bluszcz wszystkie suszy drżewa koło nich obwiiaiąc
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 605
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Pana. Wyjechał by wesz na czoło. Wydał go na mięśne jatki. WIęcej gość za godzinę w cudzym domu ujźrzy/ niż gospodarz za rok. Wydał go na rzeź. Ważywszy na Ryby/ a na pieprz nie ważyć? 100 PROVERBIORVM POLONICORVM CENTVRIA DECIMA SEPTIMA.
W Czepku się urodził/ a w powrosku zginie. Wronami go karmiono/ a krucy go zjedzą. Wojna bez wici. Wyspał się by mysz na pudle. Wygląda by szczurek z mąki. Wszytkiego pomoże i z kusze/ i z samostrzału. W czym się kochamy/ to nam często szkodzi. W szczęściu ludzie się zapominają. Więcej się chłop tego boi/ co bezpiecznie w
Páná. Wyiechał by wesz ná cżoło. Wydał go ná mięśne iátki. WIęcey gość zá godźinę w cudzym domu vyźrzy/ niż gospodarz zá rok. Wydał go ná rzeź. Ważywszy ná Ryby/ á ná pieprz nie ważyć? 100 PROVERBIORVM POLONICORVM CENTVRIA DECIMA SEPTIMA.
W Cżepku się vrodźił/ á w powrosku zginie. Wronámi go karmiono/ á krucy go ziedzą. Woyná bez wići. Wyspał się by mysz ná pudle. Wygląda by szcżurek z mąki. Wszytkiego pomoże y z kusze/ y z samostrzału. W cżym się kochamy/ to nam cżęsto szkodźi. W szcżęśćiu ludźie się zápomináią. Więcey się chłop tego boi/ co bespiecżnie w
Skrót tekstu: RysProv
Strona: I4v
Tytuł:
Proverbium polonicorum
Autor:
Salomon Rysiński
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618