źleście widzieli; W jednęście tylko stronę patrzyli nad strugą, Za te pieniądze widzieć możecie i drugą.” Wraz niecnota gołego dobędzie nań zadku. „Niech cię — rzecze — z obiema zabiją w ostatku!” Uciekł, a ta mu obie pokazawszy stronie: „A toż za jednę nogę wzięliście dwie wronie.” 406. KAWALER Z DAMĄ
Zimie rano kawaler swojej pyta damy, Jako spała: „Bowiem mnie przecie grzały szlamy, Lecz Waszmości nie wiem co, chyba cnota sama.” „Cóż, albo nie odziana?” — odpowie mu dama. A ów: „Biednież zagrzeje po wierzchu opucha.”
źleście widzieli; W jednęście tylko stronę patrzyli nad strugą, Za te pieniądze widzieć możecie i drugą.” Wraz niecnota gołego dobędzie nań zadku. „Niech cię — rzecze — z obiema zabiją w ostatku!” Uciekł, a ta mu obie pokazawszy stronie: „A toż za jednę nogę wzięliście dwie wronie.” 406. KAWALER Z DAMĄ
Zimie rano kawaler swojej pyta damy, Jako spała: „Bowiem mnie przecie grzały szlamy, Lecz Waszmości nie wiem co, chyba cnota sama.” „Cóż, albo nie odziana?” — odpowie mu dama. A ów: „Biednież zagrzeje po wierzchu opucha.”
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 360
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, umrzeć musiała. I gdy stos drew, ku paleniu ciała jej, wedle zwyczaju Pogańskiego, był zgotowany: wyproł pierwej Apollo płód z żywotą jej, i nazwawszy go Esculapiusem, dał go do Chirona, sławnego lekarza, aby tam był wychowany, i w nauce lekarskiej ćwiczony. Przemian Owidyuszowych Powieść Czternasta.
TAk mówiącej Wronie/ Kruk rzekł: Twe rozradzanie Na twą zgubę niech będzie/ ja nic niedbam na nie: Bo z twej niepewnej wróżki/ niechę brać przestrogi/ Od przedsięwziętej tedy nie wściągnął się drogi. Owszem to Panu zaniósł/ A Iże Emońskiego Młodzieńca/ z Roronidą widział leżącego. Ten grzech swej miłośnice gdy słyszał Bóg/
, vmrzeć muśiáłá. Y gdy stos drew, ku paleniu ćiáłá iey, wedle zwyczáiu Pogáńskiego, był zgotowány: wyproł pierwey Apollo płod z żywotą iey, y názwawszy go Aesculápiusem, dał go do Chironá, sławnego lekárzá, áby tám był wychowány, y w náuce lekárskiey ćwiczony. Przemian Owidyuszowych Powieść Czternasta.
TAk mowiącey Wronie/ Kruk rzekł: Twe rozradzánie Ná twą zgubę niech będźie/ ia nic niedbam ná nie: Bo z twey niepewney wrożki/ niechę bráć przestrogi/ Od przedśięwźiętey tedy nie wśćiągnął się drogi. Owszem to Pánu zániosł/ A Iże AEmońskiego Młodźieńca/ z Roronidą widział leżącego. Ten grzech swey miłośnice gdy słyszał Bog/
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 86
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
ŻEŃCY
Oluchna, Pietrucha, Starosta. Oluchna Już południe przychodzi, a my jeszcze żniemy. Czy tego chce urzędnik, że tu pomdlejemy? Głodnemu, jako żywo, syty nie wygodzi, On nad nami z maczugą pokrząkając chodzi, A nie wie, jako ciężko z sierpem po zagonie Ciągnąć się. Oraczowi insza, insza wronie; Chociaj i oracz chodzi za pługiem, i wrona, Inszy sierp w ręce, insza maczuga toczona. Pietrucha Nie gadaj głosem, aby nie usłyszał tego. Abo nie widzisz bicza za pasem u niego? Prędko nas nim namaca; zły frymark - za słowa Bicz na grzbiecie, a jam nań nie barzo
ŻEŃCY
Oluchna, Pietrucha, Starosta. Oluchna Już południe przychodzi, a my jeszcze żniemy. Czy tego chce urzędnik, że tu pomdlejemy? Głodnemu, jako żywo, syty nie wygodzi, On nad nami z maczugą pokrząkając chodzi, A nie wie, jako ciężko z sierpem po zagonie Ciągnąć się. Oraczowi insza, insza wronie; Chociaj i oracz chodzi za pługiem, i wrona, Inszy sierp w ręce, insza maczuga toczona. Pietrucha Nie gadaj głosem, aby nie usłyszał tego. Abo nie widzisz bicza za pasem u niego? Prędko nas nim namaca; zły frymark - za słowa Bicz na grzbiecie, a jam nań nie barzo
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 155
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
żony, Choć to są różne rzeczy, ba, i wiara nowa: China w dzikiej Indyjej a pani Chinkowa. Bierzecie wsi, bierzecie sumy, na ostatek Nie bierzcież już mężom żon ani dzieciom matek. Chce się wam zwać ojcami, więc się zówcie zdrowi, Pojmujcie żony, dawszy pokój zakonowi. Źle dwie wronie za jednę nogę sokół chwyta; Trudno księdzem i mężem ma być jezuita, Upuścił też oboje dla takiej swejwole, I tę nadobną panią, i zakon Lojole. Trzebać było, takiego żeby Morfeusza I trzecia w dobrym rządzie odleciała dusza. Pytasz, czemu do skutku nie przyszła ta sprawa? Bo zabawiła księdza przez Jordan przeprawa
żony, Choć to są różne rzeczy, ba, i wiara nowa: China w dzikiej Indyjej a pani Chinkowa. Bierzecie wsi, bierzecie sumy, na ostatek Nie bierzcież już mężom żon ani dzieciom matek. Chce się wam zwać ojcami, więc się zówcie zdrowi, Pojmujcie żony, dawszy pokój zakonowi. Źle dwie wronie za jednę nogę sokół chwyta; Trudno księdzem i mężem ma być jezuita, Upuścił też oboje dla takiej swejwole, I tę nadobną panią, i zakon Lojole. Trzebać było, takiego żeby Morfeusza I trzecia w dobrym rządzie odleciała dusza. Pytasz, czemu do skutku nie przyszła ta sprawa? Bo zabawiła księdza przez Jordan przeprawa
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 557
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wielbłądy Uchem przewieść niż Polsce jednemu dać rządy. Wdziać koronę dziedziczną królowi na czoło, Pójdzie z stawu na jedno wszytka woda koło. Tak było do Stefana, kto dobrze pamięta; Nie dadzą na to słowa rzec korolanięta. Teraz, czy mu o dzieciach, czy myśleć o tronie, Trudno za jednę nogę dwie ułapić wronie. Wiem; kto będzie to czytał, każdy będzie łajał: „Leda co, po pijanu, stary błazen bajał. Niech Turczyn Kraków bierze, nie tylko Podole, Nie puszczę się wolności!” A ja: ba, swywole. Nie błazen, gospodarzu, stary to pies szczeka: Porwi się, bo nieszczęście
wielbłądy Uchem przewieść niż Polszcze jednemu dać rządy. Wdziać koronę dziedziczną królowi na czoło, Pójdzie z stawu na jedno wszytka woda koło. Tak było do Stefana, kto dobrze pamięta; Nie dadzą na to słowa rzec korolanięta. Teraz, czy mu o dzieciach, czy myśleć o tronie, Trudno za jednę nogę dwie ułapić wronie. Wiem; kto będzie to czytał, każdy będzie łajał: „Leda co, po pijanu, stary błazen bajał. Niech Turczyn Kraków bierze, nie tylko Podole, Nie puszczę się wolności!” A ja: ba, swywole. Nie błazen, gospodarzu, stary to pies szczeka: Porwi się, bo nieszczęście
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 194
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Finis coronat opus. Nie każdy wesoł/ co śpiewa. Nie był przy rozdawaniu. Nie w czas dają chleba husto/ kiedy zębów w gębie pusto. Na koniowi owsa/ kiedy idzie do psa. Na zleżały towar/ ślepy kupiec. Nie ciężą Jeleniowi rogi. Nie wyjeżdżaj w pole przed swaty. Nie pomoże wronie kąpanie. Frustra Aethiops lauatur. Centuria Undecima. 50
Niech Pan Bóg radzi/ o swojej czeladzi. Ni z gościa korzyści. Nie pomoże/ malowane łoże. Niespokojna głowa/ i w pustkach zwadę znajdzie. Niech się dobrze zbroi/ kogo się gmin boi. Quem multi metuunt, multos metuat necesse est. Nie dudkuj
Finis coronat opus. Nie káżdy wesoł/ co śpiewa. Nie był przy rozdawániu. Nie w cżás dáią chlebá husto/ kiedy zębow w gębie pusto. Ná koniowi owsá/ kiedy idźie do psá. Ná zleżáły towar/ ślepy kupiec. Nie ćiężą Ieleniowi rogi. Nie wyieżdżay w pole przed swáty. Nie pomoże wronie kąpánie. Frustra Aethiops lauatur. Centuria Vndecima. 50
Niech Pan Bog rádźi/ o swoiey cżeládźi. Ni z gośćiá korzyśći. Nie pomoże/ málowáne łoże. Niespokoyna głowá/ y w pustkách zwádę znaydźie. Niech się dobrze zbroi/ kogo się gmin boi. Quem multi metuunt, multos metuat necesse est. Nie dudkuy
Skrót tekstu: RysProv
Strona: G
Tytuł:
Proverbium polonicorum
Autor:
Salomon Rysiński
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
17 (D). ZAKONNIK
„Już i świata, i jego marnych zabaw syty, Bied przy tym i ustawnej po drogach włokity, Część przy dworach, z marsowym część włócząc się płatkiem Przez lat trzydzieści, chciałem żywota ostatkiem Błagać Boga za grzechy w klasztornym zakonie. Za jednę nogę, rzekę, uchwycę dwie wronie: Poradziwszy się dobrze zdrowego rozumu, Uwieść ciało i duszę z tego świata szumu, Usiadszy na paciorkach, w miejscu kędy cichym; Tedym kaptur na głowę wziął, zostawszy mnichem. Prawiem ci się ucieszył, prawiem ci ustronia I wczasu dostał, na wóz przesiadszy się z konia! Cały świat krążąc albo
17 (D). ZAKONNIK
„Już i świata, i jego marnych zabaw syty, Bied przy tym i ustawnej po drogach włokity, Część przy dworach, z marsowym część włócząc się płatkiem Przez lat trzydzieści, chciałem żywota ostatkiem Błagać Boga za grzechy w klasztornym zakonie. Za jednę nogę, rzekę, uchwycę dwie wronie: Poradziwszy się dobrze zdrowego rozumu, Uwieść ciało i duszę z tego świata szumu, Usiadszy na paciorkach, w miejscu kędy cichym; Tedym kaptur na głowę wziął, zostawszy mnichem. Prawiem ci się ucieszył, prawiem ci ustronia I wczasu dostał, na wóz przesiadszy się z konia! Cały świat krążąc albo
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 240
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
a wraz czystości przysięgał. Jeśli na Piętrzę kościół stoi, Piotr miał żonę, Czemużeście w tym poszli na Pawłową stronę? Czemuż jeśli się wam chce z Pawłem celibatu, Nie wypowiecie służby ciału, z nim i światu? Do tych rzecz, co w ślubionym nie stoją kanonie: Trudno za jednę nogę dwie uchwycić wronie, Przeto tylko, że księdzem, i po śmierci, i tu, I w niebie, i na ziemi chcieć dobrego bytu. 327 (P). NIEBO, NIE UMYSŁ, ODMIENIA WĘDROWNY DO JEDNEGO PEREGRYNANTA
Najgłupsze bydlę uczy, najsroższy zwierz skromi, Ludzka konwersacja i w błędnych przełomi Rybach głupią naturę. Czy tu
a wraz czystości przysięgał. Jeśli na Piętrzę kościół stoi, Piotr miał żonę, Czemużeście w tym poszli na Pawłową stronę? Czemuż jeśli się wam chce z Pawłem celibatu, Nie wypowiecie służby ciału, z nim i światu? Do tych rzecz, co w ślubionym nie stoją kanonie: Trudno za jednę nogę dwie uchwycić wronie, Przeto tylko, że księdzem, i po śmierci, i tu, I w niebie, i na ziemi chcieć dobrego bytu. 327 (P). NIEBO, NIE UMYSŁ, ODMIENIA WĘDROWNY DO JEDNEGO PEREGRYNANTA
Najgłupsze bydlę uczy, najsroższy zwierz skromi, Ludzka konwersacyja i w błędnych przełomi Rybach głupią naturę. Czy tu
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 382
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, upewniam, nie stawi się, aże Drogę mu ten, który tu wprzód przyszedł, pokaże. Każ memu pijakowi, niechby już zaniechał Wczasu, a na tym koniu po kolasę jechał.” Ale skoro do żartów przylejemy wina, Przyzna się do swojego konceptu chudzina: Że uzdeczkę z kulbaką wożąc, chciał dwie wronie Za jednę chwytać nogę, rozerwawszy konie. Aż on sługa do izby. „Dobrześ — rzecze — sprawił.” „Trudnom miał jechać, gdy mię jegomość zabawił.” „Powiedzieć było, żeś mię o jednym na błoniu Zostawił, wyprzągszy mi naręcznego, koniu.” „Przyznam, żem
, upewniam, nie stawi się, aże Drogę mu ten, który tu wprzód przyszedł, pokaże. Każ memu pijakowi, niechby już zaniechał Wczasu, a na tym koniu po kolasę jechał.” Ale skoro do żartów przylejemy wina, Przyzna się do swojego konceptu chudzina: Że uzdeczkę z kulbaką wożąc, chciał dwie wronie Za jednę chwytać nogę, rozerwawszy konie. Aż on sługa do izby. „Dobrześ — rzecze — sprawił.” „Trudnom miał jechać, gdy mię jegomość zabawił.” „Powiedzieć było, żeś mię o jednym na błoniu Zostawił, wyprzągszy mi naręcznego, koniu.” „Przyznam, żem
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 497
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
człowiek swych złych spraw przestać naśladować, Ale języki ludzkie trudno pohamować. POWIEŚĆ VII.
Papugę z wroną w jednę klatkę wsadzono. Papuga na sprosność wrony patrząc, żałosna była i mówiła: — „O jakież to moje szczęście, że z tą szpetną twarzą, głosu szkaradnego, mieszkać mi przyszło!”
Rzekła potem wronie: — „Gdyby to być mogło, aby między mną a tobą taka odległość była, jaka jest od wschodu słońca do zachodu, barzobym wesoła była; gdyż ktokolwiek na twarz twoję rano pojrzy, już u niego, choć u ludzi dopiero dzień, zmierzcha się.”
Gdy kto na twą twarz pojrzy
człowiek swych złych spraw przestać naśladować, Ale języki ludzkie trudno pohamować. POWIEŚĆ VII.
Papugę z wroną w jednę klatkę wsadzono. Papuga na sprosność wrony patrząc, żałosna była i mówiła: — „O jakież to moje szczęście, że z tą szpetną twarzą, głosu szkaradnego, mieszkać mi przyszło!”
Rzekła potém wronie: — „Gdyby to być mogło, aby między mną a tobą taka odległość była, jaka jest od wschodu słońca do zachodu, barzobym wesoła była; gdyż ktokolwiek na twarz twoję rano pojrzy, już u niego, choć u ludzi dopiero dzień, zmierzcha się.”
Gdy kto na twą twarz pojrzy
Skrót tekstu: SaadiOtwSGul
Strona: 177
Tytuł:
Giulistan to jest ogród różany
Autor:
Saadi
Tłumacz:
Samuel Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1610 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
I. Janicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Świdzińscy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1879