delusimus artem.
11^go^ wróciłem się z Wiłkomierza do Kurkl późno. Napływaliśmy się w nocy, bo wielka powódź przypadła, jakiej z wiosny nie było.
15^go^ jeździłem w pole pod Onikszty, Pieniany koło Douksz; zajęcyśmy naszczwali; był ze mną ipan chorążyc. W Wilnie będąc, darowałem cug koni wronych żmujdów ip. wojewodzie mścisławskiemu marszałkowi trybunalskiemu.
18^go^ byłem na uczcie u ip. Iwanowskiego podstolego wiłkomirskiego, dobrzem traktowany i udarowany. Tamem dokończył z imcią kontrakt o Czekanie i odebrałem pieniądze.
20^go^ polować jechałem koło Nidok, Żmujdek, Miedziat, i t. d.; nie miałem cale szczęścia
delusimus artem.
11^go^ wróciłem się z Wiłkomierza do Kurkl późno. Napływaliśmy się w nocy, bo wielka powódź przypadła, jakiéj z wiosny nie było.
15^go^ jeździłem w pole pod Onikszty, Pieniany koło Douksz; zajęcyśmy naszczwali; był ze mną jpan chorążyc. W Wilnie będąc, darowałem cug koni wronych żmujdów jp. wojewodzie mścisławskiemu marszałkowi trybunalskiemu.
18^go^ byłem na uczcie u jp. Iwanowskiego podstolego wiłkomirskiego, dobrzem traktowany i udarowany. Tamem dokończył z imcią kontrakt o Czekanie i odebrałem pieniądze.
20^go^ polować jechałem koło Nidok, Żmujdek, Miedziat, i t. d.; nie miałem cale szczęścia
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 67
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
jak naszy Polacy nie zajęczego serca/ lecz animuszu dobrego i serca wesołego zawsze: i dziwowali się Poganie żeśmy się nic tą wojną nie strachali/ za temi jechało konnych sroga rzecz/ było pod dziewięć tysięcy/ pieszych cztery tysiące. Tu się kończy wojskowa wyprawa. 76. Tu szła kareta Cesarska kosztowna w sześć koni wronych Turskich barzo cudnych/ wszytka miasto żelaza od złota/ złotogłowem przednim pokryta/ gałki złote i na wierzchu i w oknach/ szory także od złota i uzdy/ szło koło niej jakoby Lokajów sto/ piękne od złotogłowu ubranych z janczarkami złocistemi i z dzidami trzcinianemi ostro zakowanemi/ frandzla koło karety złota i z kamieńmi drogimi:
iák naszy Polacy nie záięcżego sercá/ lecz ánimuszu dobrego y sercá wesołego záwsze: y dźiwowáli sie Pogánie żeśmy sie nic tą woyną nie strácháli/ zá temi iecháło konnych sroga rzecż/ było pod dźiewięć tyśięcy/ pieszych cżtery tyśiące. Tu sie końcży woyskowa wypráwá. 76. Tu szłá káretá Cesárska kosztowna w sześć koni wronych Turskich barzo cudnych/ ẃszytká miásto żelázá od złotá/ złotogłowem przednim pokryta/ gałki złote y ná wierzchu y w oknách/ szory tákże od złotá y vzdy/ szło koło niey iákoby Lokáiow sto/ piękne od złotogłowu vbránych z iáncżárkámi złoćistemi y z dźidámi trzćiniánemi ostro zákowánemi/ frándzlá koło kárety złota y z kámieńmi drogimi:
Skrót tekstu: StarWyp
Strona: C4
Tytuł:
Wyprawa i wyiazd sułtana Amurata cesarza tureckiego na wojnę do Korony Polskiej
Autor:
Szymon Starowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634
, kiedy nim Caurus już szalony miece, a dnem i stroną morski rosół ciecze? W podobnym wzdycha dziś Ojczyzna razie, szablę wnet widząc po wnętrznym urazie i jeźli jej Bóg nie wyrwie z tej toni, nie do równej się rzuci ona broni. Ledwie swojej dźwięk i żołnierzskiej miedzi umilkł, a od Wód Wronych źli sąmsiedzi już następują na kark polski wolny, to mając na nas, że Kozak swawolny. Ale kto z Niżem Przekop tu porówna? Tam szkoda lekka, a tu zawżdy główna; tam korzyść, a tu więźniów nieźliczonych kto bez łeż puści z obfitych pól onych? Kto rzędów w trokach sarmackiej krwie dojźrzy?
, kiedy nim Caurus już szalony miece, a dnem i stroną morski rosół ciecze? W podobnym wzdycha dziś Ojczyzna razie, szablę wnet widząc po wnętrznym urazie i jeźli jej Bóg nie wyrwie z tej toni, nie do równéj się rzuci ona broni. Ledwie swojej dźwięk i żołnierzskiéj miedzi umilkł, a od Wód Wronych źli sąmsiedzi już następują na kark polski wolny, to mając na nas, że Kozak swawolny. Ale kto z Niżem Przekop tu porówna? Tam szkoda lekka, a tu zawżdy główna; tam korzyść, a tu więźniów nieźliczonych kto bez łeż puści z obfitych pól onych? Kto rzędów w trokach sarmackiéj krwie dojźrzy?
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 222
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
/ i barzo pięknego/ tegoż mistrza mego ćwiczenia. Za którego konia koniuszy króla Francuskiego dawał przez mię temu Grabi 1800. koronatów/ ale go od 2000. spełna dać niechciał. A raczej targ rozerwawszy/ z wielkiej dzielności i cnoty jego/ królowi Hiszpańskiemu panu swemu darując go posłał. Wiem sieła dobrych koni wronych/ ale niepotrzebnie bawić się tym szkoda/ i tak długobym się nie bawił/ jedno że w krajach naszych ta sierść barzo zarzucona i hańbiona bywa od ludzi niektórych. Lecz mym zdaniem nie do końca żadny koń taki bywa prawie kawce podobny/ sierści wronej połyskającej/ zwłaszcza bez odmian/ abo też z białym włosem
/ y bárzo pięknego/ tegoż mistrzá mego ćwiczenia. Zá ktorego koniá koniuszy krolá Fráncuskiego dawał przez mię temu Grábi 1800. koronatow/ ále go od 2000. spełná dáć niechćiał. A ráczey targ rozerwawszy/ z wielkiey dźielnośći y cnoty iego/ krolowi Hiszpáńskiemu pánu swemu dáruiąc go posłał. Wiem śieła dobrych koni wronych/ ále niepotrzebnie báwić się tym szkodá/ y ták długobym się nie báwił/ iedno że w kráiách nászych tá śierść bárzo zárzucona y háńbiona bywa od ludźi niektorych. Lecz mym zdániem nie do końcá żádny koń táki bywa práwie káwce podobny/ śierśći wroney połyskáiącey/ zwłaszczá bez odmian/ ábo też z białym włosem
Skrót tekstu: DorHip_I
Strona: Bijv
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_I
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603