Kładąc jednę po drugiej na węglach rozżarzonych doświadczysz, iż pierwsza nierównie z większym hukiem niż druga roztrzaśnie się.
Olej, łój, metale wrzące z wielkim impetem, i grzmotem z naczyń wypadają, rozlatują się, okna, drzwi wyrywają, ludzi kaleczą; i zabijają, gdy do nich trochę wody przyleje się. Bo olej wrzący niemal trzy razy więcej niż woda wrząca mając w sobie gorącości, a metale roztopione daleko jeszcze więcej, wodę w wapory zmieniają.
Potrzecie w lochach podziemnych w jednych znajduje się woda, do drugich płynęłaby przez malutkie kanały z podziemnych rzek, jezior, morza, gdyby powietrze w nich zgęstwione, i ściśnione niewstrzymywało jej
Kładąc iednę po drugiey na węglach rozżarzonych doświadczysz, iż pierwsza nierownie z większym hukiem niż druga roztrzaśnie się.
Oley, łoy, metale wrzące z wielkim impetem, y grzmotem z naczyń wypadaią, rozlatuią się, okna, drzwi wyrywaią, ludzi kaleczą; y zabiiaią, gdy do nich trochę wody przyleie się. Bo oley wrzący niemal trzy razy więcey niż woda wrząca maiąc w sobie gorącości, a metale roztopione daleko iescze więcey, wodę w wapory zmieniaią.
Potrzećie w lochach podziemnych w iednych znayduie się woda, do drugich płynęłaby przez malutkie kanały z podziemnych rzek, iezior, morza, gdyby powietrze w nich zgęstwione, y ściśnione niewstrzymywało iey
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 259
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
kaliski, Stanisław Rudnicki subiudex, Jan Potworowski skarbnik województwa kaliskiego, Mikołaj Domaniewski cześnik łęczycki, Martinus Żeroński notarius terrestris palatinatus Calissiensis, Jan Wysocki podstarości kaliski, Janusz z Kalinowej Zaremba, Andrzej z Kalinowej Zaremba, Stanisław Przedzyński pisarz grodzki kaliski, Jan Żernicki starosta pulstrski s, Krzysztof Mycielski, Andrzej Suchorzewski, Wacław Zajączek ze Wrzący, Wacław Żernicki, Marcin Przespolewski, Wacław Lipski, Gabryjel Bojanowski, Andrzej Lipski, Chryzostom Marszewski z Bużenina, Prokop z Lipego Lipski, Mikołaj Orzelski, Mikołaj Piekarski, Mikołaj z Grabowa Śliwnicki, Stanisłaus Świdziński notarius castrensis Ostrzeszoviensis, Andrzej Lisiecki, Mikołaj Twardowski mp., Piotr Miedzianowski ręką własną, Andrzej Miedzianowski ręką swą
kaliski, Stanisław Rudnicki subiudex, Jan Potworowski skarbnik województwa kaliskiego, Mikołaj Domaniewski cześnik łęczycki, Martinus Żeroński notarius terrestris palatinatus Calissiensis, Jan Wysocki podstarości kaliski, Janusz z Kalinowej Zaremba, Andrzej z Kalinowej Zaremba, Stanisław Przedzyński pisarz grodzki kaliski, Jan Żernicki starosta pulstrski s, Krysztof Mycielski, Andrzej Suchorzewski, Wacław Zajączek ze Wrzący, Wacław Żernicki, Marcin Przespolewski, Wacław Lipski, Gabryjel Bojanowski, Andrzej Lipski, Chryzostom Marszewski z Bużenina, Prokop z Lipego Lipski, Mikołaj Orzelski, Mikołaj Piekarski, Mikołaj z Grabowa Śliwnicki, Stanislaus Świdziński notarius castrensis Ostrzeszoviensis, Andrzej Lisiecki, Mikołaj Twardowski mp., Piotr Miedzianowski ręką własną, Andrzej Miedzianowski ręką swą
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 397
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
wilgotności iż nie może ich ciepło przyrodzone zagrzać: a siły też ustały i skora jakoby się rozchodzić poczyna, że przez nie, lubo nie wycienczone wychodzą, zatym po takiem pocie albo długa choroba, albo śmierć zwykła bywać. 10. Z kąd się brud bierze z którego się rano omywamy? Ćiało nasze jest jak garniec wrzący z którego para idzie i ta się w brud obraca, i tej pary więcej z ciała mężkiego niż białogłowskiego odchodzi, bo mężczyżna więcej ma ciepła, i barziej otworzoną skorę, dla tego też mężczyżna choćby się dziesięć razy umył, zawsze wodę zabrudzi. Po tej parze psi Panów swoich znają, i że na którym miejscu
wilgotnośći iż nie może ich ćiepło przyrodzone zágrzać: á śiły też ustały y skorá iákoby się rozchodzić poczyna, że przez nie, lubo nie wyćięnczone wychodzą, zátym po tákiem poćie álbo długa choroba, álbo śmierć zwykłá bywáć. 10. Z kąd się brud bierze z ktorego się ráno omywamy? Ćiáło nasze iest iák gárniec wrzący z ktorego párá idzie y tá się w brud obraca, y tey pary więcey z ciáłá mężkiego niż białogłowskiego odchodzi, bo męsżczyżná więcey ma ćiepłá, y bárziey otworzoną skorę, dla tego też męszczyżná choćby się dzieśięć rázy umył, záwsze wodę zábrudzi. Po tey párze psi Pánow swoich znaią, y że na ktorym mieyscu
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 247
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
i postawią każdy z nich stolicę swoję w weściu bram Jerozolimskich, i w koło na wszytkich murach, i na wszystkich miastach Judskich, i wyrzekę sądy moje z nimi dla wszelkiej złości tych którzy mnie porzucili. Rózga tedy świeża i kwitnąca znaczyła/ pokaranie Boże przez nieprzyjaciela rącze i gotowe. garniec zasię dobrze ogniem obłożony i wrzący/ pokazował gniew Boży barzo rozpalony/ który na kształt garnca wrzącego i kipiącego/ rozmaite plagi i karania na lud on niebaczny wylać miał. Mimo te widzenia prywatne/ które samym Prprokom w osobności pokazować Bóg raczył/ z tym jednak dokładem aby je pospolitemu człowiekowi dla przestrogi jego oznajmiali: zażywał jeszcze ku temuż końcowi/
y postáwią káżdy z nich stolicę swoię w weśćiu bram Ierozolimskich, y w koło ná wszytkich murách, y ná wszystkich miástách Iudskich, y wyrzekę sądy moie z nimi dla wszelkiey złośći tych ktorzy mie porzućili. Rozgá tedy świeża y kwitnąca znáczyłá/ pokaránie Boże przez nieprzyiaćielá rącze y gotowe. gárniec záśię dobrze ogniem obłożony y wrzący/ pokázował gniew Boży bárzo rospalony/ ktory ná kształt gárncá wrzącego y kipiącego/ rozmáite plagi y karánia ná lud on niebáczny wylać miał. Mimo te widzenia prywatne/ ktore sámym Prprokom w osobnośći pokázowáć Bog raczył/ z tym iednák dokłádem áby ie pospolitemu człowiekowi dla przestrogi iego oznaymiáli: záżywał ieszcze ku temuż końcowi/
Skrót tekstu: BemKom
Strona: 8.
Tytuł:
Kometa to jest pogróżka z nieba na postrach, przestrogę i upomnienie ludzkie
Autor:
Mateusz Bembus
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
/ iż sprawiedliwość Boża z nieba na Koronę naszę weyźrzała/ Iustitia de coelo prospexit, którą dotąd miłosierdzie Boskie mocno trzymało. także z Jeremiaszem/ iż ta Kometa jest czujna rózga abo miotła/ Virga vigilans, którą nas bić Pan Bóg i siec/ a bodat nie precz z ziemie wymiatać będzie: iż to on garniec wrzący i kipiący/Olla succensa, który gniew Boży/ i plagi już gotowe i dostałe/ tylo co na Koronę nie wylewa. Cóż czynić/ spyta kto? jako się z Koroną miłą i ojczyzną drogą ratować: czy tak już opuściwszy ręce/ nieprzyjaciela i łyk jego/ niewolej i ostatniej zguby czekać? Podam życzliwie trzy
/ iż spráwiedliwość Boża z niebá ná Koronę nászę weyźrzáłá/ Iustitia de coelo prospexit, ktorą dotąd miłośierdzie Boskie mocno trzymáło. tákże z Ieremiaszem/ iż tá Kometá iest czuyna rozgá ábo miotłá/ Virga vigilans, ktorą nas bić Pan Bog y śiec/ á bodat nie precz z źiemie wymiátáć będźie: iż to on gárniec wrzący y kipiący/Olla succensa, ktory gniew Boży/ y plagi iuż gotowe y dostáłe/ tylo co ná Koronę nie wylewa. Coż czynić/ spyta kto? iáko się z Koroną miłą y oyczyzną drogą ratowáć: czy ták iuż opuśćiwszy ręce/ nieprzyiaćielá y łyk iego/ niewoley y ostátniey zguby czekáć? Podam życzliwie trzy
Skrót tekstu: BemKom
Strona: 46.
Tytuł:
Kometa to jest pogróżka z nieba na postrach, przestrogę i upomnienie ludzkie
Autor:
Mateusz Bembus
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619