, Którzy jej śmierć odwlekli i tej byli wolej Chować ją na dalszy czas od wielkiej niewolej; I póki jedno panny z inszych krajów mieli, Podać na śmierć anielskiej piękności nie chcieli. Nakoniec była Orce od srogiego luda Zawiedziona, a wszytka płakała Ebuda.
LXVI.
Kto może wypowiedzieć skargi, kto łykania, Kto wrzaski, kto wzdychania, kto łzy, narzekania, Gdy w łańcuchu oddana bliskiemu zginieniu, Siedziała, posadzona na zimnem kamieniu, Gdzie mokre na bladą twarz perły wylewała I od srogiego dziwu śmierci wyglądała? Ja nie mogę od żalu mówić: muszę skrócić O tem teraz, a rymy gdzie indziej obrócić.
LXVII.
Inszą nie
, Którzy jej śmierć odwlekli i tej byli wolej Chować ją na dalszy czas od wielkiej niewolej; I póki jedno panny z inszych krajów mieli, Podać na śmierć anielskiej piękności nie chcieli. Nakoniec była Orce od srogiego luda Zawiedziona, a wszytka płakała Ebuda.
LXVI.
Kto może wypowiedzieć skargi, kto łykania, Kto wrzaski, kto wzdychania, kto łzy, narzekania, Gdy w łańcuchu oddana blizkiemu zginieniu, Siedziała, posadzona na zimnem kamieniu, Gdzie mokre na bladą twarz perły wylewała I od srogiego dziwu śmierci wyglądała? Ja nie mogę od żalu mówić: muszę skrócić O tem teraz, a rymy gdzie indziej obrócić.
LXVII.
Inszą nie
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 164
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
widziała Birenowe nagle Uciekające płótna i niewierne żagle.
XXIV.
Widziała albo się jej podomno tak zdało, Że widziała, bo było nie dobrze odniało, A zadrżawszy, na ziemię, jako martwa, padła I na twarzy, zimniejsza nad śniegi, pobladła; Ale po małej chwili, jako skoro wstała, Na morze przeraźliwe wrzaski obracała, Częstokroć, ile mogła, wołając swojego I powtarzając imię małżonka srogiego.
XXV.
A czego nie mógł mdły głos, nie mogło wołanie, Dokładały gęste łzy i ręku łamanie: „Dokąd się kwapisz? Dokąd, okrutny, uciekasz? Przecz słusznego brzemienia z okrętem nie czekasz? Niechaj mię weźmie, wszak mu
widziała Birenowe nagle Uciekające płótna i niewierne żagle.
XXIV.
Widziała albo się jej podomno tak zdało, Że widziała, bo było nie dobrze odniało, A zadrżawszy, na ziemię, jako martwa, padła I na twarzy, zimniejsza nad śniegi, pobladła; Ale po małej chwili, jako skoro wstała, Na morze przeraźliwe wrzaski obracała, Częstokroć, ile mogła, wołając swojego I powtarzając imię małżonka srogiego.
XXV.
A czego nie mógł mdły głos, nie mogło wołanie, Dokładały gęste łzy i ręku łamanie: „Dokąd się kwapisz? Dokąd, okrutny, uciekasz? Przecz słusznego brzemienia z okrętem nie czekasz? Niechaj mię weźmie, wszak mu
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 202
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
piorunem uderzy/ nie odmiennym/ nie odwołanym dekretem odetnie. Ibid: Ite maledycti in ignem eternum, qui paratus est Diabolo et Angelis ejus. Nie dla was ci te otchłanie wykowano/ nie dla was te piece wypalono: ale zejście się z czarty pomieszali/ żyiciesz i gińcie z czarty na wieki. Co tam za wrzaski! wycia! ryki będą? co za lamenty? 7. Tak gdy szczęśliwi wybrani wesoło śpiewając każdy. Psal: 121. Laetatus sum in his quae dicta sunt mihi in domum Domini ibimus; Ps: 89. Laetati sumus pro diebus quibus nos humiliâsti, annis quibus vidimus mala. Wzgórę się jako jasne czyste iskierki
piorunem uderzy/ nie odmiennym/ nie odwołanym dekretem odetnie. Ibid: Ite maledicti in ignem aeternum, qui paratus est Diabolo et Angelis eius. Nie dlá was ći te otchłanie wykowano/ nie dlá was te piece wypalono: ále ześćie się z czarty pomieszali/ żyićiesz y gińćie z czarty ná wieki. Co tam zá wrzaski! wyćiá! ryki będą? co zá lámenty? 7. Ták gdy szczęśliwi wybrańi wesoło śpiewaiąc każdy. Psal: 121. Laetatus sum in his quae dicta sunt mihi in domum Domini ibimus; Ps: 89. Laetati sumus pro diebus quibus nos humiliâsti, annis quibus vidimus mala. Wzgorę się iáko iásne czyste iskierki
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 146
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
pocałowany.żony cierpiał 4. Na Oczach które często były łzami i krwią zalane i zasłoną zakryte.15. W nogach/ które były okrutnie do Krzyża przybite. Cierpiał na wszytkich smyslach powierzchownych. 1. Na widzeniu/ przez zasłonę; i Poczęli zakrywać twarz jego.2. Na słuchu/ przez tak sprosne bluźnierstwa wrzaski, winien jest śmierciOto człowiek ukrzyżuj go,3. Na smaku/ przez napój z żołcią pomieszany; A oni gębkę, napełniwszy octem, i hysopem obłożywszy podali do ust jego.4. Na zapachu/ od plwocin i smrodu góry Kalwarskiey.5. Na dotykaniu/ prze wiele biczów i ran. Cierpiał na wszytkiej
pocałowany.żony ćierpiał 4. Ná Oczach ktore często były łzami y krwią zalane y zasłoną zakryte.15. W nogách/ ktore były okrutnie do Krzyża przybite. Cierpiał ná wszytkich smyslách powierzchownych. 1. Ná widzeniu/ przez zasłonę; y poczeli zakrywać twarz iego.2. Ná słuchu/ przez ták sprosne bluźnierstwá wrzaski, winien iest smierćiOto człowiek vkrzyżuy go,3. Ná smaku/ przez napoy z żołćią pomieszany; A oni gębkę, napełniwszy octem, y hysopem obłożywszy podali do vst iego.4. Ná zapáchu/ od plwoćin y smrodu gory Kalwarskiey.5. Ná dotykaniu/ prze wiele biczow y ran. Cierpiał ná wszytkiey
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 133
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
okręt załatajcie!” O! jakoż te nas słowa przeraziły! Prawie przez serce wszystkim uderzyły. Śmierć już nam tylko sama w oczach tkwiała, A groby wszytkim straszne malowała, Żałobne wożąc w chude konie kary I gęste suknem przykrywając mary; Kosa nad karkiem każdego wisiała, A dusza z członków drżąc już wyniść chciała. Wrzaski, wołania i krzyki powstały I białegłowy z lamentem wołały Dzień i godzinę drogi przeklinając, A na swych mężów wszystko narzekając, Że ich rękoma swoimi zabili I samych siebie chcący pogubili. Mglały niebogi, ale i mężowie Mieli dość strachu i żalu na głowie; To żal, iż na nie ich żony płakały, To strach
okręt załatajcie!” O! jakoż te nas słowa przeraziły! Prawie przez serce wszystkim uderzyły. Śmierć już nam tylko sama w oczach tkwiała, A groby wszytkim straszne malowała, Żałobne wożąc w chude konie kary I gęste suknem przykrywając mary; Kosa nad karkiem każdego wisiała, A dusza z członków drżąc już wyniść chciała. Wrzaski, wołania i krzyki powstały I białegłowy z lamentem wołały Dzień i godzinę drogi przeklinając, A na swych mężów wszystko narzekając, Że ich rękoma swoimi zabili I samych siebie chcący pogubili. Mglały niebogi, ale i mężowie Mieli dość strachu i żalu na głowie; To żal, iż na nie ich żony płakały, To strach
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 137
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Odoryka; przeto nie umieraj I przed czasem się śmierci, proszę, nie napieraj.”
LXXXIV.
Wierzę, że ta ostatnia Zerbinowa mowa Nie beła zrozumiana od słowa do słowa. Tak ustał, jako małe światło więc ustaje, Kiedy mu wosku albo tłustości nie zstaje. Kto może wypowiedzieć godnie narzekania Młodej dziewki, kto wrzaski, kto ciężkie wzdychania, Kiedy ujźrzała, jako lód jaki, zimnego, Na ręku już bez dusze swojego miłego?
LXXXV.
Opuszcza się i cięży na ciele i mdleje I na martwą zewłokę łzy obfite leje I tak wrzeszczy, że się głos daleko rozlega Po polu i po lesie i nieba dosięga; Sama się
Odoryka; przeto nie umieraj I przed czasem się śmierci, proszę, nie napieraj.”
LXXXIV.
Wierzę, że ta ostatnia Zerbinowa mowa Nie beła zrozumiana od słowa do słowa. Tak ustał, jako małe światło więc ustaje, Kiedy mu wosku albo tłustości nie zstaje. Kto może wypowiedzieć godnie narzekania Młodej dziewki, kto wrzaski, kto ciężkie wzdychania, Kiedy ujźrzała, jako lód jaki, zimnego, Na ręku już bez dusze swojego miłego?
LXXXV.
Opuszcza się i cięży na ciele i mdleje I na martwą zewłokę łzy obfite leje I tak wrzeszczy, że się głos daleko rozlega Po polu i po lesie i nieba dosięga; Sama się
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 251
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
radość, ci śmiechy w płacze obracają. Sam król bieży na on plac z pany przedniejszemi Do Rugiera, co mały czas leżąc na ziemi, Z trudnością się podnosić począł, i wielkiego Obłapiwszy rycerza, rany wiąże jego.
LXIX.
Co żywo się weseli i życzy onego Zwycięstwa, z pojedynku które tak strasznego Odniósł; wrzaski wysokich obłoków siągają, Dobrą myśl, co jest w sercu, usty oświadczają. Sam Gradas, choć go chwali, chocia mu winszuje, Choć w powierzchownej twarzy radość pokazuje, Zazdrością się poniekąd męczy, iż los srogi Zabronił mu i nie dał tej do sławy drogi. PIEŚŃ XXX.
LXX.
Co powiem o weselu
radość, ci śmiechy w płacze obracają. Sam król bieży na on plac z pany przedniejszemi Do Rugiera, co mały czas leżąc na ziemi, Z trudnością się podnosić począł, i wielkiego Obłapiwszy rycerza, rany wiąże jego.
LXIX.
Co żywo się weseli i życzy onego Zwycięstwa, z pojedynku które tak strasznego Odniósł; wrzaski wysokich obłoków siągają, Dobrą myśl, co jest w sercu, usty oświadczają. Sam Gradas, choć go chwali, chocia mu winszuje, Choć w powierzchownej twarzy radość pokazuje, Zazdrością się poniekąd męczy, iż los srogi Zabronił mu i nie dał tej do sławy drogi. PIEŚŃ XXX.
LXX.
Co powiem o weselu
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 420
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
3tio. Ruszenie się z obozu ma być według ordynacyj na ogłos trąby w ten sposób. Na pierwszy głos trąby konie być mają po gotowiu. Na drugi głos okulbaczone, albo do wozów zaprzężone. Za trzecim każdy ma na miejscu swoim czekać dalszego ordynansu. W marszu żaden Towarzysz od Chorągwi niema się odłączać, albo wrzaski wszczynać pod surową karą.
4to. Ktoby wóz z szeregu swego w obozie wytoczył, na gardle ma być karany.
5to. Tejże karze podlega nachodzący bramy obozowe.
6to. Ktoby szynkarza albo przekupnia pod swój znak śmiał przyj- mówić, surowo ma być karany, jako i sam szynkarz albo przekupień.
7mo
3tio. Ruszenie sie z obozu ma być według ordynácyi ná ogłos trąby w ten sposob. Ná pierwszy głos trąby konie być maią po gotowiu. Ná drugi głos okulbáczone, álbo do wozow záprzężone. Zá trzecim każdy ma ná mieyscu swoim czekáć dálszego ordynansu. W marszu żaden Towarzysz od Chorągwi niema się odłączáć, álbo wrzaski wszczynáć pod surową kárą.
4to. Ktoby woz z szeregu swego w obozie wytoczył, ná gardle ma być karany.
5to. Teyże kárze podlega náchodzący bramy obozowe.
6to. Ktoby szynkarza álbo przekupnia pod swoy znak śmiał przyi- mowić, surowo ma być karany, iáko y sąm szynkarz álbo przekupień.
7mo
Skrót tekstu: BystrzInfStat
Strona: N4
Tytuł:
Informacja statystyczna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
, co w gardzielach pary: „Ukrzyżuj go! inakszej nie żądamy kary. Ukrzyżuj go, ukrzyżuj! to jest nasze chcenie.” Toż Piłat, przez woźnego kazawszy milczenie: „Ukrzyżujcież go, wziąwszy do swojego cechu, Bo ja śmierci godnego nie widzę w nim grzechu. Sumnienie mam na wasze przyniewolić wrzaski? Na gniew nie dbam, tak drogo nie przepłacam łaski.” (318)
Znowu Żydzi co z gardła: „Niegodzien perdonu, Musi umierać, wedle naszego zakonu. Inaczej ani mówić, ani sądzić możem;
Musi umierać, bo się czynił Synem Bożem.” Przed godziną, gdy swą złość na Piłata zwala
, co w gardzielach pary: „Ukrzyżuj go! inakszej nie żądamy kary. Ukrzyżuj go, ukrzyżuj! to jest nasze chcenie.” Toż Piłat, przez woźnego kazawszy milczenie: „Ukrzyżujcież go, wziąwszy do swojego cechu, Bo ja śmierci godnego nie widzę w nim grzechu. Sumnienie mam na wasze przyniewolić wrzaski? Na gniew nie dbam, tak drogo nie przepłacam łaski.” (318)
Znowu Żydzi co z gardła: „Niegodzien perdonu, Musi umierać, wedle naszego zakonu. Inaczej ani mówić, ani sądzić możem;
Musi umierać, bo się czynił Synem Bożem.” Przed godziną, gdy swą złość na Piłata zwala
Skrót tekstu: PotZacKuk_I
Strona: 579
Tytuł:
Nowy zaciąg ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
się tego/ aby mię kto miał uprzedzić/ i pierwej na mur wleźć) trzech z roty swojej zawołał/ i od nich podniesiony wlazł na mur/ zaraz też ich po jednemu do siebie wciągnął. A w tym Francuzowie/ (o którycheśmy mówili/ że się byli na drugą stronę miasta dla obrony pierwsze usłyszawszy wrzaski zbieżeli/) częstymi posłańcami/ że Rzymianie już są w mieście poruszeni/ konne przed sobą wysławszy/ za nimi wielkimi spiechem bieżeli. Jako który z nich pierwszy przybył/ tak też pod murem stanął/ okazałość wojska czynił. Gdy się ich tedy barzo wiele naszło/ niewiasty które nie dawno ręce z muru do Rzymian ściągały
sie tego/ áby mię kto miał vprzedźić/ y pierwey ná mur wleść) trzech z roty swoiey záwołał/ y od nich podnieśiony wlazł na mur/ záraz też ich po iednemu do śiebie wćiągnął. A w tym Fráncuzowie/ (o ktorycheśmy mowili/ że sie byli na drugą stronę miástá dla obrony pierwsze vsłyszawszy wrzaski zbieżeli/) częstymi posłáńcámi/ że Rzymiánie iuż są w mieśćie poruszeni/ konne przed sobą wysławszy/ zá nimi wielkimi spiechem bieżeli. Iako ktory z nich pierwszy przybył/ ták też pod murem stánął/ okazáłość woyská czynił. Gdy sie ich tedy bárzo wiele nászło/ niewiásty ktore nie dawno ręce z muru do Rzymian śćiągały
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 182.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608