Lub przykre ślady, Spiesz! spiesz kto żyjesz,
Tam zmierzaj Człeku, Póki w tym wieku Krew w ciele kryjesz.
Zważ to z daleka Co cię też czeka Po życia biegu,
Po krótkiej chwili Wiek się wysili, Staniesz u brzegu;
Jesteś Pielgrzymem, Prochem i dymem Zewsząd osuty,
Złą świata sprawą Wichrzysz się wrzawą Jak z ślepej huty.
Koniec twej drogi, DUCHOWNE.
Niebieskie progi, Na toś stworzony,
Byś służąc Bogu Stanął u progu Nieba, Zbawiony. Kontemplacja próżności świata, nietrwałości rzeczy stworzonych, i czterech rzeczy ostatecznych.
Więc uważ próżność, Wpróżności różność Rzeczy niestałych,
Śmierć potępienie, Sąd i zbawienie Miej
Lub przykre ślády, Spiesz! spiesz kto żyiesz,
Tám zmierzay Cżłeku, Poki w tym wieku Krew w ćiele kryiesz.
Zważ to z dáleká Co ćię też czeka Po żyćia biegu,
Po krotkiey chwili Wiek sie wyśili, Staniesz u brzegu;
Iesteś Pielgrzymem, Prochem y dymem Zewsząd osuty,
Złą świátá spráwą Wichrzysz się wrzáwą Iák z ślepey huty.
Koniec twey drogi, DVCHOWNE.
Niebieskie progi, Ná toś stworzony,
Byś służąc Bogu Stánął u progu Niebá, Zbáwiony. Kontemplácya prożnośći świátá, nietrwáłośći rzeczy stworzonych, y czterech rzeczy ostátecznych.
Więc uważ prożność, Wprożnośći rożność Rzeczy niestáłych,
Smierć potępienie, Sąd y zbáwienie Miey
Skrót tekstu: JunRef
Strona: 116
Tytuł:
Refleksje duchowne na mądry króla Salomona sentyment
Autor:
Mikołaj Karol Juniewicz
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731
opoździ. Godność twa, Panie, i rycerskie cnoty takie w twe Pole zagoździeły groty, że każdy, co się o koronę kusi, w pół drogi ustać i szwankować musi; niejeden jeszcze z takiego zawodu liże gdzieś stopy, uchybiwszy brodu. Piasta swej Matce Polacy w piastuny nie ślepej wzięli nawiasem Fortuny ani pijanych pistoletów wrzawą, ale uważnie, bo komu z buławą laska (ta w lewej, tamta w prawej dłoni) kwitnie, i rządzi, i ojczyzny broni. Co miał marszałek rozumu, co sławy hetman, ta w berło postąpi z buławy, a tamten z laski w koronę; co grozy i co miłości, sądy i obozy
opoździ. Godność twa, Panie, i rycerskie cnoty takie w twe Pole zagoździeły groty, że kożdy, co się o koronę kusi, w pół drogi ustać i szwankować musi; niejeden jeszcze z takiego zawodu liże gdzieś stopy, uchybiwszy brodu. Piasta swej Matce Polacy w piastuny nie ślepej wzięli nawiasem Fortuny ani pijanych pistoletów wrzawą, ale uważnie, bo komu z buławą laska (ta w lewej, tamta w prawej dłoni) kwitnie, i rządzi, i ojczyzny broni. Co miał marszałek rozumu, co sławy hetman, ta w berło postąpi z buławy, a tamten z laski w koronę; co grozy i co miłości, sądy i obozy
Skrót tekstu: PotPocztaKarp
Strona: 80
Tytuł:
Poczta
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Muza polska: na tryjumfalny wjazd najaśniejszego Jana III
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Adam Karpiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1996
burzących dział parzyć, Sam wywiódł wojsko w pole, sam go z góry pędzi, Czy oszalał, czy się wściekł, tak woła, tak zrzędzi! Chciałby na nas obalić lasy i werteby; Tak nagle, tak gorąco szedł do tej potrzeby. Jeszcze większa część naszych, wczorajszą wyprawą Ubezpieczonych, spało i dopiero wrzawą Głosów ludzkich, grzmotem dział, nawałnością koni Obudzą się i porwą, jako oparzoni. Zmyka straż Lubomirski, co dopiero w dniowym Placu była stanęła, i pod Denofowym Beloardem osadzi przed broną załogę. A tymczasem trębacze po obozie trwogę Głoszą, grzmią kotły larmo; lecz wychodzić w pole Ani wojska szykować sam czas nie wydole
burzących dział parzyć, Sam wywiódł wojsko w pole, sam go z góry pędzi, Czy oszalał, czy się wściekł, tak woła, tak zrzędzi! Chciałby na nas obalić lasy i werteby; Tak nagle, tak gorąco szedł do tej potrzeby. Jeszcze większa część naszych, wczorajszą wyprawą Ubezpieczonych, spało i dopiero wrzawą Głosów ludzkich, grzmotem dział, nawałnością koni Obudzą się i porwą, jako oparzoni. Zmyka straż Lubomirski, co dopiero w dniowym Placu była stanęła, i pod Denoffowym Beloardem osadzi przed broną załogę. A tymczasem trębacze po obozie trwogę Głoszą, grzmią kotły larmo; lecz wychodzić w pole Ani wojska szykować sam czas nie wydole
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 282
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
Polską lat 30, godzien wspomnienia słodkiego i pamięci nieśmiertelnej. O TRYBUNALE I O ZACZĘTYM INTERREGNUM, CZYLI BEZKRÓLEWIU
Dzień 6października, to jest pierwszy poniedziałek po święcie św. Franciszka, według dawnych praw polskich był dniem zaczęcia trybunału piotrkowskiego, a oraz tenże dzień miał być zaczęciem bezkrólewia. Sejmiki deputackie po wszystkich województwach pod wrzawą i bitwą odbyte uwiadomiły tak parcją dworską, jako też parcją Czartoryskich, iż zaczęcie trybunału musi być braterską po dawnemu, a obywatelską po teraźniejszemu zowiąc krwią oblane; dlatego tak partia dworska na utrzymanie, jako też partia Czartoryskich na zerwanie jego znaczne siły żołnierstwa nadwornego i szlachty najemnej do Piotrkowa ściągnęły. Czyby się był pomieniony
Polską lat 30, godzien wspomnienia słodkiego i pamięci nieśmiertelnej. O TRYBUNALE I O ZACZĘTYM INTERREGNUM, CZYLI BEZKRÓLEWIU
Dzień 6października, to jest pierwszy poniedziałek po święcie św. Franciszka, według dawnych praw polskich był dniem zaczęcia trybunału piotrkowskiego, a oraz tenże dzień miał być zaczęciem bezkrólewia. Sejmiki deputackie po wszystkich województwach pod wrzawą i bitwą odbyte uwiadomiły tak partią dworską, jako też partią Czartoryskich, iż zaczęcie trybunału musi być braterską po dawnemu, a obywatelską po teraźniejszemu zowiąc krwią oblane; dlatego tak partia dworska na utrzymanie, jako też partia Czartoryskich na zerwanie jego znaczne siły żołnierstwa nadwornego i szlachty najemnej do Piotrkowa ściągnęły. Czyby się był pomieniony
Skrót tekstu: KitPam
Strona: 119
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jędrzej Kitowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak