na gadki tej wieczornej chwile I na wieśniackie wiedzie krotofile! Szczęśliwa kądziel, którą ty całujesz, I nici, które ustami zwięzujesz! To złote runo, które kolchidzkiego Króla chwaliły gaje i którego Jazon z rycerzów inszych dostał wiela, Byłaby godna ręku twych kądziela; Strzały miłości z żeleźcem złoconem Byłoby godne palców twych wrzecionem. Mogłaby Juno pomóc prząść kądziele, Wszak była babą dla zdrady Semele, I Ceres, wziąwszy babi łupież siny, W jakim szukała zgubnej Próżerpiny; Gdyby za cnoty, którymi ukrócił Herkules dziwy, na świat się powrócił, Snadź by zamienił z tobą z dobrą wolą Broń swą za kądziel prędzej niż z Ijolą;
na gadki tej wieczornej chwile I na wieśniackie wiedzie krotofile! Szczęśliwa kądziel, którą ty całujesz, I nici, które ustami zwięzujesz! To złote runo, które kolchidzkiego Króla chwaliły gaje i którego Jazon z rycerzów inszych dostał wiela, Byłaby godna ręku twych kądziela; Strzały miłości z żeleźcem złoconem Byłoby godne palców twych wrzecionem. Mogłaby Juno pomóc prząść kądziele, Wszak była babą dla zdrady Semele, I Ceres, wziąwszy babi łupież siny, W jakim szukała zgubnej Prozerpiny; Gdyby za cnoty, którymi ukrócił Herkules dziwy, na świat się powrócił, Snadź by zamienił z tobą z dobrą wolą Broń swą za kądziel prędzej niż z Ijolą;
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 244
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
zwycięstwo. Taż Korona z dwunastu promieni, znaczy Królów którzy, tak poddanym sprawiedliwość i hojność powinni prezentowac, jak Słońce swoim 12. w roku miesiącom jasność i urodzaj Jeszcze znaczy doskonale dokończonej rzeczy koniec. Idem.
65. Buława znaczy męstwo; sękata, guzasta, znaczy trudność w cnotach.
66. Kądziel z wrzecionem znaczy nieszczęśliwe fata: z nicią przerwaną śmierć figuruje. Wrze ciono próżne, Pannę i Panie młode Znamienowało.
67 Cyprys wieczności Symbolum, że zgnilizny nieczuje.
68 Smok czujności znak, dla tego dawany przedtym na chorągwiach.
69. Pochodnia zapalona znam jeno wała Monarchy, Pana, Rządczy przykładne życie, którym powinien swoim
zwycięstwo. Taż Korona z dwunastu promieni, znaczy Krolow ktorzy, tak poddanym sprawiedliwośc y hoynośc powinni prezentowac, iak Słońce swoim 12. w roku miesiącom iasność y urodzay Ieszcze znaczy doskonale dokończoney rzeczy koniec. Idem.
65. Buława znaczy męstwo; sękata, guzasta, znaczy trudność w cnotach.
66. Kądziel z wrzecionem znaczy nieszczęśliwe fata: z nicią przerwaną śmierć figuruie. Wrze ciono prożne, Pannę y Panie młode Znamienowało.
67 Cyprys wieczności Symbolum, że zgnilizny nieczuie.
68 Smok czuyności znak, dla tego dawany przedtym na chorągwiach.
69. Pochodnia zapalona znam ieno wała Monarchy, Pàná, Rządczy przykładne życie, ktorym powinien swoim
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1158
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Twą piastuję myślą ustawiczną. EMBLEM A 67
Miłość święta we trzech palcach sferę świata na nici zawieszoną trzyma. Napis: Zawiesił na trzech palcach okrąg ziemie. Izaj. 40, 12.
Widzisz te świętej Miłości igrzyska? Jak sobie światem jako jabłkiem ciska I tym, co ludzie zowią niezmierzonem, Prędzej niż wartkim obraca wrzecionem. Tak ci jest w samej rzeczy, że ten cały Świat jest u Boga tylko punkcik mały. Kiedybyś stanąć mógł na której gwiaździe, Widziałbyś, w jakim to malutkim gnieździe Tak barzo ludzie się rozpościerają, Że i o niebo drudzy już nie dbają, Jak ostrze miecza rozcina ten mały Punkcik,
Twą piastuję myślą ustawiczną. EMBLEM A 67
Miłość święta we trzech palcach sferę świata na nici zawieszoną trzyma. Napis: Zawiesił na trzech palcach okrąg ziemie. Izaj. 40, 12.
Widzisz te świętej Miłości igrzyska? Jak sobie światem jako jabłkiem ciska I tym, co ludzie zowią niezmierzonem, Prędzej niż wartkim obraca wrzecionem. Tak ci jest w samej rzeczy, że ten cały Świat jest u Boga tylko punkcik mały. Kiedybyś stanąć mógł na której gwiaździe, Widziałbyś, w jakim to malutkim gniaździe Tak barzo ludzie się rozpościerają, Że i o niebo drudzy już nie dbają, Jak ostrze miecza rozcina ten mały Punkcik,
Skrót tekstu: MorszZEmbWyb
Strona: 323
Tytuł:
Emblemata
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
emblematy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wybór wierszy
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975
tedy mu uszy oberwano/ a kiedy od miodu/ tedy ogon. Greg: Nazianzen. 20
Krew nie woda/ wojenne lekarstwo. Kto zna Morze/ wie co gorzej. Kto się mści/ dwa razy bywa bit. Krakowskim targiem na połowicy przestanie. Którą gęś uderzą/ ta gęgnie. Kto pijane rzeczy wspomni/ wrzecionem mu oko wykłoć. Komu Bóg nie obiecał śmierci/ ten się i z grobu wywierci. Kto nie ma w swoim rodzie siostry murwy/ a brata złodzieja/ zmaż ten rym. Rara est familia, in qua non sit fur, aut meretrix, Kto milczeć niechce/ ten próżno klekce. Kiedyć się
tedy mu vszy oberwano/ á kiedy od miodu/ tedy ogon. Greg: Nazianzen. 20
Krew nie wodá/ woienne lekárstwo. Kto zna Morze/ wie co gorzey. Kto się mśći/ dwá rázy bywa bit. Krákowskim tárgiem ná połowicy przestánie. Ktorą gęś vderzą/ tá gęgnie. Kto piiáne rzecży wspomni/ wrzećionem mu oko wykłoć. Komu Bog nie obiecał śmierći/ ten się y z grobu wywierći. Kto nie ma w swoim rodźie śiostry murwy/ á brátá złodźieiá/ zmaż ten rym. Rara est familia, in qua non sit fur, aut meretrix, Kto milcżeć niechce/ ten prożno klekce. Kiedyć się
Skrót tekstu: RysProv
Strona: D3
Tytuł:
Proverbium polonicorum
Autor:
Salomon Rysiński
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
drugi Umrzeć chce zwyciężając; krwawe zewsząd strugi Szumią i którąkolwiek rzuci cugle stroną Jako trzcina poganie, jako słoma płoną. Nigdy tak bystra Wisła nie rozbierze brzegów, Kiedy ją z roztopionych wesprze wiosna śniegów, Jaką dziurę w pogaństwie garść ludzi tak mała Przy mężnym wodzu ostrą szablą rozkopała. Któremu już niesyte śmierci ludzkich jędze Bystrolotnym wrzecionem dowijały przędze: Koń pod nim, uderzony arabskim dzirytem Padł na ziemię i pana tymże zbył impetem; Co gorsza, że mu nogę onym obaleniem Gdzieś do skały przycisnął pospołu z strzemieniem. Tak ci wiekopomnymi żywota przykłady Przedłużywszy, gęstych strzał i kiścieniów grady Osuty, stratowany szkapimi kopyty, Bogu dał nieśmiertelną duszę w depozyty
drugi Umrzeć chce zwyciężając; krwawe zewsząd strugi Szumią i którąkolwiek rzuci cugle stroną Jako trzcina poganie, jako słoma płoną. Nigdy tak bystra Wisła nie rozbierze brzegów, Kiedy ją z roztopionych wesprze wiosna śniegów, Jaką dziurę w pogaństwie garść ludzi tak mała Przy mężnym wodzu ostrą szablą rozkopała. Któremu już niesyte śmierci ludzkich jędze Bystrolotnym wrzecionem dowijały przędze: Koń pod nim, uderzony arabskim dzirytem Padł na ziemię i pana tymże zbył impetem; Co gorsza, że mu nogę onym obaleniem Gdzieś do skały przycisnął pospołu z strzemieniem. Tak ci wiekopomnymi żywota przykłady Przedłużywszy, gęstych strzał i kiścieniów grady Osuty, stratowany szkapimi kopyty, Bogu dał nieśmiertelną duszę w depozyty
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 298
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
, a on miasto muru/ z zającem po polu. Wita drugiego Pogonia/ a prędkóz skoczy? prędzej do obory niż do obozu poskoczy. Wita trzeciego Trąba straszna na wsiadane wytrębująca. Responde, a on za lisem scharty myśliwczej anie obozowej trąby słucha. Wita czwartego kopia/ strzała/ Responde, az on z Sardanapolowym wrzecionem się uwija. Tego cnego Żołnierza jako go witały/ tako go uznawały i czego po nim potrzebowały/ tego się też na walecznych u wielkich ekspedyciach doczekały: jakiej zniego podpory Ojczyzny progi potrzebowały/ taką też według sił jego uznały. Witały go Pułki Moskiewskie / wnet je kopią swoją przywitał. Witały go Hordy Tatarskie i
, á on miásto muru/ z záiącem po polu. Wita drugiego Pogonia/ á prędkoz skoczy? prędzey do obory niz do obozu poskoczy. Wita trzećiego Trąba strászna ná wśiádáne wytrębuiąca. Responde, á on zá lisem zcharty myśliwczey ánie obozowey trąby słucha. Wita czwartego kopia/ strzałá/ Responde, az on z Sardánápolowym wrzećionem śię vwiiá. Tego cnego Zołnierzá iáko go witáły/ táko go vznawáły y czego po nim potrzebowáły/ tego śię też ná walecznych u wielkich expediciach doczekáły: iákiey zniego podpory Oyczyzny progi potrzebowáły/ táką też według śił iego vznáły. Witáły go Pułki Moskiewskie / wnet ie kopią swoią przywitał. Witáły go Hordy Tátarskie y
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 287
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644
wschodem powracały. Bo się wóz w takie ciężary nie włożył. I sym Alkmeny szybki łuk położył. Położył skorę, łup lwa okrutnego, Zażył smaragdów do palca męskiego, Włos Kawalerski czesał grzebieniami, Nogi złotemi podwiązał fstęgami. W miękkie pończochy ubrał swoje nogi. A ręką, która drąg dźwigała srogi, Nici subtelne wyprządał wrzecionem. Widział kraj Perski, zswiatem zbogaconem Lidyjskim, jak zdjął skorę z grzbietu swego Lwa Nemejskiego. Ramiona które na sobie dźwigały Gwiazdy wysokie w suknią się ubrały Z drogiej purpury w Tyrze urobionej. Boski to ogień mówię doświadczony. Nazbyt jest możny, jako wielkie morze Ziemię oblewa: jak gdy gasną zorze, Jasne na Niebie
wschodęm powracáły. Bo się woz w tákie ciężary nie włożył. I sym Alkmęny szybki łuk położył. Położył skorę, łup lwá okrutnego, Záżył smárágdow do pálcá męskiego, Włos Káwálerski czesał grzebięniámi, Nogi złotęmi podwiązał fstęgámi. W miękkie pończochy ubráł swoie nogi. A ręką, ktora drąg dźwigáłá srogi, Nici subtelne wyprządáł wrzecionęm. Widźiał kray Perski, zswiátem zbogáconęm Lydyyskim, iák zdiął skorę z grzbietu swego Lwá Nemeyskiego. Rámioná ktore ná sobie dźwigáły Gwiazdy wysokie w suknią się ubráły Z drogiey purpury w Tyrze urobioney. Boski to ogięń mowię doswiádczony. Názbyt iest możny, iáko wielkie morze Zięmię oblewa: iák gdy gásną zorze, Jásne ná Niebie
Skrót tekstu: SenBardzTrag
Strona: 135
Tytuł:
Smutne Starożytności Teatrum, to jest Tragediae Seneki rzymskiego
Autor:
Seneka
Tłumacz:
Jan Alan Bardziński
Drukarnia:
Jan Christian Laurer
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
to żeby przeciwko niej za próg wyszedł/ przez co zaraz uczy go z domu bez jej woli nie wychodzić: tamże mu nie tak przykre razy były od żony/ i dla tego starzy Włoszy nazwali je Vxor ab vngendo, to jest/ od mazania abo smarowania. Są insze Narody/ u których mąż kądziel z wrzecionem swej małżonce za pas wtyka/ na to żeby pomniała o swej zabawie nauczciwszej/ przeciw próżnowaniu głównemu ich nieprzyjacielowi; ale ona czasem z jego głowy i brody kądziel sobie czyni/ frasunkami jako wrzecionami/ one kręcąc i wiercąc. Indziej orzechy w łożnicy wszyscy gryzą/ na to żeby mąż przywykał jej trzasku/ kiedy będzie po
to żeby przećiwko niey zá prog wyszedł/ przez co záraz vczy go z domu bez iey woli nie wychodźić: támże mu nie ták przykre rázy były od żony/ y dla tego stárzy Włoszy názwáli ie Vxor ab vngendo, to iest/ od mázánia ábo smarowánia. Są insze Narody/ v ktorych mąż kądźiel z wrzećionem swey małżonce zá pás wtyka/ ná to żeby pomniáłá o swey zabáwie nauczćiwszey/ przećiw prożnowániu głownemu ich nieprzyiaćielowi; ále oná czásem z iego głowy y brody kądźiel sobie czyni/ frásunkámi iáko wrzecionámi/ one kręcąc y wiercąc. Indźiey orzechy w łożnicy wszyscy gryzą/ ná to żeby mąż przywykał iey trzasku/ kiedy będźie po
Skrót tekstu: ZłoteJarzmo
Strona: 30
Tytuł:
Złote jarzmo małżeńskie
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1650