trzeba przyznać naturae ludenti) że to ona, jako i inne cudne formuie fossilia, czyli też, że stante Paganismo ciała spaliwszy, tameczni Obywatele, w garkach, dzbankach, kaflach, popioły grzebli w polach. Tu jest Paradysz miejsce wsławione Opactwem fundowanym od Bronisza Wojewody Poznańskiego Wieniawity Roku 1234, dla Cystersów. W Ziemi Wschowskiej LESZNO olim Dziedziczne Leszczyńskich Wieniawitów; na którym Hrabią kreowany od Fryderyka III Cesarza, Roku 1473 Rafał Leszczyński Kasztelan Poznański Marszałek Nadworny Koronny, będąc Posłem. Dostało się Książęciu Sułkowskiemu; gdzie on Akademię fundował dla Szlachetnej Młodzi. Ja miałem Prezentę na Leszniowskie Probostwo od Najjaśniejszego Króla Imci Stanisława, ale podczas rewolucyj Electionis Najjaśniejszego Augusta
trzeba przyznać naturae ludenti) że to ona, iako y inne cudne formuie fossilia, czyli też, że stante Paganismo ciała spaliwszy, tameczni Obywatele, w garkach, dzbankach, kaflach, popioły grzebli w polach. Tu iest Paradysz mieysce wsławione Opactwem fundowanym od Bronisza Woiewody Poznańskiego Wieniawity Roku 1234, dla Cystersow. W Ziemi Wschowskiey LESZNO olim Dziedziczne Leszczyńskich Wieniawitow; na ktorym Hrabią kreowany od Fryderyka III Cesarza, Roku 1473 Rafał Leszczyński Kasztelan Poznański Marszałek Nadworny Koronny, będąc Posłem. Dostało się Xiążęciu Sułkowskiemu; gdzie on Akademię fundował dla Szlachetney Młodzi. Ia miałem Prezentę na Leszniowskie Probostwo od Nayiaśnieyszego Krola Imci Stanisława, ale podczas rewolucyi Electionis Nayiaśnieyszego Augusta
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 312
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
w deliberacjej jeszcze ta sprawa, boby się musieli nie obrzezować; a co teraz pachną jak świnie, musieli by potem jak wychodki. Nicolaus Kiehatowicz, Ormianin kamieniec(ki).
(68) Był jeden pryster w Babim moście, co palcem na papierze pisał tak cienko jako piórem; są pisma jego w bibliotece wschowskiej. P. Kudelski.
(69) Roku 1606. W Łysobykach, pod Lublinem, widział pan jeden wężów dwadzieścia na firkant poplecionych, na każdym blacie po piąci. Którzy przez Wieprz przeszli, obracając się; a skoro na tamten brzeg przeszli, wszyscy oraz w jakieś motyle obrócili się i polecieli. Powiedział o tym
w deliberacyej jeszcze ta sprawa, boby sie musieli nie obrzezować; a co teraz pachną jak świnie, musieli by potem jak wychodki. Nicolaus Kiehatowicz, Ormianin kamieniec(ki).
(68) Był jeden pryster w Babim moście, co palcem na papierze pisał tak cienko jako piórem; są pisma jego w bibliotece wschowskiej. P. Kudelski.
(69) Roku 1606. W Łysobykach, pod Lublinem, widział pan jeden wężów dwadzieścia na firkant poplecionych, na każdym blacie po piąci. Którzy przez Wieprz przeszli, obracając sie; a skoro na tamten brzeg przeszli, wszyscy oraz w jakieś motyle obrócili sie i polecieli. Powiedział o tym
Skrót tekstu: SzemTorBad
Strona: 319
Tytuł:
Z nowinami torba kursorska
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
; drugi kopiąc długie rowy i napędzoną w nie szarańczą ziemią przysypując. Mimo jednak te sposoby, mnogości nierówne, znajdowała się w Polsce po wielu miejscach aż do roku 1750, w którym wyginęła, to jest przez lat 3, już to niszczona ludzkimi sposobami, już niewygodnym do swojej natury polskim krajem. W ziemi jednak wschowskiej, w suche piaski i gorące dostatniej, widziałem ją jeszcze w kilku miejscach okrywającą i psującą zboża w roku 1785.
Kształt tego robactwa, z Turek czy z Wołoszczyzny w Polsce zjawionego, był kształtem konika polnego, cicada po łacinie zwanego; długość calów 3, miąższość ½ cala, nóg 6, skrzydeł po każdej
; drugi kopiąc długie rowy i napędzoną w nie szarańczą ziemią przysypując. Mimo jednak te sposoby, mnogości nierówne, znajdowała się w Polszcze po wielu miejscach aż do roku 1750, w którym wyginęła, to jest przez lat 3, już to niszczona ludzkimi sposobami, już niewygodnym do swojej natury polskim krajem. W ziemi jednak wschowskiej, w suche piaski i gorące dostatniej, widziałem ją jeszcze w kilku miejscach okrywającą i psującą zboża w roku 1785.
Kształt tego robactwa, z Turek czy z Wołoszczyzny w Polszcze zjawionego, był kształtem konika polnego, cicada po łacinie zwanego; długość calów 3, miąższość ½ cala, nóg 6, skrzydeł po każdej
Skrót tekstu: KitPam
Strona: 50
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jędrzej Kitowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak