Mówiąc: Ej przecięć ta miłość Tyranka, ADOLF śpi długo, Zefir mnie niesłucha, Kiedyż się w złości swojej udobrucha. Dalej nie mogąc z cierpieć czasu zwłoki, Raźno powstanie Bogini z morawy, Pokiż mnie będą martwiły wyroki, Choćbym występek popełniła sławy, Trząsne ADOLFEM, niechaj się obudzi, Mną wspaczne szczęście nie miota, nie łudzi. Gdy blisko przyjdzie, Ręce pogotowiu Ma, na ściśnienie, powitanie swego KsIĄZĘCIA; widzi, usta do ołowiu Podobne, i twarz człeka umarłego Padnie wpół martwa, śmierć, ADOLFA łupem Niesyta, mieć chce i Boginią trupem.
Przybywa Zefir na ratunek Księżnie, Duchy żyjące, osłabione rzeźwi
Mowiąc: Ey przecięć ta miłość Tyránka, ADOLF śpi długo, Zefir mnie niesłucha, Kiedyż się w złości swoiey udobrucha. Dáley nie mogąc z cierpieć czasu zwłoki, Raźno powstánie Bogini z morawy, Pokiż mnie będą mártwiły wyroki, Choćbym występek popełniła słáwy, Trząsne ADOLFEM, niechay się obudzi, Mną wspaczne szczęście nie miota, nie łudzi. Gdy blisko przyidzie, Ręce pogotowiu Ma, ná ściśnienie, powitanie swego XIĄZĘCIA; widzi, usta do ołowiu Podobne, y twárz człeka umárłego Pádnie wpoł martwa, śmierć, ADOLFA łupem Niesyta, mieć chce y Boginią trupem.
Przybywa Zefir ná rátunek Xiężnie, Duchy żyiące, osłabione rzeźwi
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 87
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
stanie: Korony chcę i gdzie się sunę, Wszędy nader przychylną uznaję fortunę. I Polska na mnie mało: lub zysk, lubo szkoda, Kiedy się do Danijej okazja poda, Idę i biorę przez miecz żyzny Szonen z Zuntem; Ale, ach, cóż na świecie mocnym stoi gruntem! Ledwie nazad fortuna kinie koło wspaczne, Aż z Polski, aż z Danijej nowiny niesmaczne; Ledwie śmierć dmuchnie, aż ja, com chciał koron wiele, Jednej szwedzkiej nie mogę utrzymać na czele: Lecę z tronu na łoże, z łoża w grób i tu mnie, Tu moje śmierć triumfy w małej zawrze trumnie. 68. RAKOCEMU
Dopędziwszy krótkiego
stanie: Korony chcę i gdzie się sunę, Wszędy nader przychylną uznaję fortunę. I Polska na mnie mało: lub zysk, lubo szkoda, Kiedy się do Danijej okazyja poda, Idę i biorę przez miecz żyzny Szonen z Zuntem; Ale, ach, cóż na świecie mocnym stoi gruntem! Ledwie nazad fortuna kinie koło wspaczne, Aż z Polski, aż z Danijej nowiny niesmaczne; Ledwie śmierć dmuchnie, aż ja, com chciał koron wiele, Jednej szwedzkiej nie mogę utrzymać na czele: Lecę z tronu na łoże, z łoża w grób i tu mnie, Tu moje śmierć tryumfy w małej zawrze trumnie. 68. RAKOCEMU
Dopędziwszy krótkiego
Skrót tekstu: PotNagKuk_I
Strona: 457
Tytuł:
Nagrobki
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987