się, szamotać się musi z ludzi gminem i z ustawiczną falą, pchającą się na śrzodek izby, musi swymi ich ramionami i laską ową tak
poważną odpychać. Posłów nie widzą posłowie, słyszeć się nie mogą dla zgrai, szemrania, śmiechów i hałasów niezliczonego ludu. Pachołkom, lokajom, laufrom, kozakom etc. wolny wstęp do tej rad świątnicy. Posłom miejsca od nieposłujących zabrane, kwadrans, pół godziny czasem trzeba szukać i wymierziać na marszałku miejsce: Mci Panie Marszałku, proszę o miejsce! Kiedy się kolwiek opóźni poseł, zaledwie przez ciżbę przedrze się do śrzodka i usieść na łonie drugiego. Jak z miejsc wstaną posłowie, zatarłszy się na
się, szamotać się musi z ludzi gminem i z ustawiczną falą, pchającą się na śrzodek izby, musi swymi ich ramionami i laską ową tak
poważną odpychać. Posłów nie widzą posłowie, słyszeć się nie mogą dla zgrai, szemrania, śmiechów i hałasów niezliczonego ludu. Pachołkom, lokajom, laufrom, kozakom etc. wolny wstęp do tej rad świątnicy. Posłom miejsca od nieposłujących zabrane, kwadrans, pół godziny czasem trzeba szukać i wymierziać na marszałku miejsce: Mci Panie Marszałku, proszę o miejsce! Kiedy się kolwiek opóźni poseł, zaledwie przez ciżbę przedrze się do śrzodka i usieść na łonie drugiego. Jak z miejsc wstaną posłowie, zatarłszy się na
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 224
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
nie pozwala w Polsce. Stopień to bowiem jest w sobie najwyższy, na który własne albo antecesorów w ojczyźnie zasługi dźwigają i promowują, a niełatwo osadzają ludzi. Mówię, najwyższy, bo jako do senatu, który względem równości starsi, a względem stopnia senatorskiego wyżsi bracia zasiadają, tak i do samego tronu na najwyższe miejsce wstęp inszą, choć nie przez senat drogą jednako dysponuje i ordynuje. A tu już sobie chodźcie, jak chcecie, i stąpajcie z góry za światłem tytułów swoich, jaśnie oświeceni książęta nasi, ale nam stopnia równości nie deptajcie. Tytuł bowiem wasz jest niejaki strój i złotem świetny przybiór, ale ciałem żywym jest szlacheckie urodzenie.
nie pozwala w Polszcze. Stopień to bowiem jest w sobie najwyższy, na który własne albo antecessorów w ojczyźnie zasługi dźwigają i promowują, a niełatwo osadzają ludzi. Mówię, najwyższy, bo jako do senatu, który względem równości starsi, a względem stopnia senatorskiego wyżsi bracia zasiadają, tak i do samego tronu na najwyższe miejsce wstęp inszą, choć nie przez senat drogą jednako dysponuje i ordynuje. A tu już sobie chodźcie, jak chcecie, i stąpajcie z góry za światłem tytułów swoich, jaśnie oświeceni książęta nasi, ale nam stopnia równości nie deptajcie. Tytuł bowiem wasz jest niejaki strój i złotem świetny przybiór, ale ciałem żywym jest szlacheckie urodzenie.
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 181
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
. Od bydlęcego kopyta dignoscitur tarciem o sukno, jeżeli odor wydaje, znać że jest Łosie Kopyto.
MORS po Moskiewsku Smert, jest Zwierz Ziemno-Wodny, strasznie ryczący, na brzegi, góry po nad Morzem zębami się jak dzika Koza rogami windu- o Zwierzętach osobliwych
jący i wieszający, Obywatelom fatalna bestia. Ten jej wstęp na góry rzucaniem kamieni przeszadzają Obywatele, z kości jej robią trzonki do Nożów, rękojeści do Szpad, i Szabel. O czym Księga Respublica Moschovitica.
MUMERUS jest Zwierz osobliwy w Libii, Teste Lochnero, który łup swój; albo pożywienie, zawsze na jedenaście dzieli części, dziesięć zjada, jedenastą na dalszy czas rezerwuje.
. Od bydlęcego kopyta dignoscitur tarciem o sukno, ieżeli odor wydaie, znać że iest Łośie Kopyto.
MORS po Moskiewsku Smert, iest Zwierz Ziemno-Wodny, strasznie ryczący, na brzegi, gory po nad Morzem zębami się iak dzika Koza rogami windu- o Zwierzętach osobliwych
iący y wieszaiący, Obywatelom fatalna bestya. Ten iey wstęp na gory rzucaniem kamieni przeszadzaią Obywatele, z kości iey robią trzonki do Nożow, rękoieści do Szpad, y Szabel. O czym Księga Respublica Moschovitica.
MUMERUS iest Zwierz osobliwy w Lybii, Teste Lochnero, ktory łup swoy; albo pożywienie, zawsze na iedenaście dzieli części, dziesięć ziada, iedenastą na dalszy czas rezerwuie.
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 579
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
To przyznawa na koniec/ że Nie podobna na przód ex ingenio libertatis. Niepotrzebna. Bo mamy Pana który ma władzy dosyć do naprawienia złego rżąda. Seneca. Niech się kocha w R. P. jak w swoim własnym Państwie A uczyni dosyć swojej powinności. O Konkluzjach Sejmowych rozmowa do jutra. ROZMOWEJ DZIEŃ WTÓRY. Wstęp do Rozmowy.
Aby dosyć uczynił słowu i obietnicej Ksiądz Pleban/ nieczekałem przyścia jego/ ale sam go nawiedziwszy: Ja do W. M. rzekę. Pleb. Miłym gościem/ a czemu tak rano? Ziem. Prżyczynej W. M. pytasz? Czyś zapomniał obietnice w dokończeniu Dyskursu wczorajszego? Nie
To przyznawa na koniec/ że Nie podobna na przod ex ingenio libertatis. Niepotrzebna. Bo mamy Páná ktory ma władzy dosyć do naprawienia złego rżąda. Seneca. Niech się kocha w R. P. iák w swoim własnym Páństwie A vczyni dosyć swoiey powinnośći. O Konkluzyách Seymowych rozmowá do iutrá. ROZMOWEY DZIEN WTORY. Wstęp do Rozmowy.
Aby dosyć uczynił słowu y obietnicey Kśiądz Pleban/ nieczekałem przyśćia iego/ ále sam go náwiedźiwszy: Ia do W. M. rzekę. Pleb. Miłym gośćiem/ á czemu ták ráno? Ziem. Prżyczyney W. M. pytasz? Czyś zápomniał obietnice w dokończeniu Dyskursu wczoráyszego? Nie
Skrót tekstu: OpalŁRoz
Strona: Hv
Tytuł:
Rozmowa plebana z ziemianinem
Autor:
Łukasz Opaliński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1641
Data wydania (nie wcześniej niż):
1641
Data wydania (nie później niż):
1641
gwałtownym niebezpieczeństwie/ od Boga sobie lud i Państwo oddane rządzić/ i jego cale bronić zapoczął był. Obodwoje abowiem milczeniem pokryć/ nic inszego nie jest/ tylko zgrzeszyć/na przeciwko Bogu niezbożnością/ a pomazańca Boskiego nieuszanować niewdzięcznością; gdyby sława odwagi jego głośno wiekować/ u nas niemiała. Jako błogą nadzieją szczęśliwy wstęp na Monarchią przy Elekcji nas rozweselił/ tak i na Sejmie Koronacji swojej szczęśliwej dostatecznie ubezpieczył/ gdy prośbę wnosiły Stany Koronne/ (jeśliby snadź niepowolnie Komisja dla upokojenia buntów naznaczona/ stanęła/ aby osobą swoją Król/ przeciwko takowej burzy/ ruszył się z wojskiem/ i Majestatu Królewskiego powagą/ zatłumił tak wielki pożar/
gwałtownym niebespiecżeństwie/ od Bogá sobie lud y Páństwo oddáne rządźic/ y iego cále bronić zápocżął był. Obodwoie ábowiem milcżeniem pokryć/ nic inszego nie iest/ tylko zgrzeszyć/ná przećiwko Bogu niezbożnośćią/ á pomázáńcá Boskiego nieuszánowáć niewdźięcżnośćią; gdyby sławá odwagi iego głośno wiekowáć/ v nas niemiáłá. Iáko błogą nádźieią szcżęśliwy wstęp ná Monárchią przy Elekcyey nas rozweselił/ ták y ná Seymie Koronácyey swoiey szcżęśliwey dostátecżnie vbespiecżył/ gdy prośbę wnośiły Stany Koronne/ (ieśliby snadź niepowolnie Kommissya dla vpokoienia buntow náznácżona/ stánęłá/ áby osobą swoią Krol/ przećiwko tákowey burzy/ ruszył się z woyskiem/ y Máiestatu Krolewskiego powagą/ zátłumił ták wielki pożar/
Skrót tekstu: PastRel
Strona: A2v
Tytuł:
Relacja chwalebnej expedycjej
Autor:
J. Pastorius
Tłumacz:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
stoi Polska libertas, za którego zamilczeniem albo nieusłuchani em pewna idzie niewola; boć prawdziwie servitutis genus est, quae quis sentiat, non dicere, pozwolić albo nie pozwolić według swego zdania i woli to oraz liberi arbitrii od BOGA danego sobie oraz libertatis jedyny skutek i dokument, é contra zaś to chcieć tamować jest pierwszy wstęp do niewoli. Zaczym in suo robore to zbawienne słowo aby zachowane było, sacrosancté tego przestrzegać potrzeba.
Ze zaś in antecessum godne vota J. W. W. M. W. M. Panów i Braci chcą nie znosić ale tylko korekturę uczynić tego słowa niepozwalam, które w prawdzie częstokroć więcej sobie pozwala,
stoi Polská libertas, zá ktorego zamilczeniem álbo nieusłucháni em pewna idźie niewola; boć práwdźiwie servitutis genus est, quae quis sentiat, non dicere, pozwolić álbo nie pozwolić według swego zdánia y woli to oraz liberi arbitrii od BOGA dánego sobie oraz libertatis jedyny skutek y dokument, é contra záś to chćieć támowáć jest pierwszy wstęp do niewoli. Záczym in suo robore to zbáwienne słowo áby záchowane było, sacrosancté tego przestrzegáć potrzebá.
Ze záś in antecessum godne vota J. W. W. M. W. M. Pánow y Bráći chcą nie znośić ále tylko korrekturę uczynić tego słowa niepozwálam, ktore w práwdźie częstokroć więcey sobie pozwála,
Skrót tekstu: BystrzPol
Strona: M6
Tytuł:
Polak sensat
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
/ i ich złożenie sposobione/ że dania pomyślenie/ rzetelnie wypisać i wytłumaczyć/ jako to/ kiedy chcę pomyślony tysiąc wyrazić/ tedy napiszę go tymi znakami/ abo takiemi charakterami liczby tak 1000. I.To już na tym nauka zależy! A. Tak jest/ ale to jeszcze nie wszytka nauka/ tylko jakoby wstęp/ abo wrota jakie do samej nauki/ przez którą Rachmistrze wstępują do innych species a potym przez te/ do zupełnej w nauce doskonałości. Bo gdy kto chce być dobrym Rachmistrzem/ trzeba mu wiele innych sposobów umieć/ i wiele różności wiedzieć/ którymby mógł/ jako rzemieślnik instrumentami/ tak i on tymi sposobami/
/ y ich złożenie sposobione/ że dánia pomyślenie/ rzetelnie wypisáć y wytłumáczyć/ iáko to/ kiedy chcę pomyślony tyśiąc wyráźić/ tedy nápiszę go tymi znákámi/ ábo tákiemi chárákterámi liczby ták 1000. I.To iuż ná tym náuká zależy! A. Ták iest/ ále to ieszcze nie wszytká náuká/ tylko iákoby wstęp/ ábo wrotá iákie do sámey náuki/ przez ktorą Rachmistrze wstępuią do innych species á potym przez te/ do zupełney w náuce doskonáłośći. Bo gdy kto chce bydź dobrym Ráchmistrzem/ trzebá mu wiele innych sposobow vmieć/ y wiele rożnośći wiedźieć/ ktorymby mogł/ iáko rzemieślnik instrumentámi/ ták y on tymi sposobámi/
Skrót tekstu: GorAryt
Strona: 2
Tytuł:
Nowy sposób arytmetyki
Autor:
Jan Aleksander Gorczyn
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1647
Data wydania (nie wcześniej niż):
1647
Data wydania (nie później niż):
1647
Inquizicją i więzienie, kiedy by była powołana od wierutnej czarownice. Powołana.
NIemowię tu o wszystkim procesie/ który się zachowuje z strony Czarownic/ jaka jest inkwizycja a pozwanie/ osądzenie/ abo więzienie/ sąd/ męczenie/ i karanie samo/ o których się już ogółem mówiło. Ale tylo o pierwszych/ za któremi wstęp bywa do ostatnich/ to jest do męczenia/ i nagardle karania. Wyliczają tedy niektóre Doktorowie/ które zebrał Doktor Lajman/ których jeśliby niezachował sędzia/ barzo pobłądzi i powołanie abo pomowienie/ barzo słabej wagi będzie/ ani dobrym sumnieniem sędzia/ ani do pojmania obwinionego postępować niemoże/ za złym fundamentem. Pierwsza
Inquizitią y więźienie, kiedy by byłá powołána od wierutney czárownice. Powołána.
NIemowię tu o wszystkim processie/ ktory się záchowuie z strony Czárownic/ iáka iest inquisitia a pozwánie/ osądzenie/ ábo więzienie/ sąd/ męczęnie/ y karánie samo/ o ktorych się iusz ogołem mowiło. Ale tylo o pierwszych/ zá ktoremi wstęp bywa do ostátnich/ to iest do męczenia/ y nágárdle karánia. Wyliczáią tedy niektore Doktorowie/ ktore zebrał Doktor Layman/ ktorych ieśliby niezáchował sędzia/ bárzo pobłądzi y powołánie ábo pomowienie/ bárzo słábey wagi będzie/ áni dobrym sumnieniem sędzia/ áni do poimánia obwinionego postępowáć niemoże/ zá złym fundámentem. Pierwsza
Skrót tekstu: WisCzar
Strona: 77
Tytuł:
Czarownica powołana
Autor:
Daniel Wisner
Drukarnia:
Wojciech Laktański
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
magia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
/ dlategoż tak rozumiem/ że kto chce mieć/ dla siebie piękny i pozorny wczas/ ma mieć przynamniej te izby. Zaras z sieni Antycamerę jako włoszy zowią/ to jest pierwszą izbę/ wktórej pokojowi zostawają. Potym zniej pokoj/ wktórym przejmuje gościa. A nakoniec retiratę/ to jest wstęp/ gdzie się odwieść na rozmowę z kim może. Łoszko lub w pokoju lub w Retiracie bywa/ ale i toby miało mieć/ osobny swój pokoj/ lecie chłodny/ zimie ciepły. Wolny od Much/ Komorów/ Płech. W co wszytko łacno potrafić/ kiedy w nim przebywać niebędą/ kiedy go
/ dlategoż ták rozumiem/ że kto chce mieć/ dla siebie piękny y pozorny wczás/ má mieć przynamniey te izby. Záras z śieni Anticamerę iáko włoszy zowią/ to iest pierwszą izbę/ wktorey pokoiowi zostáwáią. Potym zniey pokoy/ wktorym przeymuie gośćiá. A nákoniec retiratę/ to iest wstęp/ gdźie się odwieść na rozmowę z kim może. Łoszko lub w pokoiu lub w Retiracie bywa/ ale y toby miáło mieć/ osobny swoy pokoy/ lećie chłodny/ źimie ćiepły. Wolny od Much/ Komorow/ Płech. W co wszytko łácno potráfić/ kiedy w nim przebywáć niebędą/ kiedy go
Skrót tekstu: NaukaBud
Strona: B2v
Tytuł:
Krótka nauka budownicza
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Wdowa i Dziedzice Andrzeja Piotrowczyka
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
architektura, budownictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
indignitatem wszytki Korony więcej na potym z ty miary nie przychodzieło, ów sposób, który się wyży spomniał, gdyby się przed się wziął, dobrze by się do tego przygodzieł. Niebezpieczeństw postronnych, tych nie trzeba sobie lekceważyć. Zażarty animusz pogański nie może nic nam dobrego obiecować. Wrócenie Chocimia i ujęcie wojewody wołoskiego jest niejaki wstęp do uciszenia się z ty tam strony. Lecz potrzeba czego gruntowniejszego, żeby poganie baczeli szczerość nas chrześcijan w przestrzeganiu przyjaźni sąsiedzkich, którą dotąd w podejrzeniu mają, a ledwo nie słusznie. Że się królestwo szwedzkie i Moskwa z ręku wyśliznęły, a jeże i inflancka ziemia jeszcze marnie się utraci, byłoby to z nieoszacowaną
indignitatem wszytki Korony więcy na potym z ty miary nie przychodzieło, ów sposób, który się wyży spomniał, gdyby się przed się wziął, dobrze by się do tego przygodzieł. Niebezpieczeństw postronnych, tych nie trzeba sobie lekceważyć. Zażarty animusz pogański nie może nic nam dobrego obiecować. Wrócenie Chocimia i ujęcie wojewody wołoskiego jest niejaki wstęp do uciszenia się z ty tam strony. Lecz potrzeba czego gruntowniejszego, żeby poganie baczeli szczerość nas chrześcijan w przestrzeganiu przyjaźni sąsiedzkich, którą dotąd w podejrzeniu mają, a ledwo nie słusznie. Że się królestwo szwedzkie i Moskwa z ręku wyśliznęły, a jeże i inflancka ziemia jeszcze marnie się utraci, byłoby to z nieoszacowaną
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 458
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957