jedna część wina, wody trzy. Nie daj się żenie wodzić, winny boże: Niech w pół, jeżeli samo być nie może. 52. ROZTWORZONE WINO WODĄ, ALE NIE W GALILEJEJ
Opak tu, niż się działo w Galilejskiej Kanie, Bo się tam prosta woda dobrym winem stanie, Tu wodą dobre wino, wstyd czyniący piwu. Nie nasza rzecz: ustąpmy świętym bożym dziwu. Pijmy wino, któreśmy poczęli pić zrazu. Choćbyś tu z stoku wody, choćbyś przyniósł z jazu, Pewnie lepsze nie będzie, wedle mego rymu; Daj nam samego wina bez tego ipsymu. Chyba że go nie stało; każże przynieść miodu
jedna część wina, wody trzy. Nie daj się żenie wodzić, winny boże: Niech w pół, jeżeli samo być nie może. 52. ROZTWORZONE WINO WODĄ, ALE NIE W GALILEJEJ
Opak tu, niż się działo w Galilejskiej Kanie, Bo się tam prosta woda dobrym winem stanie, Tu wodą dobre wino, wstyd czyniący piwu. Nie nasza rzecz: ustąpmy świętym bożym dziwu. Pijmy wino, któreśmy poczęli pić zrazu. Choćbyś tu z stoku wody, choćbyś przyniósł z jazu, Pewnie lepsze nie będzie, wedle mego rymu; Daj nam samego wina bez tego ipsymu. Chyba że go nie stało; każże przynieść miodu
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 227
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Po Stołecznych Kościołach kiedyśem się sami Z-tym chwalili, żeśmy ich swoimi piersiami Szczycili od Poganów, i tuląc się pod nich Laske znali, teraz się odstrychniemy od nich? O! niech Matki przynamniej (że się wróci ona Twarz Acheów) sedziwe zodkrywawszy łona Nam zabieżą: przyjmując nazad do żywota Kiedy nie Wstyd pobudź, i wrodzona Cnota. Uciekamy wszyscy. A dokąd nie wiemy. Część WTÓRA
Ledwie sam Wiśniowiecki, gdy drudzy Wodzowie Gdzieś kineli daleko, oparszy we Lwowie Tu się rekolligował; i wspomniawszy sobie Czym był przedtym? co może w-takiej pilnej dobie Pozostałych utrzyma, prośbą, datkiem słowy, Powolnością, ofiarą, że izaciąg
Po Stołecznych Kośćiołach kiedyśem sie sami Z-tym chwalili, żeśmy ich swoimi piersiami Szczyćili od Poganow, i tuląc sie pod nich Laske znali, teraz sie odstrychniemy od nich? O! niech Mátki przynamniey (że sie wroći ona Twarz Acheow) sedźiwe zodkrywawszy łona Nam zabieżą: przyymuiąc nazad do żywotá Kiedy nie Wstyd pobudź, i wrodzona Cnota. Uciekamy wszyscy. A dokąd nie wiemy. CZESC WTORA
Ledwie sam Wiśniowiecki, gdy drudzy Wodzowie Gdźieś kineli daleko, oparszy we Lwowie Tu sie rekolligował; i wspomniawszy sobie Czym był przedtym? co może w-takiey pilney dobie Pozostałych utrzyma, proźbą, datkiem słowy, Powolnośćią, ofiarą, że izaćiąg
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 35
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
o nim.
Cicero Krasomowca Rzymski nigdy cultiùs niemowił nad słowa o P. BOGU następujące: Timidè de potestate Deorum et pauca dicenda sunt.
Seneka zaś Filozof godzien nietylko Nerona, ale żeby całego świata był Pedagogiem, ten o BOGU wydał sentyment: Nunquam nos verecundiores ese debere, quàm cum de Dijs agitur. Ze wstyd i strach te usta otwierać mają, które co o BOGU mówić zaczynają.
Rzymianie stawiali Boginię przy Ołtarzach swoich zatkane usta mające, dając znać że wtajemnicach Boskich mamy mieć usta zawarte: admirować, adorować, a nie arcana penetrować powinniśmy.
Egipcjanie zaś, toż samo chcąc wyrazić, Harpokratesa Bożka silentij w Kościele wystawiali
o nim.
Cicero Krasomowca Rzymski nigdy cultiùs niemowił nad słowa o P. BOGU następuiące: Timidè de potestate Deorum et pauca dicenda sunt.
Seneca zaś Filozof godzien nietylko Nerona, ále żeby całego świata był Pedágogiem, ten o BOGU wydáł sentyment: Nunquam nos verecundiores ese debere, quàm cum de Dijs agitur. Ze wstyd y strách te usta otwierać maią, ktore co o BOGU mowić zaczynaią.
Rzymianie stáwiali Boginię przy Ołtarzach swoich zatkane usta maiące, daiąc znać że wtaiemnicach Boskich mamy mieć usta zawarte: ádmirować, ádorowáć, á nie arcana penetrować powinniśmy.
Egypcyanie záś, toż samo chcąc wyrazić, Hàrpokratesa Bożka silentij w Kościele wystawiali
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 4
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Augustinus. Quid cantamur? quamdiu et quamdiu; cras et cras; quare non modò, quare non hac hora finis turpitudinu meae.
GDym tak zdaleka patrzał wylękniony/ Jako Kupida karał uzbrojony. Z strachu wielkiego włosy mi powstały/ Po wszytkim ciele żyły się ścinały. Język zamilknął/ a na twarzy smutny/ Wstyd swoje skrzydła rozciągnął okrutny. Tam mi na pamięć żywota przeszłego Przypadły zbrodnie/ tam dopiero z złego Jarzma wyłożyć/ chciałem żywot brzydki/ Z nim i plugawe pomyślenia wszytki. Ale paszczęka nałogu dawnego/ Niechciała puścić serca do dobrego. I przydawała co raz cięzszej męki/ Rwąc go mych zbrodni krutnemi sęki.
S
Augustinus. Quid cantamur? quamdiu et quamdiu; cras et cras; quare non modò, quare non hac hora finis turpitudinu meae.
GDym tak zdaleká patrzał wylękniony/ Iako Kupida karał vzbroiony. Z strachu wielkiego włosy mi powstáły/ Po wszytkim ćiele żyły śię śćinały. Ięzyk zamilknął/ a ná twárzy smutny/ Wstyd swoie skrzydłá rośćiągnął okrutny. Tam mi na pámięć żywota przeszłego Przypadły zbrodnie/ tám dopiero z złego Iárzmá wyłożyć/ chćiałem żywot brzydki/ Z nim y plugawe pomyslenia wszytki. Ale paszczeka nałogu dawnego/ Niechćiała puśćić serca do dobrego. Y przydawała co raz ćięzszey męki/ Rwąc go mych zbrodni krutnemi sęki.
S
Skrót tekstu: TwarKŁodz
Strona: B4v
Tytuł:
Łódź młodzi z nawałności do brzegu płynąca
Autor:
Kasper Twardowski
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Siebeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618