i niehumorowaty, tchórzem, kto nie napaśnik i nie wartogłów, papinkiem, kto nie wypije i nie żyje nad miarę. Mądrze odważnym i na walniejszą ojczyzny potrzebę zachowującym się, kto z okazji sromotnie uciecze; modnym i galantomem, kto w lubieżnej zbytkuje akcji albo francy dostanie; oszczędnym, kto sknyrą; jowialistą, kto wszetecznym albo szalbierzem, czyli błaznem; zacnym i delikatnego urodzenia pańskiego, kto próżniakiem; szlachcicem, kto z szablą; dworzaninem, kto z wołoską chodzi czupryną; żołnierzem, kto baby trapi; statystą, kto przewrotnym mataczem; wielkim i godnym panem, kto prawa nie słucha; zgoła podciwym, kto niecnotą. Rej między ludźmi
i niehumorowaty, tchórzem, kto nie napaśnik i nie wartogłów, papinkiem, kto nie wypije i nie żyje nad miarę. Mądrze odważnym i na walniejszą ojczyzny potrzebę zachowującym się, kto z okazyi sromotnie uciecze; modnym i galantomem, kto w lubieżnej zbytkuje akcyi albo francy dostanie; oszczędnym, kto sknyrą; jowialistą, kto wszetecznym albo szalbierzem, czyli błaznem; zacnym i delikatnego urodzenia pańskiego, kto próżniakiem; szlachcicem, kto z szablą; dworzaninem, kto z wołoską chodzi czupryną; żołnierzem, kto baby trapi; statystą, kto przewrotnym mataczem; wielkim i godnym panem, kto prawa nie słucha; zgoła podciwym, kto niecnotą. Rej między ludźmi
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 193
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
, By nie darmo was ucząc, swej rozdziewiał gęby. Tak mu będzie oddabis za jego naukę, I jaką inszą waszę pokażcie mu sztukę. Udał się raz na jednę waszej profesyjej, Niechże też umie drugie tejże kondycyjej. Wmówcie weń, że mu stokroć lepiej być babiarzem, Niżli na Łysy Górze tak wszetecznym łgarzem. NA ZDZIERANIE Się TEGOŻ BEANA Z DYSPUTACYJEJ
Powiem wam o Samusiu śmieszną historyją: Proszono go raz było na dysputacyją, Przyniesiono mu kilka asercyj do domu, On się tak zląkł, jakby kto chciał dać kijem komu. - "Do Frankofordu - rzecze - te teses poślicie, Tam wam odpowiedz dadzą, tu
, By nie darmo was ucząc, swej rozdziewiał gęby. Tak mu będzie oddabis za jego naukę, I jaką inszą waszę pokażcie mu sztukę. Udał się raz na jednę waszej profesyjej, Niechże też umie drugie tejże kondycyjej. Wmówcie weń, że mu stokroć lepiej być babiarzem, Niżli na Łysy Górze tak wszetecznym łgarzem. NA ZDZIERANIE SIE TEGOŻ BEANA Z DYSPUTACYJEJ
Powiem wam o Samusiu śmieszną historyją: Proszono go raz było na dysputacyją, Przyniesiono mu kilka asercyj do domu, On się tak zląkł, jakby kto chciał dać kijem komu. - "Do Frankofordu - rzecze - te theses poślicie, Tam wam odpowiedz dadzą, tu
Skrót tekstu: RamMKolKontr
Strona: 267
Tytuł:
Kolenda
Autor:
Mikołaj Aleksander Ramułt
Drukarnia:
Jan Wolrab
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
trącił Sokrata nogą. Temu gdy się dziwowali że mu to scierpiał/ rzekł: A cóżbym miał czynić? Oni mu radzili aby go pociągnął do prawa. Więc Sokrates: I to foremna: A gdyby mię osieł trącił: tobyście też radzili/ aby z nim prawem czynił? Filozof z głupim i wszetecznym niechciał mieć sprawy: rozumiejąc/ że taki mało coś różny od bydlęcia. Bo jako bydlęciu niememu/ gdy wierzgnie: tak i człowiekowi w rozum obranemu/ przeciwić się nie trzeba.
Spytany będąc od jednego młodzieńca/ coby lepszego być rozumiał/ ożenić się/ czyli nie? tak mu odpowiedział: Jakożkolwiek vczynisz/
trąćił Sokrátá nogą. Temu gdy się dźiwowáli że mu to zćierpiał/ rzekł: A cożbym miał cżynić? Oni mu rádźili áby go poćiągnął do práwá. Więc Sokrátes: Y to foremna: A gdyby mię ośieł trąćił: tobyśćie też rádźili/ áby z nim práwem cżynił? Filozof z głupim y wszetecżnym niechćiał mieć spráwy: rozumieiąc/ że táki máło coś rozny od bydlęćiá. Bo iáko bydlęćiu niememu/ gdy wierzgnie: ták y cżłowiekowi w rozum obránemu/ przećiwić się nie trzebá.
Spytány będąc od iednego młodźieńcá/ coby lepszego być rozumiał/ ożenić się/ cżyli nie? ták mu odpowiedźiał: Iákożkolwiek vćzynisz/
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 4
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
pobratyma macie, Na baryle siadł sobie, jako w majestacie. Mars stoi, jako giermek, dodaje mu rady, Żeby się miał do wojny częstej i do zwady. Arcyksiężna zaś z Cypru rozkoszy mu chwali I ogniem przeraźliwym serce jego pali. On na to czyli nie dba, czyli być upitym Woli, niźli wszetecznym, abo więc zabitym. Spytajcież go samego, ja o tym nie mówię, On wam, skoro ten kufel spełni, wnet odpowie. B. ZMRCZ. Ćwiczenie kozackie.
Mężów walecznych śpiewam, których Mawors krwawy Z diamentu ukował dla swojej zabawy. Wlawszy na nie potyczki i gęste zwycięstwa, Dziedzicami poczynił je swojego
pobratyma macie, Na baryle siadł sobie, jako w majestacie. Mars stoi, jako giermek, dodaje mu rady, Żeby sie miał do wojny częstej i do zwady. Arcyksiężna zaś z Cypru rozkoszy mu chwali I ogniem przeraźliwym serce jego pali. On na to czyli nie dba, czyli być upitym Woli, niźli wszetecznym, abo więc zabitym. Spytajcież go samego, ja o tym nie mówię, On wam, skoro ten kufel spełni, wnet odpowie. B. ZMRCZ. Ćwiczenie kozackie.
Mężów walecznych śpiewam, których Mawors krwawy Z dyamentu ukował dla swojej zabawy. Wlawszy na nie potyczki i gęste zwycięstwa, Dziedzicami poczynił je swojego
Skrót tekstu: ZimBLisBad
Strona: 212
Tytuł:
Żywot Kozaków lisowskich
Autor:
Bartłomiej Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
„Nie dają, Mości Panie, dziewki za to płatu, Jeszcze im trzeba drogo płacić od warsztatu. Ale nas niepocieszne dochodzą awizy, Jakoby to należeć miało do akcyzy; Jeżeliby poborcy z nami chcieli swaru, Pewnie byśmy też swego podniosły towaru.” „Idź precz — rzekę — niecnoto, z twym wszetecznym zadkiem! Tymże by płacić miano żołnierzom podatkiem Krwawe zasługi?” A ta: „Więc się nim nie brzydzą, Z niego rodzą, a płacić od niego się wstydzą? Nie masz o co, zaprawdę, tak amprztyfikować, Nikt swego darmo nie da, wolno nie kupować. Nie ma głowy, prócz męża
„Nie dają, Mości Panie, dziewki za to płatu, Jeszcze im trzeba drogo płacić od warsztatu. Ale nas niepocieszne dochodzą awizy, Jakoby to należeć miało do akcyzy; Jeżeliby poborcy z nami chcieli swaru, Pewnie byśmy też swego podniosły towaru.” „Idź precz — rzekę — niecnoto, z twym wszetecznym zadkiem! Tymże by płacić miano żołnierzom podatkiem Krwawe zasługi?” A ta: „Więc się nim nie brzydzą, Z niego rodzą, a płacić od niego się wstydzą? Nie masz o co, zaprawdę, tak amprztyfikować, Nikt swego darmo nie da, wolno nie kupować. Nie ma głowy, prócz męża
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 538
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, Sarpedon, i dziewięć Muz Sióstr od Hypokrena.
Także o Ganimedzie powiadają, że go Porwał powietrznych ptasząt Król za Podczaszego Do Jowisza dla pięknej urody na ciele. Więc z tych Królu wymysłów ludzie idąc śmiele, Przykładem Boga swego sromotne Sodomy, Cudzołóstwa, i inszy pełnią grzech widomy. Jakim tedy sposobem ten, który wszetecznym Cudzołożcą jest miany, ma być Bogiem wiecznym?
Trzeci Vulkanus Bóg jest, o którym foremnie Powiadają, że od Małp był karmiony w Lemnie Szpetny jako Tersytes, a do tego jeszcze Chromy, który w swych rekach trzymał młot, i klęszcze; Bowiem będąc Kowalem, robił na chleb. Tedy Ten Bóg musiał zażywać w
, Sarpedon, y dźiewięć Muz Siostr od Hypokrená.
Tákże o Gánimedźie powiádáią, że go Porwał powietrznych ptasząt Krol zá Podczászego Do Iowiszá dla piękney vrody ná ciele. Więc z tych Krolu wymysłow ludźie idąc śmiele, Przykłádem Bogá swego sromotne Sodomy, Cudzołostwá, y inszy pełnią grzech widomy. Iákim tedy sposobem ten, ktory wszetecznym Cudzołożcą iest miány, ma bydź Bogiem wiecznym?
Trzeći Vulkánus Bog iest, o ktorym foremnie Powiádáią, że od Małp był kármiony w Lemnie Szpetny iáko Thersytes, á do tego ieszcze Chromy, ktory w swych rekách trzymał młot, y klęszcze; Bowiem będąc Kowalem, robił ná chleb. Tedy Ten Bog muśiał záżywáć w
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 202
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
staną się Instygatorami Wątpię że by cię tam zasłoniły te Francuskie talery których na Mahinacyje nabrałes a potym kurwom rozdałes. Albo Rozumiesz co to piszę nie dowiodę kiedy będzie potrzeba. Wiem na cię sekretów Nieduchownej Osobie należucych wiele A nade wszystko mam kartkę której dostałem we Lwowie na Komisyjej od Ciebie do jednej Mężatki Ordynowaną z tak wszetecznym stylem że i sodomskie miasta Niewiem jeżeli taką Praktykowały maethodum do kogoś to pisał przypomniej sobie choć po tym terminie który napisałes in Post scripto In haec Verba Twoje śliczne i oczom moim milusienkie pozdrawiam Drobiaszczki i one jako naj prędzej pocałowac życzę. Co to za drobiaszczki wytłomacz mi czy to oczy czy to Palec czy co inszego
staną się Instygatorami Wątpię że by cię tam zasłoniły te Francuzkie talery ktorych na Mahinacyie nabrałes a potym kurwom rozdałes. Albo Rozumiesz co to piszę nie dowiodę kiedy będzie potrzeba. Więm na cię sekretow Nieduchowney Osobie nalezucych wiele A nade wszystko mąm kartkę ktorey dostałęm we Lwowie na kommissyiey od Ciebie do iedney Męzatki Ordynowaną z tak wszetecznym stylem że y sodomskie miasta Niewiem iezeli taką Praktykowały maethodum do kogos to pisał przypomniey sobie choc po tym terminie ktory napisałes in Post scripto In haec Verba Twoie sliczne y oczom moim milusienkie pozdrawiam Drobiaszczki y one iako nay prędzey pocałowac zyczę. Co to za drobiaszczki wytłomacz mi czy to oczy czy to Palec czy co inszego
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 193
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
go Boskiemi honorami sławią Bo Oktaujus jego przywłaszczeniem Syn, i Sukcesor, jako go objawią Cesarz nazwany, za swym rozrządzeniem Państwo to do dziś, które on potrwożył Utrzymał, zmocnił, jego w Bogi włożył. CLXXXIV. Którym i insi Rzymianie przykładem, Cesarzów swoich między Bogi liczą, Niedbając choć był Tyranem szkaradem Albo wszetecznym, albo pijanicą. O wstydzie? takim trzymać się zakładem Tym, co wolnością największą się szczycą Jakich się oni nabawili molów Co w przód i wzmianki nie cierpieli Królów? CLXXXV. W pojsrzodku Marca ten się zabój przyda O którym go Wieszcz Spurynna upomni Ów gdy czas przyszedł, mówić się nie wstyda Dzień śmierci; mnie
go Boskiemi honorami sławią Bo Oktauius iego przywłaszczeniem Syn, y Sukcessor, iako go obiawią Caesarz nazwany, za swym rozrządzeniem Państwo to do dźiś, ktore on potrwożył Vtrzymał, zmocnił, iego w Bogi włożył. CLXXXIV. Ktorym y inśi Rzymianie przykładem, Cesarzow swoich między Bogi liczą, Niedbaiąc choć był Tyrannem szkaradem Albo wszetecznym, albo piianicą. O wstydźie? takim trzymać śię zakładem Tym, co wolnośćią naywiększą śię szczycą Iakich śię oni nabawili molow Co w przod y wzmianki nie ćierpieli Krolow? CLXXXV. W poysrzodku Marca ten śię zaboy przyda O ktorym go Wieszcz Spurynna upomni Ow gdy czas przyszedł, mowić śię nie wstyda Dźień śmierći; mnie
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 49
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
iż co grzech/ to też i sromota/ co nie grzech to też nie sromota/ A tak jeśli nie grzech w sukni pochodzonej chodzić/ jeśli nie grzech szalonemu człowiekowi ustąpić/ nie grzech miłości w złych ludzi nie mieć: tak też to nie sromota. A jeśli grzech krzywdę i despekty ludziom czynić/ jeśli grzech wszetecznym/ pysznym/ łakomym/ i pijanica być wiedzże/ że toż jest i sromota. O jakoby szczęśliwi ludzie byli/ kiedyby się tego nauczyli/ czegoby się prawdziwie sromać/ a czego nie sromać mieli: bo stąd w rożmaite złości wpadamy/ a że się tego wystdamy czego się nie trzeba wstydać. Wiem
iż co grzech/ to też y sromotá/ co nie grzech to też nie sromotá/ A ták iesli nie grzech w sukni pochodzoney chodźić/ iesli nie grzech szalonemu człowiekowi vstąpić/ nie grzech miłośći w złych ludźi nie mieć: ták też to nie sromotá. A iesli grzech krzywdę y despekty ludźiom czynić/ iesli grzech wszetecznym/ pysznym/ łákomym/ y piiánica być wiedzże/ że toż iest y sromotá. O iákoby sczęśliwi ludźie byli/ kiedyby sie tego náuczyli/ czegoby się prawdźiwie sromáć/ á czego nie sromáć mieli: bo ztąd w rożmáite złości wpadamy/ á że sie tego wystdamy czego się nie trzebá wstydáć. Wiem
Skrót tekstu: StarPopr
Strona: 39
Tytuł:
Poprawa niektórych obyczajów polskich potocznych
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625