Pospolicie Vulkana HEPAESTUSEM zową Od ognia: od którego od tych czasów jeszcze/ Tak mianują na Lemnie właśnie ono miejsce. Lemnos Vulcano sacra. Vulcanus á Graecis dictus Vrbis huius meminit Ptolemeus.
Geographiae suae Libro 3. et Galenus Lubro 9. Simpli: medicamenti. Ten pagórek jeszcze tak wszytek stoi płony/ Jakoż był Wulkanowym ogniem ususzony. Na którym (jako udają) prze tak suche miejsce/ Żadne drzewo nie roście do tych czasów jeszcze. Wszakoż barzo kosztowną w nim glinę kopają/ Którą za Antidotum naprzedniejsze mają. Przeciw każdej truciznie: oczym osobliwie Wypisali niektórzy zacni medykowie. I o tym też udają/ żeby w tej Insuli Naprzód
Pospolićie Vulkaná HEPAESTVSEM zową Od ogniá: od ktorego od tych czásow iescze/ Ták miánuią ná Lemnie własnie ono mieysce. Lemnos Vulcano sacra. Vulcanus á Graecis dictus Vrbis huius meminit Ptolemeus.
Geographiae suae Libro 3. et Galenus Lubro 9. Simpli: medicamenti. Ten págorek iescze ták wszytek stoi płony/ Iákoż był Wulkanowym ogniem vsuszony. Ná ktorym (iáko vdáią) prze ták suche mieysce/ Zadne drzewo nie rośćie do tych czásow iescze. Wszákoż bárzo kosztowną w nim glinę kopáią/ Ktorą zá Antidotum naprzednieysze máią. Przećiw káżdey trućiznie: oczym osobliwie Wypisáli niektorzy zacni medikowie. Y o tym też udáią/ żeby w tey Insuli Naprzod
Skrót tekstu: RoźOff
Strona: C3v
Tytuł:
Officina ferraria
Autor:
Walenty Roździeński
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
hutnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
ogniu, ma Poeta chwalić? Ty w granał zajzrzysz, ty w bombie usiędziesz, Armatę lontem nieznacznie przypieczesz,
Najmniejszej strzelbie na pomoc przybędziesz, Byleś podniecił sam z placu ucieczesz, Kule, śrut, gluty, wyślesz w przedniej straży, Ty znikniesz, a tu twój duch ludzi praży. Azaliż nie ty Wulkanowym miechem, I całą kuźnią, nierządzisz w czas wojny, U ciebie nie jest skrupułem ni grzechem, Żeby Monarcha żył w Państwie spokojny, Owszem to twoje przy zapałach rady, W niezgodzie trzymać najbliższe sąsiady, Wieleż piorunów z Obłoków wypadło, Co niemi w strzałach pełnych siarki władasz, Tysiąc Rachmistrzów summy by niezgadło
ogniu, ma Pòéta chwálić? Ty w gránał záyzrzysz, ty w bombie usiędziesz, Armatę lontem nieznacznie przypieczesz,
Náymnieyszey strzelbie ná pomoc przybędziesz, Byleś podniecił sam z plácu ucieczesz, Kule, śrut, gluty, wyślesz w przedniey straży, Ty znikniesz, á tu twoy duch ludzi praży. Azáliż nie ty Wulkanowym miechem, Y cáłą kuźnią, nierządzisz w czás woyny, U ciebie nie iest skrupułem ni grzechem, Zeby Monarcha żył w Państwie spokoyny, Owszem to twoie przy zápałach rády, W niezgodzie trzymać náybliższe sąsiady, Wieleż piorunow z Obłokow wypádło, Co niemi w strzáłach pełnych śiarki włádasz, Tysiąc Rachmistrzow summy by niezgádło
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 344
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
tamtej stronie, poprzecznym tropem pędząc Febus konie, a już po pierwszym triumfie na głowę znowu poraził wszytkę moc Karłowę.
Ledwie uskoczył sam po Dźwinie krętej, wpadszy z pogromu sromotnie w okręty; tak pierzchał Kserkses, co chciał wiązać mostem obadwa brzegi hardzie perskim kosztem.
Uskoczył, ale przecię nie bez rany, acz Wulkanowym kirysem ubrany i bok mu zawarł żołnierz wkoło zbrojny, tusząc, że inszy koniec miał być wojny.
Nasz zasię polski Temistokles po niem ostatek wojska bystrym gromił koniem, miąższo na kupy szwedzkie waląc ciała, żelazem jedne, te z wrzącego działa.
Nie zawadziły kurlandzkie szeregi, na dobie prawie wysiadszy na brzegi, przed które
tamtej stronie, poprzecznym tropem pędząc Febus konie, a już po pierwszym tryumfie na głowę znowu poraził wszytkę moc Karłowę.
Ledwie uskoczył sam po Dźwinie krętéj, wpadszy z pogromu sromotnie w okręty; tak pierzchał Kserkses, co chciał wiązać mostem obadwa brzegi hardzie perskim kosztem.
Uskoczył, ale przecię nie bez rany, acz Wulkanowym kirysem ubrany i bok mu zawarł żołnierz wkoło zbrojny, tusząc, że inszy koniec miał być wojny.
Nasz zasię polski Temistokles po niem ostatek wojska bystrym gromił koniem, miąższo na kupy szwedzkie waląc ciała, żelazem jedne, te z wrzącego działa.
Nie zawadziły kurlandzkie szeregi, na dobie prawie wysiadszy na brzegi, przed które
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 177
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995