Chrześcijańskiej zażywać w wolności sumnienia dozwala/ A Papież je i z wiarą pospołu zniewolić chciał. Turczyn świata tego marności posiadł. A Papież przy tego świetnych dobrach/ i duchowne bogactwa cnoty/ mówię/ w niewolą zaciągnąć pożądał. Turczyn sam bluźnierca i niezbożnik/ niewolnikom do prawdziwej wiary i Bogomyślności nie przeszkadza. A Papież bluźnierstwa wynalazca/ i niezbożności promotor/ temiż i podległych sobie oszkaradzić usiłuje. Turczyn w świetskiej Policji/ A Papież w Cerkwi Bożej tyran. Świadczą o tym przerzeczone wiarygodne powieści/ i powszechne narodów doświadczenie. W Tureckiej niewoli kraje Wschodnie zbawienne Chrysta Pana Ewanielium i błogosławionych Ojców świątobliwe ustawy krom wszelkiej odmiany dzierzą. W Rzymskiej zasię swobodzie
Chrześćiańskiey záżywáć w wolnośći sumnienia dozwala/ A Papież ie y z wiárą pospołu zniewolić chćiał. Turcżyn świátá tego márnośći pośiadł. A Papież przy tego świetnych dobrách/ y duchowne bogáctwá cnoty/ mowię/ w niewolą záćiągnąć pożądał. Turcżyn sam bluźniercá y niezbożnik/ niewolnikom do prawdźiwey wiáry y Bogomyślnośći nie przeszkadza. A Papież bluźnierstwá wynálazcá/ y niezbożnośći promotor/ temiż y podległych sobie oszkárádźić vśiłuie. Turcżyn w świetskiey Politiey/ A Papież w Cerkwi Bożey tyran. Swiádcżą o tym przerzecżone wiárygodne powieśći/ y powszechne narodow doświádczenie. W Tureckiey niewoli kráie Wschodnie zbáwienne Chrystá Páná Ewánielium y błogosłáwionych Oycow świątobliwe vstáwy krom wszelkiey odmiány dźierzą. W Rzymskiey záśię swobodźie
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 85
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
o dobrotliwy Ojcze, na namilszego Syna Twego, tak wiele dla mnie cierpiącego. Obacz, o najłaskawszy Królu, kto cierpi, a wspomni, łaskawy, za kogo cierpi. Iżali ten nie jest, Panie mój, niewinny on, któregoś, abyś sługę odkupił, Syna Twego wydałeś? Iżali to nie jest wynalazca żywota, który jako baranek na zarzezanie prowadzony, Tobie aż do śmierci stawszy się posłuszny, najokrutniejszej nie zląkł się śmierci? Przypomni, Ojcze zbawienia ludzkiego, iż ten jest, któregoś, aczkolwiek z Istności Twojej zrodził, jednakeś go chciał mieć uczestnikiem w ułomności mojej. Zaprawdę ten jest Bóg, który moję przyoblekł naturę
o dobrotliwy Ojcze, na namilszego Syna Twego, tak wiele dla mnie cierpiącego. Obacz, o najłaskawszy Królu, kto cierpi, a wspomni, łaskawy, za kogo cierpi. Iżali ten nie jest, Panie mój, niewinny on, któregoś, abyś sługę odkupił, Syna Twego wydałeś? Iżali to nie jest wynalazca żywota, który jako baranek na zarzezanie prowadzony, Tobie aż do śmierci stawszy się posłuszny, najokrutniejszej nie zląkł się śmierci? Przypomni, Ojcze zbawienia ludzkiego, iż ten jest, któregoś, aczkolwiek z Istności Twojej zrodził, jednakeś go chciał mieć uczestnikiem w ułomności mojej. Zaprawdę ten jest Bóg, który moję przyoblekł naturę
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 143
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
Wereszczakę, chorążego brzeskiego, z tą instrukcją, ażeby przepraszał księcia hetmana za te ułożenie sejmikowe, a oraz remonstrował konstytucją 1717 roku, która elekcją kontrahentów czopowego przy województwach i powiatach zostawiła,
Obrano przy tym rotmistrzów traktowych i tak sejmik zakończono. Ta zaś chytrość była Buchowieckiego, pisarza ziemskiego brzeskiego, że lubo sam był pryncypalny wynalazca i sprawca tego sejmiku, jednak się do laudum tegoż sejmiku nie podpisał.
Wyjechaliśmy tegoż dnia z Brześcia z bratem moim, teraźniejszym pułkownikiem, na noc do Rakowicy do Tołłoczka, naszego przyjaciela. Tam gdy nocujemy, przybiega do nas z Białej Padkowski, dworzanin księżny Radziwiłłowej, kanclerzyny wielkiej lit., zapraszając
Wereszczakę, chorążego brzeskiego, z tą instrukcją, ażeby przepraszał księcia hetmana za te ułożenie sejmikowe, a oraz remonstrował konstytucją 1717 roku, która elekcją kontrahentów czopowego przy województwach i powiatach zostawiła,
Obrano przy tym rotmistrzów traktowych i tak sejmik zakończono. Ta zaś chytrość była Buchowieckiego, pisarza ziemskiego brzeskiego, że lubo sam był pryncypalny wynalazca i sprawca tego sejmiku, jednak się do laudum tegoż sejmiku nie podpisał.
Wyjechaliśmy tegoż dnia z Brześcia z bratem moim, teraźniejszym pułkownikiem, na noc do Rakowicy do Tołłoczka, naszego przyjaciela. Tam gdy nocujemy, przybiega do nas z Białej Padkowski, dworzanin księżny Radziwiłłowej, kanclerzyny wielkiej lit., zapraszając
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 242
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
żona, skryta Chrześcijanka na Folwarku swoim w Jeruzalem te Głowę pochowała. Leżała tam lat 373 aż Dworzanin Konstantyna W. Cesarza kupiwszy Folwark Joanny w Jeruzalem, i tam na fundacją Klasztora kopiąc fundamenta dzban znalazł gliniany marmurową nakryty tablicą z pismem Hebrajskim świadczącym, że to Głowa Z. Jana Syna Zachariasza; ten drogi depozyt ów wynalazca u siebie konserwował. A że był hojny dla podróżnych, Mnichów dwóch miał u siebie na noclegu, idących do Jeruzalem: tym Z. Jan przez sen objawił się, iż tam był, i żeby go z sobą wzięli. Jakoż z nią w mantyą alias w płaszcz uwinowszy uszli. Nie miała ta Świeta Relikwia
żona, skryta Chrześcianka na Folwarku swoim w Ieruzalem te Głowe pochowała. Leżała tam lat 373 aż Dworzanin Konstantyna W. Cesarza kupiwszy Folwark Ioanny w Ieruzalem, y tam na fundacyą Klasztora kopiąc fundamenta dzban znalazł gliniany marmurową nakryty tablicą z pismem Hebrayskim swiadcżącym, że to Głowa S. Iana Syna Zacharyasza; ten drogi depozyt ow wynalazca u siebie konserwował. A że był hoyny dla podrożnych, Mnichow dwoch miał u siebie na noclegu, idących do Ieruzalem: tym S. Ian przez sen obiawił się, iż tam był, y żeby go z sobą wzieli. Iakoż z nią w mantyą alias w płascz uwinowszy uszli. Nie miała ta Swieta Relikwia
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 150
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
I) przydać następującą uwagę, a ta jest, iż wielka jest zuchwałość wykładać prawdy objawione wywodami Filozofickiemi, tłumaczyć słowa Pisma Bożego według własnego rozumienia, dawać przyczyny woli Boskiej, i tego co uczynił, ile razy na to się kto odważy, tyle razy wpaść musi koniecznie w ciemności i w błędy, w które upadł wynalazca tego rozumienia, które z tym wszystkim z wielką pochwałą przyjęte było, nie wątpił on, iż był potop, iż Pismo Z: jest słowem Bożym, lecz że więcej Filozofii niż jego czytaniem i rozważaniem bawił się, tak pomieszał wiadomość Boską z ludzką, iż z tego pomieszania wyniknęła rzecz najosobliwsza, jakie jest zdanie które
I) przydać następuiącą uwagę, a ta iest, iż wielka iest zuchwałość wykładać prawdy obiawione wywodami Filozofickiemi, tłumaczyć słowa Pisma Bożego według własnego rozumienia, dawać przyczyny woli Boskiey, y tego co uczynił, ile razy na to się kto odważy, tyle razy wpaść musi koniecznie w ciemności y w błędy, w ktore upadł wynalazca tego rozumienia, ktore z tym wszystkim z wielką pochwałą przyięte było, nie wątpił on, iż był potop, iż Pismo S: iest słowem Bożym, lecz że więcey Filozofii niż iego czytaniem y rozważaniem bawił się, tak pomieszał wiadomość Boską z ludzką, iż z tego pomieszania wyniknęła rzecz nayosobliwsza, iakie iest zdanie ktore
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 276
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
Apteki, Co drzew, co kwiatów sposobnych na leki; W całym , jako jest rozwiedziony świecie, Wszystkie te w moc dał mnie jednej kobiecie. Ale ah ciężkie miłości sadzele! Ze ich nie może żadne zleczyć ziele? Ze w tej mizerna nie zdołam chorobie, Choć się na lekach znam, poradzić sobie. Sam wynalazca pierwszej medycyny, Stad Admetowych strzegąc za swe winy, Rażon prze moje powaby i wdzięki, Nie mógł lekami z tej się dobyć męki. Zaczym, którego ani wonne zioła, Ani Bóg, dać mi ratunku nie zdoła; Ty, byleś sam chciał, wszystko mi to sprawić Możesz, i znowu na nogach postawić
Apteki, Co drzew, co kwiátow sposobnych ná leki; W cáłym , iáko iest rozwiedźiony świećie, Wszystkie te w moc dał mnie iedney kobiećie. Ale áh ćięszkie miłośći sadzele! Ze ich nie może żadne zleczyć źiele? Ze w tey mizerna nie zdołam chorobie, Choć się ná lekach znám, porádźić sobie. Sam wynálázcá pierwszey medycyny, Stad Admetowych strzegąc zá swe winy, Ráżon prze moie powaby y wdźięki, Nie mogł lekámi z tey się dobyć męki. Záczym, ktorego áni wonne źiołá, Ani Bog, dáć mi rátunku nie zdoła; Ty, byleś sam chćiał, wszystko mi to spráwić Możesz, y znowu ná nogách postáwić
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 67
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
i na ziemi, który swego słowa Mocą zbudow’ał Niebo, i dotąd świat chowa. Gdyż Pańskim słowem Niebo gruntowne stanęło, I wszytkę tem ust Jego swą ozdobę wzięło. Abow’iem to się w’szytko, cokolwiek jest, stało Przez Niego, a bez Niego nic się zaś niestało. Seruch wynalazca Obrazów rytych. HISTORIA Z. JANA DAMASCENA, Act: 4. Hebr: 1. Psal: 32. Ioan: 1.
Gdy te usłyszał Teudas wymówione słowa, I postrzegł, że mądrości pełna Boskiej mowa Tchnie przezeń, jak piorunu gromem uderzony Trzymał zmysł pod milczeniem prawdą zwyciężony. A w tym poznawszy nędzę
y ná źiemi, ktory swego słowá Mocą zbudow’ał Niebo, y dotąd świát chowa. Gdyż Páńskim słowem Niebo gruntowne stánęło, Y wszytkę them vst Iego swą ozdobę wźięło. Abow’iem to się w’szytko, cokolwiek iest, stáło Przez Niego, á bez Niego nic się záś niestáło. Seruch wynálazcá Obrázow rytych. HISTORYA S. IANA DAMASCENA, Act: 4. Hebr: 1. Psal: 32. Ioan: 1.
Gdy te vsłyszał Theûdás wymowione słowá, Y postrzegł, że mądrośći pełna Boskiey mowá Tchnie przezeń, iák piorunu gromem vderzony Trzymał zmysł pod milczeniem prawdą zwyćiężony. A w tym poznawszy nędzę
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 246
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Panie mój, tych najskuteczniejszych skutków, sama Artimetyka nie porachuje, choćby włeb zajść miała, i mnie tak fantasią i pamięć pomieszały, iż niewiem z kąd ją zgoła zacząć. B. Miły Bracie, nie przydawajże więcej nad to coć podam do wiadomości. Powiesz tedy iż Coroastr Król Bactriański, pierwszy Wynalazca nauki Czarnoksięskiej chcąc się na ten czas urodzić, wyprawił Posła z pisaniem do Matki swej, upraszając aby się nie rodził w inszy czas, chybaw punkt i minutę urodzenia się mego, zaczym ja chcąc znieść tę wyniosłą pretensją, i zuchwałą praesumpcją, wprzód niżeli on resolwowałem się dobyć z Pałaców Macierzyńskich. T. Być nie
Pánie moy, tych nayskutecznieyszych skutkow, sámá Arthimetyká nie poráchuie, choćby włeb zayśc miałá, y mnie ták phántásią y pámięć pomięszáły, iż niewiem z kąd ią zgołá zácząć. B. Miły Bráćie, nie przydawayże więcey nád to coć podam do wiádomośći. Powiesz tedy iż Coroástr Krol Báctryáński, pierwszy Wynalazcá nauki Czárnoxięskiey chcąc się ná ten czás vrodźić, wypráwił Posłá z pisániem do Mátki swey, vpraszáiąc áby się nie rodźił w inszy czás, chybáw punkt y minutę vrodzenia się mego, záczym ia chcąc znieśc tę wyniosłą praetensyą, y zuchwałą praesumptią, wprzod niżeli on resolwowałem się dobyć z Páłácow Mácierzynskich. T. Być nie
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 113
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
kto się jej trzyma niewiedząc, w lekkim zostawa porozumieniu, Lecz wziąwszy wiadomość co wsobie zamyka Filozofia, pewnie a pewnie z Bohatyra Strasznego przewierzgnałbyś się w Filozofa B. Ja Filozofem! Ja zostaćbym miał Doktorem, a wolałbym cieu dużej sidłem zadzierzgnąć gałęzi, żebyś się nie urwał. A któż był Wynalazca tej twej miłej Filozofii. T. Barbarczykowie, asłuszniej nazwani Afrykani, wpadła potym w ręce Grekom, którzy jako madrzy, jako sławni bywali, światu wiadomo. B. A ci barbary (czyli jako ich nazywają) Afrykani od kogo wzięli ją naprzód. T. Twierdzą niektórzy, że od Ohaldaejczyków, niektórzy że
kto się iey trzyma niewiedząc, w lekkim zostawa porozumieniu, Lecz wziąwszy wiádomość co wsobie zámyka Philosophia, pewnie á pewnie z Bohátyrá Strásznego przewierzgnałbyś się w Philosophá B. Ia Philosophem! Ia zostáćbym miáł Doktorem, á wolałbym ćieu dużey śidłem zádźierzgnąć gáłęźi, żebyś się nie vrwał. A ktoż był Wynálazcá tey twey miłey Philosophiey. T. Bárbárczykowie, ásłuszniey názwáni Afrikáni, wpádłá potym w ręce Graekom, ktorzy iáko madrzy, iáko sławni bywáli, świátu wiádomo. B. A ći bárbári (czyli iáko ich názywáią) Afrikani od kogo wzieli ią naprzod. T. Twierdzą niektorzy, że od Oháldaeyczykow, niektorzy żę
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 151
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
nie mieli. Po wtóre, kto nie kupił wsi we dwa roki po otrzymanym szlachectwie (acz ten czas niewiele uważano), ten podług konstytucji od szlachectwa odpadać powinien; że zaś wielu hołyszów wcisnęło się w konstytucją, więc, nie kupiwszy wsi, zostali takimi, jakimi byli przed nobilitacją. O ROZDZIELENIU TRYBUNAŁU
Zamoyski, wynalazca i fundator trybunału, ustanowił dla obydwóch prowincjów koronnych — wielkopolskiej i małopolskiej — jeden trybunał, który od wspomnionej ustawy swojej aż do śmierci Augusta III sądził się od poniedziałku po św. Franciszku aż do soboty przed Niedzielą Kwietną w Piotrkowie i od poniedziałku po Niedzieli Przewodnej aż do wigilii św. Tomasza w Lublinie. Książę Czartoryski
nie mieli. Po wtóre, kto nie kupił wsi we dwa roki po otrzymanym szlachectwie (acz ten czas niewiele uważano), ten podług konstytucji od szlachectwa odpadać powinien; że zaś wielu hołyszów wcisnęło się w konstytucją, więc, nie kupiwszy wsi, zostali takimi, jakimi byli przed nobilitacją. O ROZDZIELENIU TRYBUNAŁU
Zamoyski, wynalazca i fundator trybunału, ustanowił dla obydwóch prowincjów koronnych — wielkopolskiej i małopolskiej — jeden trybunał, który od wspomnionej ustawy swojej aż do śmierci Augusta III sądził się od poniedziałku po św. Franciszku aż do soboty przed Niedzielą Kwietną w Piotrkowie i od poniedziałku po Niedzieli Przewodnej aż do wigilii św. Tomasza w Lublinie. Książę Czartoryski
Skrót tekstu: KitPam
Strona: 157
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jędrzej Kitowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak