brata mojego posłała, Z któremem tu bezpieczna mej czci przyjachała; A teraz, co za szczęście najwiętsze poczytam, Zdarza mi, że się z tobą potykam i witam Prawie na czas; bo by kęs beła omieszkała, Umrzećbym była z wielkiej tęsknice musiała”.
XIII.
I dalej zła niewiasta słowy łagodnemi, Chytrością niesłychaną wynalezionemi, Tak dobrze one skargi swoje prowadziła, Że na Gryfona wszytkę winę obróciła. Wierzy, że ów nie tylko brat, jako udawa, Ale jest jako ociec, ani zdrad poznawa, Tak weń wszytko Orgilla złośliwa wmówiwszy, Że mu się sam święty Jan ledwie zda prawdziwszy.
XIV.
Nie tylko, że jej
brata mojego posłała, Z któremem tu bezpieczna mej czci przyjachała; A teraz, co za szczęście najwiętsze poczytam, Zdarza mi, że się z tobą potykam i witam Prawie na czas; bo by kęs beła omieszkała, Umrzećbym była z wielkiej tesknice musiała”.
XIII.
I dalej zła niewiasta słowy łagodnemi, Chytrością niesłychaną wynalezionemi, Tak dobrze one skargi swoje prowadziła, Że na Gryfona wszytkę winę obróciła. Wierzy, że ów nie tylko brat, jako udawa, Ale jest jako ociec, ani zdrad poznawa, Tak weń wszytko Orgilla złośliwa wmówiwszy, Że mu się sam święty Jan ledwie zda prawdziwszy.
XIV.
Nie tylko, że jej
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 360
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
o tych lekarstwach mówić/ które są przeciwko jadom: bo ich po Aptekach wszędzie dosyć/ jednak rozmaite się mają używać/ a to dla zniszczenia jadu tajemnej własności: Bo/ jakom/ powiedział wyższej/ każdy mor ma swoję własność/ ludziom niewiadomą: więc go też rozmaitemi lekarstwy leczyć potrzeba/ nie tak z rozumu wynalezionemi/ jako z doświadczenia. W tej mierze mają się odmieniać lekarstwa/ a co więcej pomaga/ tego częściej zażywać. Używać przeciwko jadowi/ to Driakwie/ to ziemie Ormiańskiej/ to Diascordii Fracastorii, to Smaragu na proch stłuczonego/ to Jednorożcu/ to Bezoaru/ to Kości z serca jeleniej/ to uryny/ tu muzyki
o tych lekárstwách mowić/ ktore są przećiwko iádom: bo ich po Aptekách wszędźie dosyć/ iednák rozmáite się máią vżywáć/ á to dla znisczenia iádu táiemney własnośći: Bo/ iákom/ powiedźiał wyższey/ káżdy mor ma swoię własność/ ludźiom niewiádomą: więc go też rozmáitemi lekárstwy leczyć potrzebá/ nie ták z rozumu wynáleźionemi/ iáko z doświádczenia. W tey mierze máią się odmieniáć lekárstwá/ á co więcey pomaga/ tego częśćiey záżywáć. Vżywáć przećiwko iádowi/ to Dryakwie/ to źiemie Ormiáńskiey/ to Diascordii Fracastorii, to Smárágu ná proch stłuczonego/ to Iednorożcu/ to Bezoáru/ to Kośći z sercá ieleniey/ to vryny/ tu muzyki
Skrót tekstu: PetrSInst
Strona: D2v
Tytuł:
Instrukcja albo nauka jak się sprawować czasu moru
Autor:
Sebastian Petrycy
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
abo syna Panowego/ to jest Seta/ po Jadamie Pana świata. Bo od wszytkich słów/ które się jeno od A. abo E. poczynają/ poprawcy pierwotny początek odcieli: jako się w Perspekt: pierwszą regułą psowania słów pokazało. Żydzi zaś nie mają pewnych wokaliszów/ abo słowiących liter/ ale je tylko świeżo wynalezionemi znakami/ w jednym alef rozznaczają/ jako my/ ć. i cz od gołego c. Zaczym przed wynalezieniem takowych znaków/ łacno im było zepsować Anosa w Enosa. A tego że temu słowu Anos nie inszej litery jedno P. nie dostawa/ tak iż ma być nie Anos ale Panos/ a
ábo syná Pánowego/ to iest Sethá/ po Iádámie Páná świátá. Bo od wszytkich słow/ ktore się ieno od A. ábo E. poczynáią/ poprawcy pierwotny początek odćieli: iáko się w Perspekt: pierwszą regułą psowánia słow pokazáło. Zydźi záś nie máią pewnych wokaliszow/ ábo słowiących liter/ ále ie tylko świeżo wynáleźionemi znákámi/ w iednym aleph rozznaczáią/ iáko my/ ć. y cz od gołego c. Záczym przed wynáleźieniem tákowych znákow/ łácno im było zepsowáć Anosá w Enosá. A tego że temu słowu Anos nie inszey litery iedno P. nie dostawa/ ták iż ma bydź nie Anos áłe Pános/ á
Skrót tekstu: DembWyw
Strona: 41
Tytuł:
Wywód jedynowłasnego państwa świata
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Drukarnia:
Jan Rossowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
języki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1633
Data wydania (nie wcześniej niż):
1633
Data wydania (nie później niż):
1633
koniec egzekucją wyprowadzony młodzian, widżąc, że niepochybnie miał umrzeć, uprzejmym w niewinności swej zawoła głosem: ponieważ nie słusznie ginę, do Sędziego najsprawiedliwszego apeluję, i ciebie Hermistrza za trzy dni (inni pisza, że za 13. dni) pozywam na sąd Boski. Tak okropne pozywanie przeniknęło Hermistrza, skąd powziętą melancholią różnie wynalezionemi rozrywał krotofilami, aż na naznaczonym terminie znagła nie wiadomą rażony ręką zapadnie ciężko, zaledwie te słowa wyrzekszy: oto umieram, i widzę przed sobą tego, który mię przypozywał: wyzionie duszę. 1419. XXXII. Herm: Siegfrid Landerf Hrabia de Schpanheim.
Hermistrzem został Zisze de Ruttemberk; na Arcy-Biskupstwo zaś Ryskie w
koniec exekucyą wyprowadzony młodźian, widźąc, że niepochybnie miał umrzeć, uprzeymym w niewinnośći swey zawoła głosem: ponieważ nie słusznie ginę, do Sędźiego naysprawiedliwszego appeluję, y ćiebie Hermistrza za trzy dni (inni pisza, że za 13. dni) pozywam na sąd Boski. Tak okropne pozywanie przeniknęło Hermistrza, zkąd powźiętą melancholią rożnie wynaleźionemi rozrywał krotofilami, aż na naznaczonym terminie znagła nie wiadomą rażony ręką zapadnie ćięszko, zaledwie te słowa wyrzekszy: oto umieram, y widzę przed sobą tego, ktory mię przypozywał: wyźionie duszę. 1419. XXXII. Herm: Siegfrid Landerf Hrabia de Schpanheim.
Hermistrzem został Zisze de Ruttemberk; na Arcy-Biskupstwo zaś Ryskie w
Skrót tekstu: HylInf
Strona: 65
Tytuł:
Inflanty w dawnych swych i wielorakich aż do wieku naszego dziejach i rewolucjach
Autor:
Jan August Hylzen
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1750
Data wydania (nie wcześniej niż):
1750
Data wydania (nie później niż):
1750
ważyli się. Odpowiedź od Hermistrza podług naturalnej słuszności dana, rozjątrzyła barziej W. Kniazia, i do zawisnych go na Inflanty zaostrzyła zamysłów.
Walter de Plettenberk cywilnemi, i Rycerskiemi przymiotami zaszczycony kawaler Hermistrzem stanął; za którego męstwem, i rozumem Inflanty do najdoskonalszej szczęścia i powodzenia przyszły pory. Drażniła go Moskwa zaraz na początku wynalezionemi umyślnie przykrościami, przyszło do tej niesfory, że z fortecy Iwanogroda garniazon Ruski niby przez igrzysko, i dla rozrywki z armat bijąc w śrzód miasta Narwy, kilku mieszczan mianowicie samego Burmistrza Burynga, na samym rynku ubili, gdy się satysfakcyj dopraszało miasto, dojmującym śmiechem i urąganiem zamiast odpowiedzi odbyto zesłanych. Przesilona takowym kontemptem
ważyli śię. Odpowiedź od Hermistrza podług naturalney słusznośći dana, rozjątrzyła barźiey W. Kniaźia, y do zawisnych go na Inflanty zaostrzyła zamysłow.
Walter de Plettenberk cywilnemi, y Rycerskiemi przymiotami zaszczycony kawaler Hermistrzem stanął; za którego męstwem, y rozumem Inflanty do naydoskonalszey szczęśćia y powodzenia przyszły pory. Drażniła go Moskwa zaraz na początku wynaleźionemi umyślnie przykrośćiami, przyszło do tey niesfory, że z fortecy Iwanogroda garniazon Ruski niby przez igrzysko, y dla rozrywki z armat bijąc w śrzod miasta Narwy, kilku mieszczan mianowićie samego Burmistrza Burynga, na samym rynku ubili, gdy śię satysfakcyi dopraszało miasto, doymującym śmiechem y urąganiem zamiast odpowiedźi odbyto zesłanych. Prześilona takowym kontemptem
Skrót tekstu: HylInf
Strona: 71
Tytuł:
Inflanty w dawnych swych i wielorakich aż do wieku naszego dziejach i rewolucjach
Autor:
Jan August Hylzen
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1750
Data wydania (nie wcześniej niż):
1750
Data wydania (nie później niż):
1750