nie tylko do Korony z Królestwa Węgierskiego szumnym przypłynęły potokiem, ale też i w inszy dom książąt sklawońskich głośny dukt swój wprowadziwszy, wysokich książąt weneckich i królewskich koron, a co większa, samego najwyższej Stolice Apostołskiej Pasterza, Pawła V z familijej Karafów, jako druga indyjska rzeka Zenen, w drogie perły i syderyty obfitująca, wyniosłych preminencyj były napełnione klejnotami.
Nie chcę się tu z większymi tej zacnej familijej dla utęsknionego lektora rozwodzić enkomiami, ale w tym Bielskich, Kromerów, Polineuszów i innych godnych wielu wiekopiśców pracowitym ustępując cugu elaboratom, samego tylko do Polski ingresu i zacnego imienia Komorowskich godzi mi się przypomnieć i ponowić originem. Osobliwie przodka korczakowskiego, Edwarda
nie tylko do Korony z Królestwa Węgierskiego szumnym przypłynęły potokiem, ale też i w inszy dom książąt sklawońskich głośny dukt swój wprowadziwszy, wysokich książąt weneckich i królewskich koron, a co większa, samego najwyższej Stolice Apostolskiej Pasterza, Pawła V z familijej Karaffów, jako druga indyjska rzeka Zenen, w drogie perły i syderyty obfitująca, wyniosłych preminencyj były napełnione klejnotami.
Nie chcę się tu z większymi tej zacnej familijej dla utęsknionego lektora rozwodzić enkomiami, ale w tym Bielskich, Kromerów, Polineuszów i innych godnych wielu wiekopiśców pracowitym ustępując cugu elaboratom, samego tylko do Polski ingresu i zacnego imienia Komorowskich godzi mi się przypomnieć i ponowić originem. Osobliwie przodka korczakowskiego, Edwarda
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 18
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
niepewnych przecię idą arsenałów nawimachije po nurtach szerokich! W tej to światowej powodzi pływamy, burzliwych namniej niepamiętni wałów! Pływamy, często lgniemy też po bok w ich kałach głębokich. Rzadko z których się podczas dobędziemy, gdy morskich syren, dziwów strasznookich i remor gwałt przyśpieje. 3.
Nieszczęsnej Chlory fala w krótkim czasie wyniosłych masztów co poutracała, żaglów ojczyzny, co wichrem i burzą matematykę zmieszawszy w kompasie, których z mistrzami oraz skołatała, ach, co stargała! Ale kto popiół i te, co się kurzą, ognie wypowie? Dość, gdyby wżdy chciała
Głuchemu mowa przedsięwzięcia złego nie zmieni. Oto o nienasyconą ludzkiemi ciałmi skałę deszczki grobnej
niepewnych przecię idą arsenałów nawimachije po nurtach szerokich! W tej to światowej powodzi pływamy, burzliwych namniej niepamiętni wałów! Pływamy, często lgniemy też po bok w ich kałach głębokich. Rzadko z których się podczas dobędziemy, gdy morskich syren, dziwów strasznookich i remor gwałt przyśpieje. 3.
Nieszczęsnej Chlory fala w krótkim czasie wyniosłych masztów co poutracała, żaglów ojczyzny, co wichrem i burzą matematykę zmieszawszy w kompasie, których z mistrzami oraz skołatała, ach, co stargała! Ale kto popiół i te, co się kurzą, ognie wypowie? Dość, gdyby wżdy chciała
Głuchemu mowa przedsięwzięcia złego nie zmieni. Oto o nienasyconą ludzkiemi ciałmi skałę deszczki grobnej
Skrót tekstu: WieszczArchGur
Strona: 56
Tytuł:
Archetyp
Autor:
Adrian Wieszczycki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory poetyckie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Anna Gurowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2001
byś żeby przystojnie było/ a ona po swemu. Tybyś rad swemu pokojowi/ a onać stanie za uprzykrzony warczący nad głową ekscytarz. Albo tybyś chciał dług wypłacać natury/ a onej się przykrzy. Skądże to mówię? stąd/ że nie bierzecie miary. Z stanu/ z lat swoich/ i ubodzy z wyniosłych Domów Zony albo znacznej Familii/ sami zsknerowatego ćwiczenia bierzcie/ starzy młodziuchne/ młodzi zaś stare pojmujecie/ stąd potym niesnaki. Różnie tedy w tym błądzicie. Jeden tylko gładkości upatruje samej/ a o obyczaje/ i co też z nią weźmie nie pyta. A ono dobrze Francuz mówi. Gładkość bez dobroci/ za nić
byś żeby przystoynie było/ á oná po swemu. Tybyś rad swemu pokoiowi/ á onáć stánie zá uprzykrzony wárczący nád głową excytarz. Albo tybyś chćiał dług wypłacáć nátury/ á oney się przykrzy. Zkądże to mowię? ztąd/ że nie bierzećie miáry. Z stanu/ z lat swoich/ y vbodzy z wyniosłych Domow Zony álbo znáczney Fámiliey/ sami zsknerowátego ćwiczenia bierzćie/ stárzy młodźiuchne/ młodźi záś stáre poymuiećie/ ztąd potym niesnáki. Rożnie tedy w tym błądźićie. Ieden tylko gładkośći upátruie sámey/ a o obyczáie/ y co tesz z nią weźmie nie pyta. A ono dobrze Fráncuz mowi. Głádkość bez dobroći/ zá nić
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 70
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
Pulcheryj, której wdzięczna twarzy purpura, i liliami zmieszany rumieniec z zaranną zorzą w bezpieczną idzie Antagonią z starożytności Boginiami, i baśliwe albo zawstydza Gratias albo w jednej wszystkie wystawia. Ciągnie wszystkich podziwienie, układność nad lata w obyczajach, nie zmyślony statek w postępkach, roztropność w odpowiedziach, cnota w sercu. Owychci to bujno wyniosłych Szezepów wyborny a tuż padający owoc. Córka, Wnuczka, Prawnuczka Senatorska, złote złotego drzewa jabłko, ręku twoich I. W. Mościa Pani Kasztelanowa Sendomierska, pod której pieczołowitym wychowaniem chwalebny wzrost brać nic innego nie jest, tylko w gnieździe Cnot Świętych uchować się, a wyborną naturę ozdobniejszemi co dzień wspierać obyczajami. Pewna
Pulcheryi, ktorey wdźięczná twárzy purpura, y liliami zmieszany rumieniec z zaránną zorzą w beśpieczną idźie Antagonią z starożytnośći Boginiami, y baśliwe albo zawstydza Gratias albo w iedney wszystkie wystawia. Ciągnie wszystkich podźiwienie, układność nád latá w obyczaiách, nie zmyślony statek w postępkach, rostropność w odpowiedźiach, cnota w sercu. Owychći to buyno wyniosłych Szezepow wyborny á tuż pádaiący owoc. Corka, Wnuczka, Prawnuczka Senatorska, złote złotego drzewa iabłko, ręku twoich I. W. Mośćia Pani Kasztelanowa Sendomierska, pod ktorey pieczołowitym wychowaniem chwalebny wzrost brać nic innego nie iest, tylko w gniaźdźie Cnot Swiętych uchować się, á wyborną náturę ozdobnieyszemi co dźień wspierać obyczaiami. Pewna
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 15
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745
. p. 608. ROZDZIAŁ Szósty. O Obfitości Egiptu.
NIe wspomnię tu, tylko niektóre nasiona przyrodzone Egiptowi, i obfitości zboża, które się tam rodzi. Plin. lib. 13. cap. 21.
Papyrus, jest to szczep pewny, który wysadza wiele trzygraniastych gałązek, na sześć, albo siedm sążni wyniosłych. Staroświeccy ludzie pisywali naprzód na palmowym liściu, potym na skurkach drzewowych, skąd wzięto słowo Liber, potym na deszczkach powleczonych woskiem, gdzie rysowano pisma kończatym szydełkiem, zaostrzonym do pisania, a płaskim do zagładzania, na co powiedział Horatius: Saepe stylum vertas, iterum quae digna legi sint. Scripturus. Co się wykłada
. p. 608. ROZDZIAŁ Szosty. O Obfitośći Egyptu.
NIe wspomnię tu, tylko niektore náśiona przyrodzone Egyptowi, y obfitośći zboża, ktore się tam rodzi. Plin. lib. 13. cap. 21.
Papyrus, iest to szczep pewny, ktory wysadzá wiele trzygraniástych gałązek, ná sześć, álbo siedm sążni wyniosłych. Staroświeccy ludzie pisywali náprzod ná palmowym liśćiu, potym ná skurkách drzewowych, zkąd wzięto słowo Liber, potym ná deszczkách powleczonych woskiem, gdzie rysowáno pismá kończátym szydełkiem, záostrzonym do pisaniá, á płaskim do zagładzánia, ná co powiedziáł Horatius: Saepe stylum vertas, iterum quae digna legi sint. Scripturus. Co się wykładá
Skrót tekstu: RolJabłADziej
Strona: 146
Tytuł:
Dziejopis starożytny Egipcjanów, Kartainców, Assyryjczyków, Babilonców, Medów, Persów, Macedończyków i Greków
Autor:
Charles Rollin
Tłumacz:
Józef Aleksander Jabłonowski
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
, Jowiszem, Neptunem, Plutonem, Diabłem, z Śmierci, z Czasem z Naturą i innemi Bóstwy tak często mianowanemi, jakobyś ich Wmć na nić pozbierał, czyś do koni ich Wmść ponajdował, czy do pługu uprawować rolą. B. Urodziłem się do spraw wysokich, o Akrów górnych, do zabaw wyniosłych; niepodobna abym nie miał traktować o osobach stosujących się do męstwa mojego, otoż być nie może, abym ich mieć nie miał w pamięci, albo na języku, secundum subjectum et materiam. A tak do pierwszego przystępując dyskursu, powiada iż czasu jednego Mars chcąc mnie mieć na bankiecie u siebie, wyprawił
, Iowiszem, Neptunem, Plutonem, Diabłem, z Smierći, z Czásem z Náturą y innemi Bostwy ták często miánowánemi, iákobyś ich Wmć ná nić pozbierał, czyś do koni ich Wmść ponáydował, czy do pługu vpráwowáć rolą. B. Vrodźiłem się do spraw wysokich, o Akrow gornych, do zábaw wyniosłych; niepodobna ábym nie miał tráktowáć o osobách stosuiących się do męstwá moiego, otoż być nie może, ábym ich mieć nie miał w pámięći, álbo ná ięzyku, secundum subjectum et materiam. A ták do pierwszego przystępuiąc dyskursu, powiáda iż czásu iednego Mars chcąc mnie mieć ná bánkiećie v śiebie, wypráwił
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 74
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
Bogów nazabijał, iż jako Państwo ich fałszywe, tak istotne kłamstwo śmierć onychże przez ręce Wmści Bohatyrskie zadana. Ambicja Panie mój Wmści to rzetelne słowy wyraża, co się wterminach zostać żadną miarą nie może prawdy. Jeżeli się dłużej będziesz raczył tego trzymać zwyczaju, pewnie być może Wmść w Rejestrze ludzi nadętych wyniosłych i pysznych, jakowych był on Ajaks, który będąc przymowny od zbroje Achillesowej, swą się ręką zabił mniemając być rzeczą lepszą i słuszniejszą umrzeć, niżeli być wtórym po Ulissesie, obawiać się potrzeba żeby stej pychy nie przypadł do gardła Wmści łyczany katar. Bohatyr i Totumfacki
B. Ze mnie pysznym nazowią, namniej o
Bogow názábiiał, iż iáko Páństwo ich fałszywe, ták istotne kłamstwo śmierć onychże przez ręce Wmśći Bohatyrskie zádána. Ambitia Pánie moy Wmśći to rzetelne słowy wyraża, co się wterminách zostáć żadną miárą nie może prawdy. Ieżeli się dłużey będźiesz raczył tego trzymáć zwyczáiu, pewnie być może Wmść w Reiestrze ludźi nadętych wyniosłych y pysznych, iákowych był on Aiáx, ktory będąc przymowny od zbroie Achillesowey, swą się ręką zábił mniemáiąc być rzeczą lepszą y słusznieyszą vmrzeć, niżeli byc wtorym po Vlysseśie, obawiáć się potrzebá żeby ztey pychy nie przypadł do gárdła Wmśći łyczány kátar. Bohatyr y Totumfácki
B. Ze mnie pysznym názowią, namniey o
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 75
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
nie mieli pewnej w okręgu odmiennym, nie ustawicznego świata. T. Nieznosna to prawie swą własną Posessią wydartą nieslusznie, widzieć w cudzych ręku. A za i wojna która się wszczęła dla wydarcia Monarchij, Państw, i nabycia bogactw, ma się słusznie tytułować sprawiedliwą. Nie należy aby dla ambicji, chciwości, i pretynsyj wyniosłych miały być turbowane spokojne Prowincje. Nie należy aby dla łakomstwa, i chciwości, miały wzniecać sięwydzierstwa i najazdy gwałtowne. B. Milcz grdulu nikczemny. Fatum tak ordynowało. A podobnaż to, abyś nie miał przypaść do tego, co uznało Fatum, iż mizgowata głowa moja godna była ozdobną nosić Koronę pierwej,
nie mieli pewney w okręgu odmiennym, nie ustáwicznego świátá. T. Nieznosna to práwie swą własną Possessią wydártą nieslusznie, widźieć w cudzych ręku. A za y woyná ktora się wszczęłá dla wydárćia Monárchiy, Panstw, y nábyćia bogactw, ma się słusznie titułowáć spráwiedliwą. Nie nalezy áby dla ámbitiey, chćiwośći, y praetynsyi wyniosłych miáły być turbowáne spokoyne Provincye. Nie należy áby dla łakomstwá, y chciwośći, miały wzniecáć sięwydźierstwá y náiázdy gwałtowne. B. Milcz grdulu nikczemny. Fatum ták ordynowáło. A podobnaż to, ábyś nie miał przypáść do tego, co vznáło Fátum, iż mizgowáta głowa moiá godna byłá ozdobną nośić Koronę pierwey,
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 89
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
. Mężczyżną żyć na tym świecie, niż z najlepszą Niewiastą. Staraj się Wmść o taką, żeby co raz napominac i mogła, i umiała, żeby nie przyszł optym do złego mieszkania, warchołów i żalu zobu stron. B. I ty choć zdaleka nie zaniechywaj przestrzec i napomnieć przypominając Akt mądrości i spraw mych wyniosłych sławą, żeby się ucieszyć mogła wiadomością osoby mojej, ozdobionej skutkiem, skutków wszystkich najskuteczniejszych. T. Panie mój, tych najskuteczniejszych skutków, sama Artimetyka nie porachuje, choćby włeb zajść miała, i mnie tak fantasią i pamięć pomieszały, iż niewiem z kąd ją zgoła zacząć. B. Miły Bracie, nie
. Męszczyżną żyć ná tym świećie, niż z naylepszą Niewiástą. Sstáray się Wmść o táką, żeby co raz nápominác y mogła, y vmiáłá, żeby nie przyszł optym do złego mieszkánia, warchołow y żalu zobu stron. B. Y ty choć zdáleká nie zániechyway przestrzedz y nápomnieć przypomináiąc Akt madrośći y spraw mych wyniosłych słáwą, żeby się vćieszyć mogłá wiádomośćią osoby moiey, ozdobioney skutkiem, skutkow wszystkich nayskutecznieyszych. T. Pánie moy, tych nayskutecznieyszych skutkow, sámá Arthimetyká nie poráchuie, choćby włeb zayśc miałá, y mnie ták phántásią y pámięć pomięszáły, iż niewiem z kąd ią zgołá zácząć. B. Miły Bráćie, nie
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 113
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
, Albo dni moje zniknąć kiedy miały, Tak jest niebaczny na się, i zuchwały. Ktoby z nim zrównał? nie urósł na ziemi, On bowiem sam jest między żyjącemi, Co się nie boi i sił, i języka, I wszelką okiem wysokość przenika, Znając się, że jest w myślach przedsięwziętych Królem wyniosłych ludzi i nadętych. Job Cierpiący. Job Cierpiący. Job Cierpiący. Job Cierpiący. Job Cierpiący. Pieśń Ostatnia. Wyznawa Job głupstwo swoje, a lepszym stawszy się nad swoich Przyjaciół, u Pana, modli się za nimi, i wszytko co był stracił, we dwojnasób odebrawszy, pełen lat i dni, w spoczynku
, Albo dni moie zniknąć kiedy miáły, Ták iest niebaczny ná się, i zuchwáły. Ktoby z nim zrownał? nie urosł ná źiemi, On bowiem sam iest między żyiącemi, Co się nie boi i sił, i ięzyka, I wszelką okiem wysokość przenika, Znáiąc się, że iest w myślách przedsięwźiętych Krolem wyniosłych ludźi i nadętych. Iob Cierpiący. Job Cierpiący. Job Cierpiący. Job Cierpiący. Iob Cierpiący. Pieśń Ostátnia. Wyznáwa Job głupstwo swoie, á lepszym stáwszy się nád swoich Przyiaćioł, u Paná, modli się zá nimi, i wszytko co był stráćił, we dwoynásob odebráwszy, pełen lat i dńi, w spoczynku
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 168
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705