Wszystkich tam zawojowanych w Ameryce Nacyj, były Bałwany z swoją obserwancją i ceremoniami od Nacyj swych czynionemi; aby tak Perwańczykowie, i ich Królowie od tych Narodów byli bezpieczni; których w owym Kościele Bożkowie cześć swoją odbierali.
W Kościele tym najpryncypalnięjszy był Bożek Panchao, figurą Słońca promienistego wyformowany, złotą okryty blachą, tak dobrze wypolerowany, ku Wschodowi Słońca obrócony, że blask oczóm patrzących nieznośny odbijał się, jak drugie na ziemi Słońce jaśniejąc. Tuż Ingowie wenerowali i Boga Pachajachachic, to jest Creatorem Caeli et terrae. Jak ten Kościół Hiszpani Victores złupili, blacha ona gruba, złota, świetna, z Słońca Bałwana obdarta, jednemu dostała się żołnierzowi,
Wszystkich tam zawoiowanych w Ameryce Nacyi, były Bałwany z swoią obserwancyą y ceremoniami od Nacyi swych czynionemi; aby tak Perwańczykowie, y ich Królowie od tych Narodów byli bespieczni; których w owym Kościele Bożkowie cześć swoią odbierali.
W Kościele tym naypryncypalnięyszy był Bożek Panchao, figurą Słońca promienistego wyformowany, złotą okryty blachą, tak dobrze wypolerowany, ku Wschodowi Słońca obrócony, że blask oczóm patrzących nieznośny odbiiał się, iak drugie na ziemi Słońce iaśnieiąc. Tuż Ingowie wenerowali y Boga Pachayachachic, to iest Creatorem Caeli et terrae. Iak ten Kościół Hiszpáni Victores złupili, blacha ona gruba, złota, świetna, z Słońca Bałwana obdarta, iednemu dostała się żołnierzowi,
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 580
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
zwłoska murowany Widzę tam, na Reformackiej Ulicy, niekiedy Brackiej. Pałac Jaśnie Wielmożnego Jego M.P. Ossolińskiego, Kanclerza Wielkiego Koron.
Pałac kanclerza wielkiego, Z Tęczyna Ossolińskiego, Od wymysłów jest budynek, W kunszty subtelny murynek; Ten ozdobił Warszawę stąd, Proporcyją swoją zewsząd. Tak jest kształtnie zmurowany, Wewnątrz wypolerowany, Że niemasz miejsca żadnego, Do widzenia niegodnego. Czterej królów stoi zprzodku, Pisma pod nimi weśrodku, Polska niżej, sierp trzymając W ręku, pod sobą pług mając; Ta z metalu odlewana, Przy snopie, jak malowana, Której kopiją przydano
Dla męstwa, przy chlebie dano. Pod nią odrzwia
zwłoska murowany Widzę tam, na Reformackiej Ulicy, niekiedy Brackiej. Pałac Jaśnie Wielmożnego Jego M.P. Ossolińskiego, Kanclerza Wielkiego Koron.
Pałac kanclerza wielkiego, Z Tęczyna Ossolińskiego, Od wymysłów jest budynek, W kunszty subtelny murynek; Ten ozdobił Warszawę stąd, Proporcyją swoją zewsząd. Tak jest kształtnie zmurowany, Wewnątrz wypolerowany, Że niemasz miejsca żadnego, Do widzenia niegodnego. Czterej królów stoi sprzodku, Pisma pod nimi weśrodku, Polska niżej, sierp trzymając W ręku, pod sobą pług mając; Ta z metalu odlewana, Przy snopie, jak malowana, Której kopiją przydano
Dla męstwa, przy chlebie dano. Pod nią odrzwia
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 83
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
jest congruens materia do ekskomuniki, choćby milion milionów Czerwonych złotych był kto Duchownemu winien, a in solvendo był insufficiens, bo ad impossibila nemo obligatur, bo milion czerwonych Złotych, jest bryła wykopanego z wnętrzności Ziemi Złota, i potym pod stępel jakiego Książęcia, Króla, Monarchy podana. Pytam się? jeżeli ten kawałek ziemi wypolerowany jest adaequata ratio wyklinania człowieka, lytro sanguinins Filij DEI; Krwią Chrystusową odkupionego; wszak Pasterz dobry powinien augere, nie minuere, et refectare membra a Corpore Christi, quod est Ecclesia. CHRYSTOS Pan, tak Charakater Duchowny instytuował, faciam vos piscatores hominum, a nie Cumulatores aureorum, wszakże samo słowo Pleban deryvatur a Plebe
iest congruens materia do exkommuniki, choćby million millionow Czerwonych złotych był kto Duchownemu winien, á in solvendo był insufficiens, bo ad impossibila nemo obligatur, bo million czerwonych Złotych, iest bryła wykopanego z wnętrzności Ziemi Złota, y potym pod stępel iákiego Xiążęcia, Krola, Monarchy podana. Pytam się? iezeli ten káwałek ziemi wypolerowany iest adaequata ratio wyklinania człowieka, lytro sanguinins Filij DEI; Krwią Chrystusową odkupionego; wszak Pasterz dobry powinien augere, nie minuere, et refectare membra a Corpore Christi, quod est Ecclesia. CHRYSTOS Pán, ták Charakater Duchowny instytuował, faciam vos piscatores hominum, á nie Cumulatores aureorum, wszákże samo słowo Pleban derivatur a Plebe
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 81
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
ziemskiego Do piekła. przez Krzyż bowiem dziwną sprawą one Gusła sprosne, i czary dawne rozproszone Są, a z błędów niezmiernych świat oswobodzony Wiarą kwitnie prawdziwą od nich rozkrzewiony. Takim oni sposobem przy Boskiej pomocy, Gdy na choroby różne, i wielkie niemocy Lud chory uzdrawali, a świat zepsowany Odnowili, od tych, co wypolerowany Prawą mądrej Pallady szkołą dowcip mają, Z podziwieniem pochwałę godną odbierają, Ty zasię co masz o twych onych Oratorach I głośnych Filozofach Mędrcach, i Retorach, Których Bóg mądrość w głupstwo obrócił, za sławę Głosić, którzy trzymali chytrych czartów sprawę? Powiedz, jako pamiątkę zostawili godną? Cobyś w nich miał pochwalic
źiemskiego Do piekłá. przez Krzyż bowiem dźiwną spráwą one Gusłá sprosne, y czáry dawne rosproszone Są, á z błędow niezmiernych świát oswobodzony Wiárą kwitnie prawdźiwą od nich roskrzewiony. Tákim oni sposobem przy Boskiey pomocy, Gdy ná choroby rożne, y wielkie niemocy Lud chory vzdrawáli, á świat zepsowány Odnowili, od tych, co wypolerowány Práwą mądrey Pállády szkołą dowcip máią, Z podźiwieniem pochwałę godną odbieráią, Ty záśię co masz o twych onych Orátorach Y głośnych Philozophách Mędrcách, y Rhetorách, Ktorych Bog mądrość w głupstwo obroćił, zá sławę Głosić, ktorzy trzymáli chytrych czártow spráwę? Powiedz, iáko pámiątkę zostáwili godną? Cobyś w nich miał pochwalic
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 245
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
wdzięczne, dobry mój afekt ku sobie, a bądź pewien, że małą ta Książka, nie mało dobrego w sobie zawiera, które jest dobro ukryte i zatajone, ani się w pierwszym czytaniu objawi, ale jako drogi kruszec z ziemi dobyty, z razu jest rdzą i czarnością nie udatny, wymyty potym, przetopiony, wypolerowany, dopiero się oczom podoba, i swojej dostępuje ceny. Tak i tu wybornych słów nie patrzaj, gładkiej wymowy nie szukaj, ale gołą prawdę bez stroju zakochaj statecznie, tylko wprzódy poszukać jej pilno trzeba, wszytkie nawiedzić kąty, i tak ledwie się jej domacasz. A jak ją też uchwycisz, trzymajże mocno,
wdzięczne, dobry móy affekt ku sobie, á bądź pewien, że małą ta Ksiąszka, nie mało dobrego w sobie zawiera, które iest dobro ukryte i zataione, ani się w pierwszym czytaniu obiawi, ale iako drogi kruszec z ziemi dobyty, z razu iest rdzą i czarnością nie udatny, wymyty potym, przetopiony, wypolerowany, dopiero się oczom podoba, i swoiey dostępuie ceny. Tak i tu wybornych słów nie patrzay, gładkiey wymowy nie szukay, ale gołą prawdę bez stroiu zakochay statecznie, tylko wprzódy poszukać iey pilno trzeba, wszytkie nawiedzić kąty, i tak ledwie się iey domacasz. A iak ią też uchwycisz, trzymayże mocno,
Skrót tekstu: KryszStat
Strona: 10nlb
Tytuł:
Stateczność umysłu
Autor:
Andrzej Kazimierz Kryszpin Kirszensztein
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
listy nawet stoją bez dawnych autorów, których jeśli nie wszytkich inszemi słowy, tedy wielką część w uczonych recytujemy sentencjach. Czego azaż mi same nie poświadczą Proszowice, gdzie za psa simplex veritatis oratio jeżeli jej Tacyt, albo Tulliusz, albo Seneka nie okrasi. Opak wszytko dla Boga! Gdzieby wiek nasz teraźniejszy, tak wypolerowany, wykształtowauy, wystrugany, że już ledwie nie puknie od wielkiej subtelności (jako ona bańka wydęta, im się barziej szklni, tym jest cieńsza i bliższa zginienia), gdzieby, mówię, wiek nasz i eks- PRZEMOWA
periencją starszym będąc dwiema tysięcy lat, (a dies diem docet, i biedna pernoctata siła ma
listy nawet stoją bez dawnych autorów, których jeśli nie wszytkich inszemi słowy, tedy wielką część w uczonych recytujemy sentencjach. Czego azaż mi same nie poświadczą Proszowice, gdzie za psa simplex veritatis oratio jeżeli jej Tacyt, albo Tulliusz, albo Seneka nie okrasi. Opak wszytko dla Boga! Gdzieby wiek nasz teraźniejszy, tak wypolerowany, wykształtowauy, wystrugany, że już ledwie nie puknie od wielkiej subtelności (jako ona bańka wydęta, im się barziej śklni, tym jest cieńsza i bliższa zginienia), gdzieby, mówię, wiek nasz i eks- PRZEMOWA
periencją starszym będąc dwiema tysięcy lat, (a dies diem docet, i biedna pernoctata siła ma
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 357
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924