Okrzekuje kukułka, a gdy wszytkie sztuki Tamten przejdzie, owa też swoje zacznie kuki. Jeżeli po senacie słychał kto hajduka, I dudkę po wijoli, jak kuka, tak kuka. Aż zrozumiawszy sprawę, sędzia na nich mignie I takim ich na koniec dekretem rozstrzygnie: Słowik niezrozumianie coś mi w uszu dzwoni; Że kukułka wyraźnie, sentencja po niej. Trafił kulą w płot. Tamten zaraz do człowieka Apelował, dla czego przy ścieżkach nań czeka; A ta w głębokich borach, jako munsztułukiem, Na każdą wiosnę cieszy swoich sędziów kukiem. Głowy trzeba do uszu, kto się bawi sądem; Inaczej, nie osłem li, to będzie wielbłądem
Okrzekuje kukułka, a gdy wszytkie sztuki Tamten przejdzie, owa też swoje zacznie kuki. Jeżeli po senacie słychał kto hajduka, I dudkę po wijoli, jak kuka, tak kuka. Aż zrozumiawszy sprawę, sędzia na nich mignie I takim ich na koniec dekretem rozstrzygnie: Słowik niezrozumianie coś mi w uszu dzwoni; Że kukułka wyraźnie, sentencyja po niej. Trafił kulą w płot. Tamten zaraz do człowieka Apelował, dla czego przy ścieżkach nań czeka; A ta w głębokich borach, jako munsztułukiem, Na każdą wiosnę cieszy swoich sędziów kukiem. Głowy trzeba do uszu, kto się bawi sądem; Inaczej, nie osłem li, to będzie wielbłądem
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 142
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
był, wnet do rozhoworu. Owa, gdy ją chciał w pewnej materyjej ćwiczyć: „Idź precz, boś błazen, i trzech nie umiałbyś zliczyć.” A ów: „Umiem, darmo mnie Waszeć błaznem mieni.” Tu pani, chyżo kretki dobywszy z kieszeni, Trzy laseczki na stole napisze wyraźnie. „Kiedyś — rzecze — tak mądry, porachujże, błaźnie.” Zliczy ów trzy, a pani: „Jeszcze koniec nie tu, Zrób z tych trzech zaraz dziewięć.” „Takiego sekretu Nie rozumiem — odpowie — zrób go Waszeć sama.” Toż uderzywszy dłonią w one kreski dama,
był, wnet do rozhoworu. Owa, gdy ją chciał w pewnej materyjej ćwiczyć: „Idź precz, boś błazen, i trzech nie umiałbyś zliczyć.” A ów: „Umiem, darmo mnie Waszeć błaznem mieni.” Tu pani, chyżo kretki dobywszy z kieszeni, Trzy laseczki na stole napisze wyraźnie. „Kiedyś — rzecze — tak mądry, porachujże, błaźnie.” Zliczy ów trzy, a pani: „Jeszcze koniec nie tu, Zrób z tych trzech zaraz dziewięć.” „Takiego sekretu Nie rozumiem — odpowie — zrób go Waszeć sama.” Toż uderzywszy dłonią w one kreski dama,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 162
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
rodzaju, Wszytkich drzew, oprócz tych dwu, które wpośród raju. Nie dziwujcież, że jemy nie wszytko do smaku, Kiedy i sam autorem Bóg takiego braku. 455. CZYŚCIEC
Prą lutrzy, że po śmierci, nim pójdziem do nieba, Ogniem czyścowym grzechy wypalać nam trzeba; Chyba że kto do piekła potępion wyraźnie, Taki się już czyścowej nie obawia łaźnie. Czytajże Izajasza: choć był żywy jeszcze, Gdzie żeby go oczyścił, anioł, wziąwszy w kleszcze Ognisty wągiel, którym, z bliskiego ołtarza, W usta go, żeby mogły Boga chwalić, sparza. Ach, trudnoż się człowieku nie umączyć w młynie, Trzeba
rodzaju, Wszytkich drzew, oprócz tych dwu, które wpośród raju. Nie dziwujcież, że jemy nie wszytko do smaku, Kiedy i sam autorem Bóg takiego braku. 455. CZYŚCIEC
Prą lutrzy, że po śmierci, nim pójdziem do nieba, Ogniem czyścowym grzechy wypalać nam trzeba; Chyba że kto do piekła potępion wyraźnie, Taki się już czyścowej nie obawia łaźnie. Czytajże Izajasza: choć był żywy jeszcze, Gdzie żeby go oczyścił, anioł, wziąwszy w kleszcze Ognisty wągiel, którym, z bliskiego ołtarza, W usta go, żeby mogły Boga chwalić, sparza. Ach, trudnoż się człowieku nie umączyć w młynie, Trzeba
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 203
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
jeśli i przeważa trochę lewa/ i tak według Bogonośnych Ojców nauki/ miłosierdzie Boskie napełnia niedostatek. Trzy są Boskie Pana sądy/ pierwszy sprawiedliwy/ drugi łaskawy/ trzeci miłosierny: przydam ku tym i czwarty/ gdy złe uczynki wiele przeważają/ i tegdy sprawiedliwie sprawiedliwym swym sądem naprzeciw winnemu dekretuje. To Z. Damascenus. Wyraźnie tedy ten Z. Doktor o sądzie Pojedynkowym. i nie z siebie samego/ ale jak sam o sobie tamże wiedzieć daje/ z świętych przed nim pożyłych Doktorów nauki wziął. sąd tedy takowy/ każdej duszy pojedynkowej Cerkiew nasza Ruska od Wschodniej o nim nauczona/ zawżdy znała i przyznawała: i teraz zna/ wierzy/
ieśli y przeważa trochę lewa/ y ták według Bogonośnych Oycow náuki/ miłośierdźie Boskie nápełnia niedostátek. Trzy są Boskie Páná sądy/ pierwszy spráwiedliwy/ drugi łáskáwy/ trzeći miłośierny: przydam ku tym y czwarty/ gdy złe vcżynki wiele przeważáią/ y tegdy spráwiedliwie spráwiedliwym swym sądem náprzećiw winnemu dekretuie. To S. Dámáscenus. Wyráźnie tedy ten S. Doktor o sądźie Poiedynkowym. y nie z śiebie sámego/ ále iák sam o sobie támże wiedźieć dáie/ z świętych przed nim pożyłych Doktorow náuki wźiął. sąd tedy tákowy/ káżdey duszy poiedynkowey Cerkiew nászá Ruska od Wschodniey o nim nauczona/ záwżdy znáłá y przyznawáła: y teraz zna/ wierzy/
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 29
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
od Greków/ Listem Patriarchi Konstantynopolskiego Ni- fona. Roku od stworzenia świata według Greaków 7000. do Metropolity Ruskiego Józefa (Sołtana/) pisanim który w Wil: w Monasteru Z. Trójce po Gręcku na pargaminie pisany czytałem/ w którym pomieniony Patriarcha/ poważnymi słowy/ Synod Florencki wysławuje/ i chwali/ i to wyraźnie przyznawa/ (bo o to był pytany od Józefa Metropolity Ruskiego) że się w pokoju skończył/ i w miłości z obojej strony jest zamkniony. Po trzecie dochodzę od Greków/ iż oni i teraz Synod ten po Grecku drukowany przechowywają/ taki słowo do słowa/ jaki jest po Polsku u nas przełożony: czytają go
od Grękow/ Listem Pátryárchi Konstántynopolskiego Ni- phoná. Roku od stworzenia świátá według Greakow 7000. do Metropolity Ruskiego Iozepha (Sołtaná/) pisánim ktory w Wil: w Monásteru S. Troyce po Gręcku ná párgáminie pisány czytałem/ w ktorym pomieniony Pátryárchá/ poważnymi słowy/ Synod Florentski wysłáwuie/ y chwali/ y to wyráźnie przyznawa/ (bo o to był pytány od Iozephá Metropolity Ruskiego) że sie w pokoiu skońcżył/ y w miłośći z oboiey strony iest zámkniony. Po trzećie dochodzę od Grękow/ iż oni y teraz Synod ten po Graecku drukowány przechowywáią/ táki słowo do słowá/ iáki iest po Polsku v nas przełożony: cżytáią go
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 84
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
może słusznie za wzgląd tego wyznania w jedności od nas być ubiegana. Postepuję do Różnice wtórej/ która jest miedzy Wschodną i Zachodną Cerkwią z wyznania Czyśca. O Której uważenie przekładam pierwsze/ owe. KonsIDERATIE, Abo Uważenia Różnice Z wyznania Czyśca.
WIele poważnych Nauczycielów Cerkiewnych w Pismach swych ogień Czyścowy/ tym samymsłowem wyraźnie położyli/ i dusze przezeń czyszczone być wierzyli. jacy są dwa Grzegorzowie/ jeden Rzymski/ drugi Nysseński Biskupowie. Jeden Zachodniej Cerkwie/ drugi Wschodniej Nauczyciele. On w Dialogach swych z Piotrem/ a ów Sermone de Mortuis. Ojcowie i Święci i Mądrzy. A bliższych wiekom naszym Uczycielów/ Anastasius Synaita. Cap.
może słusznie zá wzgląd tego wyznánia w iednośći od nas bydź vbiegána. Postepuię do Rożnice wtorey/ ktora iest miedzy Wschodną y Zachodną Cerkwią z wyznánia Czyścá. O Ktorey vważenie przekłádam pierwsze/ owe. CONSIDERATIAE, Abo Vważenia Roznice Z wyznánia Czyścá.
WIele poważnych Náucżycielow Cerkiewnych w Pismách swych ogień Czyścowy/ tym samymsłowem wyráźnie połozyli/ y dusze przezeń cżyszczone bydź wierzyli. iácy są dwá Grzegorzowie/ ieden Rzymski/ drugi Nysseński Biskupowie. Ieden Zachodniey Cerkwie/ drugi Wschodney Náucżyćiele. On w Dyalogách swych z Piotrem/ á ow Sermone de Mortuis. Oycowie y Swięći y Mądrzy. A bliższych wiekom nászym Vczyćielow/ Anástásius Synáitá. Cap.
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 146
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
ci, że niewyidziesz z tamtąd, póki się niewypłacisz co do najmniejszego chalerza. Przez Adwersarza Z. Ambroży, Anzelm, Augustyn, i inni rozumieją samego Prawodawcę Boga, któremu tyle razy się sprzeciwiamy ile razy woli i prawu jego. Przez drogę rozumie się to doczesne życie. Przez Sędziego rozumie się Chrystus, jako wyraźnie sam o sobie świadczy Joa. 5. Ociec, cały sąd zdał na Syna. Przez kata rozumieją się Ministrowie sprawiedliwości Boskiej, źli Aniołowie. Przez więzienie czyściec. Przez chalerz jako drobną monetę rozumieją się pomniejsze grzechy, które każdy dłużnik wypłacać w Czyśćcu winien. A do tego: ponieważ wielu za grzechy ciężkie lubo odpuszczone
ci, że niewyidziesz z tamtąd, poki się niewypłacisz co do naymnieyszego chalerza. Przez Adwersarza S. Ambroży, Anzelm, Augustyn, y inni rozumieią samego Prawodawcę Boga, ktoremu tyle razy się sprzeciwiamy ile razy woli y prawu iego. Przez drogę rozumie się to doczesne życie. Przez Sędziego rozumie się Chrystus, iako wyraźnie sam o sobie świadczy Joa. 5. Ociec, cały sąd zdał ná Syna. Przez kata rozumieią się Ministrowie sprawiedliwości Boskiey, źli Aniołowie. Przez więzienie czyściec. Przez chalerz iako drobną monetę rozumieią się pomnieysze grzechy, ktore każdy dłużnik wypłacać w Czyscu winien. A do tego: ponieważ wielu zá grzechy ciężkie lubo odpuszczone
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: Bv
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
mniejsze, abo większe. Ze nie wspomnię, jako z różnych okazji często inszą liczbę gradusów, składających anguły, z karty abo z pugilares wyrwą nie, tę, która była na polu. Zaczym znacznie linie między stacjami abo ściskają, abo rozszerzają. Gdy skale wydzielają, abo wydzielonych używają, z których nie mogą brać wyraźnie zosobna każdej miary swojej: łokcia, laskiej, abo sznura: ale w kupie, za 10. jednę abo za dwie, abo za 5. z ujęciem prawdziwej odległości między stacjami. Gdy na skali miary większe od łokcia biorą, jakie są siągi łatry, abo laski; zaczym łokcie miejsca nie mają, z
mnieysze, ábo większe. Ze nie wspomnię, iáko z rożnych okázyy często inszą liczbę gradusow, składáiących ánguły, z karty ábo z pugilares wyrwą nie, tę, ktora była ná polu. Záczym znácznie liniie między stácyámi ábo śćiskáią, ábo rozszerzáią. Gdy skále wydźieláią, ábo wydźielonych vżywaią, z ktorych nie mogą brać wyraźnie zosobná káżdey miáry swoiey: łokćiá, laskiey, ábo sznurá: ále w kupie, zá 10. iednę ábo zá dwie, ábo zá 5. z uięćiem prawdźiwey odległośći między stácyámi. Gdy ná skáli miáry większe od łokćiá biorą, iákie są śiągi łatry, ábo laski; záczym łokćie mieysca nie maią, z
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 63
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
łokci 156. i 1. ze 4. liczyłaby w łokciu stop 4. gdyż jeżeli łokci 156 i 1. ze 4. dają stop 625, to jest jedno staje: pewnie łokiec jeden da stop 4. Lecz że tę małość stopy, taż Ekonomika potępia nakarrcęi 25, w wierszu dziesiątym, gdy wyraźnie włokciu liczy półtorej stopy; poprawić się ma error drukarski na karcie 24: kładąc wstaju łokci 416. i 2. ze 3. nie 156 i 1. ze 4. Bo jeżeli półtorej stopy, czynią łokieć jeden: toć pewnie stop 625, uczynią łokci 416 i 2 ze 3. Abo snadniej dla
łokći 156. y 1. ze 4. liczyłáby w łokćiu stop 4. gdyż ieżeli łokći 156 y 1. ze 4. dáią stop 625, to iest iedno stáie: pewnie łokiec ieden da stop 4. Lecz że tę máłość stopy, táż Oekonomiká potępia nákárrcęi 25, w wierszu dźieśiątym, gdy wyráźnie włokćiu liczy połtorey stopy; popráwić się ma error drukárski ná kárćie 24: kłádąc wstáiu łokci 416. y 2. ze 3. nie 156 y 1. ze 4. Bo ieżeli połtorey stopy, czynią łokieć ieden: toć pewnie stop 625, vczynią łokći 416 y 2 ze 3. Abo snádniey dla
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 145
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
czynię przez pocztę małżeńskiej usłudze.” „Jakoż to?” — spyta pani; on jej tak wyrazi: „Ja tu żonę pocztarską, on tam moję skazi.” 395. GADKA LITEWSKA
Wszeteczną mi Litewka w wielkiej ludzi kupie Zadała, widziałlim sto kpów o jednej dupie. Skonfunduję się, że tak wymawia wyraźnie. A ona w skok: „A to piec o stu kafli, błaźnie.” „Ba, jużci — rzekę — słyszę, a oraz poradzę Spory ożóg, wycierać z tych kominów sadzę.” „Już mam od tej usługi każdego wieczora,
Aleby mi potrzeba mieć kalefaktora.” „Ja się
czynię przez posztę małżeńskiej usłudze.” „Jakoż to?” — spyta pani; on jej tak wyrazi: „Ja tu żonę pocztarską, on tam moję skazi.” 395. GADKA LITEWSKA
Wszeteczną mi Litewka w wielkiej ludzi kupie Zadała, widziałlim sto kpów o jednej dupie. Skonfunduję się, że tak wymawia wyraźnie. A ona w skok: „A to piec o stu kafli, błaźnie.” „Ba, jużci — rzekę — słyszę, a oraz poradzę Spory ożóg, wycierać z tych kominów sadzę.” „Już mam od tej usługi każdego wieczora,
Aleby mi potrzeba mieć kalefaktora.” „Ja się
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 355
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987