, złocisty, jeden.
Strzemion kozackich para.
Szkofia biała jedna.
Koncerzów złocistych para jedna, na chozie ?
Czar wielkich, białych, dwie.
Mis wielkich, gdańskich, sześć.
Czapragów od botów par czterdzieści.
Trąba srebrna, oprawna.
Biczysk woźnickich, oprawnych, sześć.
Zegarów dwa auszpurskich, złocistych, jeden wysoki, a drugi niski, przedługowaty, z olstrami. Hajduckie srebro
Guzików większych 826
Guzików mniejszych 659
Kolec małych i wielkich 1283
Liliej par 50
Esów par 136
Piór hajduckich 69 Cena i miedź kuchenna i insze naczynie, które jest w używaniu
Ceny nowej półmisków, tuzinów 12.
Półmisków starych tuzin jeden i półmisek jeden.
Mis
, złocisty, jeden.
Strzemion kozackich para.
Szkofia biała jedna.
Koncerzów złocistych para jedna, na chozie ?
Czar wielkich, białych, dwie.
Mis wielkich, gdańskich, sześć.
Czapragów od botów par czterdzieści.
Trąba srebrna, oprawna.
Biczysk woźnickich, oprawnych, sześć.
Zegarów dwa auszpurskich, złocistych, jeden wysoki, a drugi niski, przedługowaty, z olstrami. Hajduckie srebro
Guzików większych 826
Guzików mniejszych 659
Kolec małych i wielkich 1283
Liliej par 50
Esów par 136
Piór hajduckich 69 Cena i miedź kuchenna i insze naczynie, które jest w używaniu
Ceny nowej półmisków, tuzinów 12.
Półmisków starych tuzin jeden i półmisek jeden.
Mis
Skrót tekstu: InwKorGęb
Strona: 113
Tytuł:
Inwentarz mienia ruchomego książąt Koreckich z lat 1637-1640
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1637 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
masz co prawda, w stępie tłuką krupy. Powietrza nie bój, co rok wiatr odrze chałupy. Chcesz sąsiadów, upewniam, że nie upośledzą, Nie pieniacze, piekarze, i w nocy nawiedzą; Chcesz mieć całe, nie tam śpi, kędyś posłał, boki. Siałeś, gródźże dla dzikich świni płot wysoki, Bo tam sierpa nie trzeba; chceszli co siec: kosą. Gęsi też ani kury, i to pisz, nie niosą, Bo je liszki, owce psy, dzieci wilcy jedzą; Pszczół nigdzież przed napaścią nie schowasz niedźwiedzą; Ale też jeśli które w dół za kaczką wleci, Przypłaci futrem gęsi,
masz co prawda, w stępie tłuką krupy. Powietrza nie bój, co rok wiatr odrze chałupy. Chcesz sąsiadów, upewniam, że nie upośledzą, Nie pieniacze, piekarze, i w nocy nawiedzą; Chcesz mieć całe, nie tam śpi, kędyś posłał, boki. Siałeś, gródźże dla dzikich świni płot wysoki, Bo tam sierpa nie trzeba; chceszli co siec: kosą. Gęsi też ani kury, i to pisz, nie niosą, Bo je liszki, owce psy, dzieci wilcy jedzą; Pczół nigdzież przed napaścią nie schowasz niedźwiedzą; Ale też jeśli które w dół za kaczką wleci, Przypłaci futrem gęsi,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 13
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
pewnie żeby nie dał wołu. 249 (F). PRZYJAŹŃ MOŻNEGO Z UBOŻSZYM
W równi przyjaźń najlepsza. Krótkim to abrysem Ezop wyraził, kędy lew się dzieli z lisem, Albo na bystrym prądzie kocioł z garncem ściera:
Zawsze będzie podlejsza uboższego biera. Lecz temu rozum w szczerej przyjaźni poradzi: Niech się zniży wysoki, niech niski wysadzi. 250 (P). STARY PRZYJACIEL I STARY SŁUGA
Więc gdy doskonałego nic nie dano światu, Ma-li wadę przyjaciel, nie w skok do rozbratu Spiesz się albo odmiany; doznawszy czas długi, Starego z jedną wadą nie porzucaj sługi. Często w błąd podróżnego nowa kolej wprawi, Często
pewnie żeby nie dał wołu. 249 (F). PRZYJAŹŃ MOŻNEGO Z UBOŻSZYM
W równi przyjaźń najlepsza. Krótkim to abrysem Ezop wyraził, kędy lew się dzieli z lisem, Albo na bystrym prądzie kocioł z garncem ściera:
Zawsze będzie podlejsza uboższego biera. Lecz temu rozum w szczerej przyjaźni poradzi: Niech się zniży wysoki, niech niski wysadzi. 250 (P). STARY PRZYJACIEL I STARY SŁUGA
Więc gdy doskonałego nic nie dano światu, Ma-li wadę przyjaciel, nie w skok do rozbratu Spiesz się albo odmiany; doznawszy czas długi, Starego z jedną wadą nie porzucaj sługi. Często w błąd podróżnego nowa kolej wprawi, Często
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 112
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
niej); I dziś was mąż przestrzega: wara, wara, węże, Nie wznoście głów do góry, gdzie mój jasion lęże. Ja bym się kiedyby w nie z Sowiźrałem zgodził: Każą mu obrać drzewo na śmierć, długo chodził, Oględował klon, jawor, oględował buka, Ten krzywy, ten wysoki, inszego on szuka; Zła korcipka, zły mu głóg, nie chce się jąć trześni;
Powie, że na bylicy wisieć mu najwcześniej. Ale jeśli chwast z drzewy nie wchodzi do braku, Bo nań piorun nie bije, dobrze na szakłaku. Najlepiej by, żadną się nie pętając sforą, Z drzewka latać
niej); I dziś was mąż przestrzega: wara, wara, węże, Nie wznoście głów do góry, gdzie mój jasion lęże. Ja bym się kiedyby w nie z Sowiźrałem zgodził: Każą mu obrać drzewo na śmierć, długo chodził, Oględował klon, jawor, oględował buka, Ten krzywy, ten wysoki, inszego on szuka; Zła korcipka, zły mu głóg, nie chce się jąć trześni;
Powie, że na bylicy wisieć mu najwcześniej. Ale jeśli chwast z drzewy nie wchodzi do braku, Bo nań piorun nie bije, dobrze na szakłaku. Najlepiej by, żadną się nie pętając sforą, Z drzewka latać
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 198
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
do honorów i dobrego mienia Drogę mu jego godność uścielała, Ale myśl jego indziej zamierzała. Przyszedszy tedy do dojrzałej pory, Już ślizkie dworów omylnych fawory I krwawy żywot niepobożnej wojny Wzgardził, stan sobie obrawszy spokojny. Z zacnym się domem spokrewnił Okszyców, Wysokich zasług w ojczyźnie dziedziców. Ten tak jest wielki i tak jest wysoki, Że i ten, który buja pod obłoki, (Który z Koronnym, tegoż pokolenia Ptakiem, dosiągł był spowinowacenia) Radziwiłowski orzeł, który gromu Jowiszowego skład mając w swym domu, Zwycięstwo z sławą ma jak na przywięzi, Na tegoż drzewa opadł był gałęzi. Szło i potomstwo przodków swoich śladem,
do honorow i dobrego mienia Drogę mu jego godność uścielała, Ale myśl jego indziej zamierzała. Przyszedszy tedy do dojrzałej pory, Już ślizkie dworow omylnych fawory I krwawy żywot niepobożnej wojny Wzgardził, stan sobie obrawszy spokojny. Z zacnym się domem spokrewnił Okszycow, Wysokich zasług w ojczyźnie dziedzicow. Ten tak jest wielki i tak jest wysoki, Że i ten, ktory buja pod obłoki, (Ktory z Koronnym, tegoż pokolenia Ptakiem, dosiągł był spowinowacenia) Radziwiłowski orzeł, ktory gromu Jowiszowego skład mając w swym domu, Zwycięstwo z sławą ma jak na przywięzi, Na tegoż drzewa opadł był gałęzi. Szło i potomstwo przodkow swoich śladem,
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 424
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
jednej strony dachu. która wzięta dwa kroć, da guntów w liczbie 22680; to jest kop 378. Wtenże sposób, wyrachujesz wiele tarcic wynidzie na położenie Sale długiej, na łokci 28. szerokiej na łokci 16. Wiedżyawszy długość tarcic, i ich szerokość. Także wiele tarcic potrzebuje parkan, długi na 600 łokci, wysoki na 5. Wiele potrzeba szyb do okien: Bratnali, Guntowych gwoździ; Blachy, Dachówki na dachy: Cegły na połogę, abo opaskę drewnianego budynku: na komin: i w wielu inszych okazjach, których Architekt mój nie przepomni. Czego jeżeli nie potrafisz wyrachować, znacznie cię Rzemiślnicy zawiodą. Jeszcze z tej Nauki wyrachujesz
iedney strony dachu. ktora wźiętá dwá kroć, da guntow w liczbie 22680; to iest kop 378. Wtenże sposob, wyráchuiesz wiele tarćic wynidźie ná położęnie Sale długiey, ná łokći 28. szerokiey ná łokći 16. Wiedżiawszy długość tárćic, y ich szerokość. Tákże wiele tárćic potrzebuie párkan, długi ná 600 łokći, wysoki ná 5. Wiele potrzebá szyb do okien: Brátnali, Guntowych gwoźdźi; Blachy, Dáchowki ná dáchy: Cegły ná połogę, abo opaskę drewniánego budynku: ná komin: y w wielu inszych okázyách, ktorych Architekt moy nie przepomni. Czego ieżeli nie potráfisz wyráchować, znácznie ćię Rzemiślnicy záwiodą. Ieszcze z tey Náuki wyráchuiesz
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 77
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
; A wody nam nie daj pić; idzie o żołądek. Drugi raz jeślić się dać córkę za mąż uda, Nie spuszczaj się, mój drogi sąsiadku, na cuda. Poradź się, prosząc gości, swej spiżarnie skobla: Tam wstydu nie masz, kędy wedle stawu grobla. Źle, kiedy koniec niski, wysoki początek, I szpetnie, gdzie postawa wielka, mały wątek. 53. DO JEDNEGO W WANNIE POCĄCEJ
Wierę też to już siła na pana doktora, Tak zacnego szlachcica sadzać do gąsiora. Od czegóż wieża, jeśli kto na nią zasłuży? W niej, nie w drewnianej siedzieć powinien obroży.
Cóżeś to wżdy,
; A wody nam nie daj pić; idzie o żołądek. Drugi raz jeślić się dać córkę za mąż uda, Nie spuszczaj się, mój drogi sąsiadku, na cuda. Poradź się, prosząc gości, swej spiżarnie skobla: Tam wstydu nie masz, kędy wedle stawu grobla. Źle, kiedy koniec niski, wysoki początek, I szpetnie, gdzie postawa wielka, mały wątek. 53. DO JEDNEGO W WANNIE POCĄCEJ
Wierę też to już siła na pana doktora, Tak zacnego szlachcica sadzać do gąsiora. Od czegóż wieża, jeśli kto na nię zasłuży? W niej, nie w drewnianej siedzieć powinien obroży.
Cóżeś to wżdy,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 227
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wiarę, proszę niech opowie". Rzecze Basza: - ,,Ty kryksman jako, powiedz, wierzysz? Bo korbacz będzie w męce i dno w wieży zmierzysz". - "Ja wierzę jak pan Luter won Wittemberg dawny, Jako pan Lurenc Wiklef i Fenksfelden sławny, Jako Her Frycz, Her Foltyn i Kurfierst wysoki". - "Co to za lud - rzekł Basza - powiedz krom odwłoki?" - "Jest jeden ewanielik, drugi nurek stary,
Trzeci kalwin, czwarty sas - ci nas uczą wiary. Wprawdzie-ć nie są książęta, nie są i królowie, Ale lepszy niżli ksiądz, bo są ministrowie".
wiarę, proszę niech opowie". Rzecze Basza: - ,,Ty kryksman jako, powiedz, wierzysz? Bo korbacz będzie w męce i dno w wieży zmierzysz". - "Ja wierzę jak pan Luter won Wittemberg dawny, Jako pan Lurenc Wiklef i Fenksfelden sławny, Jako Her Frycz, Her Foltyn i Kurfierst wysoki". - "Co to za lud - rzekł Basza - powiedz krom odwłoki?" - "Jest jeden ewanjelik, drugi nurek stary,
Trzeci kalwin, czwarty sas - ci nas uczą wiary. Wprawdzie-ć nie są książęta, nie są i królowie, Ale lepszy niżli ksiądz, bo są ministrowie".
Skrót tekstu: ErZrzenAnKontr
Strona: 371
Tytuł:
Anatomia Martynusa Lutra Erazma z Roterdama
Autor:
Erazm z Rotterdamu
Tłumacz:
Jan Zrzenczycki
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
, bo według Witruwiusza i Kardana ma mieć proporcyją, szerokość do długości jako szósta część, a tak posąg ten miał był mieć szerokość na dziesięć łokci, aże ją miał tylko na sześć, dla tego proporcyj nie miał. A ja przy rzemieślnikach wyrabiam. Cel propozycyj mojej: Zawody świeckie, wysokie, niestateczne, słup wysoki nie szeroki wnet upadnie. Biją jeszcze w-ten posąg palcem Rzemieślnicy, rzecz była dęta, nie lita, dźwięk wydawała, mówi Korneliusz: Statua haec cava erat non solida. Tak wysoka Machina a nie gruba, obaliła by się była. Wybijam tu przedsięwzięcie moje, zawody świeckie, pozory i szczę- ścia, dęte
, bo według Witruwiuszá i Kárdána ma mieć proporcyią, szerokość do długośći iáko szosta część, á tak posąg ten miał był mieć szerokość ná dźieśięć łokći, áże ią miał tylko ná sześć, dla tego proporcyi nie miał. A ia przy rzemieślnikách wyrabiam. Cel propozycyi moiey: Zawody świeckie, wysokie, niestáteczne, słup wysoki nie szeroki wnet upádnie. Biją ieszcze w-ten posąg pálcem Rzemieślnicy, rzecz byłá dęta, nie lita, dzwięk wydawáłá, mowi Cornelius: Statua haec cava erat non solida. Ták wysoka Máchiná á nie gruba, obaliłá by się byłá. Wybijam tu przedśięwźięćie moie, zawody świeckie, pozory i szczę- śćia, dęte
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 74
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
.
Acz nieszczęśliwą nie zna się do końca, Gdy na swem niebie jasne dotąd słońca, I złotym królewskim tronie Sceptra widzi, i obie koronie. Oto ach! biedną rzecz zatrwoży nowa, Zaćmi się Febe, a wielka królowa Ozdoby swej śród i kwiatu, Niewdzięcznemu nagle znika światu. Pani, której ród wielki i wysoki, Nie tylko sławy w Europie szerokiej, Ale gdzie Nilus nieznany, Szuka źródeł między Marytany. Rodu powagę i majestat złoty, Pełne wdzięczności ozdobiły cnoty: Jako w cieniu i na stronie, Tak w królewskim płaszczu i koronie. Ona, nie serca łańcuszki złotemi, Ale wiązała dobroczyny swemi, Wielom dziś nieopłakana, Wielom
.
Acz nieszczęśliwą nie zna się do końca, Gdy na swem niebie jasne dotąd słońca, I złotym królewskim tronie Sceptra widzi, i obie koronie. Oto ach! biedną rzecz zatrwoży nowa, Zaćmi się Febe, a wielka królowa Ozdoby swej śród i kwiatu, Niewdzięcznemu nagle znika światu. Pani, której ród wielki i wysoki, Nie tylko sławy w Europie szerokiej, Ale gdzie Nilus nieznany, Szuka źródeł między Marytany. Rodu powagę i majestat złoty, Pełne wdzięczności ozdobiły cnoty: Jako w cieniu i na stronie, Tak w królewskim płaszczu i koronie. Ona, nie serca łańcuszki złotemi, Ale wiązała dobroczyny swemi, Wielom dziś nieopłakana, Wielom
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 88
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861