Boga mojego proszę, aby wolne, Nie pozwalam, w-Polszcze wiekowało: bo to Niepozwalam, i wierze Świętej Katolickij często pomogło; ale Pana Boga też mojego proszę, aby to wolne, Nie pozwalam, nie obrzydziło się, odmiany stanu nie przyniosło. I trzeba przestrzec, aby na Boga i sumnienie był wzgląd: bo gdy kto rozrywa bez przyczyny słusznej, albo nie dobrze poważonej, Sejm potrzebny, grzeszy śmiertelnie. Cóż rzekę o owej, nie mówię wolności, ale swawoli, gdy Konfederacja, gdy związek, gdy bezprawie samo chleb sobie naznacza, taksuje zasługi. Powiedzcie mi, czy w-Biskupach, Opatach, Zakonnikach,
Bogá moiego proszę, áby wolne, Nie pozwalam, w-Polszcze wiekowáło: bo to Niepozwalam, i wierze Swiętey Kátolickiy często pomogło; ále Páná Bogá też moiego proszę, áby to wolne, Nie pozwalam, nie obrzydźiło się, odmiány stanu nie przyniosło. I trzebá przestrzedz, áby ná Bogá i sumnienie był wzgląd: bo gdy kto rozrywa bez przyczyny słuszney, álbo nie dobrze poważoney, Seym potrzebny, grzeszy śmiertelnie. Coż rzekę o owey, nie mowię wolnośći, ále swawoli, gdy Konfederácyia, gdy związek, gdy bezpráwie samo chleb sobie náznacza, táxuie zasługi. Powiedzćie mi, czy w-Biskupách, Opátách, Zakonnikách,
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 37
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
rozciągało, Że zawżdy wspierać sławy był gotów z swej strony I ratować cesarza i jego korony I że chocia go barzo czas ściskał, potężne Miał kazać zebrać wojsko i piesze i jezne; I kiedyby beł młodszem i nie tak starganem Pracami, samby mu beł wodzem i hetmanem.
XXIV.
Ale i tenby go wzgląd nie zatrzymał w ziemi, Aby się ruszyć nie miał sam z wojski swojemi, Kiedyby nie miał swego jedynego syna, I dowcipu i wielkiej dzielności Zerbina, Którego miasto siebie chciał mieć na hetmaństwie. Prawda, że go nie było w ten czas w jego państwie; Ale że się miał wrócić dosyć wcześnie, tuszył
rozciągało, Że zawżdy wspierać sławy był gotów z swej strony I ratować cesarza i jego korony I że chocia go barzo czas ściskał, potężne Miał kazać zebrać wojsko i piesze i jezne; I kiedyby beł młodszem i nie tak starganem Pracami, samby mu beł wodzem i hetmanem.
XXIV.
Ale i tenby go wzgląd nie zatrzymał w ziemi, Aby się ruszyć nie miał sam z wojski swojemi, Kiedyby nie miał swego jedynego syna, I dowcipu i wielkiej dzielności Zerbina, Którego miasto siebie chciał mieć na hetmaństwie. Prawda, że go nie było w ten czas w jego państwie; Ale że się miał wrócić dosyć wcześnie, tuszył
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 153
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
.
Cóż sprawiedliwszego zaś, jako żeby zasłużeńszych
nad inszych przekładano w elekcjach do wakansów? Cóż niesprawiedliwszego i Ojczyźnie szkodliwszego, jako mniej zasłużonych, mniej zdolnych do wakansów podawać? Nie bójmy się tedy o nasze dzieci: kiedy tego warte będą, przyjdą one i przez elekcyje do tego, co im życzyć możemy. Zawsze jest wzgląd wielki na zacnie urodzonych i na możniejsze familije i zawsze wzgląd będzie. Widziemy to w Wenecji i Genui, gdzie wielkie i celniejsze familije przez elekcyje zawsze się przy pierwszych w Rzpltej utrzymywają urzędach i stopniach, choć wszystko przez elekcyje idzie. Naturalna to bowiem rzecz jest, ile w rzepltych bardziej jeszcze jak w monarchiach, że
.
Cóż sprawiedliwszego zaś, jako żeby zasłużeńszych
nad inszych przekładano w elekcyjach do wakansów? Cóż niesprawiedliwszego i Ojczyźnie szkodliwszego, jako mniej zasłużonych, mniej zdolnych do wakansów podawać? Nie bójmy się tedy o nasze dzieci: kiedy tego warte będą, przyjdą one i przez elekcyje do tego, co im życzyć możemy. Zawsze jest wzgląd wielki na zacnie urodzonych i na możniejsze familije i zawsze wzgląd będzie. Widziemy to w Wenecyi i Genui, gdzie wielkie i celniejsze familije przez elekcyje zawsze się przy pierwszych w Rzpltej utrzymywają urzędach i stopniach, choć wszystko przez elekcyje idzie. Naturalna to bowiem rzecz jest, ile w rzepltych bardziej jeszcze jak w monarchijach, że
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 268
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
w elekcjach do wakansów? Cóż niesprawiedliwszego i Ojczyźnie szkodliwszego, jako mniej zasłużonych, mniej zdolnych do wakansów podawać? Nie bójmy się tedy o nasze dzieci: kiedy tego warte będą, przyjdą one i przez elekcyje do tego, co im życzyć możemy. Zawsze jest wzgląd wielki na zacnie urodzonych i na możniejsze familije i zawsze wzgląd będzie. Widziemy to w Wenecji i Genui, gdzie wielkie i celniejsze familije przez elekcyje zawsze się przy pierwszych w Rzpltej utrzymywają urzędach i stopniach, choć wszystko przez elekcyje idzie. Naturalna to bowiem rzecz jest, ile w rzepltych bardziej jeszcze jak w monarchiach, że na dawne zacne i możne domy wszelki respekt wszyscy obywatele mają
w elekcyjach do wakansów? Cóż niesprawiedliwszego i Ojczyźnie szkodliwszego, jako mniej zasłużonych, mniej zdolnych do wakansów podawać? Nie bójmy się tedy o nasze dzieci: kiedy tego warte będą, przyjdą one i przez elekcyje do tego, co im życzyć możemy. Zawsze jest wzgląd wielki na zacnie urodzonych i na możniejsze familije i zawsze wzgląd będzie. Widziemy to w Wenecyi i Genui, gdzie wielkie i celniejsze familije przez elekcyje zawsze się przy pierwszych w Rzpltej utrzymywają urzędach i stopniach, choć wszystko przez elekcyje idzie. Naturalna to bowiem rzecz jest, ile w rzepltych bardziej jeszcze jak w monarchijach, że na dawne zacne i możne domy wszelki respekt wszyscy obywatele mają
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 268
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
Arcybiskupowi/ dla starożytności i zacności miasta/ prawo było dane/ aby na Synodach pierwsze przed wszystkiemi/ a nie wyższe (jako teraz czyni) miejsce zasiadał. A podle niego Konstantynopolski/ Arcybiskup/ aby siedział/ dla tejże przyczyny/ iż nowego Rzyma królującego miasta był przełożonym. Co jeśliby na starożytność Cerkwie był wzgląd miany/ zaiste pierwszeby miejsce Hierozolimskiemu/ Antiocheńskiemu/ i Aleksandryjskiemu Arcybiskupowi należało. A po owych Rzymskiemu i Konstantynopolskiemu. Trzecia odpowiedź. Iż gdy Pan Chrystus postanawiał Apostoły/ aby byli oznajmiciele i przepowiadacze przykazania jego/ po różnych świata krainach biegając/ nie czytam i aby którego z nich uczynił Archimuntium, to jest przodkującego opowiadacza
Arcybiskupowi/ dla stárożytnośći y zacnośći miástá/ práwo było dáne/ áby ná Synodach pierwsze przed wszystkiemi/ á nie wyższe (iáko teraz cżyni) mieysce záśiadał. A podle niego Constántinopolski/ Arcybiskup/ áby śiedźiał/ dla teyże przycżyny/ iż nowego Rzymá kroluiącego miástá był przełożonym. Co ieśliby ná stárożytność Cerkwie był wzgląd miány/ záiste pierwszeby mieysce Hierozolimskiemu/ Antiocheńskiemu/ y Alexándryiskiemu Arcybiskupowi należáło. A po owych Rzymskiemu y Constántinopolskiemu. Trzećia odpowiedź. Iż gdy Pan Chrystus postánawiał Apostoły/ áby byli oznaymićiele y przepowiádacże przykazánia iego/ po roznych świátá kráinách biegáiąc/ nie cżytam y áby ktorego z nich vcżynił Archimuntium, to iest przodkuiącego opowiádáczá
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 54
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
D. Symona Syrenniusa. Melanch: Od rozumu odchodzącym.
Od rozumu odchodzącym/ jest wielkim a znamienitym lekarstwem. Także Kordiace
Kordiacznym/ I inym Serdecznym dolegliwościom
Dolegliwościom serdecznym/ używając go na schodzie Księżyca naczczo/ na raz/ jako Kasztanowy Orzech/ albo Włoski. Jeno w kopaniu korzenia/ do tego Konfektu/ ma być wzgląd miany na Merkuriusza/ w jakimby był położeniu/ i jakieby miał Planety inne sobie życzliwe/ albo przeciwne. A to dla używania przeciwko szaleństwu i odchodzenia od rozumu. Zaś przeciwko dolegliwościom serdecznym/ albo Kolice/ biegu słonecznemu trzeba się przyłożyć/ z jakimi Planetami ma złączenie: jako Filozofowie roztropni uczą. Ekstrakt.
D. Symoná Syrenniusá. Melánk: Od rozumu odchodzącym.
Od rozumu odchodzącym/ iest wielkim á známienitym lekárstwem. Tákże Kordjáce
Kordyácznym/ Y inym Serdecznym dolegliwośćiom
Dolegliwośćiom serdecznym/ vżywáiąc go ná zchodźie Kśiężycá náczczo/ ná raz/ iáko Kásztanowy Orzech/ álbo Włoski. Ieno w kopániu korzeniá/ do tego Konfektu/ ma bydź wzgląd miány ná Merkuryuszá/ w iákimby był położeniu/ y iákieby miał Plánety ine sobie życzliwe/ álbo przećiwne. A to dla vżywánia przećiwko szaleństwu y odchodzenia od rozumu. Záś przećiwko dolegliwośćiom serdecznym/ álbo Kolice/ biegu słonecznemu trzebá sie przyłożyć/ z iákiemi Plánetámi ma złączenie: iáko Philosophowie rostropni vczą. Extrákt.
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 141
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
ze krwie szlachecki poszedszy, nie mogą jeno dobrze życzyć miłej braci swej, których spólna ojczyzna zrodziła, którzy potomstwo swe nie w inszej, tylko w szlachecki wolności zostawują, których nie tylko prawo, ale i wzajemna wdzięczność pobudzić może do odprawowania włożonych na nie powinności. Po dostojeństwie pańskiem i po-
wadze senatu pierwszy ma być wzgląd na potężniej sprawiedliwości wykonywanie, które zostało wszystko na sądziech trybunalnych, a te zaś opisanem w prawie sposobem odprawują się, z czego do tych czasów cieszą się obywatele koronni i bez odwłoki w sprawach swych odnoszą pożądaną sprawiedliwość. Obawiać się jednak potrzeba, aby tak zacnego wolności szlachecki klejnotu swawola nie zgubieła. A co może
ze krwie ślachecki poszedszy, nie mogą jeno dobrze życzyć miłej braci swej, których spólna ojczyzna zrodziła, którzy potomstwo swe nie w inszej, tylko w ślachecki wolności zostawują, których nie tylko prawo, ale i wzajemna wdzięczność pobudzić może do odprawowania włożonych na nie powinności. Po dostojeństwie pańskiem i po-
wadze senatu pierwszy ma być wzgląd na potężniej sprawiedliwości wykonywanie, które zostało wszystko na sądziech trybunalnych, a te zaś opisanem w prawie sposobem odprawują się, z czego do tych czasów cieszą się obywatele koronni i bez odwłoki w sprawach swych odnoszą pożądaną sprawiedliwość. Obawiać się jednak potrzeba, aby tak zacnego wolności ślachecki klejnotu swawola nie zgubieła. A co może
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 448
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
, tylko tyle, ile mu interes jego radzi. Nie jest to tedy sposób dobry do dostąpienia estymacyj u ludzi wielkich, czołgać się w ich przytomności, i mieć dla nich przypodobania niecnotliwe. Człowiek, który ich czci; i usłuży w okazji, który przytym jest prostego, i szczerego serca, i którego żaden wzgląd odłączyć nie może od jego powinności, bardziej się im podoba, i z większą go ochotą promowują. LEKCJA. XV. O pożytkach prawdziwej przyjaźni.
Dla sądzenia o pożytkach, które wypływają z gruntownej przyjaźni, dosyćby było, jak mi się zdaje, uważyć stan takiego człowieka, który przyjaciela żadnego nie ma. Jest
, tylko tyle, ile mu interess iego radzi. Nie iest to tedy sposob dobry do dostąpienia estymacyi u ludzi wielkich, czołgać się w ich przytomności, y mieć dla nich przypodobania niecnotliwe. Człowiek, który ich czći; y usłuży w okazyi, ktory przytym iest prostego, y szczerego serca, y ktorego żaden wzgląd odłączyć nie może od iego powinności, bardziey się im podoba, y z większą go ochotą promowuią. LEKCYA. XV. O pożytkach prawdziwey przyiazni.
Dla sądzenia o pożytkach, ktore wypływaią z gruntowney przyiaźni, dosyćby było, iak mi się zdaie, uważyć stan takiego człowieka, ktory przyiaciela żadnego nie ma. Jest
Skrót tekstu: AkDziec
Strona: 97
Tytuł:
Akademia dziecinna albo zbiór nauk różnych
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia JKM i Rzeczypospolitej Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1761
Data wydania (nie wcześniej niż):
1761
Data wydania (nie później niż):
1761
: Diverse sunt Teologorum sententiae. Quidam aiunt, alii negant, etc. Kto chce dostateczną o ten Kwestyjej mieć sprawę/ niech sobie I.c. o tym czyta. Ja tu o tej Materyjej rozwodzistego nie mogę prowadzić dyskursu; to tylko krótkiemi ogarnę słowy/ co wspomniony d. Konig szyroce wywodzi twierdząc/ że wzgląd naosoby/ respectu DEI, względem Boga Consideratur vel latè, vel strictè. Strictè loqunedoin DEUM nullatenus cadit, et ne quidem sine blasphemiâ ei affingi potest, etc. latè dictam vocare quidem possumusdivinam; sed nonnisi, et extra Scripturae usum sic dictam. Certènon est: Sed vel mera misericordia, etc. A konkluduje
: Diversae sunt Teologorum sententiae. Quidam aiunt, alii negant, etc. Kto chce dostáteczną o ten Kwestyiey mieć spráwę/ niech sobie I.c. o tym czyta. Ia tu o tey Máteryiey rozwodźistego nie mogę prowádźić diskursu; to tylko krotkiemi ogárnę słowy/ co wspomniony d. Konig szyroce wywodźi twierdząc/ że wzgląd náosoby/ respectu DEI, względem Bogá Consideratur vel latè, vel strictè. Strictè loqunedoin DEUM nullatenus cadit, et ne quidem sine blasphemiâ ei affingi potest, etc. latè dictam vocare quidem possumusdivinam; sed nonnisi, et extra Scripturae usum sic dictam. Certènon est: Sed vel mera misericordia, etc. A konkluduie
Skrót tekstu: GdacPan
Strona: Biiiv
Tytuł:
O pańskim i szlacheckim [...] stanie dyszkurs
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1679
Data wydania (nie wcześniej niż):
1679
Data wydania (nie później niż):
1679
. Jeżeli szatan zawsze obecnie mieszka w człowieku/ kiedy jeno śmiertelnie zgrzeszy: którego pytania przyczyna ta jest: ponieważ mającym według Pawła ś. mówiącego: Kościołem Bożym jesteście/ i Duch Boży mieszka w was/ tedyby też za grzechem szatan miał przemieszkuwać w człowieku/ z tej przyczyny/ że rzeczy przeciwnych ma być jeden wzgląd/ a grzech/ łasce jest przeciwny. Co Tomasz ś. objaśniając/ powieda/ iż przemieszkywanie w człowieku/ może się dwojako rozumieć. Abo względem dusze/ abo względem ciała. Pierwszym sposobem nienależy szatanowi przemieszkywać w człowieku/ bo sam Bóg tyko w duszy ludzkiej mieszkać może. Z drugiej strony szatan nie jest tak
. Ieżeli szátan záwsze obecznie mieszka w człowieku/ kiedy ieno śmiertelnie zgrzeszy: ktorego pytánia przyczyná tá iest: ponieważ máiącym według Páwłá ś. mowiącego: Kośćiołem Bożym iesteśćie/ y Duch Bozy mieszka w was/ tedyby też zá grzechem szátan miał przemieszkuwáć w cżłowieku/ z tey przycżyny/ że rzeczy przeciwnych ma być ieden wzgląd/ á grzech/ łásce iest przeciwny. Co Thomasz ś. obiáśniáiąc/ powieda/ iż przemieszkywánie w człowieku/ może sie dwoiáko rozumieć. Abo wzgledem dusze/ ábo względem ćiáłá. Pierwszym sposobem nienależy szátánowi przemieszkywáć w człowieku/ bo sam Bog tyko w duszy ludzkiey mieszkáć może. Z drugiey strony szátan nie iest ták
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 110
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614