ć by ich najlepiej taką skarać cięgą, Żeby im kat ozory wywłóczył pod pręgą, Inszej jatki, lepszego rzeźnika niegodne, Gdy, przy swych niewolniczych, przedają swobodne, Gdy najżyczliwsze rady i najzdrowsze wota
Tym słówkiem: nie pozwalam, obala niecnota; Gdy bez wszego respektu tak nikczemne wargi Wiodą na rzeź ojczyznę, dla wziątku, na targi. Cóż stąd idzie? I Turczyn nie będzie tak głupi: Miasto wojsk sta tysięcy, jednego z tych kupi. Cóż mu po wielu, proszę, kiedy jednym zdole? Albo mniemacie, że wziął inaczej Podole? Niepodobien do tego był ów obóz piwny? Wierę bym ja litewskiej nie dał
ć by ich najlepiej taką skarać cięgą, Żeby im kat ozory wywłóczył pod pręgą, Inszej jatki, lepszego rzeźnika niegodne, Gdy, przy swych niewolniczych, przedają swobodne, Gdy najżyczliwsze rady i najzdrowsze wota
Tym słówkiem: nie pozwalam, obala niecnota; Gdy bez wszego respektu tak nikczemne wargi Wiodą na rzeź ojczyznę, dla wziątku, na targi. Cóż stąd idzie? I Turczyn nie będzie tak głupi: Miasto wojsk sta tysięcy, jednego z tych kupi. Cóż mu po wielu, proszę, kiedy jednym zdole? Albo mniemacie, że wziął inaczej Podole? Niepodobien do tego był ów obóz piwny? Wierę bym ja litewskiej nie dał
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 201
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, Odłączyć ciało człecze od zwierza, od bydła; Dopieroż, kiedy się Bóg z tym odzywa wszytkiem, Że go chce mieć mieszkaniem i swoim przybytkiem. 464. ŻART PODCZASZEGO Z STOLNIKIEM
Kuchmistrza z piwniczym, czy z podczaszym stolnika, Oskarżonych, kazał wziąć król farao w łyka, Jakoby go który z nich dla wziątku, dla zysku Otruć albo w kielichu, albo miał w półmisku. Przysięgają obadwa, ale sercem różnym, Bo jeden tego grzechu winnym, drugi próżnym. Po staremu się trudno szydłu taić w worze; Podczaszy w dawnym swoim zostawion honorze, Tamtego obieszono, i napisał ktosi: Szczęście jednych opuszcza, a drugich podnosi.
, Odłączyć ciało człecze od zwierza, od bydła; Dopieroż, kiedy się Bóg z tym odzywa wszytkiem, Że go chce mieć mieszkaniem i swoim przybytkiem. 464. ŻART PODCZASZEGO Z STOLNIKIEM
Kuchmistrza z piwniczym, czy z podczaszym stolnika, Oskarżonych, kazał wziąć król farao w łyka, Jakoby go który z nich dla wziątku, dla zysku Otruć albo w kielichu, albo miał w półmisku. Przysięgają obadwa, ale sercem różnym, Bo jeden tego grzechu winnym, drugi próżnym. Po staremu się trudno szydłu taić w worze; Podczaszy w dawnym swoim zostawion honorze, Tamtego obieszono, i napisał ktosi: Szczęście jednych opuszcza, a drugich podnosi.
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 206
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
aperuit os gębę rozdarła, aperuit os domawiać się poczęła, aperuit os, a kiedyż? gdy wzięła suscepit: i choćby brat przepuścił, nienastempował Abel, nastąpi ziemia, mówi tenże. Ambr. Z. Si frater parcit, terra non parcit, odpuści strona sąd nie odpuści, poena publica nie zajednana dla wziątku gadać poczęła, aperuit os suscepit. Przestroga i to, nie trzebać nigdy zabijać, ale kiedy Dom wielki rodowity, do broni się nań dopieroż nie porywaj. To słowo Vox sanguinis fratris tui głos krwie brata clamat ad me de terra, czyta Hebrajski język, vox sanguinis generationum jakoby cała pokrewność rodowitość, rozrodzenie
aperuit os gębę rozdárłá, aperuit os domawiáć się poczęłá, aperuit os, á kiedyż? gdy wźięłá suscepit: i choćby brat przepuśćił, nienástęmpował Abel, nástąpi źięmiá, mowi tenże. Ambr. S. Si frater parcit, terra non parcit, odpuśći stroná sąd nie odpuśći, poena publica nie záiednána dla wźiątku gadáć poczęłá, aperuit os suscepit. Przestrogá i to, nie trzebáć nigdy zábijáć, ále kiedy Dom wielki rodowity, do broni się nań dopieroż nie poryway. To słowo Vox sanguinis fratris tui głos krwie brátá clamat ad me de terra, czyta Hebráyski ięzyk, vox sanguinis generationum iákoby cáłá pokrewność rodowitość, rozrodzęnie
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 8
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
to tak będzie, że dla utrzymywania sejmów ekspendować potrzeba. Prosiemy jednak o rozsądną nad tym pierwszym i potrzebnym sejmów utrzymywania sposobem refleksyjni jeżeli jest zupełnie skuteczny. Więc trzeba, żeby Dwór, ile tylko można, każdego kontentować się starał; pytamy się tu tylko, czyliż i tym wszystkim, którzy umyślnie sejmy trudnią dla wziątku lub wyrobienia wakansów, co chcą, król dawać powinien? Aleć możeż być co śmieszniejszego, co podlejszego a niepożyteczniejszego oraz śmieszna rzecz, bo nigdy król tyle nie ma, żeby wszystkim mógł dogodzić i każdego nasycić...
To nie jest cale i zupełnie skuteczny sposób do utrzymania sejmów. Bo choćby królowie dawali
to tak będzie, że dla utrzymywania sejmów ekspendować potrzeba. Prosiemy jednak o rozsądną nad tym pierwszym i potrzebnym sejmów utrzymywania sposobem refleksyjni jeżeli jest zupełnie skuteczny. Więc trzeba, żeby Dwór, ile tylko można, każdego kontentować się starał; pytamy się tu tylko, czyliż i tym wszystkim, którzy umyślnie sejmy trudnią dla wziątku lub wyrobienia wakansów, co chcą, król dawać powinien? Aleć możeż być co śmieszniejszego, co podlejszego a niepożyteczniejszego oraz śmieszna rzecz, bo nigdy król tyle nie ma, żeby wszystkim mógł dogodzić i każdego nasycić...
To nie jest cale i zupełnie skuteczny sposób do utrzymania sejmów. Bo choćby królowie dawali
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 119
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
, i na sejmie ze swego niby własnego sentymentu i przez prawo sobie pozwolone, co zechce, gadać, activitatem pod inszymi pretekstami tamować, protestować się, wszystko psować i nie pozwalać na nic. „Tak chcę, tak każę“Juvenalis, Satyry, 6, 223.. Trybunał go pozwie, nie dowiodą mu wziątku ani praktyki, wolen na sądzie, a interes Ojczyzny tymczasem upadł, a sejm tymczasem zerwany. Sic volo, sic jubeo, stet pro ratione voluntas.
Co inszego by było, gdyby pod ten trybunał podcią-
gnąć wszystkich, którzy tylko z jakiejkolwiek a lada jakiej i niesprawiedliwej racji albo tylko z uporu w swym zdaniu,
, i na sejmie ze swego niby własnego sentymentu i przez prawo sobie pozwolone, co zechce, gadać, activitatem pod inszymi pretekstami tamować, protestować się, wszystko psować i nie pozwalać na nic. „Tak chcę, tak każę“Juvenalis, Satyry, 6, 223.. Trybunał go pozwie, nie dowiodą mu wziątku ani praktyki, wolen na sądzie, a interes Ojczyzny tymczasem upadł, a sejm tymczasem zerwany. Sic volo, sic jubeo, stet pro ratione voluntas.
Co inszego by było, gdyby pod ten trybunał podcią-
gnąć wszystkich, którzy tylko z jakiejkolwiek a lada jakiej i niesprawiedliwej racyi albo tylko z uporu w swym zdaniu,
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 141
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
vt ministros Christi, et dispensatores mysteriorũmysteriorumDei. Hîciam quaeritur inter dispensatores, vb fidelis quis inueniatur. żeby to nie od kufla przyszedszy/ u którego całą noc siedział/ do ołtarza Pańskiego przystępował. Żeby niezmazanemi usty/ krzywoprzysięstwem/ bluźnierstwem/ i żartami wszetecznemi/ Domine labia mea aperies, mówił. Żeby nie dla wziątku/ abo otrzymania faworu jakiego/ i ostentacyjej przed ludźmi/ do Mszy świętej się gotował. Ale w prostocie żywota/ szczyrości serca duszom ludzkim służąc około zbawienia/ Ofiarę niepokalaną Bogu Stwórcy oddawał/ i za się/ i za grzechy świata wszytkiego. W starym Zakonie/ tylko nieme bydlęta kapłani ofiarowali/ cielce/ kozły/
vt ministros Christi, et dispensatores mysteriorũmysteriorumDei. Hîciam quaeritur inter dispensatores, vb fidelis quis inueniatur. żeby to nie od kuflá przyszedszy/ v ktorego cáłą noc śiedźiał/ do ołtárzá Páńskiego przystępował. Zeby niezmázánemi vsty/ krzywoprzyśięstwem/ bluźnierstwem/ y żártámi wszetecznemi/ Domine labia mea aperies, mowił. Zeby nie dla wźiątku/ ábo otrzymánia faworu iákiego/ y ostentácyiey przed ludźmi/ do Mszy świętej się gotował. Ale w prostoćie żywotá/ szczyrośći sercá duszom ludzkim służąc około zbáwienia/ Ofiárę niepokaláną Bogu Stworcy oddawał/ y zá śię/ y zá grzechy świátá wszytkiego. W stárym Zakonie/ tylko nieme bydlętá kápłáni ofiárowáli/ ćielce/ kozły/
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 50
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
ich sobie: oni w tym razie będą cię ratować i zastępować. A wtym, zostawszy ciało śmierci łupem, zostaje strasznym i obmierzłym trupem. Jak sprosnej larwy nędzny człowiek dostał, gdy martwym został! Więc jedni w domu płaczą, lamentują, drudzy się nieco, patrzając, dziwują, trzeci się cieszą z śmierci umarłego wziątku jakiego.
Znajomi, krewni ciało nawiedzają, trochę postawszy, oczy odwracają. Ustały służby i dworskie witania jak od skonania. Potym niedługo: “Pfa, śmierdzi!” – wołają, trupa co prędzej z domu precz zbywają; samemu tylko robactwu smakuje, co go kosztuje. Tak ci żyć człowiek na świecie przestaje,
ich sobie: oni w tym razie będą cię ratować i zastępować. A wtym, zostawszy ciało śmierci łupem, zostaje strasznym i obmierzłym trupem. Jak sprosnej larwy nędzny człowiek dostał, gdy martwym został! Więc jedni w domu płaczą, lamentują, drudzy się nieco, patrzając, dziwują, trzeci się cieszą z śmierci umarłego wziątku jakiego.
Znajomi, krewni ciało nawiedzają, trochę postawszy, oczy odwracają. Ustały służby i dworskie witania jak od skonania. Potym niedługo: “Pfa, śmierdzi!” – wołają, trupa co prędzy z domu precz zbywają; samemu tylko robactwu smakuje, co go kosztuje. Tak ci żyć człowiek na świecie przestaje,
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 14
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
albo jupa zdobi rysia, Wżdy o wojnie z Turkami dyskursem się szerzą, A ci chwalą, co jedli u niego wieczerzą. Przepadł sąd podkomorski, przepadł ziemski cale, A szlachcic rok od roku siedzi w trybunale. I tego po przezwisku rzadko się dopyta — Co żywo niesłychanych tytułów się chwyta; Kancelaria daje dla swojego wziątku, Kto prosi, a zapłaci, jeden i dziesiątku. Na większe poły chłopów: jedne żółte boty Ich szlachectwa, więcej nic nie mają, klejnoty. Dalej sami podczaszy, cześnicy, miecznicy, Grabiowie i niemieccy siedzą urzędnicy. 10 (P). ZŁOTĄ WĘDĄ RYBY ŁOWlC
Targował u szlachcica pan jeden ze stania,
albo jupa zdobi rysia, Wżdy o wojnie z Turkami dyskursem się szerzą, A ci chwalą, co jedli u niego wieczerzą. Przepadł sąd podkomorski, przepadł ziemski cale, A szlachcic rok od roku siedzi w trybunale. I tego po przezwisku rzadko się dopyta — Co żywo niesłychanych tytułów się chwyta; Kancelaryja daje dla swojego wziątku, Kto prosi, a zapłaci, jeden i dziesiątku. Na większe poły chłopów: jedne żółte boty Ich szlachectwa, więcej nic nie mają, klejnoty. Dalej sami podczaszy, cześnicy, miecznicy, Grabiowie i niemieccy siedzą urzędnicy. 10 (P). ZŁOTĄ WĘDĄ RYBY ŁOWlC
Targował u szlachcica pan jeden ze stania,
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 527
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
honorem, miedzy taką ludzi godnych zgrają. Wejrzą zatym po sobie, i w przezornym oku Ciekawość rozpuściwszy, po tym i tym boku, Mierzą godne wspaniałych umysłów urody, Wazą minę, i pańskiej piękny glans swobody, Z twarzy z oczu każdego; dzielność lub w pokoju Przyradach, lubo w krwawym niezwątloną boju. Wziątku wzgardę, a umysł spokojny i w trwodze, Obrót w nagłych przypadkach, a w impecie wodze. Tudzież rzeczy wiadomość, prawa, i zwyczaje, Państw postronnych, gdzie pada słońce, i gdzie wstaje, Granic wymiar znajomy, wszyscy wszytko sobie W jednej życzą złączone, wynaleźć osobie. Tak gdy się myśl wątpliwa nieco
honorem, miedzy táką ludźi godnych zgráią. Weyrzą zatym po sobie, y w przezornym oku Ciekáwość rospuściwszy, po tym y tym boku, Mierzą godne wspaniáłych umysłow urody, Wazą minę, y páńskiey piękny glans swobody, Z twárzy z oczu kożdego; dźielność lub w pokoiu Przyrádách, lubo w krwáwym niezwątloną boiu. Wziątku wzgardę, á umysł spokoyny y w trwodze, Obrot w nagłych przypadkách, á w impecie wodze. Tudzież rzeczy wiádomość, prawa, y zwyczáie, Páństw postronnych, gdźie pada słońce, y gdzie wstáie, Gránic wymiar znáiomy, wszyscy wszytko sobie W iedney życzą złączone, wynáleść osobie. Ták gdy się myśl wątpliwa nieco
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 29
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
świętej, o hańbo, wpisują metryki. Wszytko mogą pieniądze; aż na sejmie drugiem Gorszym niźli repulsa mażemy ich rugiem. Nie tym wielki Zamoyski kształtem, nie tym stylem,
Którego z Scypionem równam i z Kamillem, Honor szlachecki z dobrem pospolitym ceni: Kto się w szturmie opali, kto krwią zarumieni, Nie dla wziątku, do swoich przypuszczał klejnotów Sernych, Pachołowieckich, Szydłowskich, Polotów. Takich i pod Żółkiewskim, i pod Chodkiewiczem W kompucie krwią szlachectwa nabytego liczem. Dziś, żal się Boże, lada Szot i zamsik z miasta, Kto się tylko nie leni, mchem orlim porasta. 8. DO TEGOŻ
Herby szlachty koronnej i
świętej, o hańbo, wpisują metryki. Wszytko mogą pieniądze; aż na sejmie drugiem Gorszym niźli repulsa mażemy ich rugiem. Nie tym wielki Zamoyski kształtem, nie tym stylem,
Którego z Scypionem równam i z Kamillem, Honor szlachecki z dobrem pospolitym ceni: Kto się w szturmie opali, kto krwią zarumieni, Nie dla wziątku, do swoich przypuszczał klejnotów Sernych, Pachołowieckich, Szydłowskich, Polotów. Takich i pod Żółkiewskim, i pod Chodkiewiczem W kompucie krwią szlachectwa nabytego liczem. Dziś, żal się Boże, leda Szot i zamsik z miasta, Kto się tylko nie leni, mchem orlim porasta. 8. DO TEGOŻ
Herby szlachty koronnej i
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 394
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987